Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 67–76/2017
z 1 września 2017 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Przezroczyste ściany biznesu

Oliwia Tarasewicz-Gryt

Po raz drugi firmy farmaceutyczne podały szczegóły współpracy z przedstawicielami zawodów medycznych. 23% personelu medycznego zdecydowało się ujawnić, jakie wynagrodzenia przyjęło od koncernów. Pozostali nie przekonali się do idei otwartości promowanej przez biznes.

Kodeks Przejrzystości jest ogólnoeuropejską inicjatywą Europejskiej Federacji Przemysłu Farmaceutycznego (EFPIA). Przystąpiło do niej 41 inno-
wacyjnych firm farmaceutycznych. W Polsce za wdrażanie Kodeksu odpowiedzialna jest INFARMA. Kodeks ma za zadanie zwiększyć transparentność współpracy branży farmaceutycznej i medycznej. Założenie jest proste – dane mają być jawne, by nie rodzić podejrzeń. Chodzi także o ustanowienie standardów przejrzystości, co ułatwi obiektywną ocenę współpracy ze środowiskiem lekarskim. To z kolei ma na celu zwiększenie zaufania, które jest kluczowym czynnikiem w medycynie.


Kto korzysta na przejrzystości?

W założeniu beneficjentami inicjatywy EFPIA są wszyscy interesariusze. Decydujący się na tę samoregulację biznes zwiększa swoją konkurencyjność. – Wykazanie się odpowiedzialnym postępowaniem jest niezbędne, aby utrzymać pozycję rynkową. Dlatego robimy wiele, by odpowiadać na potrzeby lekarzy, decydentów ochrony zdrowia i społeczeństwa. W tym aspekcie zaufanie stanowi dla nas szczególną wartość i staramy się je budować poprzez naszą postawę i działanie – deklaruje przedstawiciel jednej z firm.

Beneficjentem mają być także pacjenci. Ponieważ nie zawsze wiedzą, czy lekarz zaordynował im lek, który najlepiej zadziała, czy taki, który opłacało mu się przepisać ze względu na współpracę z koncernem, Kodeks Przejrzystości ma ich przekonać, że ich lekarz kieruje się wartościami innymi niż materialne. Trzecia grupa odnosząca korzyści z transparentności to pracownicy ochrony zdrowia, którzy jawnie i uczciwie ujawniają warunki, na jakich czerpią korzyści ze współpracy z koncernami i podają jej zakres. Buduje to zaufanie dzięki otwartości.


Dziś nie można ukrywać się w cieniu

– Macie dobry produkt? Mam nadzieję. Lecz potrzebne też są wartości. Potrzebna jest integralność, jako część szkieletu i DNA organizacji, bo jeśli jej zabraknie, to nie stworzycie zaufania, a zaufanie jest bezwzględnym warunkiem tego powiązanego świata – mówi Don Tapscott, kanadyjski badacz wpływu nowych technologii informacyjnych na innowacyjność, autorytet w dziedzinie biznesu.

Transparentność biznesu jest nie tylko nowym trendem, ale także zjawiskiem wymuszonym m.in. przez rozwój technologii komunikacyjnych, a w szczególności nowych mediów, które umożliwiają aktywne uczestnictwo użytkowników w życiu publicznym i tzw. cyfrowy aktywizm, polegający na wywieraniu wpływu na organizacje, często za pośrednictwem organizacji pozarządowych lub bezpośrednio – w mediach społecznościowych. Interesariusze firmy nie są dziś indywidualnymi podmiotami, które się ze sobą nie kontaktują – tworzą oni sieć powiązanych jednostek i instytucji. To pozwala im nagłaśniać nieprawidłowości i wywierać wpływ na organizacje. Powstają portale kontrolujące działania firm, jak The Hub czy inicjatywa Wikileaks. Firmy i ich działania stają się coraz bardziej widoczne. Wymusza to na nich przemyślenie podstawowych wartości, jakimi się kierują i uwzględnianie wpływu, jaki wywierają na społeczeństwo, prowadząc biznes.

Regulacje zapewniające przejrzystość relacji przedstawicieli zawodów medycznych i przemysłu medycznego stają się więc koniecznością. Poza samoregulacją branży, w wielu krajach europejskich koncerny są prawnie zobowiązane do ujawniania danych. W USA w 2012 roku wprowadzono Sunshine Act, czyli prawną regulację zobowiązującą do gromadzenia informacji o biznesowych transakcjach zawieranych pomiędzy biznesem medycznym a środowiskiem lekarskim. Dane te są przekazywane do publicznej wiadomości, a nazwiska lekarzy można wyszukać w Internecie.


Społeczeństwo chce znać fakty

Pomysłodawcy Kodeksu Przejrzystości przyjmują, że społeczeństwo przyzwyczaiło się do transparentności, możliwości otwartej wymiany opinii i potrzebuje teraz potwierdzenia, że przedstawiciele zawodów medycznych zalecają terapie, kierując się wyłącznie dowodami klinicznymi i doświadczeniem.

Koncerny przyznają otwarcie, że nauczyły się na własnych błędach. Farmacja to temat kontrowersyjny już choćby dlatego, że jest biznesem. Każe się płacić choremu za produkt, który jest mu niezbędny do przywrócenia zdrowia czy utrzymania go przy życiu, dyktując przy tym ceny, zapewniające firmie zysk. Jeśli dodamy do tego agresywny marketing i nieetyczne metody pozyskiwania zwolenników konkretnych terapii, mamy poważne zagrożenie dla wizerunku zarówno biznesu, jak i medyków. Konieczne jest więc wdrożenie norm i standardów działania, które sprawią, że biznes ten stanie się etyczny, a następnie przekonanie społeczeństwa, że takim się stał.

Temu przekonaniu ma służyć właśnie Kodeks Przejrzystości, który umożliwia przedstawienie opinii publicznej kluczowej roli współpracy środowiska medycznego z przemysłem farmaceutycznym. Koncerny wyjaśniają też, że chcą odpowiednio wynagrodzić lekarzy i badaczy prowadzących badania kliniczne za ich czas, wiedzę i usługi, które poświęcają badaniom lub dzieląc się ze swoimi współpracownikami informacjami na temat leków. Przekonują, że prowadzi to do pogłębienia wiedzy klinicznej i przynosi korzyści pacjentom.


Sensacje zamiast faktów

Analiza przekazu, jaki trafia do opinii publicznej wskazuje na to, że cel, jaki postawiły sobie koncerny na razie nie został osiągnięty. Nagłówki sugerują niemal akcję lustracyjną wymierzoną w lekarzy: „Firmy farmaceutyczne ujawniły komu i za co płaciły. Kwoty dla lekarzy idą w miliony złotych” – to tytuł z portalu Money.pl z 2016 roku. W tym roku, po drugiej edycji Kodeksu nagłówek pozostał bez zmian, dodano tylko „znowu”. „Miliony od producentów leków” to tytuł z „Dziennika Polskiego”. „Rzeczpospolita” ilustruje tekst grafiką, przedstawiającą blistry leków i bawiących się na plaży ludzi. „Gazeta Wyborcza” uwypukla fakt, że niewielu medyków zgodziło się podać dane: „Lekarze nie chcą ujawniać co dostają od firm farmaceutycznych”. Czy beneficjenci Kodeksu – pacjenci i medycy – czują się rzeczywiście bezpieczniej i dostrzegają własne korzyści, kiedy czytają takie nagłówki?


Nie zależy im na reputacji?

W Niemczech na publikację danych za 2016 rok zgodziło się ponad 60% lekarzy, a w Holandii ponad 85%. W Polsce, mimo że samorządy lekarskie wspierają ideę Kodeksu, a firmy starają się zachęcić medyków do podawania danych, tylko 23% zdecydowało się na otwartość. To wydaje się niewiele, jednak po roku funkcjonowania samoregulacji liczba ta wzrosła o 1600 osób. To postęp.

Przyczyną niechęci do jawności może być nieufność. Branża farmaceutyczna, której szczególnie zależy na pozyskaniu środowisk medycznych, wciąż zbyt mało mówi opinii publicznej o potrzebie współpracy, zaś skala nieprawidłowości, o których donosiły media jeszcze kilka lat temu była tak duża, że trudno tę nieufność zniwelować w ciągu dwóch lat. Samorządy lekarskie popierają wprawdzie inicjatywę, jednak nie wszyscy się z nią zgadzają. Przedstawiciel NRL nazwał Kodeks Przejrzystości transparentnością ekstremalną i w 2014 roku, przed jego wejściem w życie, przekonywał, że wystarczy przestrzeganie Kodeksu Etyki Lekarskiej, który nakazuje kierować się dobrem pacjentów, obiektywizmem i transparentnością.

Środowiska medyczne podają także inne przyczyny braku otwartości. Pierwsza to niekompletność danych w raporcie. Nie dotyczy on wszystkich działających na polskim rynku korporacji, jedynie tych, które produkują leki innowacyjne. Dane dotyczące wynagrodzenia również nie są pełne – nie określono szczegółowo, na czym polegało dofinansowanie np. konferencji naukowej, dlatego przy nazwisku jednego lekarza figuruje kwota 2 tys. zł, a przy innym – 16. Skoro jedna impreza naukowa kosztuje 8 razy więcej niż inna, może to rodzić podejrzenia.

Kolejna przyczyna to nierówność – część lekarzy uważa, że dane o wynagrodzeniu za współpracę powinni podać także przedstawiciele firm farmaceutycznych. Barierą wydaje się też obawa przed niezrozumieniem intencji projektu – słuszna, jak się wydaje, po analizie medialnych doniesień.


Transparentność służy
nie tylko biznesowi


Brak otwartości rodzi plotki. Jeśli więcej osób zdecyduje się na ujawnienie danych, temat przestanie być kontrowersyjny, jednak aby idea Kodeksu znalazła zrozumienie, potrzebne są dwa kierunki działań, opartych na uwypuklaniu korzyści i przekonywaniu kluczowych środowisk, że zyskuje tutaj nie tylko biznes. Pierwszy to informowanie społeczeństwa częściej niż raz na rok, że odnosi korzyści ze współpracy medyków z biznesem i nagłaśnianie dobrych praktyk. Drugi kierunek to dialog z personelem medycznym, który musi być przekonany, że transparentność służy także jemu.

I ostatnia rzecz – aby uczynić ściany przezroczystymi, niezbędny jest nienaganny porządek wewnątrz. Dzięki nowym technologiom informacje rozprzestrzeniają się niesłychanie szybko i trzeba się bardzo postarać, by zbudować i podtrzymać reputację opartą na wiarygodności i profesjonalizmie oraz odpowiedzialności za społeczeństwo.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.




bot