Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 67–76/2018
z 6 września 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Nasze drogie zdrowie

Małgorzata Solecka

Co trzeci Polak choruje długotrwale lub przewlekle. Taki sam odsetek jest pod stałą opieką lekarską. Najnowszy raport GUS potwierdza to, o czym eksperci alarmują już od lat: zapotrzebowanie na świadczenia medyczne w starzejącym się społeczeństwie rośnie. To, co jeszcze dekadę temu mogło uchodzić za prognozę, stało się rzeczywistością.

Główny Urząd Statystyczny co dwa lata publikuje raport dotyczący zdrowia Polaków i korzystania z opieki zdrowotnej. Najnowsza edycja opracowania „Ochrona zdrowia w gospodarstwach domowych 2016” opiera się na danych sprzed dwóch lat. Jakie wnioski przynosi lektura?

Najpierw te najbardziej oczywiste – rośnie długość życia, coraz więcej Polaków ma szansę żyć 80 i więcej lat. W najstarszych grupach wiekowych choroby przewlekłe to norma – cierpi na nie dziewięć na dziesięć osób. Ale niewiele mniej (blisko osiem na dziesięć) przewlekle chorych jest w grupie wiekowej siedemdziesięciolatków. W tych grupach wiekowych blisko połowa respondentów określała swój stan zdrowia jako zły – mimo korzystania z terapii, z opieki lekarskiej.

Jednym z czynników, który może wpływać na ten stan rzeczy, są zaniedbania zdrowotne z przeszłości. Raport GUS punktuje system ochrony zdrowia nie tylko w zakresie dostępności do świadczeń zdrowotnych, ale również (może nawet przede wszystkim) szeroko rozumianej profilaktyki, obejmującej również edukację prozdrowotną. Wprawdzie co drugi Polak deklaruje, że stan zdrowia determinuje styl życia (tu GUS wskazuje na silną korelację takiego przekonania z poziomem wykształcenia), a tylko 14 proc. z nas sądzi, że o stanie zdrowia decyduje jakość opieki zdrowotnej, ale blisko 40 proc. nie ma żadnej wiedzy na temat zdrowotnych programów profilaktycznych. Trudno oprzeć się refleksji, że stosunkowo duża grupa obywateli ma świadomość, że o zdrowie należy dbać (częścią tego procesu są badania profilaktyczne), ale oferta organizowanych (i finansowanych ze środków publicznych) badań do dużej części z nich nie trafia.

GUS temat programów profilaktycznych i wiedzy o nich w swoim kwestionariuszu umieścił po raz pierwszy – dane za 2016 rok będą więc punktem odniesienia w przyszłości. Blisko 40 proc. Polaków nie ma żadnej wiedzy na ten temat, taka sama grupa czerpie informacje z Internetu. Dla mniej niż co czwartego badanego głównym źródłem informacji był lekarz lub informacja pozyskana w placówce opieki zdrowotnej (również w postaci ulotek, plakatów etc.).

Programy profilaktyczne to jednak wąska grupa badań profilaktycznych i szerzej – badań diagnostycznych – które co roku wykonują (bądź powinni wykonywać) Polacy. Z danych GUS wynika, że badania laboratoryjne w 2016 roku wykonała mniej niż połowa z nas (największą grupę stanowią ci, którzy sprawdzili morfologię krwi. Niemal 80 proc. badań laboratoryjnych wykonaliśmy „na NFZ”, 10 proc. – płacąc z własnej kieszeni, 7,5 proc. – w ramach medycyny pracy, pozostałe – w ramach dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Ale gdy weźmiemy pod lupę poszczególne rodzaje badań, okazuje się, że za niektóre badania laboratoryjne Polacy z własnej kieszeni muszą płacić częściej – przykładem niech będzie cytologia – na własny koszt wykonała ją co czwarta kobieta, która poddała się badaniu. To przynajmniej częściowo może tłumaczyć, dlaczego kobiety nie wykonują regularnie badań cytologicznych.

Nieco rzadziej Polacy wykonują badania obrazowe (i inne, specjalistyczne) – w 2016 roku zrobiła to niespełna jedna trzecia z nas. Najczęściej wykonujemy badania USG, EKG, RTG. Co piąta kobieta, która wykonała badania obrazowe, miała wykonaną mammografię. Ponad 11 proc. tych badań zostało sfinansowane ze środków własnych gospodarstw domowych. W ramach ubezpieczeń dodatkowych – niecałe 4 proc., zaś w ramach medycyny pracy – jedynie 3 proc. GUS zwraca uwagę, że niektóre badania są finansowane przez NFZ niemal w 100 proc. (należy do nich np. PET), ale najbardziej popularne badania USG przez płatnika zostały opłacone tylko w 75 proc. przypadków. Podobnie zresztą jak droższe badania rezonansem magnetycznym.

Płacimy nie tylko za badania diagnostyczne. GUS zwraca uwagę, że generalnie rośnie odsetek gospodarstw domowych korzystających z usług medycznych, które nie są finansowane w ramach NFZ. W 2016 roku z usług medycznych (poza stomatologicznymi) niefinansowanych przez NFZ skorzystało 37,2 proc. gospodarstw domowych, w 2013 roku takich gospodarstw było 35,1 proc., a w 2010 roku – 31 proc. W ramach ubezpieczenia zdrowotnego najczęściej leczymy się w podstawowej opiece zdrowotnej i w szpitalach. Ambulatoryjne leczenie specjalistyczne w coraz większym stopniu finansowane jest z innych źródeł, w tym ze środków własnych. W 2016 roku publiczny płatnik sfinansował niespełna dwie trzecie świadczeń specjalistów, z których skorzystali pacjenci. Blisko 40 proc. pacjentów zapłaciło za wizytę z własnej kieszeni, 5,5 proc. miało finansowanie w ramach dodatkowych zabezpieczeń zdrowotnych (suma większa niż 100 proc., bo można było wskazać więcej niż jedną odpowiedź, zgodnie ze stanem faktycznym). GUS zwraca uwagę, że w stosunku do 2010 roku nastąpiło zmniejszenie – o 6,5 pkt. proc. „udziału usług specjalistycznych finansowanych w ramach NFZ”.

Polacy ponoszą coraz większe wydatki związane z ochroną zdrowia, niestety – nie zawsze są one sensowne. GUS zapytał również badanych, czy korzystają z medycyny niekonwencjonalnej. Przyznało się do tego niewielu, bo tylko 3 proc. (nie znaczy to, że tylko taki odsetek korzysta, eksperci przypuszczają, że część osób po prostu się nie przyznała). Ci, którzy skorzystali, rocznie wydali na niekonwencjonalne metody leczenia ok. 450 złotych (trzy lata temu średnio było to 372 zł).

Firmy, oferujące produkty pod szyldem medycyny niekonwencjonalnej, korzystają na tym, że coraz więcej Polaków traktuje Internet jako główne (a czasami wręcz jedyne) źródło informacji na temat zdrowia. Z raportu GUS wynika, że dwa lata temu blisko 40 proc. z nas szukało w sieci informacji o chorobach i sposobach leczenia, jedna trzecia zaś poszukiwała tam wiedzy na temat zdrowego stylu życia.

Czego jeszcze szukamy w sieci? Co czwarty Polak posługuje się nią w celu sprawdzenia opinii o lekarzu (lekarzach). Z drugiej strony – ciągle daleka droga do tego, by Internet stał się narzędziem ułatwiającym komunikację między pacjentem a świadczeniodawcami. Umawianie się na wizytę, badanie przez Internet, otrzymywanie wyników badań tą drogą deklarowało ok. 3 proc. Polaków. Nieco więcej (5 proc.) kupuje online produkty lecznicze. Niekoniecznie konwencjonalne.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Artrogrypoza: kompleksowe podejście

Artrogrypoza to trudna choroba wieku dziecięcego. Jest nieuleczalna, jednak dzięki odpowiedniemu traktowaniu chorego dziecku można pomóc, przywracając mu mniej lub bardziej ograniczoną samodzielność. Wymaga wielospecjalistycznego podejścia – równie ważne jest leczenie operacyjne, rehabilitacja, jak i zaopatrzenie ortopedyczne.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot