Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2018
z 14 czerwca 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Leczenie SM to opłacalna inwestycja

Halina Pilonis

Choć sytuacja chorych na SM w Polsce bardzo się poprawiła, wciąż są miejsca, gdzie czekają oni w kolejce na leczenie. Tymczasem, jak wyliczali uczestnicy debaty zorganizowanej w redakcji „Służby Zdrowia”, nakłady na terapię tego schorzenia to inwestycja. Dobrze leczony młody człowiek może pracować, zakładać rodzinę. Złe leczenie skazuje go na niepełnosprawność i życie na koszt państwa.

Dwudziestokilkulatek zapadający na SM ma przed sobą gorsze perspektywy niż starsza osoba doznająca udaru mózgu. Tymczasem optymalnie prowadzona, zindywidualizowana – dzięki dostępowi do jak najszerszego wachlarza leków – terapia, wsparta rozbudowaną opieką rehabilitacyjną, pozwoli mu zachować sprawność na długie lata. Pieniądze przeznaczane na leczenie SM to czysty zysk – to wnioski z debaty redakcyjnej „Służby Zdrowia”.

SM przyczyną rozwodów

O sytuacji chorych na stwardnienie rozsiane rozmawiali prof. Wojciech Kozubski, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, Malina Wieczorek, prezes Fundacji SM – Walcz o Siebie, Tomasz Połeć, prezes Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego (PTSR) oraz redaktor naczelna Renata Furman. Prof. Kozubski podkreślił, że w przypadku stwardnienia rozsianego problem nie leży tylko w przewlekłości i nieuleczalności SM, bo większość chorób, a zwłaszcza w neurologii, można jedynie zaleczyć. Jednak SM w przeciwieństwie do wielu innych schorzeń dotyczy osób młodych, a będąc przewlekłym skazuje je na wykluczenie społeczne, socjalne i kulturowe. – Spośród wszystkich chorób przewlekłych stwardnienie rozsiane jest najczęstszą przyczyną rozwodów. Konieczność opieki nad osobą, która traci sprawność motoryczną nie zachęca do kontynuacji związku. Poza tym impotencja mężczyzn i oziębłość kobiet, będące częścią obrazu tej choroby, nie utrwalają związków partnerskich. Małżeństwa z długim stażem w przypadku udaru mózgu czy choroby Alzhaimera jednego ze współmałżonków raczej się zacieśniają, w przypadku SM jest odwrotnie – przekonywał prof. Kozubski.

Wykluczenie zawodowe

Rozwody to niejedyny problem chorych. Życie z SM jest skomplikowane na bardzo wielu poziomach i etapach. – Pracodawca na obecnym rynku pracy tylko szuka okazji do pozbycia się takiego pracownika. Poza tym rozpad więzi partnerskich nie sprzyja karierze zawodowej – zaważył prof. Kozubski. – To rodzi poczucie nieprzydatności. A jeśli jeszcze chory musi czekać w kolejce na leczenie, a jego niepełnosprawność postępuje, następuje totalne załamanie psychiczne – dodała Malina Wieczorek. Pogłębia je brak perspektywy wyleczenia. – Leczenie natomiast wymaga wiele zachodu, niekiedy środków finansowych i wsparcia rodziny, zwłaszcza gdy mieszka się w małej miejscowości, gdzie dostęp do lekarza jest utrudniony, nie mówiąc nawet o możliwościach rehabilitacji, które w całym kraju są fatalne. – Potrzebne jest także szczęście, żeby trafić na zespół lekarzy kompetentnych, władnych i życzliwych – mówił prof. Kozubski.

Kaskada strat

W krajach, gdzie występuje dużą zachorowalność na SM, a więc i w Polsce, jest ono jedną z głównych przyczyn inwalidztwa osób młodych. Tymczasem pacjent optymalnie prowadzony potrafi zachować dość długo sprawność. Nowoczesne leczenie, immunomodulacja i rehabilitacja dają mu na to duże szanse. – Rozważając więc problem w aspekcie ekonomicznym, trzeba podkreślić, że młody człowiek, który traci pracę i przechodzi na rentę z dostarczyciela podatku staje się jego konsumentem, mając przed sobą znaczną część życia. W porównaniu z udarem mózgu, który dotyczy osób starszych będących już na emeryturze, straty ekonomiczne w SM są większe – wyliczał prof. Kozubski. – Również choroby układu krążenia dominujące w drugiej połowie życia generują z tego powodu krótszy okres płatności świadczeń rentowych niż w przypadku stwardnienia rozsianego – dodał. Malina Wieczorek wskazała, że destabilizacja finansowa w przypadku, kiedy chory na SM nie dostaje odpowiedniego leczenia dotyczy całej jego rodziny, bo ktoś musi zrezygnować z pracy, aby się nim opiekować. Renata Furman zwróciła uwagę na sytuację dzieci osób z SM. – Źle leczona choroba rodzica upośledza szanse życiowe dziecka ze względów finansowych, ale też przez brak możliwości zagwarantowania uczestniczenia mu w zajęciach pozaszkolnych – podkreślała.

Rachunek zysków

Renata Furman przytoczyła wyliczenia wykonane przez Uczelnię Łazarskiego, z których wynika, że w latach 2008–2016 NFZ na leczenie SM wydał 2 mld 350 mln zł przy dynamice wzrostu nakładów na poziomie 193%. Dzięki temu koszty utraty produktywności w 2016 r. spadły o 10%. Prof. Kozubski dodał, że w perspektywie długofalowej zwraca się więcej, niż zostało włożone. Uczestnicy debaty podkreślali, że każde pieniądze wydane na leczenie SM to opłacalna inwestycja. – Chory ma poczucie, że państwo się nim opiekuje. Jest bardziej zadowolony, lepiej spełnia swoje obowiązki zawodowe, społeczne, kulturowe i dłużej pozostaje sprawny – wyliczał prof. Kozubski. Tomasz Połeć podsumował, że leczenie SM jest inwestycją, bo dzięki temu zyskujemy potencjał ludzki. Natomiast skazanie na niebyt wielu dobrze wykształconych ludzi jest stratą ekonomiczną.

Naczynia połączone

Wszyscy uczestnicy debaty byli zgodni, że choć sytuacja chorych na SM w Polsce znacznie się poprawia, nakłady rosną, wybór leków jest duży, leczenie immunomodulacyjne obejmuje coraz większy odsetek pacjentów, prowadzone jest dłużej i skuteczniej, wciąż jednak funkcjonuje kolejka chorych czekających na rozpoczęcie terapii. – Sytuacja pacjentów z SM w takich krajach, jak Portugalia czy Grecja, które mają od nas gorsze wskaźniki ekonomiczne, jest lepsze niż w Polsce. Nawet w Turcji, gdzie – co prawda – zachorowań jest mniej, ale liczba mieszkańców duża, najlepsze leczenie jest dostępne dla wszystkich chorych. Nie mówiąc już o Niemczech, Francji, Kanadzie czy Luksemburgu – zauważył prof. Kozubski. Zdaniem Tomasza Połcia problem tkwi w tym, że budżet państwa wciąż nie jest postrzegany u nas jako całość. – Jeśli resort zdrowia nie przeznaczy odpowiednich środków na leczenie, pieniądze będzie musiało wydać Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. To są środki, które trwonimy, bo sami doprowadzamy pacjenta do stanu, w którym musi korzystać przez kilkadziesiąt lat z opieki społecznej – wyliczał. – Wciąż każdy resort broni swojego budżetu jak niepodległości, a przecież po to jest Komitet Stały Rady Ministrów, żeby spojrzeć całościowo. Jeśli tu dosypię, tam wydam mniej – dodała Renata Furman.

