Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–25/2020
z 19 marca 2020 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Rozmowa z Judy Leage:

Zarządzanie jakością

Katarzyna Cichosz

Rozmowa z Judy Leage, Nurse Development and Quality Lead, The Martlets Hospice, Hove, Wielka Brytania



Katarzyna Cichosz: Czym się Pani zajmuje?

Judy Leage: Pracuję w dziale rozwoju zawodowego pielęgniarek i kontroli jakości. Mój oficjalny tytuł to samodzielny specjalista ds. rozwoju zawodowego pielęgniarek i kontroli jakości.

K.C.: Ile pielęgniarek Pani podlega?

J.L.: Bezpośrednio żadna. Współpracuję z szefami zespołów z hospicjum. Hospicjum środowiskowe i hospicjum stacjonarne (IPU), wyposażone w 18 łóżek, zatrudniają łącznie około stu pielęgniarek i trzydziestu asystentów opieki zdrowotnej.

K.C.: Jeśli pielęgniarka dyplomowana albo asystent są zainteresowani dalszą karierą, jakie mają opcje?

J.L.: Mogą rozwijać swoje umiejętności w zakresie opieki paliatywnej w ramach wykonywanej pracy i skorzystać z naszego wewnętrznego programu szkoleniowego lub wybrać studia i uzyskać stopień naukowy. Hospicjum prowadzi regularne szkolenia raz lub dwa razy do roku: zarówno obowiązkowe, państwowe, jak i wpisane w nasz statut. Prowadzi je zespół do spraw kształcenia i rozwoju, z którym ściśle współpracuję. Gdy chodzi o naukę na uniwersytecie, omawiamy z pielęgniarkami ich oczekiwania wobec studiów, a następnie podejmujemy decyzję, biorąc pod uwagę zarówno ich potrzeby i preferencje edukacyjne, jak też potrzeby naszej organizacji. Kierownik kliniki sprawdza zarazem, czy dysponuje wystarczającym personelem, aby czas poświęcany na naukę nie odbijał się negatywnie na obsadzie oddziału czy hospicjum środowiskowego.

K.C.: Jak zachęcacie personel do dzielenia się zdobytą wiedzą?

J.L.: To bardzo ważny aspekt; w wybrane popołudnia mamy czas przeznaczony specjalnie na to, by pielęgniarki i asystenci mogli przekazać, czego się nauczyli. Stworzyliśmy też internetową bazę wiedzy poświęconą istotnym kwestiom w opiece paliatywnej oraz procedurom wewnętrznym. Pielęgniarki pomagają ją aktualizować, uzupełniając ją o świeżo zdobyte wiadomości.

K.C.: Jak wygląda ścieżka rozwoju zawodowego asystentów?

J.L.: Od niedawna asystent pielęgniarki i asystent służby zdrowia otrzymali nowe obowiązki i mogą uzyskać stopień zawodowy po dwóch latach studiów uniwersyteckich. Jeśli nie chcą tego robić – nie każdy jest zainteresowany karierą naukową – mogą się zainteresować określonym aspektem swojej pracy, np. czynnościami fizycznymi i zostać trenerem, albo kontrolą infekcji i włączyć się w nowe inicjatywy oraz audyt na tym polu.

K.C.: Czy hospicjum dąży do tego, by jak najwięcej asystentów przechodziło do pielęgniarstwa?

J.L.: Nie, asystenci są niezwykle istotni dla zespołu. Ważne, by każdy pracownik czuł się doceniony oraz kształcił się, tak aby w pełni rozwinąć swój potencjał.

K.C.: W jaki sposób sprawdzacie, czy pielęgniarki i asystenci mają odpowiednie kompetencje?

J.L.: Kiedy zatrudniamy kogoś pierwszy raz, musi on przejść okres próbny. Otrzymuje książkę kompetencji i umiejętności praktycznych, którą powinien wypełnić w ciągu pierwszych trzech miesięcy. Ponadto nowy pracownik ma przypisanego mentora, otrzymuje pomoc od doświadczonych kolegów. Następnie określane są cele kształcenia na kolejny rok; na ile udało mu się je zrealizować, sprawdzamy podczas corocznej oceny pracowników.

K.C.: Jakiego typu audyty Pani przeprowadza?

J.L.: Obszarów zainteresowania zawodowego i kliniczne. Jeśli chodzi o rozwój zawodowy pielęgniarek i asystentów, zachęcamy cały personel pielęgniarski kliniki do zainteresowania się wybraną samodzielnie dziedziną – np. kontrolą infekcji, czynnościami fizycznymi, żywieniem pozajelitowym czy urologią – a następnie zapoznania się z najlepszymi praktykami opartymi na aktualnej wiedzy medycznej, tak aby mogli przeprowadzać audyty i szkolić kolegów. Pielęgniarki zainteresowane daną dziedziną początkowo asystują mi w audytach klinicznych, lecz z czasem mogą to robić samodzielnie. Pozwala nam to zidentyfikować obszary, w których występują niedociągnięcia, i zaradzić problemom, tak aby zapewniać opiekę wysokiej jakości i opartą na aktualnej wiedzy, jak również nieustannie podwyższać jej poziom. Wyniki audytów podajemy do ogólnej wiadomości, a po pewnym czasie audyt powtarzamy, by domknąć cykl i potwierdzić, czy wdrożono najlepszą praktykę.

K.C.: Czy może Pani podać przykłady audytów, jakie prowadziliście?

J.L.: Monitorujemy i przeprowadzamy audyt liczby odleżyn, zarówno stwierdzanych podczas przyjęcia, jak i nowych. Niedawno zajęliśmy się lekami rejestrowanymi; przyjrzeliśmy się punktom ich utylizacji, analizując daty, godziny i podpisy. Jeden z audytów poświęciliśmy raportowaniu i dokumentowaniu zgody pacjentów na podawanie leków przez pompę; choć zawsze tę zgodę uzyskiwano, nie zawsze było to udokumentowane jak należy. Kolejny audyt dotyczył godności w opiece paliatywnej; stwierdziliśmy, że niektóre obszary wymagają większej uwagi. Dotyczy to np. rozczesywania włosów nieprzytomnym pacjentom, szczególnie na tyle głowy, ponieważ często asystentki obawiają się zakłócać ich spokój. Audyt w dziedzinie urologii wykazał, że wiszące przy łóżkach worki od cewników nie mają pokrowców, więc wolontariusze wykonali bardzo ładne pokrowce. Zbadaliśmy też wypisy pacjentów, starając się określić przyczyny opóźnień i sposoby, by im zaradzić. Niedawno jeden z naszych lekarzy przeprowadził audyt w kwestii oddawania rogówki do przeszczepu. Wykazanie, że nasze standardy pracy są wysokie, jest bardzo ważne, bo zależy od tego nasze finansowanie.

K.C.: W jaki sposób prezentujecie wyniki audytów?

J.L.: Niedawno zakupiliśmy tablicę ścienną dotyczącą jakości i bezpieczeństwa pracy. Regularnie odnotowujemy na niej ryzykowne zdarzenia, np. liczbę upadków pacjentów i liczbę odleżyn; osobna sekcja jest przeznaczona na prezentowanie wyników audytów. Bardzo ważną kwestią jest powtarzanie audytów, by potwierdzić, że sytuacja zmieniła się na lepsze, oraz zadbanie o to, by cały personel poznał wyniki i wspólnie mógł pracować nad zapewnieniem opieki wysokiej jakości pacjentom i rodzinom.

K.C.: Odpowiada Pani za zarządzanie ryzykiem; co należy do Pani obowiązków?

J.L.: Monitorowanie wszelkiego rodzaju ryzykownych sytuacji, m.in. upadków, unikniętych błędów oraz incydentów, pomyłek w podawaniu leków; ustalanie ich przyczyn i – co najważniejsze – współpraca z całym zespołem, by ograniczyć ich liczbę. Nasze wyniki porównujemy też z innymi hospicjami za pośrednictwem krajowej organizacji Hospice UK.

K.C.: Jak wygląda procedura zarządzania ryzykiem klinicznym?

J.L.: Osoba uczestnicząca w zdarzeniu lub będąca jego świadkiem powinna złożyć raport po udzieleniu pomocy wszystkim poszkodowanym. Następnie bezpośredni przełożony przeprowadza gruntowne dochodzenie w sprawie wypadku, incydentu, unikniętego błędu lub pomyłki w podaniu leków. Pod koniec każdego miesiąca sporządzamy raport, lecz monitoring prowadzimy codziennie; szukam też regularności, na przykład dotyczących czasu lub miejsca wystąpienia incydentów. Kolejny etap to przekazanie informacji zwrotnej wszystkim zespołom podczas comiesięcznych zebrań poświęconych ryzyku klinicznemu. I na koniec, również co miesiąc składamy raport Hospicyjnemu Zespołowi Zarządzającemu Jakością (Clincial Governance Group).

K.C.: Co jest dla Pani największym wyzwaniem?

J.L.: Myślę, że współpraca z różnymi zespołami i zadbanie o dobrą komunikację oraz o zapewnienie każdemu równych szans. Staram się umożliwić każdemu realizować w pełni swoje możliwości.

K.C.: Jak badacie zadowolenie z pracy?

J.L.: Co roku przeprowadzamy anonimową ankietę; wyniki analizujemy i na podstawie uzyskanych informacji zwrotnych wprowadzamy zmiany organizacyjne. Dobrym wskaźnikiem satysfakcji z pracy jest też niska rotacja personelu.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot