Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 69–72/2003
z 11 września 2003 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Pomoc państwa, czyli komercjalizacja spzozów:

Na własne życzenie lub pod przymusem

Aleksandra Gielewska

Rząd chce z dniem 1 stycznia 2006 r. dokonać powszechnego przekształcenia spzozów (w tym szpitali klinicznych, resortowych i instytutów) – w spółki użyteczności publicznej (supzozy). Wcześniej – publiczne zakłady mogłyby przekształcać się w takie spółki dobrowolnie: z inicjatywy zarządu dotychczasowego "właściciela", na wniosek kierownika spzozu lub 50% pracowników (opowiadających się za tym w tajnym głosowaniu).

Przekształcenie spzozów w supzozy ma uniemożliwiać zadłużanie się zakładów oraz tworzyć lepsze mechanizmy zarządzania i kontroli. "Użyteczność publiczna" spółek wynikałaby z prowadzenia nietypowego przedsiębiorstwa; poza rachunkiem ekonomicznym (o podstawowym znaczeniu) musiałoby się ono kierować również "względami publicznymi (...) z zakresu bezpieczeństwa zdrowotnego narodu".

Ta "użyteczność publiczna" oznaczałaby zakaz tworzenia lub obejmowania przez nie udziałów w innych przedsiębiorstwach (z wyjątkiem spółdzielni mieszkaniowych) oraz zakaz prowadzenia działalności gospodarczej nie związanej z ochroną zdrowia (supzozy mogłyby prowadzić np. ogólnodostępna aptekę, wyjaśniają autorzy projektu ustawy, nie wiadomo jednak, czy np. zakład pogrzebowy zmieściłby się w tej kategorii).

Rząd w superekspresowym tempie i z żelazną konsekwencją pracuje nad projektami dwóch ustaw (po zatwierdzeniu przez RM mają trafić do Sejmu 1 października). W determinacji tej zdumiewa fakt, że ideowi spadkobiercy komunistycznych utopii, do niedawna mieniący się obrońcami ludu – dziś forsują rozwiązania ultraliberalne, wiodące prostą drogą do ostatecznego pozbycia się odpowiedzialności władz publicznych za byt i funkcjonowanie zakładów opieki zdrowotnej.

Kierunek i cel tych przekształceń są jasne: szpitale i przychodnie mają funkcjonować jak każde nastawione na zysk przedsiębiorstwo, by władze nie miały już problemów z ich prowadzeniem. I mają odnosić sukcesy rynkowe – w warunkach monopolu płatnika oraz reglamentowanych środków. Dziwi tylko brak konsekwencji rządu: do skomercjalizowania jest jeszcze wojsko i policja, oświata czy nauka. Wystarczy jednym ruchem wprowadzić dowolny fundusz celowy, na który składaliby się obywatele, by sfinansować użyteczne publicznie komisariaty policji czy jednostki wojskowe. Na pewno – budżet państwa sporo by na tym zaoszczędził... A że byliby przy tym i jacyś beneficjenci? Przecież – jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, o co chodzi...

Dwa tryby

Komercjalizacja spzozów dokonywać się będzie albo w trybie obligatoryjnym, powszechnym (nastąpi z mocy prawa z dniem 1.01.2006 r.), albo – wcześniejszym, indywidualnym, na własne życzenie. Tę drugą, przyspieszoną ścieżkę przekształceń stymulować ma oferta pomocy państwa dla spzozów: zarówno zadłużonych, jak i tych bez zobowiązań.

Decyzję w sprawie: czy komercjalizować zakład na własne życzenie – trzeba podjąć szybko: niewszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego w ciągu 3 miesięcy od wejścia w życie ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (co ma nastąpić 1 stycznia 2004 r.) – przekreśla szansę zakładu na skorzystanie z dobrodziejstwa pomocy państwa.

Bierze się raz, albo wcale

Restrukturyzacja zadłużenia obejmie zobowiązania powstałe od 1 stycznia 1999 do 31 marca 2003 r., w zakładach zatrudniających (na koniec I kwartału br.) powyżej 50 osób.

Polegać będzie na: umorzeniu zobowiązań publicznoprawnych (tj. podatków należnych budżetowi państwa, ceł, składek na ZUS w części płaconej przez zakład pracy, składek na FGŚP, PFRON i inn. – pod warunkiem równoległego realizowania zatwierdzonego wcześniej programu restrukturyzacyjnego oraz jeśli wierzytelności te nie zostały ujawnione w toku kontroli organów podatkowych, ZUS i in. wierzycieli z tej grupy).

Problemy wszystkich pozostałych zobowiązań spzoz będzie musiał rozwiązać sam, spłacając długi z odsetkami za zwłokę, maksymalnie w 24 miesięcznych ratach, po wydaniu decyzji w sprawie warunków restrukturyzacji przez wojewodę lub ministra zdrowia.

Umorzeniu mogłyby podlegać również należności spzozów wobec jednostek samorządu terytorialnego – jeżeli podjęta zostanie uchwała zarządu takiej jednostki w tej sprawie (ubytku dochodów samorządowych z tego tytułu budżet państwa nie będzie jednak refundował).

Umorzenie zaległości następowałoby, jeśli zakład w dniu zakończenia restrukturyzacji (tj. wydania decyzji w tej sprawie) nie ma innych zaległości publicznoprawnych niż objęte restrukturyzacją, został przekształcony w supzoz (po sporządzeniu aktu komercjalizacji), zrealizuje ugodę zawartą z wierzycielami cywilnoprawnymi oraz spłaci należności pracownikom.

Dostawcy i pracownicy, czyli bezinteresowna miłość do zakładu

Restrukturyzacja zobowiązań cywilnoprawnych (wraz z odsetkami, ale przy wyłączeniu długów poręczonych lub gwarantowanych przez skarb państwa) polegałaby na zawarciu ugody z wierzycielami.

Ugoda dotyczyć mogłaby umorzenia długów spzozu w całości lub części, rozłożenia spłaty na raty lub odroczenia terminu ich spłaty. Przewidziano możliwość przejęcia przez organ założycielski do 50% zobowiązań zakładu, a także – objęcia w zamian za zobowiązania udziałów w supzozie (pakiet kontrolny w spółce zachowywałby jednak podmiot, który tworzył spzoz). Drobne wierzytelności (do 2000 zł) zakład musiałby spłacić. Ugoda restrukturyzacyjna byłaby zawarta, gdyby opowiedzieli się za nią wierzyciele posiadający więcej niż 50% zobowiązań zakładu.

W sprawach roszczeń pracowników musiałyby zostać zawarte indywidualne ugody z każdym z nich, precyzujące terminy spłaty i sankcjonujące odstąpienie od naliczania odsetek za zwłokę. Zobowiązania wobec pracowników musiałyby być spłacone do dnia wydania decyzji o zakończeniu restrukturyzacji. (Niejasne jest, czy przez "spłatę" autorzy rozumieją także objęcie udziału pracownika w spółce, ponieważ w tej kwestii zapisy w różnych artykułach projektu są sprzeczne).

Wypowiedzenie ugody przez wierzycieli dysponujących większością zobowiązań cywilnoprawnych spzozu (tylko z ważnych powodów) powodowałoby umorzenie postępowania restrukturyzacyjnego. Skutkiem byłaby likwidacja zakładu.

Kwartał bez wytchnienia

Organem restrukturyzacyjnym spzozów utworzonych przez jednostki samorządu terytorialnego będzie, jak wspomniano, wojewoda, wszystkich pozostałych – minister zdrowia. To oni w ciągu 3 miesięcy od wejścia w życie ustawy rozpatrzą dostarczone im w tym czasie wnioski o wszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego.

We wniosku – poza podaniem podstawowych informacji o zakładzie, w tym liczby pracowników, których dotyczy "ustawa 203" – spzoz musi podać m.in. "okoliczności, które uzasadniają wniosek i ich uprawdopodobnienie".

Załącznikami do wniosku są: sprawozdania finansowe za lata 1999-2003 oraz dodatkowe sprawozdanie na dzień 31 marca br., spis dłużników (z kwotami ich długów na 31 marca br. oraz wg stanu bieżącego, czyli – chyba za miesiąc poprzedzający złożenie wniosku?), 2 spisy wierzycieli: publiczno- oraz cywilnoprawnych, z kwotami zobowiązań wobec nich (na 31 marca br. i wg stanu bieżącego), wykaz zobowiązań pozabilansowych, kopia ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych wraz z informacją o ustanowionych na nich obciążeniach.

Do wniosku poza tymi dokumentami księgowymi dołącza się także: program restrukturyzacyjny, projekt ugody z wierzycielami cywilnoprawnymi oraz odrębnej – w sprawach roszczeń pracowników, oświadczenie woli organu założycielskiego, że najpóźniej w dniu wydania decyzji o zakończeniu restrukturyzacji sporządzony będzie akt komercjalizacji zakładu (organ założycielski w postaci ministra, wojewody czy uczelni musi złożyć oświadczenie, że wystąpi o przeprowadzenie komercjalizacji do ministra skarbu państwa).

Wojewodowie oraz minister zdrowia nie będą rozpatrywać wniosków nie opatrzonych pozytywną opinią organu założycielskiego na temat zakładowego programu restrukturyzacyjnego (chyba że sami pełnią tę funkcję) oraz – dodatkowo – opinią Narodowego Funduszu Zdrowia.

Spzoz łapie oddech lub wydaje ostatnie tchnienie

Program musi zawierać szczegółowy opis kondycji ekonomicznej zakładu, analizę przyczyn jego trudnej sytuacji, plan działań naprawczych, w tym projekt restrukturyzacji finansowej. Całość musi rokować terminowe regulowanie zobowiązań publicznoprawnych i obsługę zadłużenia. Określony musi być także zakładany termin komercjalizacji oraz przewidziany stan zakładu po przeprowadzeniu postępowania restrukturyzacyjnego.

Wskazane w programie naprawczym muszą być również źródła sfinansowania jego realizacji, w tym kwoty, formy, terminy i podstawy prawne oczekiwanej pomocy publicznej, niezbędnej zakładowi.

Jeśli z programu wynikałaby konieczność emisji obligacji lub innych instrumentów dłużnych albo poręczenia spłaty odsetek od nich przez Bank Gospodarstwa Krajowego – wojewoda lub minister zdrowia zwrócą się do banku o zaopiniowanie programu (podstawą będą złożone już dokumenty, uzupełnione o aktualne wyniki finansowe zakładu). Jeżeli z analizy wszystkich tych danych będzie wynikać, że zakład ma szanse na efektywne funkcjonowanie w przyszłości – minister lub wojewoda wszczyna postępowanie restrukturyzacyjne.

Z tym dniem wstrzymane zostają wcześniejsze decyzje w sprawach egzekucji zobowiązań i roszczeń wobec zakładu, a wszczęte postępowania egzekucyjne są zawieszone – do dnia umorzenia lub zakończenia postępowania restrukturyzacyjnego.

Teraz, w ciągu 2 miesięcy po decyzji wojewody lub ministra, spzoz musi uzgodnić z wierzycielami publicznoprawnymi swój program restrukturyzacyjny, zawrzeć ugody z wierzycielami cywilnoprawnymi oraz w sprawie indywidualnych roszczeń z każdym z pracowników.

Jeśli nie dotrzyma 2-miesięcznego terminu – postępowanie zostaje umorzone (z wyłączeniem ugody dotyczącej spraw pracowniczych). Gdy wszelkie przeszkody uda mu się pokonać bezzwłocznie (otrzyma za swój program też m.in. pozytywną opinię BGK) – minister lub wojewoda wyda decyzję o warunkach restrukturyzacji, zatwierdzającą program restrukturyzacyjny i precyzującą m.in. termin zakończenia całego postępowania (maksimum w 24 miesiące od dnia decyzji) oraz termin komercjalizacji.

Decyzję o zakończeniu postępowania restrukturyzacyjnego minister lub wojewoda podejmuje wobec zozów, które dostarczyły kompletne i wystarczające dane (w ciągu 3 miesięcy od daty wejścia w życie ustawy i bez uchybień, np. braku pozytywnej opinii organu założycielskiego). Niespełnienie powyższych warunków powoduje, że wojewoda lub minister umarza postępowanie, występując jednocześnie z wnioskiem o likwidację zakładu do jego organu założycielskiego, bądź też podejmując ją samodzielnie, gdy jest jednocześnie tymże organem.

Dla wierzycieli publicznoprawnych decyzja o zakończeniu restrukturyzacji (ogłaszana w Monitorze Polskim B) będzie podstawą podjęcia decyzji stwierdzającej umorzenie należności publicznoprawnych.

Skąd środki na restrukturyzację zobowiązań?

Mają one pochodzić z emisji obligacji i innych instrumentów dłużnych dokonywanych przez spzozy, zaciąganych przez nie kredytów bankowych itp. Poręczeń odsetek od obligacji i in. papierów dłużnych udzielałby spzozowi Bank Gospodarstwa Krajowego, w oparciu o Krajowy Fundusz Poręczeń Kredytowych (odsetki otrzymają regwarancje Skarbu Państwa). Emitentem obligacji (do 12 miesięcy od dnia wydania decyzji w sprawie warunków restrukturyzacji) będzie mógł zostać również organ założycielski spzozu (pod warunkiem, że jest jednostką samorządu terytorialnego i przejmie zobowiązania zakładu).

Poręczenia BGK, jednorazowe w okresie realizacji programu, terminowe i do oznaczonej z góry kwoty – uzależnione będą od udzielenia bankowi zabezpieczenia (np. zastawu, hipoteki itp., przy czym prowizja za poręczenie wyniesie 1 lub 1,5%, zależnie od okresu poręczenia: do 2 lat lub powyżej 2 lat). BGK ma też zorganizować i prowadzić obsługę emisji tych obligacji i innych papierów dłużnych – na koszt emitentów.

Środki z emisji obligacji spzozy będą mogły przeznaczyć wyłącznie na: zaspokojenie roszczeń pracowników, spłatę zobowiązań publicznoprawnych nie podlegających umorzeniu, spłatę zobowiązań cywilnoprawnych (rozłożonych na raty zgodnie z ugodą), wreszcie – pokrycie kosztów emisji obligacji. Wykup obligacji oraz odsetki od nich supzozy pokrywać będą z przychodów bieżących lub spodziewanych przyszłych okresów.

Premia dla najlepszych

Spzozy bez zobowiązań wymagalnych na 31 marca 2003 r. – będą mogły ubiegać się o grant (dotację z rezerwy budżetu państwa; nie wiadomo jednak, czy taka zostanie utworzona i w jakiej wysokości) na realizację programu restrukturyzacyjnego.

Wnioski o grant (również składane do wojewody lub ministra zdrowia wraz z opinią organu założycielskiego) muszą trafić do decydentów w ciągu 3 miesięcy od daty wejścia w życie omawianej ustawy. Załączyć do nich trzeba: sprawozdanie finansowe na 31 marca 2003 r. oraz za rok 2003, sprawozdanie z działalności spzozu w br., informację o realizacji zobowiązań wobec pracowników, oświadczenie woli organu założycielskiego o zamiarze sporządzenia aktu komercjalizacji zakładu, wreszcie – propozycję wysokości grantu z uzasadnieniem.

Warunkiem udzielenia dotacji będzie przekształcenie spzozu w supzoz (dostarczenie wojewodzie lub ministrowi zdrowia aktu komercjalizacji wraz z inną wymaganą dokumentacją).

Na tej podstawie organ restrukturyzacyjny wystąpi do ministra finansów o dotację dla supzozu.

Uf, na koniec, po całej tej mitrędze, zrestrukturyzowane i odciążone własnym wysiłkiem z balansu zadłużenia spzozy – już jako spółki użyteczności publicznej – rozpoczną żywot w szczęściu powszechnego, skomercjalizowanego dobrobytu. Nieudolne – zostaną zlikwidowane. Władze publiczne będą mogły spać spokojnie: budżet państwa czy samorządów nie ucierpi, jeśli wogóle kontynuowana będzie jeszcze działalność polskich szpitali...




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".




bot