Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 71–74/2005
z 26 września 2005 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


POLKARD z sukcesami

Z prof. dr. hab. med. Grzegorzem Opolskim, przewodniczącym Rady Naukowej Narodowego Programu Profilaktyki i Leczenia Chorób Układu Sercowo-Naczyniowego POLKARD 2003-2005, konsultantem krajowym w dziedzinie kardiologii – rozmawia Tomasz Kobosz.


Upływa trzeci rok trwania programu POLKARD 2003-2005. Czy widać już efekty w postaci poprawy stanu zdrowia Polaków?

Pytanie o wpływ Polkardu na stan zdrowia społeczeństwa jest trochę przedwczesne. Pierwsze dane będziemy posiadać w przyszłym roku, a ich odniesienie do sytuacji w UE będzie możliwe za dwa, trzy lata. Obecnie możemy jedynie stwierdzić, że wybraliśmy właściwe cele oraz odpowiednio rozłożyliśmy priorytety podczas realizacji programu. Już samo ustanowienie programu łączącego działania w zakresie profilaktyki oraz poprawy infrastruktury i sprzętu w dziedzinie kardiologii, kardiochirurgii, kardiologii dziecięcej oraz, co ważne, neurologii (udary mózgu) było bardzo trafne. Oceniając programy narodowe innych krajów można śmiało powiedzieć, że takie podjęcie wspólnych działań dla chorób serca i naczyń jest pionierskie, nawet w odniesieniu do krajów UE. Choroby serca i naczyń są jednak nadal zasadniczą przyczyną zgonów (47% w 2003 r.) i jednym z najczęstszych powodów inwalidztwa w naszym kraju. Nadal są to współczynniki najwyższe w Unii.

Co jest największym sukcesem POLKARD-u 2003-2005?

Odpowiem nieskromnie, że sukcesów jest wiele, i to w każdej dziedzinie. Dlatego wymienię tylko niektóre z nich. W dziedzinie kardiologii takim sukcesem było stworzenie podstaw do wprowadzenia całodobowego dyżuru leczenia inwazyjnego ostrych zespołów wieńcowych. Wymagało to wymiany i uzupełnienia angiokardiografów w ośrodkach już działających oraz otwarcia nowych ośrodków. Poprawa dostępności do zabiegów kardiologii inwazyjnej nastąpiła nie tylko przez zakup sprzętu, ale również przez wprowadzenie programu szkolenia adeptów kardiologii interwencyjnej.

W dziedzinie kardiochirurgii do najważniejszych sukcesów należy wdrożenie programu małoinwazyjnych operacji wieńcowych oraz operacyjnego leczenia migotania przedsionków. W kardiologii dziecięcej utworzono pracownie diagnostyki prenatalnej we wszystkich ośrodkach referencyjnych. W zakresie neurologii sukcesem było wprowadzenie leczenia trombolitycznego udaru mózgu i stentowania tętnic szyjnych. Ta ostatnia procedura wdrożona była wspólnie z kardiologami interwencyjnymi i radiologami.

Sukcesem było wprowadzenie nowoczesnych programów prewencyjnych i edukacyjnych, takich jak Polski Projekt 400 Miast, Szansa dla Młodego Serca oraz wspólnie z Polskim Towarzystwem Kardiologicznym programu Polkard-Media. Po raz pierwszy na tak dużą skalę wprowadzono programy monitorujące postępowanie diagnostyczne i terapeutyczne takie jak: rejestr ostrych zespołów wieńcowych, rejestr zabiegów elektroterapii, krajowy rejestr operacji kardiochirurgicznych (KROK), standard podstawowej opieki kardiologicznej (SPOK), postępowania diagnostycznego i terapeutycznego u dzieci z patologią układu krążenia czy rejestru chorych zakwalifikowanych do przeszczepu i po przeszczepie serca.

A gdzie POLKARD poniósł porażkę?

Porażki wynikają z bardzo krótkiego, w praktyce tylko dwuletniego, okresu jego realizacji. W tak krótkim czasie okazało się niemożliwe istotne wyrównanie istniejących w kraju, bardzo dużych dysproporcji w dostępie do procedur wysokospecjalistycznych, zarówno kardiologicznych, jak kardiochirurgicznych i neurologicznych. Zrozumiałe jest też, że niemożliwe było zaspokojenie wszystkich potrzeb zgłaszanych przez ośrodki w ciągu praktycznie 2 lat trwania programu. To budziło wiele emocji wokół postępowań konkursowych. Jesteśmy świadomi potrzeby dalszego udoskonalania zasad postępowań konkursowych. Do porażek zaliczam ponadto niewprowadzenie specjalizacji z kardiologii do specjalizacji podstawowych oraz opóźnienie w utworzeniu krajowej sieci ośrodków rehabilitacji kardiologicznej i uzupełnieniu sprzętu w tych ośrodkach.

Czy sytuacja epidemiologiczna chorób układu krążenia jest już w Polsce dostatecznie rozpoznana?

Jak wykazało badanie NATPOL PLUS, główne czynniki ryzyka zawałów serca i udarów mózgu stwierdza się u więcej niż połowy dorosłych Polaków. Z badania wynika, że co druga dorosła osoba ma zaburzenia lipidowe i nadwagę, co trzecia choruje na nadciśnienie tętnicze i pali papierosy.

Ostatnie lata przyniosły w Polsce sukcesy w walce z paleniem tytoniu, istotnie zmniejszyła się liczba palących. Walkę z nałogiem nikotynizmu należy traktować jako priorytetowe zadanie prewencji chorób układu krążenia i promocji zdrowia w Polsce. Ważnym problemem w kardiologii i neurologii jest cukrzyca, szczególnie typu 2. Szacuje się, że jej rozpowszechnienie wzrośnie 2-krotnie w ciągu najbliższych 30 lat. Obecnie rozpowszechnienie cukrzycy w populacji dorosłych Polaków wynosi prawie 6% (ok. 1,7 mln osób).

Jaka część pacjentów ze świeżym zawałem serca jest w Polsce leczona metodami inwazyjnymi? Czy wciąż duże są tu dysproporcje pomiędzy różnymi regionami?

W województwie śląskim około 75% chorych ze świeżym zawałem serca z uniesieniem ST trafia do pracowni hemodynamicznych. W skali kraju ponad 30% chorych (dane szacunkowe) jest leczonych za pomocą pierwotnej angioplastyki wieńcowej. Obecnie 24-godzinny dyżur hemodynamiczny pełnią 52 ośrodki. We wszystkich województwach wdrożono program leczenia inwazyjnego ostrych zespołów wieńcowych. Zasadniczym problemem, który staramy się rozwiązać w ramach programu Polkard, jest szkolenie kardiologów inwazyjnych, których liczba jest wciąż zbyt mała, oraz powiązanie opieki przedszpitalnej z medycyną ratunkową, a także ośrodkami kardiologii inwazyjnej. W takich województwach jak podkarpackie czy świętokrzyskie także dokonał się znaczący postęp w zakresie dostępu do zabiegów inwazyjnych. Wystarczy porównać liczby wykonywanych zabiegów koronarografii i angioplastyk wieńcowych (PCI) w 2001 i 2004 roku. W woj. świętokrzyskim wykonano w 2001 r. 668 koronarografii i 195 PCI, a w 2004 r. odpowiednio: 2293 i 1212. Podobnie w woj. podkarpackim: 350 koronarografii i 150 PCI w 2001 r., oraz 2191 i 1159 PCI w 2004 r.

Kiedy kardiologia stanie się specjalnością podstawową, a czas wykształcenia kardiologa zostanie skrócony?

Miałem nadzieję, że stanie się to już w 2003 roku. Wprowadzenie specjalizacji podstawowej z kardiologii jest niezbędne dla poprawy poziomu kształcenia kardiologicznego oraz dostosowania trybu tej specjalizacji do obowiązującego w krajach Unii Europejskiej. Rozmowy toczące się w Komisji Kształcenia Medycznego Naczelnej Izby Lekarskiej nie dały jak dotychczas spodziewanych efektów. Nie rozumiem niechęci części środowiska internistycznego. Mimo wszystko jestem optymistą.

