Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–51/2015
z 11 czerwca 2015 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Wymieranie zawodów medycznych

Maciej Biardzki

Istnieją całe grupy zawodów, które z racji przemian społecznych czy zmian technologicznych po prostu wymierają. Coraz trudniej znaleźć dobrego krawca czy szewca, nie mówiąc już np. o parasolnikach. W żaden sposób nie da się jednak racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego takimi zawodami w Polsce miałyby być zawody lekarza i pielęgniarki.


Fot. Thinkstock

Sporo się ostatnio mówi i pisze o narastających niedoborach profesjonalnej kadry medycznej. W maju ogłoszono, że 50 proc. lekarzy specjalistów ma już ponad 50 lat. W trakcie trwającego ogólnopolskiego protestu pielęgniarek podkreśla się rosnący średni wiek pielęgniarek i gigantyczną lukę pokoleniową, która za parę lat spowoduje, że istniejące już w wielu miejscach niedobory kadrowe zamienią się w ogólnopolską katastrofę. Dane dotyczące stanu systemów opieki zdrowotnej w krajach OECD pokazują od lat, że już teraz mamy wskaźniki lekarzy i pielęgniarek – w przeliczeniu na 1000 mieszkańców – zdecydowanie niższe niż średnia. Nie wywołuje to jednak, poza narzekaniem, żadnych działań naprawczych.

Przyjdzie w końcu taki dzień, w którym się okaże, że pielęgniarek i lekarzy jest już tak mało, że płacąc im nawet kilkakrotnie więcej niż teraz, nie będziemy w stanie leczyć i pielęgnować wszystkich potrzebujących. Takie będzie następstwo ciągnących się od wielu lat zaniedbań.

Jaka jest przyczyna niedoboru lekarzy? Jest ich co najmniej kilka. Pierwszą jest znaczne zwiększenie zapotrzebowania na nich w związku z reformą systemu w 1999 roku. Wprowadzenie finansowania opartego na zasadzie fee for service, otwarcie systemu na nowych uczestników oraz możliwość zwiększenia kontraktów w szpitalach praktycznie tylko poprzez uruchamianie tzw. nowych produktów (oddziałów, poradni itp.), spowodowało wzrost liczby nowych podmiotów, zaś w istniejących wzrost liczby oddziałów i poradni. Swoje dołożyło ustawowe zablokowanie lekarzom rodzinnym, posiadającym własne praktyki, możliwości pracy u innych pracodawców oraz wprowadzenie licznych standardów, teoretycznie mających poprawić jakość opieki, ale praktycznie zwiększających wymagane zatrudnienie i pogłębiających niedobór pracowników.

Znaczny wpływ na liczbę lekarzy miała także zmiana sposobu kształcenia podyplomowego. Jeszcze nie tak dawno stażysta mógł samodzielnie przyjmować pacjentów. Lekarze bez specjalizacji mieli pełne prawo wykonywania zawodu. Obecnie stażysta i lekarz w pierwszych latach specjalizacji praktycznie nie mogą leczyć samodzielnie. Ma to oczywiście korzystny wpływ na jakość, ale pogłębia braki ludzkie.

Opisane wyżej wymogi spowodowały deficyt lekarzy z uwagi na niedostosowanie ich liczby do sztucznie wytworzonego zapotrzebowania. Jeżeli do tego doda się odejście wielu młodych lekarzy w latach 90. do firm farmaceutycznych, a także liczną emigrację, to dziura pokoleniowa już nie powinna budzić zdziwienia.

Jednocześnie nikt nie pomyślał, jak zapewnić napływ nowych lekarzy, odpowiednio do rosnących potrzeb. Nie zwiększono w sposób wystarczający miejsc na studiach stacjonarnych. Nie stworzono wystarczającej liczby miejsc rezydenckich. Zastanawiające jest, ilu lekarzy po ukończeniu rezydentury ma problemy ze zdaniem egzaminu specjalizacyjnego. Czy ich tak słabo kształcimy, czy też może korporacje sztucznie hamują napływ nowych specjalistów?

Z brakiem kadry lekarskiej, zwłaszcza wobec starzenia się społeczeństw i zwiększonego zapotrzebowania na profesjonalistów medycznych, borykają się bogate kraje. Z tego powodu otworzyły one szeroko drzwi dla wykształconych imigrantów. Korzystają z tego Polacy, podejmując pracę w innych krajach UE. Imigracja do Polski jest natomiast minimalna. Pierwszym powodem są marne warunki pracy i płacy, które powodują wyjazdy naszych lekarzy. Ale istnieje też drugi powód – maksymalne utrudnienia przy nostryfikacji dyplomów i uznawaniu kwalifikacji zawodowych. Sam w swojej firmie mam dwóch lekarzy, specjalistów zza wschodniej granicy, którzy obecnie odbywają staż podyplomowy (!), na dodatek bez żadnych świadczeń.

Jak widać, przyczyn braku lekarzy jest mnóstwo, na pewno nie wymieniłem wielu pozostałych. Jest to efektem wielu lat ślepoty władz publicznych, zaś teraz stajemy coraz bardziej wobec konieczności podejmowania działań wręcz kryzysowych. Wykształcenie nowych lekarzy to proces wieloletni, choć im szybciej zwiększymy liczbę studentów, tym lepiej. Do jednego miejsca na studia lekarskie aspiruje po kilkanaście i więcej osób, więc z naborem nie byłoby problemów. Może lepiej byłoby dla państwa finansować studia medyczne, zamiast miejsc na wielu innych kierunkach, które nie gwarantują pracy w przyszłości?

Bezwzględnie należy jednak „zderegulować” pracę lekarzy, która coraz mniej ma wspólnego z wykonywaniem wolnego zawodu, znieść chociażby czasowo część wymogów dotyczących standardu zatrudnienia i wykształcenia, ułatwić dostęp do naszego rynku pracy obcokrajowcom. Inaczej w przyszłości lekarze będą jedynie kroplą w morzu potrzeb, choć kroplą naszą i świetnie przygotowaną do wykonywania zawodu.

Sparafrazuję więc po raz kolejny Katona: wszelkie próby naprawy systemu bez zwiększenia jego finansowania i zwiększenia liczby profesjonalistów medycznych nie przyniosą oczekiwanych efektów.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Opieka zdrowotna w USA – Struktura i finansowanie

Na świecie wyróżnia się cztery modele opieki zdrowotnej: systemy oparte na przedsiębiorczości reprezentowane przez Stany Zjednoczone, systemy oparte na zabezpieczeniach społecznych, najliczniej reprezentowane w Europie, których reprezentantami są między innymi Niemcy i Francja, systemy oparte na opiece całościowej, których przykładem jest Wielka Brytania i systemy socjalistyczne, których reprezentantem do niedawna była Polska. (...)

Medyczne 3D w Olsztynie

Nowoczesne Laboratorium Fuzji Obrazowych na Wydziale Nauk Medycznych UWM w Olsztynie jest drogą do rozwoju działalności badawczo-rozwojowej w zakresie wdrażania innowacyjnych rozwiązań na rynku.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Protonoterapia. Niekończąca się opowieść

Ośrodek protonoterapii w krakowskich Bronowicach kończy w tym roku pięć lat. To ważny moment, bo o leczenie w Krakowie będzie pacjentom łatwiej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że ułatwienia dotyczą tych, którzy mogą za terapię zapłacić.

Doktor AI

Platformy ze sztuczną inteligencją (AI) dokonujące wstępnych diagnoz są już tak zaawansowane, że testowali je londyńczycy, a brytyjski NHS rozważa ich szersze użycie. W Afryce takie aplikacje na smartfona stosują już miliony.

Żylaki okolic intymnych

Pacjentki cierpiące z powodu niewydolności żylnej miednicy i żylaków okolic intymnych zgłaszają się najczęściej do ginekologów i internistów. Nie wszyscy lekarze jednak wiedzą, że istnieje skuteczna metoda leczenia tych dolegliwości.

Po co ten Fundusz?

Na kilka dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich Andrzej Duda skierował do sejmu prezydencki projekt ustawy o Funduszu Medycznym. Projekt uderza szczegółowością rozwiązań i tym, że dotyczą one spraw dość odległych od istoty tego, czym miałaby być nowa instytucja.

Sztuczna inteligencja przejrzy nas na wylot

Czy inteligentnie zaprogramowane i obdarzone zdolnością do uczenia się maszyny mogą w przyszłości wyręczyć psychoterapeutę? Ewa Biernacka pyta o to dr. Tomasza Witkowskiego, psychologa z firmy doradczo-szkoleniowej MODERATOR i Klubu Sceptyków Polskich.




bot