Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 51–66/2018
z 12 lipca 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Nikt nie czuje się antyszczepionkowcem

Oliwia Tarasewicz-Gryt

Proepidemicy, antyszczepionkowcy, antywacki, sekta. Jeśli będziemy w taki sposób myśleć o osobach odmawiających szczepień, nikogo nie uda się przekonać. Nie można ich traktować protekcjonalnie ani spierać się z ich argumentami.

Argumenty używane przez przeciwników szczepień uderzają w dobre imię lekarzy, niszcząc wizerunek środowiska medycznego i pogłębiając brak zaufania, dlatego bezwzględnie trzeba działać. Dyskusja o szczepionkach najczęściej toczy się w Internecie. Tam rozróżnienie pomiędzy faktem a fikcją bywa trudne, manipulacja jest z kolei śmiesznie łatwa. Rodzice obawiający się szczepień pojawiają się jednak także w gabinetach. Jeśli nie zostaną odpowiednio poinformowani i uspokojeni, dziecka nie zaszczepią i wyjdą z przychodni z przekonaniem, że lekarza przekupiła firma farmaceutyczna. Rozwiązaniem alternatywnym jest budowanie z rodzicami relacji opartej na zaufaniu i rozwiewanie ich wątpliwości.

Tak naprawdę nikt nie czuje się antyszczepionkowcem. To rodzice kierujący się troską o dziecko, dlatego trzeba z nimi postępować rozważnie i delikatnie. Zamiast polemiki z internetowymi mitami, w które uwierzyli, trzeba im dostarczyć rzetelnych i prostych argumentów.

Wojna pogarsza sytuację

Toczy się medialna wojna, podsycona przez batalię pomiędzy lekarzem Dawidem Ciemięgą a przeciwnikami szczepień i znachorem Jerzym Ziębą. Z Facebooka przeniosła się niedawno do prokuratury. Temat szczepień stał się popularny, więc media chętnie donoszą o powrocie polio w Wenezueli i epidemii odry za naszą południową granicą. Wprawdzie z przeprowadzonych w ubiegłym roku badań CBOS wynika, że tylko 3 proc. Polaków odmówiło podania dziecku szczepionki z obawy przed skutkami ubocznymi lub w wyniku przeciwwskazań medycznych, jednak w ciągu ostatnich 10 lat dziesięciokrotnie wzrosła liczba osób odmawiających szczepień.

Temat bywa upolityczniany – jak podczas czerwcowego protestu przeciwko obowiązkowi szczepień, na którym pojawił się poseł, zachęcający do buntu. Prawdopodobnie nieprędko wygaśnie, bo budzi ogromne emocje. Zainteresowani, szukając informacji raczej w Internecie niż w gabinecie, trafiają na strony rozpowszechniające nieprawdziwe informacje. Rozdmuchiwanie tematu sprawia, że przeciwników szczepień przybywa. Do
facebookowej grupy Stop NOP założonej 6 lat temu przez Justynę Sochę dołącza miesięcznie około 1800 nowych członków. Jak z tym walczyć?

Egzekwować czy edukować?

Najlepiej zastosować obie te metody. Nie ma na razie w Polsce skutecznego sposobu na egzekwowanie obowiązku szczepienia dzieci. Nie zdecydowaliśmy się nie przyjmować nieszczepionych dzieci do żłobków i przedszkoli – jak Francja, Włochy czy Australia ani karać grzywną za nieszczepienie. 500 euro kary płacą rodzice we Włoszech, gdzie w 2017 roku ponad 4 tysiące osób zachorowało na odrę. Kwietniowe wyroki NSA w Polsce, uznające, że rodzice mają obowiązek zaszczepienia dzieci, a nakaz szczepień jest zgodny z konstytucją mogą napawać optymizmem, jednak mogą też zniechęcić wahających się rodziców do jakichkolwiek wizyt lekarskich, a wówczas trudno będzie do nich dotrzeć.

W Finlandii zastanawiano się nad możliwością pozbawienia rodziców dodatku na dziecko – odpowiednika naszego 500 plus – za brak szczepień, ale uznano ostatecznie, że to wbrew konstytucji, która gwarantuje mieszkańcom swobodę wyboru. Fińska minister ds. rodziny i służb społecznych Annika Saarikko uznała, że dla rodzin niechętnych szczepieniom kluczowe będą informacje, jakie uzyskują w przychodni dla dzieci, dlatego najważniejsza jest edukacja.

Upraszczaj i wykorzystuj emocje

Obserwacja internetowej „dyskusji” Dawida Ciemięgi z przeciwnikami szczepień pokazuje, że absolutnie nie należy wchodzić w merytoryczną dyskusję z przeciwnikami szczepień i obalać ich argumenty. Nieskuteczne będzie przekonywanie, że „szczepienia nie powodują autyzmu”. Nie powinno się w żadnych przekazach łączyć szczepień z autyzmem, ponieważ niezależnie od kontekstu ludzie zapamiętają tylko związek tych dwóch pojęć. Nie można też nazywać tych ludzi antyszczepionkowcami, ponieważ większość się z tym pojęciem nie identyfikuje i czują się niesłusznie ocenieni. Podobnie nie działa udowadnianie, że lekarze nie powołują się na badania sponsorowane przez firmy farmaceutyczne.

Zamiast promowania naukowego punktu widzenia, opartego na założeniu, że „lekarz wie lepiej” przyda się nieco zrozumienia motywów postępowania drugiej strony. Dlaczego przybywa przeciwników szczepień? Jak twierdzi dr Łukasz Srokowski, socjolog, specjalizujący się w edukacji i innowacyjnych metodykach edukacji dorosłych i dzieci, rodzice chętnie wierzą w to, że szczepionki są niebezpieczne, ponieważ – jak my wszyscy – myślą w uproszczony sposób. Dotarły do nich popularne w sieci informacje o tragicznych skutkach ubocznych, więc chcą uniknąć zagrożenia. Tendencja do upraszczania jest uwarunkowana ewolucyjnie. W czasach, kiedy nasz mózg ewoluował, świat był relatywnie prosty – dlatego nauczyliśmy się go rozumieć i reagować, opierając się na prostych informacjach. Człowiek, widząc ruszający się krzak nie analizował potencjalnych przyczyn, tylko zakładał, że może to być coś niebezpiecznego, więc uciekał.

Kiedy przyjmiemy, że mity biorą się z niewiedzy i braku świadomości zagrożeń, uznamy, że wystarczy ludzi oświecić, przedstawiając im fakty. Tymczasem dokładanie nowych danych nie działa. Ludzki mózg nie jest przygotowany do przetwarzania dużych ilości danych. Trzeba upraszczać przekaz. Jak tego dokonać? Zastępując jedne emocje innymi. Rozpowszechniane przez przeciwników szczepień informacje są bardzo często manipulacjami lub dowodami anegdotycznymi, z którymi trudno polemizować, dlatego najlepiej pokazać inne dowody – na przykład skutki zachorowania na choroby, które udało się wyeliminować dzięki szczepieniom.

Co mówić?

Rozmowa powinna być prowadzona z empatią, z uwzględnieniem takiego komunikatu: „Cieszę się, że dbacie o swoje dziecko. Widzę, że martwią was informacje, które do was docierają, ale…”. Zdaniem Łukasza Srokowskiego skuteczne będą metafory i porównania, które pozwalają uchwycić istotę sprawy poprzez analogię i nie dają jednocześnie pola do dyskusji. – W zbijaniu argumentów dobrze sprawdza się porównanie szczepionek do mostu zbudowanego nad rzeką pełną krokodyli. Jest wprawdzie ryzyko, że most się zawali, ale czy naprawdę zaryzykujesz przeprawę przez wodę, w której czają się groźne zwierzęta, żeby uniknąć zawalenia się mostu?

Najczęściej stosowany przez przeciwników szczepień argument to: za granicą nie ma przymusu szczepień. Tymczasem w większości krajów szczepienia są obowiązkowe, a jeśli obowiązku nie ma, to bez szczepień nie można dziecka przyjąć do placówki, wysłać na kolonie itd.

Rodzice mówią często: nie jestem przeciwny szczepieniom, lecz przymusowi. Trudno ich przekonać, że obowiązkowe szczepienia są wyrazem odpowiedzialności nie tylko za własne zdrowie, lecz także za zdrowie tych, którzy z ważnych powodów nie mogą zostać zaszczepieni. Zamiast liczyć, że ktoś przedłoży interes ogółu nad partykularny, można zaapelować do emocji, pokazując, jak można zaszkodzić poważnie chorym dzieciom, nie szczepiąc własnego.

Kolejny argument to: firmy nie biorą odpowiedzialności za NOP. Firmy piszą w ulotce o możliwych działaniach niepożądanych. Zadaniem lekarza jest poinformowanie o NOP. Warto też dodać, że poważne NOP są niezwykle rzadkie, a kiedy do przychodni zgłosi się rodzic z dzieckiem z gorączką po szczepieniu, nie bagatelizować tego.

Należy pamiętać, że istnieje spora grupa osób zagubionych, które potrzebują wsparcia i empatii. Rodzice dzieci z zespołem Downa, alergiami, po trudnych porodach mają mnóstwo wątpliwości. Część z nich na własną rękę szuka informacji o szczepieniach. Trzeba zadbać, by trafili na te właściwe i wesprzeć ich.

Rolę argumentu pełnią też zachęty finansowe. Na refundację szczepionek decydują się samorządy, finansując głównie szczepienia przeciwko meningokokom, pneumokokom, HPV i grypie. Eksperci zastanawiają się także nad refundacją szczepień dla seniorów przeciwko grypie w całym kraju. Nie tylko finanse mają tu znaczenie, także PR. Wszystkie te działania sprawiają, że szczepienia zostają odebrane jako coś potrzebnego i wyraz troski o obywatela.

Wsparcie w Internecie

Ruch antyszczepionkowy narodził się w Internecie, więc nie można nie doceniać jego siły. Wiemy już, co działa na ludzi – opowiadane historie, emocje i osobiste doświadczenia, niezależnie od ich weryfikowalności. Osobiste doświadczenie to domena blogerów. Gdyby państwo zdecydowało się na systemowe działania komunikacyjne, wspierające instytucje w walce o utrzymanie wysokiej wyszczepialności, nietrudno byłoby odnaleźć w Internecie społeczności rodziców zgromadzone wokół wpływowego blogera – rodzica i zaangażować go w promowanie szczepień, udostępniając mu źródła, dane wraz z instrukcjami, jak ich używać w ewentualnej dyskusji. Najlepszymi influencerami są rodzice będący lekarzami, dysponują bowiem zarówno wiedzą, jak i doświadczeniami. Część z nich działa już w tej chwili oddolnie, z własnej inicjatywy.

Zasada komunikowania się w sieci jest identyczna jak w rzeczywistości: trzeba umieć słuchać i okazać zainteresowanie. Najważniejsze, by koncentrować się wyłącznie na przekazywaniu rzetelnych informacji, zamiast dementowania nierzetelnych. Przenoszenie walki na własne terytorium nie ma sensu.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".




bot