Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 93–100/2017
z 14 grudnia 2017 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Medycy gorszego SOR-tu

Krzysztof Boczek

Większość ratowników pracujących poza pogotowiem i dyspozytorniami nadal nie dostała obiecanej w lipcu podwyżki 400 zł. Ministerstwo umywa ręce, NFZ milczy, a dyrektorzy placówek powtarzają preteksty jak mantrę.



W Kujawsko-Pomorskim Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy pracuje pięciu ratowników medycznych – czterech na oddziale, jeden na izbie przyjęć. Mimo iż ponad 4 miesiące temu Ministerstwo Zdrowia zgodziło się dać ratownikom 400 zł podwyżki od 1 lipca, oni jej nie zobaczyli do końca listopada.

– Najpierw chodziliśmy do dyrekcji, a tam nas zbywali – opisuje Szymon Tuszyński, jeden z ratowników KPCP. Potem wystosowali pismo ponaglające. Bez efektów. Wreszcie pismo oficjalne z przypomnieniem o należnych podwyżkach. – W odpowiedzi dyrektor napisał, że czekają na akt prawny z MZ – mówi Tuszyński. On nie rozumie, o co chodzi, bo część szpitali w Kujawsko-Pomorskiem wypłaciła podwyżki wszystkim ratownikom.

Żadnych 400 zł także nie dostała Katarzyna Sobótka i 30 innych ratowników na SOR-ze w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie. Na początku dyrekcja obiecywała im wyrównanie zaległego dodatku. – Potem powiedzieli, że szpital nie ma podstaw prawnych, a tym samym obowiązku wypłaty podwyżek – opisuje Sobótka.


3 osoby na województwo

I tak jest w całym kraju. Ratownicy w ambulansach i dyspozytorniach – jako jedyni – prawie wszyscy otrzymali podwyżki. Zaś ich koledzy po fachu na SOR-ach, izbach przyjęć, oddziałach szpitalnych, w transporcie i innych jednostkach, w przygniatającej większości placówek nie zobaczyli nawet złotówki bonusu. – W Wielkopolsce jest bardzo źle, jedynie 3 ośrodki wypłaciły dodatki. Sądzę, że to mniej niż 5 proc. placówek – twierdzi Robert Judek, koordynator komitetu protestacyjnego ratowników w tym województwie. – W Opolskiem, w transporcie medycznym i szpitalach jest tragedia. Na całe województwo dostały podwyżki tylko... 3 osoby, tylko w Nysie – opisuje Ireneusz Szafraniec, koordynator protestu ratowników w tym województwie. W Mazowieckiem też kiepsko – bardzo dużo placówek medycznych ignoruje zapisy porozumienia. Lepsza sytuacja jest w Małopolsce. – Większość szpitali u nas przekazuje podwyżki – informuje Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych (OZZRM). – Ale w każdym województwie są szpitale i inne jednostki, które nie wypłacają podwyżek z porozumienia – podkreśla.

Po apelu Adama Piechnika – przedstawiciela woj. mazowieckiego w Porozumieniu Zawodów Medycznych – ratownicy ujawnili na Facebooku kilkadziesiąt placówek medycznych, w których zobaczyli figę zamiast większej pensji.


Piłat umywa ręce

Ratownicy z całego kraju piszą o takim samym tłumaczeniu dyrektorów: „nie ma rozporządzenia, nie ma podwyżki”. A porozumienie MZ z ratownikami? To nie akt prawny – słyszą. Wojciech Miazga, dyrektor Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Ostrołęce, w zdawkowym piśmie do ratowników, z 16 listopada, stwierdza „do dnia dzisiejszego nie ma przepisów prawnych uprawniających podmiot leczniczy do wzrostu wynagrodzeń ratowników medycznych od dnia 1.07.17”. Ratownicy twierdzą, że ministerstwo w rozmowach/pismach z nimi umywa w sprawie ręce. – Piszą, że wywiązali się z porozumienia, bo przekazali pieniądze na wzrosty kontraktów. Teraz to my mamy wyegzekwować od pracodawców podwyżki. Jak to zrobić, skoro ponad połowa z nas pracuje na umowach cywilnoprawnych? – relacjonuje Robert Judek. Ratownicy z opolskiego wielokrotnie pisali do NFZ i wojewodów oraz do MZ. Dopiero gdy skierowali pismo także do kancelarii premiera oraz do PAP-u, to 24 listopada otrzymali odpowiedź z ministerstwa. Analogiczną do pozostałych. Ireneusz Szafraniec twierdzi, że NFZ również umywa ręce, tłumacząc się, że sugerował pracodawcom wypłacenie dodatków i nic więcej nie może zrobić.


Niebawem, czyli nie teraz

Dlaczego MZ nie wydało stosownych regulacji, by uciąć wątpliwości dyrektorów wielu placówek medycznych? – Co jakiś czas pytamy MZ o rozporządzenie. Na pismo z 15 października nie dostałem do teraz (24 XI – red.) odpowiedzi – twierdzi Piotr Dymon.

Za to odpowiedź z MZ otrzymał Tomasz Wyciszkiewicz, przewodniczący, koordynator protestów w woj. dolnośląskim: „...wystosowałem do dyrektorów wszystkich podmiotów leczniczych pismo z informacjami o warunkach porozumienia z Komitetem Protestacyjnym Ratowników Medycznych i wnioskiem realizacji tego porozumienia przez dyrektorów podmiotów leczniczych. Równolegle do urzędów wojewódzkich zostało wystosowane pismo przypominające, iż ww. podwyżkami objęci są także ratownicy medyczni zatrudnieni u dysponentów będących podwykonawcami w systemie PRM” – pisze minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł. – Nam napisali, że pracują nad takim aktem prawnym i „niebawem” się pojawi. Ale od lipca jakoś go nie ma – dodaje Robert Judek.

Zapytaliśmy MZ czemu nie wydało rozporządzenia, które rozwiałoby wątpliwości dyrektorów szpitali. Ministerstwo faktycznie uważa, że wszystko jest OK: porozumienie podpisali, środki przekazali, kontrakty NFZ aneksował, a minister wysłał pismo do dyrektorów placówek. – Z informacji pozyskanych z NFZ wynika, że w II połowie 2017 r. ogólny wzrost wartości umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju leczenie szpitalne w przypadku SOR wyniósł 7,23%, zaś izb przyjęć – 3,03%, w stosunku do wartości świadczeń zakontraktowanych w I połowie 2017 r. – pisze Milena Kruszewska, rzecznik MZ. Ministerstwo nie przewiduje „wydania rozporządzenia Ministra Zdrowia w celu wykonania ww. Porozumienia”.

Zapytaliśmy NFZ czy faktycznie tak jest, że aby przydzielić ratownikom podwyżki, dyrektorzy szpitali muszą mieć napisane w rozporządzeniu, że kwoty zwiększające kontrakty mają zostać przeznaczone konkretnie na ten cel. Sylwia Wądrzyk-Bularz, p.o. rzecznika NFZ najpierw nie chciała odpowiedzieć na to pytanie, bo jej zdaniem to „interpretacja przepisów prawnych”. Potem zmieniła zdanie i obiecała odpowiedzieć. Do zamknięcia tego artykułu jednak takiej odpowiedzi nie dostaliśmy. Pytaliśmy także, czy NFZ w jakiś sposób sprawdzał, na co dyrektorzy placówek przeznaczają pieniądze, które miały być – zgodnie z ww. porozumieniem – wykorzystane na podwyżki dla ratowników medycznych? Także cisza ze strony Funduszu.

– Czujemy się oszukani, wykorzystani. Jestem zbulwersowany taką postawą w kraju prawa. Mam tyrać za 2,2 tys. zł w wieku 50 lat? To ja przepraszam... – mówi Ireneusz Szafraniec.

Według informacji Piotra Dymona, pod koniec listopada wojewodowie wysłali do wszystkich ośrodków zatrudniających ratowników zapytania czy wypełniają ustalenia porozumienia. – Może to coś zmieni? – dywaguje.


Strajk czy protest?

Co ratownicy chcą zrobić w obecnej sytuacji?

– Na ten moment nie musimy nic – uważa Judek. Bo ratownicy odchodzą z pracy, zmieniają zawód, głównie zaczynają sprzedawać samochody, ubezpieczenia. – W wielkopolskiej fabryce Volkswagena pracownik na taśmie montażowej dostaje 3200 zł brutto podstawy i teraz walczy o dodatkowe 1 tys. Ratownik odpowiedzialny za ludzkie życie ma... 1700 zł podstawy – Judek tłumaczy powody odejść.
A jeśli nie chcą zmienić zawodu, to wyjeżdżają na Zachód. Podczas ostatniego naboru do pracy w Wlk. Bryt., wśród znajomych Judka z Wielkopolski, aż kilkunastu ratowników podpisało kontrakty. – To powszechne zjawisko, więc sytuacja doprowadzi do tego, że karetki w końcu nie wyjadą, bo ratowników nie będzie – prognozuje Robert Judek. Dodaje, że każde duże pogotowie ratunkowe ma już problemy z obsadą karetek. W Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu ratownicy się zwolnili. – Do końca grudnia nie zostanie nikt – twierdzi Judek. – Dyrektor podniósł stawkę, ale ci ludzie nie chcą wracać. Faktycznie na stronach Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu na koniec listopada wisiało ogłoszenie o poszukiwaniu ratowników.

Inni także potwierdzają ten trend. – Mamy już problem z obsadą ratowników – Dymon mówi o sytuacji w Małopolsce. Tłumaczy, że dodatek dla pracujących w pogotowiach spowodował, że niektórzy z przemęczenia zaczęli pracować mniej, czego efektem są problemy z obsadzeniem dyżurów. – Ale standardem u nas jest nadal 300 godz. miesięcznie – zaznacza. Szafraniec także donosi o notorycznych problemach z brakiem ratowników chętnych do tej pracy.

W grudniu związkowi ratownicy spotykają się w Warszawie. – Tam podejmiemy decyzje odnośnie do dalszych kroków – deklaruje Dymon.

Umiera ostatnia

Od 1 stycznia 2018 r. wszyscy ratownicy, zgodnie z porozumieniem, powinni dostać drugą transzę podwyżki – kolejne 400 zł netto. W obecnej sytuacji, nawet ci z sanitarek i dyspozytorni nie są pewni, że to otrzymają. –Te pieniądze nie są zagwarantowane żadnymi rozporządzeniami, a tylko porozumieniem, więc obawiamy się, czy to dostaniemy – mówi Tomasz Maleńczyk, rzecznik prasowy związku ZZPRM w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Warszawie. Dodaje, że na horyzoncie tli się kolejny protest lekarzy, więc to może być element utrudniający realizację obietnic przez MZ. – Może się okazać, że dla nas już funduszy zabraknie – dodaje Maleńczyk.

Szymon Tuszyński obecnie ma 2,5 tys. brutto zł podstawy + 300–400 zł dodatków za 6–7 nocek miesięcznie. Na rękę ze 2 tys. zł. – Cały czas mówimy o tych podwyżkach i mamy nadzieję, że wreszcie je dostaniemy – podtrzymuje w sobie nadzieję. Już od lipca.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)




bot