Na jakim etapie są prace nad opracowaniem standardów postępowania w profilaktyce i leczeniu chorób układu krążenia, szczególnie nadciśnienia tętniczego?

Zalecenia dotyczące diagnostyki i terapii nadciśnienia tętniczego zostały przygotowane przez Polskie Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego. Są oparte na wzorcach europejskich. Skrót tych zaleceń wraz z odpowiednim komentarzem w ramach realizacji programu POLKARD otrzymał do domu każdy lekarz. Obecnie przygotowywany jest podobny materiał w zakresie profilaktyki chorób serca i naczyń. Wartym odnotowania faktem w dziedzinie nadciśnienia tętniczego jest utworzenie w każdym województwie ośrodka referencyjnego diagnostyki i terapii nadciśnienia. Co ważne, w ciągu ostatnich dwóch lat wszystkie te ośrodki zostały wyposażone w nowoczesny sprzęt diagnostyczny, czyli aparaty echokardiograficzne oraz aparaty do 24-godzinnego monitorowania ciśnienia.

Dlaczego nawet istniejące już standardy tak powoli przyjmują się wśród polskich lekarzy? Czy nie ma systemowych regulacji, które wymuszałyby ich powszechne stosowanie?

Zalecenia (obecnie nie używa się sformułowania standardy) towarzystw naukowych przyjmują się powoli nie tylko w Polsce. Wynika to z wielu przyczyn. Ważnym czynnikiem są ograniczenia finansowe. Przypomnę, że nasze nakłady na choroby sercowo-naczyniowe w przeliczeniu na 1 mieszkańca w skali roku są kilkakrotnie niższe w porównaniu do Francji, Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Kolejnym istotnym czynnikiem jest "przeładowanie" lekarzy pracą, zwłaszcza administracyjną. Należy pamiętać, że zalecenia wytyczają kierunek postępowania, a świadomy lekarz, posiadający wiedzę teoretyczną i doświadczenie, ma uczynić z tych zaleceń taki użytek, żeby pacjenta leczyć skutecznie. Nie ma regulacji obligujących do wdrażania i stosowania się do zaleceń. Natomiast obowiązuje od listopada ubiegłego roku ogólnopolski powszechny system samokształcenia lekarzy. Myślę, że (po niezbędnych poprawkach) powinien on w znaczącym stopniu przyczynić się do podniesienia poziomu wiedzy lekarzy w Polsce, a co za tym idzie – powszechniejszego stosowania zaleceń.

Jednym z celów POLKARDU była ocena jakości profilaktyki, diagnostyki i terapii, czyli efektów pracy lekarzy. Jak ona wypadła?

W badaniu oceniającym standardy postępowania kardiologicznego w praktyce lekarza POZ zadaliśmy lekarzom pytanie, czy zalecili swoim pacjentom regularną aktywność fizyczną, modyfikację diety i normalizację masy ciała. Zapytaliśmy zatem o najważniejsze działania profilaktyczne, jakie lekarz powinien wskazać każdemu pacjentowi, zarówno już choremu, jak też i temu z grupy wysokiego ryzyka zgonu z powodu chorób układu sercowo-naczyniowego. Okazało się, że prawie 11% lekarzy nie zaleciło pacjentom z nadwagą i otyłością aktywności fizycznej, a 23% lekarzy uważa, że w tej grupie pacjentów nie należy zalecać regularnej aktywności fizycznej. Podobnie problem wygląda przy zalecaniu modyfikacji diety. Wyniki naszego badania wskazują, że nieprawidłowe wartości ciśnienia występowały aż u 65% pacjentów przyjmujących leki obniżające ciśnienie. Zachęcałbym więc do intensyfikacji leczenia farmakologicznego oraz niezapominania o niefarmakologicznych metodach walki z czynnikami ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego.

W czym tkwi główna przyczyna tego, że część lekarzy diagnozuje i leczy niewłaściwie?

Przyczyn jest wiele, ale niewątpliwie, oprócz braku odpowiednich środków, jedną z nich jest niewystarczająca edukacja lekarzy POZ. Istnieją też pewne trudności we współpracy lekarzy POZ i kardiologów, wynikające z niejasnego rozgraniczenia kompetencji, ale przede wszystkim z nierównego poziomu wiedzy dotyczącej aktualnych zaleceń postępowania. Stan ten można poprawić, dlatego jednym z priorytetowych zadań Programu POLKARD jest m.in. przeprowadzanie cyklu szkoleń dla lekarzy i pielęgniarek dotyczących diagnostyki, prewencji i leczenia chorób układu sercowo-naczyniowego w ramach Polskiego Projektu 400 Miast, a także monitorowanie Standardów Podstawowej Opieki Kardiologicznej (SPOK). Warto też zwrócić uwagę na ogólnopolski program oceny postępowania u chorych z niewydolnością serca, który rozpoczął się w tym roku. Program umożliwi m.in. określenie jakości pracy polskich lekarzy POZ w zakresie diagnostyki i leczenia niewydolności serca.

Czy POLKARD jest dostatecznie finansowany?

Finansowanie programu POLKARD było równe dokładnie połowie budżetu wyliczonego i proponowanego przez Radę Programu. Średnio nakłady wyniosły w latach 2003-2005 ok. 100 mln rocznie. Uważamy, że potrzeby są ok. dwa razy większe. Niemniej to, co udało się zrealizować, jest tak imponujące, że trudno wyobrazić sobie dzisiejszą kardiologię, kardiochirurgię i neurologię w Polsce bez POLKARDU. Wliczając rozstrzygnięte, już tegoroczne konkursy, ośrodki kardiologiczne wzbogaciły się o 27 angiokardiografów, 86 aparatów echokardiograficznych, 49 zestawów monitorujących oraz specjalistyczny sprzęt elektrofizjologiczny.

Ministerstwo Zdrowia zapowiada kontynuację POLKARD-u w latach 2006-2008. Jakie będą najważniejsze cele na te lata?

Monitorowanie realizacji programu od 2003 r. pozwala stwierdzić, że główne kierunki wytyczone na początku naszej działalności są prawidłowe. Oczywiście, niektóre sprawy wymagają pewnych modyfikacji, ale generalnie opracowane już i przyjęte założenia programu na lata 2006-2008 są w prostej linii kontynuacją działań z mijających 3 lat. Priorytety POLKARD-u są bardzo wiernym odzwierciedleniem głównych tez dwóch ostatnich dokumentów poświęconych problemom chorób sercowo-naczyniowych w UE: przyjętego przez Radę UE w 2002 r. "Heart Plan for Europe" oraz w 2004 r. deklaracji "Healthy Heart". W dokumentach tych podkreślono również potrzebę intensyfikacji działań najbardziej efektywnych kosztowo, w celu szerokiego i wspólnego ich prowadzenia. Wskazano też na bardzo trudną sytuację w zakresie chorób układu krążenia w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Znaczenia symbolicznego tej zbieżności polskiego i europejskich dokumentów nadaje fakt, że autorzy POLKARD-u pracowali nad swym dokumentem równolegle lub znacznie wcześniej niż autorzy dokumentów UE, w momencie ich opracowywania nie mogli znać intencji twórców deklaracji UE.

Korzystając z okazji chciałbym serdecznie podziękować za współpracę w przygotowaniu i realizacji Narodowego Programu POLKARD wybitnym polskim ekspertom w dziedzinie chorób serca i naczyń, z którymi współpracowałem w Radzie Programu. Są to: prof. Cieśliński, prof. Członkowska, prof. Kawalec, prof. Korewicki, prof. Kwieciński, prof. Poloński, prof. Religa, prof. Rużyłło, prof. Ryglewicz, prof. Tendera, prof. Trusz-Gluza, prof. Woś, dr Zdrojewski oraz konsultanci Rady. Szczególne słowa uznania należą się sekretarzowi Rady – dr. Tomaszowi Zdrojewskiemu, za jego niezwykłą pracowitość i skuteczność. Bardzo ważne znaczenie dla Rady Programu i dla mnie osobiście miało wsparcie ze strony prof. Torbickiego, Prezesa Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".




bot