Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 34–42/2018
z 17 maja 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Było porozumienie, jest projekt

Małgorzata Solecka

Ministerstwo Zdrowia rzutem na taśmę zdążyło dotrzymać warunku porozumienia zawartego w lutym z rezydentami i 8 maja przekazało do uzgodnień międzyresortowych projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, zawierający m.in. skrócenie – o rok – czasu, w jakim osiągniemy poziom 6 proc. PKB na zdrowie w wydatkach publicznych.

Między innymi, bo nowelizacja ma zrealizować też inne punkty porozumienia – dotyczące wynagradzania rezydentów za dyżury (w ustawowym wymiarze będzie za nie płacił budżet państwa), dodatków, jakie otrzymają rezydenci, którzy zobowiążą się do przepracowania w Polsce dwóch z pięciu następujących po uzyskaniu specjalizacji lat czy wynagrodzeń części specjalistów. Same wynagrodzenia rezydentów będą uregulowane w rozporządzeniu, które – jak twierdzą przedstawiciele PR OZZL – jest już gotowe i ma wejść w życie razem z ustawą. Projekt tego rozporządzenia również jednak powinien zostać wcześniej przekazany do konsultacji publicznych, ministerstwo ma jednak jeszcze czas (data wejścia w życie przepisów to 1 lipca).

Upublicznienie projektu 8 maja oznacza, że minister Łukasz Szumowski dotrzymał porozumienia zawartego 8 lutego. Wtedy zobowiązał się do przedstawienia w terminie trzech miesięcy projektu skracającego czas dochodzenia do 6 proc. PKB o rok. Że zrobił to w ostatniej chwili? Reakcja młodych lekarzy w mediach społecznościowych może świadczyć, że nie liczyli na nic innego.

Ministerstwo Zdrowia szacuje skutki tej nowelizacji na ponad 27 miliardów złotych (w perspektywie dziesięcioletniej). Gros (25,7 mld zł) obciąży budżet państwa, pozostała kwota – NFZ.
Budżet państwa zapłaci przede wszystkim za przyspieszenie wzrostu nakładów publicznych na ochronę zdrowia – 17,5 mld zł, z czego ponad 2 mld zł przypada na rok 2018. Co ciekawe, w kolejnych latach (2019–2020) nowelizacja nie przewiduje skutków finansowych dla budżetu z tytułu przyspieszonego wzrostu, co potwierdza nasze wcześniejsze publikacje i wyliczenia, że wzrost nakładów zgodnie z ustawą 6 proc. PKB na zdrowie jest faktycznie odłożony do 2021 roku.

W dołączonych do nowelizacji dokumentach oceniających skutki regulacji próżno szukać całościowych wyliczeń dotyczących finansowych konsekwencji ustawy. Kwota 17,5 mld zł (koszty nowelizacji w zakresie szybszego wzrostu nakładów) odnosi się do obowiązującej ustawy, zgodnie z którą 6 proc. PKB zostanie osiągnięte w 2025 roku. Zapewne jednak Ministerstwo Zdrowia w trakcie prac nad projektem – czy to na etapie uzgodnień międzyresortowych, czy w parlamencie – będzie musiało takie szacunki i wyliczenia przygotować, bo przy uchwalaniu ustawy 6 proc. PKB na zdrowie resort zdrowia przygotował dwie wersje OSR – według jednej z nich dziesięcioletnie skutki finansowe ustawy miały wynieść mniej niż 120 mld zł, według drugiej – ponad 500 mld zł.

Nowe zasady finansowania dyżurów rezydentów oraz tzw. dodatki lojalnościowe w ciągu dziesięciu lat mają kosztować budżet państwa niemal 8 mld zł. Większość pochłoną wydatki na dyżury, blisko 2 mld zł są zarezerwowane na „lojalki” (600 zł miesięcznie, dla specjalizacji priorytetowych 700 zł), które dostaną rezydenci po podpisaniu zobowiązania do przepracowania w Polsce minimum dwóch lat (z pięciu po zakończonej specjalizacji).

Po podpisaniu porozumienia przedstawiciele PR OZZL zapewniali, że do rozliczenia się z dodatku będzie wystarczała jakakolwiek praca w Polsce (nawet poza sektorem ochrony zdrowia). Jednak już w marcu minister Łukasz Szumowski zapowiadał, że lekarz, który skorzysta z dodatku, będzie musiał przepracować wymagany czas, świadcząc usługi zdrowotne. Wówczas jednak minister dopuszczał, że będzie brany pod uwagę również sektor prywatny. Ostateczna propozycja resortu zdrowia jest bardziej restrykcyjna: lekarz będzie musiał przez dwa lata pracować w wymiarze godzin odpowiadającym jednemu etatowi w placówce udzielającej świadczeń finansowanych ze środków publicznych (czyli mającej kontrakt z NFZ). Lekarze, którzy skorzystają z opcji dodatku, a nie wywiążą się z podpisanej umowy, będą musieli zwrócić pobrane pieniądze, choć projekt przewiduje sytuacje, w których wojewoda będzie mógł umorzyć całość lub część zobowiązania lekarza.

Wydaje się, że dodatki lojalnościowe będą głównym (a być może jedynym) punktem sporu między rezydentami a ministrem. – To nie do końca zgodne z zapisami porozumienia – przyznawali młodzi lekarze w pierwszych reakcjach na opublikowany projekt. Prawdopodobnie będą chcieli od ministra uzyskać choćby zgodę na rozliczenie dodatku lojalnościowego przez pracę w sektorze prywatnym (na przykład we własnym gabinecie). Jednak sukces w tej sprawie jest mało prawdopodobny. Wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości stoi na stanowisku, że lekarze nawet bez specjalnych dodatków powinni odpracowywać koszty specjalizacji (a nawet studiów i specjalizacji), za którą płaci podatnik. Przepracowywać na rzecz tegoż podatnika, czyli w sektorze publicznym. Z naszych informacji wynika, że takie stanowisko zajmuje również premier Mateusz Morawiecki, co raczej przekreśla szanse na jakiekolwiek ustępstwa ze strony ministra zdrowia.

Projekt przewiduje również gwarancje wyższych zarobków dla specjalistów (6750 zł). Nie dla wszystkich: szanse na taką pensję będą mieć lekarze zatrudnieni na podstawie umowy o pracę u świadczeniodawców, którzy zawarli z Narodowym Funduszem Zdrowia umowy obejmujące udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w warunkach całodobowych lub całodziennych. Lekarz będzie musiał przy tym uczestniczyć w udzielaniu tych świadczeń i zobowiązać się wobec pracodawcy do nieudzielania tożsamych świadczeń u innego świadczeniodawcy mającego umowę z NFZ.

Na ten cel w najbliższych trzech latach NFZ musi znaleźć łącznie ok. 1,5 mld zł. Co będzie później? Zgodnie z lutowym porozumieniem w 2020 roku ma nastąpić ewaluacja jego realizacji.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Artrogrypoza: kompleksowe podejście

Artrogrypoza to trudna choroba wieku dziecięcego. Jest nieuleczalna, jednak dzięki odpowiedniemu traktowaniu chorego dziecku można pomóc, przywracając mu mniej lub bardziej ograniczoną samodzielność. Wymaga wielospecjalistycznego podejścia – równie ważne jest leczenie operacyjne, rehabilitacja, jak i zaopatrzenie ortopedyczne.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot