Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 1–4/2005
z 10 stycznia 2005 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


PRZEZ TUBĘ

Smutna Księga

Aleksandra Gielewska

Zielona Księga, raport o finansowaniu ochrony zdrowia w ostatniej dekadzie oraz prognoza jej finansowania do 2020 r. z uwzględnieniem kosztów usług i potrzeb zdrowotnych – to praca pionierska i przez to bezcenna. Zespół autorów zgromadził, zweryfikował i zestawił rozproszone dotąd w dziesiątkach źródeł dane finansowe sprowadzając je do wspólnego mianownika, by były porównywalne (na ile było to w ogóle możliwe przy nieistnieniu części niezbędnych danych wyjściowych).

Superksięgowi od Księgi dali do ręki decydentom swoisty, bo obejmujący lata wstecz i w przód, oficjalnie zamówiony, pierwszy "bilans otwarcia" w naszej branży – z dominującym udziałem własności publicznej, w której nikt przez lata nie zatroszczył się o wynajęcie "głównego księgowego", zinwentaryzowanie i oszacowanie majątku, coroczne bilanse czy sprawozdania finansowo-rzeczowe, rachunki wyników, analizy kosztów i przychodów itp.

Moc naukowych dowodów

W żmudnych wyliczeniach, niezliczonych zestawieniach, tabelach i wykresach obrazujących w różnych przekrojach środki finansowe dostępne w systemie ochrony zdrowia w ostatnich latach, a docierające doń z różnych źródeł – autorzy udowadniają prawdy od lat dla nas wiadome i oczywiste, choć dotąd bagatelizowane przez kolejne rządy z racji ich nienaukowego, a zatem subiektywnego i "demagogicznego" charakteru. Po pierwsze – że w systemie istniał, istnieje i będzie istniał deficyt środków (okresowo, w "tłustych latach", słabiej wyrażany, bo ukryty wówczas w postaci "tylko" zamrożenia płac czy inwestycji lub nieodnawiania majątku).

Po drugie – że choć środków nominalnie przybywa, i to w tempie szybszym nawet, niż rośnie nasz PKB czy dochody ludności, to mimo to pod względem odsetka PKB przeznaczanego na zdrowie oraz w przeliczeniu wydatków na jednego mieszkańca – lokujemy się w ogonie krajów Europy.

Po trzecie – że państwo sukcesywnie wycofuje się z finansowania sektora i przerzuca ciężar wydatków zdrowotnych bezpośrednio na obywateli. Ten trend – ostrzegają autorzy Księgi – może napotkać na bariery akceptacji społecznej.

Po czwarte – że koszty już dziś wykonywanych usług medycznych przerastają możliwości ich pokrycia, tymczasem potrzeby zdrowotne rosną i stale będą rosły, bo społeczeństwo się starzeje i będzie potrzebować coraz więcej...

I takich – powszechnie uświadamianych prawd – tym razem słuszniejszych niż kiedykolwiek wcześniej, bo płynących z możliwie najrzetelniejszych wyliczeń dokonanych przez wybitnych ekspertów – z Zielonej Księgi można wyczytać multum. Cały raport poświęcony jest wszak ukazaniu skali nierównowagi finansowej w systemie.

Powszechny problem

Autorzy są realistami: w krótkim okresie czasu nie dostrzegają szans, ale też – co dziwi – potrzeby istotnego wzrostu środków w systemie. I to nie tylko dlatego, że sektor finansów publicznych boryka się dziś z potężnym deficytem, toteż wydatki budżetowe powinny maleć, a sam obowiązujący wzrost składki (do 9% w 2007 r., przy tym od 2003 r. nie kompensowanej w PIT) to corocznie dodatkowy miliard na zdrowie wyjęty bezpośrednio z dochodów netto ludności.

"Zwiększenie środków może się dokonać wyłącznie wraz z wprowadzeniem rozwiązań odwracających kierunek do trwałej nierównowagi w systemie" – stwierdzają jednoznacznie na zakończenie swej diagnozy. Ba, ale kogo mają na myśli jako tych, którzy w takim właśnie kierunku, szkodliwym dla wszystkich, świadomie lub nieświadomie, sektor ochrony zdrowia popychają? Czy rządy większości cywilizowanych państw świata borykających się z podobną do naszej nierównowagą i stale zwiększające nakłady na zdrowie? Czy może społeczeństwa, które konsumują coraz więcej coraz droższych usług, bo chcą i mają szanse żyć dłużej i w lepszym zdrowiu niż poprzednie pokolenia, a nadto – przyzwyczaiły się, że to ich władze tak czy inaczej rozwiązują problemy finansowania oferowanych im świadczeń ze środków publicznych?

I po co nam ta Księga

Propozycje równoważenia systemu zawarte w raporcie głęboko rozczarowują. Autorzy postulują przede wszystkim racjonalizację wydatków (głównie w ramach szeroko rozumianej, kompleksowej polityki lekowej, dostrzegając w jej braku źródło nieproporcjonalnie wysokich wydatków zdrowotnych) oraz racjonowanie świadczeń (docelowo – poprzez finansowanie ze środków publicznych tylko tzw. koszyka świadczeń gwarantowanych, o udowodnionej skuteczności i efektywności kosztowej i dopiero po jego opracowaniu – wprowadzenie współpłacenia i/lub ubezpieczeń prywatnych). Sygnalizują też potrzebę "podjęcia tematu" odpowiedzialności państwa za zdrowie publiczne i odpowiedzialności samorządów terytorialnych za realizację funkcji "właścicielskich" wobec placówek (podkreślając konieczność wskazania źródeł finansowania inwestycji i modernizacji mienia zakładów) oraz uregulowania zasad kształcenia i opłacania kadr medycznych. Nieśmiało rekomendują nawet rozważenie minimalnego (o 0,15% rocznie) wzrostu składki – począwszy od 2008 r., gdy prognozowana przez nich rozpiętość między przychodami a wydatkami w systemie zacznie dramatycznie wzrastać.

Wrażliwość społeczna

Przypominając o bardzo wysokim już obecnie poziomie prywatnego finansowania zdrowia w Polsce – eksperci są przeciwni wzrostowi współpłacenia, dopuszczając je tylko w wymiarze symbolicznym (koszty hotelowe w szpitalach) i przy rekompensacie dla ubogich. Zarazem – paradoksalnie – opowiadają się za "dopracowaniem koncepcji procesu" przekształcania spzozów w supy, a także monitorowaniem kosztów oraz cen i taryf w placówkach zdrowotnych (dalibóg, trudno to sobie wyobrazić, gdy podmioty te działać będą według kodeksu spółek handlowych, a zresztą – po co w ogóle to robić, skoro spółki mają do tego własne zarządy?).

Słowem – odważnych i dalekowzrocznych propozycji rozwiązań obecnego kryzysu ze strony ekspertów nie ma. Bo też autorzy Księgi z okładką w kolorze nadziei – kryzysu wcale nie dostrzegają. Przeciwnie. Paradoksem – stwierdzają – jest fakt, iż względnie szybkiemu wzrostowi środków finansowych towarzyszy umacniające się w sektorze zdrowia przekonanie o kryzysie finansowym. Paradoks ten nawet tłumaczą: ...spadkiem publicznego finansowania uzupełniającego składkę i problemami natury pozafinansowej, tj. zaburzeniami systemowymi.

Oj, wysłałabym naszych makroekonomistów, statystyków, finansistów i wszystkich pozostałych naukowców optymistów na trzymiesięczną pracę przymusową do szpitala, niekoniecznie nawet na Dolnym Śląsku. Niechby tak poprowadzili w nim działalność gospodarczą: spróbowali odzyskać płynność finansową na limitowanym kontrakcie, spłacić z niego wierzycieli, pokrywać na bieżąco rosnące koszty dostaw żywności, energii itp. i wszelkie inne zobowiązania. I to dawno po wyczerpaniu wszystkich rezerw i po wieloetapowej, ciągłej restrukturyzacji ograniczającej koszty funkcjonowania zakładu.

Może zaświtałaby im wtedy myśl, że rzeczywistość w sektorze ochrony zdrowia jest taka, jaką sami skądinąd przedstawili w beznamiętnych liczbach? I że – niestety – nie da się jej zmienić bezboleśnie dla naszych portfeli?

Bo pieniędzy w systemie jest za mało – czego dowodzi cały raport. I nie uda się uciec od tej prawdy. Politycy i społeczeństwo wybór mają krótki: pieniądze albo... zdrowie.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot