Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 1–8/2018
z 18 stycznia 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Implozja

Maciej Biardzki

Drugi etap sporu lekarzy rezydentów z Ministerstwem Zdrowia, polegający na wypowiadaniu klauzul opt-out, po raz kolejny pokazuje, na jakim zakręcie znalazł się polski system ochrony zdrowia. I nie jest to wina obecnie rządzących, ale następstwo marginalizowania jego problemów przez wiele poprzednich lat.

W brodę powinni sobie pluć wszyscy urzędujący ministrowie zdrowia wspólnie z premierami, którzy przez poprzednie lata drastycznie oszczędzali na systemie, a jednocześnie kreowali ideę jego „uszczelniania”, tzn. ograniczania nakładów publicznych w związku z wyimaginowanymi nieracjonalnymi wydatkami w jego obrębie. Jednym z efektów tej idei było ograniczenie dopływu nowych pracowników do systemu, w tym lekarzy i pielęgniarek, zwłaszcza przy zwiększeniu ilości zadań stojących przed nimi, związanych chociażby ze starzeniem się społeczeństwa.

W przypadku lekarzy zbyt mała liczba kształconych, w połączeniu z przeszacowywaną, ale jednak znaczącą emigracją spowodowała, że stopniowo zaczął wzrastać ich przeciętny wiek. Obecnie w znaczącej liczbie specjalizacji przekracza on 50 lat, a na dodatek duży procent pracujących osiągnął wiek emerytalny. Podobna sytuacja dotyczy pielęgniarek, u których pojawił się ponadto istotny problem związany z poziomem wynagrodzeń. Niskie wynagrodzenia spowodowały, że zmniejszenie ich napływu do zawodu po likwidacji liceów pielęgniarskich zostało spotęgowane tym, że wiele spośród absolwentek wydziałów pielęgniarskich, na które poniesiono koszty kształcenia, nie podejmowało pracy w zawodzie.

Kiedy w końcówce 2007 roku, czyli 10 lat temu, wchodziła w życie dyrektywa o czasie pracy (czy Ewa Kopacz, ówczesna minister zdrowia to pamięta?), już wtedy należało zadbać o zwiększenie liczby kształconych i zapewnienie im takich warunków pracy i płacy, żeby chcieli w polskim systemie pracować. Nic takiego się jednak nie zdarzyło, lecz zaczęto lewarować system klauzulą opt-out podpisywaną przez lekarzy. Przyjęto na dodatek, że dyrektywa nie obowiązuje w stosunku do osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych, co z kolei spowodowało masowe zatrudnianie lekarzy na tzw. kontraktach.

Po latach zaniedbań i zaniechań jesteśmy w takim punkcie, że liczba lekarzy i pielęgniarek w przeliczeniu na populację w stosunku do innych krajów jest na jednym z najniższych poziomów. Na dodatek, pomimo zwiększenia naboru na studia medyczne, co jest zasługą Konstantego Radziwiłła, nie należy się spodziewać istotnego zwiększenia liczby profesjonalistów medycznych w ciągu najbliższych kilku lat. Wszak cykl kształcenia lekarza, wraz z jego specjalizacją, to ponad 10 lat. Musimy się zatem przyzwyczaić do tego, że w najbliższym czasie będzie ich nam bardzo brakować.

Te drastyczne braki sprawiają, że protest rezydentów w postaci wymówienia klauzuli opt-out może spowodować odczuwalne zburzenia w pracy szpitali. Nie mają znaczenia targi, czy wypowiedzeń jest 3500 jak twierdzi Ministerstwo Zdrowia, czy ponad 5000, jak twierdzi Porozumienie Rezydentów. Paradoksalnie – jeżeli to jest nawet ta mniejsza liczba, to fakt, że jest ona w stanie zatrząść możliwością udzielania świadczeń oznacza, jak bardzo brak jest w systemie jakichkolwiek rezerw.

