Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 93–100/2016
z 8 grudnia 2016 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Prawo dobrych relacji

Halina Pilonis

Lekarze, którzy dobrze komunikują się z pacjentami, osiągają lepsze efekty terapeutyczne – podkreślali specjaliści podczas konferencji zorganizowanej w Sopocie przez Instytut Komunikacji Zdrowotnej (IKZ). Co więcej – w przypadku popełniania błędów medycznych nie są zbyt często pozywani przez swoich podopiecznych.

Umiejętność komunikowania się z pacjentem wciąż nie jest doceniana przez lekarzy. Podczas studiów medycznych nikt ich tego nie uczy, a nieobowiązkowe seminaria poświęcone temu tematowi nie cieszą się dużą frekwencją. Tymczasem podczas zorganizowanego przez IKZ we współpracy z Uniwersytetem Humanistycznospołecznym SWPS panelu dyskusyjnego „Prawo pacjenta do informacji” specjaliści podkreślali, że właściwa komunikacja to przyszłość skutecznej terapii i profilaktyki oraz klucz do usprawnienia systemu ochrony zdrowia.


Niewykorzystane prawo

Były minister zdrowia dr Marek Balicki przypomniał, że prawa pacjenta należy traktować jako integralną część praw wynikających z Deklaracji Praw Człowieka z 1948 r. oraz Karty Praw Podstawowych obowiązującej od 2009 roku. Cytował prof. Józefa Bogusza lekarza i etyka, który mówił, że sam fakt zostania pacjentem nie może stanowić okoliczności pozbawiającej osobę jakichkolwiek praw człowieka lub wolności obywatelskich. Najważniejszym międzynarodowym dokumentem ostatnich 20 lat szczegółowo odnoszącym się do sytuacji pacjenta jest „Konwencja o ochronie praw człowieka i godności istoty ludzkiej wobec zastosowań biologii i medycyny”, która w skrócie nazywana jest Konwencją Bioetyczną. Niestety, Polska wciąż jeszcze jej nie ratyfikowała. Art. 10 Konwencji mówi, że każdy powinien mieć dostęp do wszystkich informacji zebranych na temat jego zdrowia, ale ma też prawo nie chcieć się z nimi zapoznać. Balicki przypomniał, że Marek Safian, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, istotę prawa do informacji definiował jako ochronę wartości, jaką jest wiedza o sobie samym stanowiąca przesłankę konieczną do podejmowania ważnych decyzji w życiu osobistym niekoniecznie związanych z leczeniem. Spośród polskich aktów prawnych kluczowa w tej sferze jest ustawa o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta. Niektóre regulacje z tego obszaru zawarte są też w ustawie o zawodzie lekarza, transplantacyjnej, o zdrowiu psychicznym, o publicznej służbie krwi. Zgodnie z zawartymi tam przepisami, każdy ma prawo do przystępnej informacji o stanie zdrowia, proponowanych, możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych, nawet tych nierefundowanych czy mających charakter eksperymentu medycznego. Lekarz POZ ma poza tym obowiązek informować pacjenta o usługach wykonywanych przez innych świadczeniodawców. Przepisy mówią też, że aby zgoda pacjenta była skuteczna, musi być świadoma. – Z orzecznictwa sądowego wynika, że informacja nie musi obejmować wszystkiego, a zawierać to, co rozsądna osoba w sytuacji pacjenta powinna usłyszeć od lekarza, aby mogła podjąć rozsądną decyzję, np. zbyt szeroka informacja o bardzo rzadkich działaniach niepożądanych terapii mogłaby spowodować podjęcie decyzji nierozsądnej – wyjaśnił. Tymczasem polscy pacjenci rzadko korzystają z przysługujących im praw. Głównym powodem tej sytuacji jest ich nikła znajomość. Z badań przeprowadzonych w latach 2008–2013 wynika, że aż 47 proc. respondentów nie wie, że istnieją prawa pacjenta.


Informacje dla bogatszych

Skargi dotyczące łamania prawa do informacji stanowią nieliczną grupę wśród wszystkich napływających do Rzecznika Praw Pacjenta. Katarzyna Latuszek-Pasternak, reprezentująca tę instytucję, zauważyła jednak, że ich liczba się zwiększa. W 2015 r. z wszystkich 70 tys. skarg jedynie 2 proc. bezpośrednio dotyczyło braku dostępu do informacji. W tym roku na koniec października jest to już 4 procent. – Liczba ta rośnie, bo wzrasta świadomość pacjentów – podsumowała. Katarzyna Łakomy, dyrektor Zespołu Prawa Administracyjnego i Gospodarczego Rzecznika Praw Obywatelskich, dodała, że na podstawie skarg trafiających do tej instytucji można stwierdzić, że to status społeczny osoby determinuje sposób jego traktowania. Również z badań prowadzonych przez CBOS wynika, iż przestrzeganie praw pacjenta jest tym gorsze, im gorszy jest jego status społeczno-ekonomiczny.

Kilka lat temu Rzecznik Praw Obywatelskich skorzystał ze swoich kompetencji sądowych i skarżył do sądu administracyjnego pisemne odmowy wglądu do dokumentacji medycznej. Katarzyna Łakomy podkreślała, że robił to, by wywołać orzecznictwo wskazujące, że upoważnienie udzielone przez pacjenta osobie bliskiej w jednej placówce jest skuteczne w innych do odwołania. – To nie skończyło tych problemów, bo wciąż dostajemy skargi, że szpitale odmawiają wglądu do dokumentacji, bo np. nie mają narzędzi do ich przetworzenia i udostępnienia – mówiła. Dostrzegając problem komunikacji interpersonalnej, Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do samorządu lekarskiego wystąpienie generalne, aby w programach kształcenia lekarzy, większy akcent był położony na te kompetencje. Małgorzata Grodziewicz, dyrektor ds. Medycznych Pomorskiego Oddziału NFZ, przyznała, że na jej biurku lądują skargi pacjentów, którzy nie otrzymali od lekarza informacji. – Jeszcze do niedawna pracowałam jako lekarz i sama musiałam nauczyć się, jak skutecznie komunikować się z chorym, bo na studiach nikt nam o tym nie mówił. Uczono nas tylko badać – przyznała.


Skomplikowana medycyna
i system


Wojciech Wiśniewski z Fundacji Onkologicznej Alivia, która ma 220 podopiecznych i z którą tysiące osób kontaktuje się każdego miesiąca, zauważył, że uczestnicy zorganizowanej przez IKZ konferencji dotarli na nią bez problemu, bo otrzymali wiadomość e-mail z adresem i terminem. Tymczasem pacjenci poszukujący informacji nie mają takiego komfortu. – Z punktu widzenia prawnego jesteśmy nieźle zabezpieczeni. W praktyce nie wygląda to dobrze – mówił. Sam system ochrony zdrowia jest skomplikowany, a w dodatku rozwój medycyny sprawia, że dysproporcja wiedzy po stronie lekarza i pacjenta jest ogromna. – Konia z rzędem temu, kto rozumie receptę i poziomy odpłatności za leki albo zawiłości kryteriów kwalifikacji do programów lekowych. Poza tym pojawiają się coraz bardziej skomplikowane procedury o coraz trudniejszych do wymówienia nazwach. Ale po co sięgać tak daleko, skoro lekarze nie tłumaczą pacjentom nawet wyników podstawowych badań – oburzał się. Oprócz tego, że biały personel nie zawsze ma kompetencje do sprawnego komunikowania się z pacjentem, czasem brak mu po prostu chęci. Jako przykład Wiśniewski opowiedział historię pacjentki, która zadzwoniła do Fundacji z prośbą o pomoc. Chora leczy się od dawna w warszawskim Centrum Onkologii z powodów hematoonkologicznych. Została poinformowana, że ze względu za gorsze wyniki badań krwi nie może mieć w wyznaczonym dniu chemioterapii. Zadzwoniła do Fundacji, bo nie wiedziała, co robić. – Wyszła ze szpitala i nie dostała żadnej informacji, a co gorsza nie miała pojęcia, gdzie może ją uzyskać – bulwersował się. Pacjenci, którzy dopiero zaczynają leczenie, też nie wiedzą, gdzie to robić. Dzwonią do Fundacji i pytają, gdzie najlepiej w Polsce leczy się konkretne nowotwory i najkrócej czeka na diagnostykę. – Nie potrafimy na takie pytanie odpowiedzieć, bo takich informacji nie gromadzi się. Nie ma też miejsca, gdzie pacjent mógłby zakomunikować niezadowolenie z wykonanej usługi – mówił.

Lekarz nie ma ani czasu,
ani miejsca na rozmowę


Prof. Jarosław Sławek, wojewódzki konsultant w dziedzinie neurologii przyznał, że lekarzy nie uczy się komunikacji z pacjentem, a przy rozwoju nowych technologii staje się to coraz trudniejsze. Nasz system ochrony zdrowia i organizacja pracy też tego nie ułatwiają. – Gdzie w naszym szpitalu mamy udzielać informacji? Na sali chorych, gdzie są inni pacjenci, w dyżurce lekarskiej, w której siedzi kilku lekarzy, na korytarzu? Jak przekazać wyczerpującą informację w przychodni, kiedy na jednego pacjenta mamy 15 minut? – zastanawiał się. Dodał, że w Szwecji na pierwszorazową wizytę przeznacza się godzinę, a na kolejną pół godziny i w konsekwencji lekarz przyjmuje dziennie 6 pacjentów. W dodatku ma sekretarkę medyczną, więc nie zajmuje się biurokracją. – Poza tym polscy lekarze starzeją się – średnia wieku wynosi 50 lat. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców jest ich w stosunku do reszty Europy zdecydowanie za mało. Podobnie jak pielęgniarek, które w niektórych krajach przejmują część zadań związanych z komunikacją z pacjentem. Jeśli wprowadzimy znów licea medyczne dla pielęgniarek, wykształconych będzie jeszcze mniej – mówił.

Tymczasem w wielu krajach odchodzi się już od paternalistycznego stosunku między doktorem a chorym, który zamiast mówić pacjentowi, co ma robić, pomaga podjąć właściwą decyzję. – Namacalnym tego znakiem jest zmiana ustawienia biurek w gabinetach. Lekarz nie komunikuje się ze świadczeniobiorcą – jak z petentem – zza biurka. Ono stoi pod ścianą, a doktor siada obok chorego, prowadząc z nim rozmowę – opowiadał. Zaznaczył jednak, że jest też grupa pacjentów – psychiatrycznych, neurologicznych, w depresji, za których trzeba podjąć decyzję. Poza tym wielu chorych po przeczytaniu ulotki leku zniechęca się do leczenia, doświadczając efektu nocebo, czyli wszystkich opisanych niepożądanych działań. Z drugiej strony, lekarz nie może informacji o możliwych skutkach terapii nie przekazać, bo zostanie oskarżony, że nie uprzedził o działaniach niepożądanych. – Sytuacje nie są czarno-białe, a strategie postępowania nie zawsze można zamknąć w algorytmach. Rozwiązania prawne nie regulują, ile informacji i komu, opiekunowi czy choremu przekazać – podsumował.


Dobre relacje się opłacają

Dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii, podkreślał, że dobre relacje lekarza z pacjentem przekładają się na efekty terapii. – Wyniki badań pokazują, że pacjenci, którzy nawiązali dobry kontakt z lekarzem prowadzącym, mieli większą liczbę komórek odpornościowych limfocytów T i komórek NK (natural killer) poprawiających skuteczność leczenia i zmniejszających liczbę powikłań – mówił. Prof. Sławek dodał, że amerykańskie obserwacje pokazują, że lekarze, którzy mają dobry kontakt z pacjentem w razie niepowodzeń nie są przez nich skarżeni.
Zdaniem dr. Medera, komunikacja z pacjentem stanie się coraz bardziej istotnym problemem, bo chorych będzie przybywać. W ciągu następnych 15 lat nastąpi podwojenie zachorowań na nowotwory, a wiele z nich, jeszcze do niedawna śmiertelnych, stanie się chorobami przewlekłymi. – Dzięki powszechnemu dostępowi do Internetu pacjenci są coraz bardziej świadomi, wiedzą, jakie metody leczenia na świecie się stosuje. Jest też coraz więcej pacjentów roszczeniowych. Tymczasem lekarz zamiast skupić się na rozmowie jest zaabsorbowany biurokracją – mówił. Ponad 60 proc. lekarzy w średnim wieku odczuwa syndrom wypalenia zawodowego. Dzieje się tak m.in. z powodu obciążania ich ponad miarę sprawozdawczością. Do tego dochodzi niezwykle dynamiczny przyrost wiedzy. Dr Balicki, podsumowując dyskusję, powiedział, że uczelnie medyczne muszą uczyć interakcji z pacjentem i podejścia holistycznego, a organizacja systemu powinna umożliwiać sprawną komunikację. Dlatego Instytut Komunikacji Zdrowotnej stawia sobie za cel podnoszenie jakości komunikacji i relacji interpersonalnych między lekarzem i pacjentem, ale też relacji miedzy lekarzem a systemem i pacjentem a systemem.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.




bot