Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 9–16/2020
z 20 lutego 2020 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


POZ, NPL, SOR: jak te puzzle ułożyć?

Małgorzata Solecka

Czy oblężeniu SOR-ów winni są lekarze POZ, zwłaszcza lekarze skupieni w Porozumieniu Zielonogórskim? Taką tezę postawiła podczas posiedzenia Komisji Zdrowia w styczniu szefowa Solidarności ochrony zdrowia. I nie tylko ona, bo za wspieranie buntu lekarzy rodzinnych sprzed kilkunastu lat kajał się Bolesław Piecha. O co chodzi?



Puzzle
Fot. Thinkstock

– Porozumienie Zielonogórskie to nic innego jak zmowa świadczeniodawców. Prywatni właściciele, prywatni lekarze umówili się, że nie przyjmują warunków pracy. Politycy sami zepsuli system – grzmiała podczas obrad Komisji Zdrowia, poświęconych sytuacji w Państwowym Ratownictwie Medycznym, Maria Ochman, przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność.

Co ma system PRM do POZ? Bardzo wiele, wbrew pozorom. Gdy zaczęto budować medycynę rodzinną, mówiono, że docelowo lekarze rodzinni – skupieni w praktykach i porozumieniach praktyk – będą się pacjentami opiekować w systemie 24/7, z wyłączeniem oczywiście stanów bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia, w których pacjent musi znaleźć pomoc w szpitalu. To rozwiązanie miało zafunkcjonować w perspektywie kilku lat, może nawet dekady. Jednak w 2002 roku, gdy pieniędzy w systemie brakowało dosłownie na wszystko (niewielka składka plus napięte finanse publiczne z ogromnym deficytem), ówczesny minister zdrowia Mariusz Łapiński postanowił sprawy przyspieszyć i zapowiedział, że lekarze rodzinni będą świadczyć opiekę całodobową, łącznie z pomocą wyjazdową – bez zwiększania stawek. Łapiński (nie za to) stracił stanowisko na początku 2003 roku, ale Ministerstwo Zdrowia z planów nie rezygnowało – i tak „wyhodowało” Porozumienie Zielonogórskie, czyli pierwszą organizację świadczeniodawców POZ, którzy – tu Maria Ochman ma rzeczywiście rację – odrzucili warunki „oferowane” przez NFZ. Czy też raczej – dyktat płatnika. Lekarzy wspierała ówczesna opozycja, czyli, między innymi, ówczesny poseł PiS Bolesław Piecha. – Błędem było psucie nocnej i świątecznej opieki i zdejmowanie obowiązków z POZ – mówił samokrytycznie Piecha.

Sęk w tym, że owe kilkanaście lat temu nie można było psuć nocnej i świątecznej opieki i zdejmować obowiązków z POZ, skoro one dopiero miały zostać na nią nałożone.

Duża, zbyt duża liczba pacjentów w szpitalnych oddziałach ratunkowych to fakt, a z faktami – jak wiadomo – się nie dyskutuje. Można i trzeba się jednak zastanawiać nad ich genezą. Tezę, którą w tej chwili zdaje się forsować resort zdrowia, można streścić następująco: – Im bliżej SOR będzie NPL, tym pacjentów na SOR będzie mniej.

Rzecz w tym, że – niekoniecznie. Kierunek zmian, o jakim mówił posłom wiceminister Waldemar Kraska, to przecież nic innego jak kontynuacja działań Ministerstwa Zdrowia z lat 2016–2017. Piękny, optymistyczny plakat w biało-niebieskiej tonacji. Pięcioosobowa roześmiana rodzina reklamuje sieć szpitali – kompleksowa opieka nad pacjentem, dostępność do poradni przyszpitalnych, skrócenie kolejek (to z podkreśleniem) na SOR i w izbach przyjęć. „Przychodnie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej będą prowadzone obok SOR i izby przyjęć, dzięki czemu poprawi się dostęp do tych świadczeń”.

Lekarze rodzinni mówią bez ogródek: – Zmiany wprowadzone w 2017 roku zniszczyły ten model, który lepiej lub gorzej, ale funkcjonował. A teraz ministerstwo chce brnąć w te same koleiny.

Ale wydaje się, że nie tylko o miejsce, gdzie będzie dostępna nocna pomoc lekarska, chodzi.

Chodzi, oczywiście, o pieniądze. Wypowiedź Marii Ochman o „zmowie świadczeniodawców” nie była przypadkowa. Podkreśliła ona, że jej zdaniem POZ jest niewspółmiernie do obciążeń wysoko finansowany. – Jako członek Rady NFZ wiem, że stawki kapitacyjne na POZ rosną niebotycznie w porównaniu z finansowaniem AOS czy stawek dla szpitali. Jestem związkowcem i rozumiem: tyle uzysku, ile nacisku – stwierdziła.

Tylko że, zdaniem Ochman, ten „uzysk” nie idzie w parze ani z jakością świadczeń, ani z ich dostępnością dla pacjentów. – POZ stała się moim konikiem od momentu, gdy odbijam się od drzwi gabinetów. Moja mama, która ma ponad 80 lat, za którą POZ dostaje najwyższą możliwą stawkę, nie może dostać się do lekarza, nie może dostać numerka, bo lekarze mają limit godzin i pracują jak w biurze, od 8.00 do 16.00 czy do 18.00 – stwierdziła.

Zdaniem Marii Ochman Narodowy Fundusz Zdrowia powinien wprowadzić małą zmianę w formularzu wywiadu, jaki jest przeprowadzany z pacjentem na SOR. – Wystarczy zadać jedno krótkie pytanie: lekarz pierwszego kontaktu albo POZ. I NFZ będzie mieć znakomitą informację na temat tego, z jakich poradni przychodzą pacjenci na SOR. To jest w dużym stopniu recydywa – stwierdziła.
Zaledwie kilka miesięcy temu, latem, w sejmie – podczas prac jednego z zespołów parlamentarnych – pod adresem POZ, w kontekście sytuacji na SOR-ach, padły równie ostre słowa. Ówczesny prezes NFZ Andrzej Jacyna mówił o lekarzach POZ jako o „towarzystwie”, które trzeba przywołać do porządku, co – miał nadzieję – stanie się szybko po wyborach parlamentarnych. Jacyna oceniał, że jednym ze sposobów poprawy sytuacji jest doprowadzenie do tego, by lekarze POZ dyżurowali w poradniach NPL, niezależnie od tego, gdzie miałyby się one znajdować.

Dr Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie przebieg dyskusji na Komisji Zdrowia podsumował krótko: – Kadra w POZ jest już w tej chwili za mała w stosunku do potrzeb. Gdyby w podstawowej opiece zdrowotnej i w AOS było więcej lekarzy, sytuacja w systemie byłaby zupełnie inna. Na SOR-ach, jak w soczewce, skupiają się wszystkie mankamenty systemu, wszystkie jego braki i ułomności. A politycy, zamiast pracować nad tym, by te ułomności i braki naprawić, zastanawiają się, komu podrzucić gorący kartofel, jakie igrzyska rozpętać.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".




bot