Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 93–100/2015
z 10 grudnia 2015 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zmierzch komercjalizacji?

Marek Balicki

Zapowiedzi nowego rządu dotyczące ochrony zdrowia, przedstawione w exposé premier Beaty Szydło, sygnalizują możliwość daleko idących zmian. Być może najbardziej radykalnych od czasu wprowadzenia kas chorych blisko siedemnaście lat temu. W ocenie szefowej rządu, dotychczasowy model organizacji i finansowania opieki zdrowotnej nie sprawdził się. Doprowadził do nadmiernej ekonomizacji lecznictwa. Pacjent stał się pozycją w bilansie, lekarz księgowym, a szpital przedsiębiorstwem. Naturalną konsekwencją takiej diagnozy sytuacji było stwierdzenie przez panią premier, że służba zdrowia nie może być nastawiona na zysk.

A to oznaczałoby odejście od dotychczasowego kierunku zmian nastawionego na komercjalizację i urynkowienie usług zdrowotnych, czego ukoronowaniem była uchwalona w 2011 r. ustawa o działalności leczniczej. Warto przypomnieć, że zgodnie z tą ustawą leczenie stało się działalnością gospodarczą, a więc biznesem. Opieka zdrowotna przestała być traktowana jako zadanie o charakterze użyteczności publicznej, którego celem jest „bieżące i nieprzerwane zaspokojenie zbiorowych potrzeb ludności w drodze świadczenia usług powszechnie dostępnych”. Liczy się przede wszystkim wynik finansowy, a podstawową formą działalności jest spółka kapitałowa. Krytyczna ocena funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej nie może dziwić. Niezadowolenie społeczne rośnie. Zwiększa się poziom niezaspokojenia potrzeb zdrowotnych. Mimo wzrostu liczby udzielanych świadczeń (w liczbie hospitalizacji i konsultacji lekarskich wyprzedzamy już Holandię – lidera europejskich rankingów) wydłuża się czas oczekiwania na świadczenia specjalistyczne. Nie udało się uzyskać oczekiwanej poprawy stanu zdrowia Polek i Polaków. Po wprowadzeniu w 1999 r. reguł rynku wewnętrznego przestaliśmy nadrabiać dystans dzielący nas od krajów „starej” Unii w średniej długości życia. Systematycznie pogarsza się też pozycja naszego kraju w różnych rankingach międzynarodowych. W ostatniej edycji Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia (2014) Polska zajęła 32 miejsce na 37 objętych badaniem krajów i wyprzedziła nas m.in. Albania i Bułgaria. Od 2012 r. spadliśmy o cztery miejsca. Jesienią ubiegłego roku ogłoszony został raport Fundacji Bertelsmanna „Sprawiedliwość społeczna w UE – porównania międzynarodowe”, w którym co trzy lata bada się funkcjonowanie pomocy społecznej, edukacji, ochrony zdrowia, a także kwestie wykluczenia społecznego, dyskryminacji i biedy. Polska w ocenie łącznej znalazła się ostatnio na 16. miejscu (na 28 krajów UE) i poprawiła swoją pozycję w stosunku do poprzednich lat. Dokonaliśmy postępu w wielu obszarach objętych badaniem, z jednym wyjątkiem – opieki zdrowotnej. W tej dziedzinie znaleźliśmy się dopiero na 26. miejscu, wyprzedzając jedynie Łotwę i Rumunię. I, podobnie jak w Indeksie Konsumenckim, uzyskaliśmy mniejszą liczbę punktów w porównaniu z poprzednim okresem. Mamy wystarczająco dużo przesłanek, by uznać, że główną przyczyną obecnego stanu rzeczy jest komercjalizacja usług zdrowotnych. W tej diagnozie zgadzam się z premier Szydło. Komercjalizacja nie stała się receptą na nieudolność państwa. Zwłaszcza, że nasze państwo nie okazało się wystarczająco silne i sprawne w ograniczaniu związanych z nią zagrożeń. Zmiany są więc konieczne. Dobrze byłoby jednak, gdyby podstawą działań naprawczych stał się rządowy raport i debata publiczna z udziałem wszystkich interesariuszy. Można to dobrze przygotować w ciągu najbliższych kilku miesięcy.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".




bot