Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 67–76/2018
z 6 września 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Rankingowanie kontra negocjowanie

Andrzej Sośnierz

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi orzekł 10 sierpnia br., że wartość przyznawanego przez NFZ kontraktu powinna być proporcjonalna do pozycji, jaką potencjalny świadczeniodawca zajął w rankingu w ramach ogłoszonego konkursu. Orzeczenie wydaje się oczywiste, bo przecież skoro jest jakaś ocena oferentów i w wyniku tej oceny przyznawane są środki finansowe, to przecież ich wielkość powinna jakoś wynikać z miejsc i wysokości punktacji. Tak zresztą powinno być w każdych rozstrzygnięciach najróżniejszych konkursów i to nie tylko w ochronie zdrowia. Codzienna praktyka funkcjonowania NFZ jest jednak odmienna i to właśnie było przedmiotem skargi. Wyrok WSA w Łodzi odsłania cały bezsens dotychczasowej procedury wyłaniania świadczeniodawców, z którymi NFZ ma zamiar podpisać umowę. Cała procedura konkursowa, a w szczególności jej rozstrzygający element – czyli rankingowanie – opiera się na założeniu, że punktacja uzyskana w wyniku rankingu odzwierciedla jakąś obiektywną hierarchię, jakąś obiektywną gradację, że zwycięzca tego rankingu gwarantuje… no właśnie, co gwarantuje? Od dawna już przy różnych okazjach krytykuję dotychczasowy sposób wyłaniania świadczeniodawców w drodze konkursu i związanego z nim rankingowania, zalecając w to miejsce metodę negocjacyjną. Rankingowanie świadczeniodawców opiera się na założeniu, że są jakieś jednoznacznie obiektywne kryteria ich oceny, dające się zmierzyć jakimiś wartościami punktowymi. Wystarczy jednak prześledzić, jak zmieniały się w ciągu ostatnich lat kryteria oceny i ich wyceny punktowe, aby stracić wiarę w obiektywizm całej tej procedury. Jak proponowane ostatnio monstrualnie wysokie wartości punktów za tak zwaną ciągłość mają się do jakości świadczeń realizowanych w placówce medycznej? Przez proponowane kryteria oceny i wielkości związanych z nimi wartości punktowych wyrażają się najczęściej aktualnie preferowane cechy potencjalnych świadczeniodawców, które to preferencje zmieniają się wraz w ministrami i rządami. Czy ma to coś wspólnego z obiektywizmem? Czy w ocenie świadczeniodawcy ma jakiekolwiek znaczenie rezultat jego działania? Niestety, w związku z tym, że w opiece zdrowotnej tak naprawdę liczy się szereg niewymiernych cech, to próba stworzenia rankingu opartego na wartościach punktowych skazana jest z góry na porażkę. Prędzej czy później ten, kto wymyśla punktowane cechy i liczby punktów im przypisanych najczęściej będzie zmierzał w kierunku cech dających się zmierzyć, czyli rok produkcji aparatury, obecność lub brak jakiegoś sprzętu, czasem zupełnie zbędnego, liczba lekarzy na łóżko, jakieś certyfikaty itd. Czy ma to coś wspólnego z jakością świadczeń, o co przecież najbardziej powinno chodzić? Tak, z pewnością jakaś zależność w tym zakresie istnieje, ale nie jest do zależność wprost proporcjonalna. A już niezwykle wysokie punktowanie ciągłości to najlepsza droga do spadku jakości, bo przecież wystarczy trwać. To, że do tej pory Fundusz nie stosował się ściśle do wyników rankingu wynikało właśnie z tego, że istniała świadomość, że kierowanie się tylko pozycją w rankingu prowadzić może do wielu wadliwych decyzji. Tak stało się w wielu miejscach w Polsce, kiedy w rankingu przegrywały naprawdę znakomite ośrodki. Jeden z najlepszych oddziałów okulistycznych na Śląsku otrzymał przed laty znikomy kontrakt właśnie na skutek kierowania się tylko rezultatem rankingu. Takie przykłady można mnożyć. Były też odmienne sytuacje, kiedy obchodząc ranking przydzielano środki w sposób niezrozumiały. Tak więc, jeśli wskutek zastosowania wyroku WSA w Łodzi NFZ zacznie przyznawać kontrakty zgodnie z wynikiem rankingu, grozi to nam kolejnymi problemami i zawirowaniami. Naprawdę warto i trzeba zasadniczo zmienić dotychczasowy system wyłaniania świadczeniodawców. Na przykład kontrakty mogłyby być bezterminowe, a środki na każdy kolejny rok przydzielane w wyniku takich prawdziwych negocjacji z wnikliwą oceną placówki medycznej. Mam nadzieję, że wyrok sądu przyśpieszy konieczne decyzje.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Artrogrypoza: kompleksowe podejście

Artrogrypoza to trudna choroba wieku dziecięcego. Jest nieuleczalna, jednak dzięki odpowiedniemu traktowaniu chorego dziecku można pomóc, przywracając mu mniej lub bardziej ograniczoną samodzielność. Wymaga wielospecjalistycznego podejścia – równie ważne jest leczenie operacyjne, rehabilitacja, jak i zaopatrzenie ortopedyczne.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot