Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 93–100/2016
z 8 grudnia 2016 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


OECD i NIK: nie jest dobrze

Małgorzata Solecka

Polska jest wśród krajów o najniższych wydatkach na ochronę zdrowia – wynika z najnowszego raportu Komisji Europejskiej i OECD, opublikowanego pod koniec listopada. Na szarym końcu wśród krajów unijnych jesteśmy też pod względem liczby lekarzy oraz ważnych wskaźników zdrowotnych, np. dotyczących leczenia nowotworów.

Na tle krajów UE Polskę wyróżnia niski poziom wydatków na zdrowie i duża część innych problemów właśnie z tego wynika – tłumaczył minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, komentując raport OECD i KE podczas Kongresu Zdrowia Publicznego. Raport Komisji Europejskiej i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) przedstawia sytuację opieki zdrowotnej w krajach UE, a także w państwach kandydujących do Unii oraz Norwegii, Szwajcarii i Islandii.
Polska jest także wśród krajów UE o najniższych wydatkach na ochronę zdrowia – oszacowano, że wynoszą one 1259 euro rocznie na jednego mieszkańca. Mniej w UE przeznaczają na ten cel jedynie Chorwacja, Bułgaria, Łotwa i Rumunia, wyprzedzamy też kraje kandydujące do wspólnoty. Raport uwzględnia wszystkie typy wydatków przeznaczanych na ochronę zdrowia, zarówno publicznych, jak i prywatnych. Zwiększenie wydatków na służbę zdrowia Konstanty Radziwiłł określił jako „wielkie wyzwanie”. – Polska musi wydawać więcej na zdrowie – mówił.

Mniejsze pieniądze przekładają się na gorsze statystyki – na przykład wykrywania i leczenia nowotworów w Polsce. Ministerstwo Zdrowia ma nadzieję (czy uzasadnioną pokaże czas), że wprowadzony w 2015 roku i poprawiany w tej chwili pakiet onkologiczny sprawi, że niekorzystne dane dla Polski w tym obszarze poprawią się: najnowszy raport opiera się na danych za 2014 rok. Na razie jednak wypadamy po prostu źle: szanse na przeżycie pięciu lat w przypadku raka szyjki macicy są w Polsce najniższe w Unii Europejskiej i wynoszą 54,5 procent. Polska ma także najniższe wskaźniki, jeśli chodzi o szanse na przeżycie pięciu lat w przypadku raka jelita grubego. W przypadku raka piersi szanse na przeżycie wynoszą ponad 80 proc. we wszystkich krajach Wspólnoty – Polska, z wynikiem niespełna 80 proc. jest jednym z dwóch wyjątków (obok Estonii).
Po raz kolejny w statystykach międzynarodowych wypadamy źle, jeśli chodzi o liczbę profesjonalistów medycznych. Lekarzy mamy, w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, najmniej w całej UE: 2,3 na tysiąc. I choć Konstanty Radziwiłł stwierdził, że ministerstwo dysponuje danymi, które pokazują, iż OECD zaniża nieco liczbę lekarzy, nie zmienia to postaci rzeczy: mała liczba lekarzy przekłada się zarówno na długi czas oczekiwania na świadczenia, jak i (przynajmniej częściowo) na jakość usług zdrowotnych – np. czas, jaki lekarze mogą poświęcić swoim pacjentom. Minister zdrowia uważa jednak, że przynajmniej częściowo jakość opieki zdrowotnej można poprawić bez znaczącego zwiększania nakładów: ministerstwo przygotowuje ustawę o jakości opieki i bezpieczeństwie pacjenta, która będzie zawierała regulacje nakłaniające „do przestrzegania pewnych zasad w zakresie opieki”.

Niemal równolegle z publikacją raportu OECD swoje wnioski dotyczące funkcjonowania systemu ochrony zdrowia przedstawiła Najwyższa Izba Kontroli. Przesłanie? Jest źle. Mimo zwiększania nakładów, położenie pacjentów nie poprawia się. Wręcz przeciwnie – kolejki do leczenia w ciągu kilkunastu miesięcy zamiast się skrócić (wdrożono przecież dwa pakiety, onkologiczny i antykolejkowy – przypomina NIK), wydłużyły się. Średni czas oczekiwania na świadczenia w 2015 r. wydłużył się w stosunku do roku poprzedniego w przypadku siedmiu spośród dziewięciu analizowanych rodzajów oddziałów szpitalnych oraz pięciu (spośród dziewięciu analizowanych) rodzajów poradni ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Newralgiczne obszary to endokrynologia (zarówno lecznictwo szpitalne, jak i AOS), rehabilitacja, endoprotezoplastyka stawu biodrowego i stawu kolanowego oraz leczenie zaćmy, gdzie średni czas oczekiwania w oddziałach NFZ przekraczał nawet 1,4 tys. dni.

Raport NIK nie może zaskakiwać. W ciągu 2016 roku o wydłużających się (w niektórych przypadkach) kolejkach do specjalistów i do leczenia szpitalnego alarmowała m.in. Fundacja Watch Health Care. W systemie, mimo zmian prawnych, nie wydarzyło się nic, co dałoby nadzieję na zwiększenie dostępności pacjentów do leczenia.

Niepokoić może natomiast kierunek medialnych komentarzy dotyczących raportu NIK: „Miliardy wyrzucone w błoto”… Niedaleko stąd do wniosku, że nie warto zwiększać nakładów na służbę zdrowia, bo niezależnie, ile byśmy na ten cel wydali i tak sytuacja się nie poprawi.

Obecny stan służby zdrowia – w tym dostępność świadczeń medycznych dla pacjentów – to wynik wieloletniego, kumulującego się deficytu w ochronie zdrowia. Zaniżonych, w stosunku do kosztów i potrzeb, nakładów. Jeśli ponad 4 mld złotych, o które zwiększa się rok do roku budżet NFZ, nie poprawiły sytuacji, to nie dlatego że pieniądze zostały zmarnowane (NIK podaje przykłady, że jakaś część środków rzeczywiście mogła być wydana niegospodarnie, ale to ciągle margines). Kilka miliardów rocznie to za mało, by system wyszedł na prostą, zwłaszcza że równolegle ze wzrostem nakładów wzrosły też koszty placówek zdrowotnych (na przykład wzrost wynagrodzeń personelu). To zły prognostyk, gdy weźmiemy pod uwagę zakładane przez ministra zdrowia tempo wzrostu nakładów publicznych na zdrowie. Bez skokowego przyrostu środków sytuacja w systemie się nie zmieni. Co może osłabić polityczną wolę „dokładania” do dziurawego worka, w którym miliardy złotych giną, nie przynosząc realnej poprawy i politycznych profitów.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)




bot