Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 85–92/2018
z 8 listopada 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Technicy uratowani

Andrzej Sośnierz

No, wreszcie coś się udało pozytywnie załatwić. Ponad rok trwała batalia o to, aby przywrócić kształcenie w zawodzie technik farmaceutyczny i oto wreszcie mamy jednoznaczną deklarację ministra, że takie kształcenie zostanie wznowione od przyszłego roku.

Przysłuchując się motywacjom i argumentom, które legły u podstaw decyzji o wygaszeniu kształcenia w tym zawodzie ogarniało mnie zdumienie, bo były one doprawdy zadziwiające, nieprzekonujące i sprawiały wrażenie, że zostały wymyślone ex post.

Jednym z powodów podjęcia decyzji o wygaszeniu kształcenia techników farmaceutycznych było podobno to, że nie wszyscy absolwenci tych szkół znajdują zatrudnienie. Gdyby na poważnie kierować się taką motywacją, to należałoby również wygasić kształcenie w wielu innych zawodach medycznych, w tym pielęgniarek, diagnostów laboratoryjnych, ratowników medycznych i innych.

Należy dodać, że zatroskanie to przejawiali nie technicy farmaceutyczni, ale farmaceuci. Inną przyczyną był podobno niski i nieadekwatny do potrzeb i zmieniającego się rynku farmaceutycznego program kształcenia. Jeśliby nawet przyjąć, że jest to argument prawdziwy, to nic łatwiejszego niż po prostu zmienić ten program i może to zrobić minister zdrowia.

Z drugiej strony znający się na rzeczy fachowcy oceniający jakość kształcenia techników mieli wręcz przeciwne zdanie. W ich zgodnej opinii jakość kształcenia techników w szkołach publicznych jest bardzo wysoka. Zatroskanie poziomem kształcenia to argument podnoszony również przez farmaceutów. Wygaszenie kształcenia tak naprawdę oznacza stopniową likwidację zawodu.

Tymczasem trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie aptek bez techników farmaceutycznych, których w aptekach pracuje więcej aniżeli farmaceutów. Żeby było jeszcze dziwniej, podejmując decyzję o wygaszeniu kształcenia ministerstwo nie miało koncepcji co w zamian. To, że trzeba będzie w miejsce stopniowo zanikających techników wprowadzić jakiś inny zawód, zaczęło być rozważane dopiero po podjęciu decyzji o wygaszeniu kształcenia. Analizując przedstawiony problem można sobie postawić pytanie, o co w tym wszystkim chodzi?

A może wcale nie chodzi o to, że nie wszyscy technicy podejmują pracę, że – być może – program kształcenia jest przestarzały. Może chodzi po prostu o to, że technicy farmaceutyczni mogą samodzielnie prowadzić punkty apteczne, które chętnie przejęliby lub zamknęli farmaceuci? W ten sposób zwiększyłyby się obroty w należących do nich aptekach. Czy o to chodziło? Nie wiem, ale w całej tej sprawie jest wiele znaków zapytania. No i były przy tym wszystkim jeszcze zadziwiające wolty polityczne. Karkołomne szpagaty wyczyniali w tej sprawie politycy opozycji.

Decyzję o wygaszeniu kształcenia podjął poprzedni rząd koalicji PO i PSL, a rząd PiS tej decyzji w pierwszym odruchu nie skorygował. Politycy PO i PSL, kiedy tylko rozpoczęły się protesty techników, ochoczo przyłączali się do grona protestujących, krytykując te z gruntu błędne i złe decyzje. Jak widać, protestowali przeciwko samym sobie. Ani słowa „przepraszam”, ani słowa, że zmienili zdanie.

Ot tak, popieramy was i tyle. A kto to zrobił? Marsjanie. Sprawa bezsensownej decyzji pokazuje niestety słabość państwa i to, jak potrafią nim trząść zorganizowane lobby. Na szczęście, dzięki determinacji kilku posłów, udało się zapobiec nieszczęściu. W tym miejscu przypomina mi się stwierdzenie Stefana Kisielewskiego, że „socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!”. Tak więc bohatersko rozwiązaliśmy problem, który rząd sam sobie stworzył. A ponieważ czynić głupstwa przychodzi nam z wielką łatwością i ochotą, to sądzę, że przed ministrem Szumowskim jeszcze dużo roboty.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Artrogrypoza: kompleksowe podejście

Artrogrypoza to trudna choroba wieku dziecięcego. Jest nieuleczalna, jednak dzięki odpowiedniemu traktowaniu chorego dziecku można pomóc, przywracając mu mniej lub bardziej ograniczoną samodzielność. Wymaga wielospecjalistycznego podejścia – równie ważne jest leczenie operacyjne, rehabilitacja, jak i zaopatrzenie ortopedyczne.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot