Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 51–66/2020
z 16 lipca 2020 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Po co ten Fundusz?

Małgorzata Solecka

Na kilka dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich Andrzej Duda skierował do sejmu prezydencki projekt ustawy o Funduszu Medycznym. Projekt uderza szczegółowością rozwiązań i tym, że dotyczą one spraw dość odległych od istoty tego, czym miałaby być nowa instytucja.



Jeśli ktoś spodziewał się „wydmuszki” – projektu ustawy na kształt tej o Narodowej Strategii Onkologicznej, którą Ministerstwo Zdrowia musiało uzupełniać treścią, mógł poczuć miłe zaskoczenie. Projekt ustawy o Funduszu Medycznym liczy, z uzasadnieniem, dobrych kilkadziesiąt stron.

Problem w tym, że podczas lektury można co rusz odnieść wrażenie, że przecież to „zawracanie kijem Wisły”, bo poza kilkoma rozwiązaniami (dotyczącymi, notabene, kwestii związanych z refundacją leków, co od razu postawiło na baczność ekspertów od refundacji, obawiających się, że rozstrzyganie tych spraw w ustawie o Funduszu Medycznym utrudni lub wręcz zatrzyma prace nad nowelizacją ustawy refundacyjnej), próżno szukać prawdziwych nowości.

Maksymalne wydatki Funduszu Medycznego są w ustawie określone na 4 mld zł rocznie (w 2020 roku mają to być 2 mld zł). To teoretycznie więcej, niż obiecywał w marcu Andrzej Duda (miało być niecałe 3 mld zł), ale w praktyce – jednak mniej. W oryginale Fundusz Medyczny miał zapewniać finansowanie dla leczenia chorób rzadkich i chorób onkologicznych przede wszystkim dzieci. Ostatecznie zadań, w projekcie prezydenckim, ma znacznie więcej.

Projekt ustawy wyodrębnia cztery subfundusze: infrastruktury strategicznej, modernizacji podmiotów leczniczych, rozwoju profilaktyki i terapeutyczno-innowacyjny. To oznacza, że Fundusz Medyczny konsumuje inną obietnicę rządu Prawa i Sprawiedliwości z exposé Mateusza Morawieckiego, czyli Fundusz Modernizacji Szpitali, a także – prawdopodobnie – zapowiedziane inwestycje w lecznictwo wysokospecjalistyczne (np. Narodowy Instytut Onkologii, wartość programu modernizacji niemal miliard złotych) oraz profilaktykę.

Gdy Andrzej Duda w marcu ogłaszał plan powołania Funduszu Medycznego (warto przypomnieć kontekst, czyli podpisanie ustawy umożliwiającej przekazywanie niemal 2 mld zł rocznie, przez pięć lat, mediom publicznym, podczas gdy opozycja chciała przesunięcia tych pieniędzy dla ochrony zdrowia), mowa była o dodatkowych środkach z budżetu państwa. Można było więc zakładać, że będzie to więcej niż te pieniądze, które budżet państwa musi przekazać na zdrowie w ramach realizacji ustawy 6 proc. PKB. Jednak w czerwcu, kilka dni przed skierowaniem projektu ustawy do sejmu, wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski przyznał, że wydatki Funduszu Medycznego zostaną wliczone do ustawowego katalogu środków publicznych, które są brane pod uwagę przy ocenie realizacji ustawy 6 proc. PKB na zdrowie.

Istotną informacją jest to, że jeśli ustawa zostanie uchwalona w takiej formie, nie będzie zawierać żadnego algorytmu podziału środków: decyzja w tej sprawie będzie należeć do ministra zdrowia. Dodatkowo – określenie jedynie maksymalnego poziomu wydatków nie daje gwarancji stałego poziomu finansowania. Rząd będzie co roku decydować, ile pieniędzy znajdzie się w Funduszu Medycznym.

Dr Tadeusz Jędrzejczyk, były prezes NFZ, obecnie dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, zwraca uwagę, że projekt ustawy nie wskazuje żadnych realnych dochodów oprócz dotacji z budżetu państwa. Jedynym, ale nad wyraz skromnym, dodatkowym źródłem finansowania mają być opłaty za wnioski inwestycyjne w ochronie zdrowia. W tej chwili wpływają one bezpośrednio do budżetu, mają zasilić Fundusz Medyczny. – Są to jednak wielkości całkowicie pomijalne w skali limitu wydatków Funduszu – ocenia dr Jędrzejczyk.

Według Tadeusza Jędrzejczyka w obszarze finansowo-organizacyjnym treść projektu pokrywa się ze streszczeniem wykonania budżetu państwa pozostającego już w dyspozycji ministra zdrowia. – Mówiąc krótko: ustawa wprowadza na nowo dwie zmiany realne, ale mało znaczące. Po stronie przychodów – sposób księgowania opłat za wnioski inwestycyjne, po stronie kosztów, czy też wydatków – diety dla członków Rady Funduszu Medycznego.

– Opisanie bieżącej działalności Ministerstwa Zdrowia w postaci ustawy pomaga nam jedynie w utrzymaniu pozycji niekwestionowanego lidera w produkcji aktów prawnych w Europie. Mierzonego już nie w stronach, ale ryzach papieru zużytych na ich wydanie – ocenia były prezes NFZ.

„Celem Funduszu jest wsparcie działań zmierzających do poprawy zdrowia i jakości życia w Polsce przez zapewnienie dodatkowych źródeł finansowania dla: profilaktyki, wczesnego wykrywania, diagnostyki i leczenia chorób cywilizacyjnych, w tym nowotworowych i rzadkich; infrastruktury ochrony zdrowia; dostępu do wysokiej jakości świadczeń opieki zdrowotnej; rozwoju systemu opieki zdrowotnej przez koncentrację działań wokół pacjenta i jego potrzeb; świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych osobom do ukończenia 18. roku życia; świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych świadczeniobiorcom poza granicami kraju” – to fragment uzasadnienia projektu ustawy.

Cele jak najbardziej godne poparcia. Diabeł tkwi w szczegółach. Żeby tylko jeden!

Jest obszar, w którym prezydencki projekt ustawy wprowadza wiele istotnych zmian – to refundacja leków.

Pojawiają się w nim dwie nowe definicje: technologii lekowej o wysokiej wartości klinicznej (niefinansowana dotychczas ze środków publicznych i niestosowana w programach lekowych technologia lekowa zawierająca substancje czynne) oraz technologii lekowej o wysokim poziomie innowacyjności (stosowana w onkologii lub chorobach rzadkich technologia lekowa, która uzyskała pozwolenie na dopuszczenie do obrotu wydane przez Radę Unii Europejskiej lub Komisję Europejską, i która została umieszczona w wykazie technologii lekowych o wysokim poziomie innowacyjności publikowanym przez AOTMiT). Pojawiają się też dwa nowe rodzaje wniosków o objęcie refundacją.

Te zmiany pociągają za sobą kolejne. Ustalenie poziomu innowacyjności technologii będzie dokonywane przez AOTMiT. Agencja będzie brać pod uwagę – jak przewiduje projekt ustawy – oczekiwane efekty zdrowotne, siłę interwencji, jakość danych naukowych, niezaspokojoną potrzebę zdrowotną, wielkość populacji docelowej oraz priorytety zdrowotne. Ustalenie danych gromadzonych w rejestrze medycznym, w tym wskaźników oceny efektywności terapii i oczekiwanych korzyści zdrowotnych znajdzie się w publikowanym nie rzadziej niż raz w roku przez AOTMiT wykazie. AOTMiT będzie też określał populację docelową oraz szczegółowe warunki stosowania tych terapii.

Na podstawie tego wykazu, po zasięgnięciu opinii Rady Przejrzystości, konsultantów krajowych i Rzecznika Praw Pacjenta, ministerstwo będzie publikować listę technologii lekowych o wysokim poziomie innowacyjności. Ministerstwo będzie też informować podmioty odpowiedzialne, których technologie lekowe znajdą się na liście, o możliwości złożenia wniosku o objęcie refundacją. Na dziewięćdziesiąt dni przed zakończeniem okresu refundacji AOTMiT będzie publikować raport z oceny efektywności i jakości leczenia oparty na danych z rejestrów medycznych.

NFZ będzie mógł, za zgodą resortu zdrowia, finansować kontynuację leczenia pacjentów dotychczas włączonych do programu lekowego w przypadku, gdy dany lek przestanie być refundowany. Warunkiem będzie dostępność tego leku w Polsce i brak alternatywnej refundowanej technologii lekowej. Natomiast w przypadku technologii lekowych o wysokiej wartości klinicznej stosowanej w programie lekowym, która przestanie być refundowana, wnioskodawca będzie musiał finansować kontynuację leczenia pacjentom, którzy rozpoczęli terapię przed wygaśnięciem decyzji.

Projekt zakłada zwiększenie (do 20) liczby członków Komisji Ekonomicznej – 14 przedstawicieli delegować będzie Ministerstwo Zdrowia, a sześciu Prezes NFZ. Rola Komisji Ekonomicznej ma zostać wzmocniona, bo to na jej barkach będzie spoczywać prowadzenie negocjacji z wnioskodawcami – niemal we wszystkich przypadkach.

Propozycje dotyczące zmian w zasadach refundacji kilka dni po opublikowaniu projektu ustawy skrytykował Związek Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA, przestrzegając wprost, że proponowane rozwiązania mogą wręcz zablokować dostęp pacjentów do innowacyjnych terapii. – Ustawa nie dotyka bowiem jedynie kwestii związanych z przeznaczeniem dodatkowych środków na wzmocnienie polskiego systemu ochrony zdrowia, ale obejmuje również szereg niezwiązanych z funkcjonowaniem Funduszu Medycznego zapisów związanych z przebiegiem procesu refundacyjnego. Z uwagi na te właśnie zmiany, wdrożenie ustawy w obecnym kształcie może odnieść skutek odwrotny od zakładanego – czytamy w stanowisku.

Największe kontrowersje wzbudza właśnie przekazanie odpowiedzialności za decyzje refundacyjne do ciała doradczego, jakim jest Komisja Ekonomiczna, „której głównym zadaniem jest obniżanie kosztów po stronie Ministerstwa Zdrowia, a nie udostępnianie pacjentom skutecznych opcji terapeutycznych”. Tymczasem, jak podkreśla Infarma, odpowiedzialność za udostępnianie leków pacjentom powinna spoczywać nadal na ministrze zdrowia, „który podejmuje decyzje refundacyjne nie tylko z uwzględnieniem aspektów ekonomicznych, ale przede wszystkim danych związanych z bezpieczeństwem i skutecznością poszczególnych opcji terapeutycznych”.

To tylko jeden z zarzutów szczegółowych. Zasadniczy zaś jest taki, że zmiany dotyczące refundacji, Ratunkowego Dostępu do Technologii Lekowych, zmiany szczegółowe i daleko wykraczające poza deklarowany i zapowiadany cel powołania Funduszu Medycznego powinny przejść zwykłą ścieżkę legislacyjną, w tym – konsultacje publiczne z udziałem przedstawicieli przemysłu farmaceutycznego i organizacji pacjentów. Projekty prezydenckie (podobnie jak projekty poselskie) są zwolnione z konsultacji publicznych.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".




bot