Z kolei ten brak rezerw może oznaczać, że niezależnie od protestu rezydentów, a tylko z powodu biologicznego zmniejszania się liczby lekarzy i pielęgniarek w systemie, związanego z opisywanym wcześniej ich średnim wiekiem, może już całkiem niedługo dojść do jego tzw. implozji. Nie będą konieczne spektakularne protesty, ale i tak nastąpi niekontrolowane wygaszanie działalności kolejnych oddziałów i poradni. Już teraz co i rusz jesteśmy bombardowani informacjami o zamykaniu oddziału to w jednym szpitalu, to w drugim. I nie jest to wcale „medialna ustawka”, jak nazwał to obecny minister zdrowia, tylko szara rzeczywistość.

Obecnie rządzącym polecam analizę, gdzie takie przypadki najczęściej się zdarzają. Istniejąca metropolizacja systemu powoduje, że największy deficyt kadr medycznych występuje poza wielkimi miastami. To głównie tam są zamykane oddziały, a to dziecięcy, a to wewnętrzny, czyli te, które zabezpieczają podstawową opiekę szpitalną. Kiedy prowadzi się politykę z Warszawy, to tego nie widać.

Czy jest na to jakieś rozwiązanie? Bez radykalnych decyzji nie. A radykalne decyzje muszą być podjęte jedynie w rzeczywistym dialogu ze wszystkimi interesariuszami systemu. Bez znaczącego zwiększenia nakładów na system nie zagwarantujemy wynagrodzeń na poziomie, który zmniejszy „upływ krwi” poprzez emigrację i dobrowolne odejścia z pracy, a wręcz zachęci do powrotu do zawodu. Musimy kształcić jeszcze więcej profesjonalistów medycznych. Ułatwienie dostępu do naszego rynku pracy lekarzom zza wschodniej granicy musi się odbyć w sposób zapewniający bezpieczeństwo naszych pacjentów. Na koniec – oczywiste są zmiany organizacyjne dostosowujące liczbę miejsc i sposób udzielania świadczeń do istniejących zasobów ludzkich. To wszystko można zrobić, ale nie w atmosferze wzajemnej walki. Inaczej implozja stanie się faktem. Nie za trzy miesiące, to za trzy lata.
Premier Morawiecki wie, że system opieki zdrowotnej to gałąź gospodarki. Potwierdza to chociażby fakt skierowania znacznych środków na badania nad polskimi lekami kardiologicznymi i onkologicznymi. Myślę, że zauważa też, jak wielkie szkody w gospodarce czyni źle działający system opieki zdrowotnej, chociażby poprzez nadmierną absencję chorobową czy niepotrzebną inwalidyzację. Zwłaszcza że rąk do pracy zaczyna brakować nie tylko w służbie zdrowia.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Artrogrypoza: kompleksowe podejście

Artrogrypoza to trudna choroba wieku dziecięcego. Jest nieuleczalna, jednak dzięki odpowiedniemu traktowaniu chorego dziecku można pomóc, przywracając mu mniej lub bardziej ograniczoną samodzielność. Wymaga wielospecjalistycznego podejścia – równie ważne jest leczenie operacyjne, rehabilitacja, jak i zaopatrzenie ortopedyczne.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Udar mózgu u dzieci i młodzieży

Większość z nas, niestety także część lekarzy, jest przekonana, że udar mózgu to choroba, która dotyka tylko ludzi starszych. Prawda jest inna. Udar mózgu może wystąpić także u dzieci i młodzieży. Co więcej, może do niego dojść nawet w okresie życia płodowego.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy będziemy mądrzy przed szkodą?

Nie może być żadnych wątpliwości: zarówno w obszarze ochrony zdrowia, jak i w obszarze zdrowia publicznego wyzwań – zagrożeń, ale i szans – jest coraz więcej. Dobrze rozpoznawana rzeczywistość okazuje się bardziej skomplikowana, zupełnie tak jak w powiedzeniu – im dalej w las, tym więcej drzew.




bot