Pełny wachlarz nie dla wszystkich

Uczestnicy debaty ubolewali, że nie w każdym ośrodku w Polsce jest dostępny pełny wachlarz leków. Prof. Kozubski dodał, że pojawianie się nowych leków nie może oznaczać utraty dostępu do starszych, skutecznych farmaceutyków. – Lekarz musi mieć możliwość wyboru terapii z wszystkich dostępnych, a nieprzemyślana zmiana leku przy dobrych rezultatach prowadzonego leczenia jest zwyczajnym błędem. Powtórzę więc za Monteskiuszem: lepsze jest wrogiem dobrego – przekonywał. – Bo właśnie możliwość korzystania z całego wachlarza opcji terapeutycznych oznacza personalizację leczenia, tak ważną w przypadku SM – wyjaśnił neurolog.

Malina Wieczorek przypomniała, że są pacjenci, którzy świetnie reagują na starsze leki i nie ma powodu tego zmieniać. W tym roku kończy się refundacja leków I linii i gdyby zabrakło któregoś z nich, byłoby to ze szkodą dla pacjentów. Prof. Kozubski wspomniał też o braku refundacji leku dla chorych z postacią przewlekłą SM. – Jeszcze do niedawna medycyna nie mogła im nic zaoferować. Teraz jest lek, który w badaniach klinicznych udowodnił swoją skuteczność. Firma walczy o częściową refundację. Postać przewlekła dotyczy zaledwie 7 do 10% pacjentów z SM, więc nie jest to wielki wydatek – podkreślał. – A jak mają się czuć ci pacjenci, kiedy inni chorzy mają do dyspozycji cały wachlarz leków, a oni wiedzą tylko z Googla, że i dla nich jest terapia? – pytała Malina Wieczorek.

Zaniedbana rehabilitacja

Uczestnicy debaty podkreślali, że choć dostęp do nowych leków znacząco się poprawił, zaniedbana pozostaje wciąż rehabilitacja. Prof. Kozubski zaznaczył, że nie może to być ogólna rehabilitacja, tylko ukierunkowana na SM, np. rehabilitacja funkcji móżdżku czy funkcji równowagi. Tymczasem ze względu na zaniżoną wycenę tych usług rehabilitanci odchodzą ze szpitali, oddziały są zamykane, a kolejki oczekujących bardzo długie. – Przygotowujemy pismo do AOTMiT, żeby stworzyć wreszcie realną wycenę tych usług – poinformował Tomasz Połeć. Malina Wieczorek zwróciła też uwagę, że lekarze nawet nie informują chorych o możliwości skorzystania z rehabilitacji kognitywnej. Tymczasem w Internecie jest bezpłatna platforma, z której pacjenci mogą korzystać i ćwiczyć postrzeganie przestrzenne, koordynację czy pamięć. Szef PTSTR zwrócił również uwagę, że kompletnie zaniedbana jest rehabilitacja domowa. – Tak jakby państwu było szkoda inwestować pieniądze w tych chorych – ubolewał. Tymczasem prof. Kozubski podkreślał, że rehabilitacja pacjenta przykutego do łóżka czy fotela jest koniecznością.– To zmniejsza prawdopodobieństwo zapalenia płatowego płuc, które często u tych pacjentów jest antybiotykooporne, a także zakażenia układu moczowego grożącego urosepsą i zgonem.

Pacjent specjalnej troski

Uczestnicy debaty mówili też o roli wsparcia pielęgniarskiego. – Pielęgniarka dedykowana chorym na SM musi umieć operować lekiem, odpowiednio się wkłuwać oraz zaopatrywać przeciwodleżynowo. – Zupełnie inne problemy wiążą się z leżącym nawet młodym pacjentem po udarze mózgu, a inne z chorym na SM, który przez leczenie immunomodulacyjne ma obniżoną odporność i zakażenie u niego przebiega całkiem inaczej. Nawet odleżyny są groźniejsze dla chorującego na SM niż dla pacjentów z udarem mózgu – wyjaśniał prof. Kozubski. Tomasz Połeć dodał, że chorym trudno utrzymać reżim higieniczny, skoro państwo refunduje im dwie pieluchomajtki dziennie. – A wystarczy zredukować liczbę lotów ćwiczebnych myśliwców F16. Cena jednego takiego samolotu załatwia kompleksowo leczenie 40% pacjentów z SM – podsumował prof. Kozubski.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot