Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 28–29/2001
z 12 kwietnia 2001 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


XVII Zjazd OIL w Warszawie

Pod rządami pieniądza

Aleksandra Gielewska

Ostatni w tej kadencji zjazd delegatów OIL w Warszawie (6-7 kwietnia), merytorycznie o wiele bogatszy i ciekawszy od dwóch ostatnich, zdominowanych przez spory personalne w radzie, nie zrealizował wszystkich swych celów. – Wstydzę się i ubolewam, że z braku quorum nie dokonaliśmy wyborów uzupełniających do rady i organów OIL spośród kolegów, którzy – zgodnie z nowym podziałem administracyjnym kraju – dołączyli do nas z Radomia i innych obszarów izby w Lublinie oraz Łodzi – komentował dokonania zjazdu przewodniczący ORL w Warszawie Andrzej Włodarczyk.

Quorum zabrakło już po południu pierwszego dnia obrad, drugiego nie było go ani przez chwilę. Konstanty Radziwiłł, sekretarz NRL i delegat na zjazd, nazwał ów fakt sabotażem. Halina Makowska, członek rady ORL, z rozgoryczeniem mówiła: – Przegraliśmy (zjazd nie mógł bowiem uchwalić zgłoszonych projektów uchwał, stanowisk i apeli – przyp. red.) przez ludzką złość i perfidne zacietrzewienie. (Pierwszego dnia w kuluarach rozeszła się nawet plotka, że w budynku, gdzie odbywały się obrady, podłożono bombę, potem – że bombę podłożono w siedzibie izby.) Wewnętrznej opozycji w ORL jej przewodniczący zarzucił, że uczyniła wszystko, by nie dopuścić go do głosu, chociaż bez powodzenia.

Mimo napięć i płynącej stąd zapewne absencji większości delegatów – w pierwszej części obrad zjazdowi udało się jednak przyjąć sprawozdania finansowe skarbnika i komisji rewizyjnej oraz udzielić absolutorium ORL za ub.r., a także uchwalić budżet izby na rok 2001, co było zasługą m.in. prowadzącego obrady prezesa NRL Krzysztofa Madeja.

Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to najczęściej chodzi o pieniądze – podpowiada doświadczenie. Konflikty w warszawskiej radzie w kończącej się kadencji wiążą się bezpośrednio z pieniędzmi: z kontrowersyjnym "oszczędzaniem" na składce izby na NIL i finansowaniu kolportażu "Gazety Lekarskiej" (w ub.r. nowy przewodniczący zakończył tę finansową wojnę z "górą"), wypłacaniem przez izbę słusznych/niesłusznych wynagrodzeń za pracę kilku członkom prezydium (specjalny zespół powołany przez A. Włodarczyka zajmuje się odzyskaniem tamtych pieniędzy od osób, które – zdaniem przewodniczącego – "swoimi działaniami nie przyniosły izbie zaszczytu i powodów do dumy"; sekretarz ORL twierdzi jednak, że obecnie – decyzją rady – otrzymuje 10 razy wyższą rekompensatę utraconych poborów, aniżeli wówczas, gdy rzekomo bezprawnie czerpał nieuzasadnione korzyści finansowe z działalności w samorządzie).

Warszawska izba – największa w Polsce – z ogromnymi, acz nie wykorzystanymi możliwościami swych członków oraz potencjałem – jest zarazem dużą, zasobną i bezpieczną w obrocie gospodarczym instytucją, słabo jednak kontrolowaną w swych poczynaniach przez tych, których składki składają się na podstawę jej materialnej pomyślności. Stąd – walki o przejęcie w niej wpływów i o dostęp do jej pieniędzy, umożliwiając realizację różnie pojmowanych celów samorządu. Zarazem jednak – siła tej instytucji jest jej słabością, bowiem jej opresyjny często charakter wobec lekarzy – rodzi tendencje odśrodkowe, zniechęcając do aktywności na rzecz wspólnego dobra. Lekarze, a 1/3 z nich prowadzi już własną działalność gospodarczą, konkurując z kolegami, zastanawiają się, czy istnieje jeszcze wspólnota interesów w środowisku. Nie dziwią więc obawy nestorów samorządowych, tuż przed rozpoczynającą się kampanią wyborczą: – "Na lasso trzeba będzie łapać działaczy na następną kadencję" – prognozowała liderka warszawskiego samorządu.

Bez wątpienia, w trzecim roku reformy, świadomość lekarzy zauważalnie się zmieniła. Większość z nich myśli już dziś przede wszystkim w kategoriach kosztów i efektów. Złe doświadczenia wieloletniego "bicia piany" podczas samorządowych konwentykli również zniechęcają do aktywności w strukturach izby.

Novum podczas ostatniego zjazdu była próba poważniejszej dyskusji na temat budżetu na bieżący rok. Wyniesie on prawie 8,8 mln zł, natomiast rezerwa z poprzednich lat – ponad 6,5 mln zł (w tym roku wzrośnie do prawie 8 mln zł), a same odsetki od lokat dadzą 480 tys. zł. Toteż delegaci, świadomi już, że mogą i powinni mieć wpływ na wydatki izby – próbowali dyskutować na temat celów, jakie ze wspólnych pieniędzy powinny być realizowane. Padło pytanie o priorytety w konstrukcji budżetu: dlaczego np. usługi pocztowo-telefoniczne biura OIL mają pochłonąć 150 tys. zł, podczas gdy np. wszystkie wydatki na biuro pośrednictwa pracy dla lekarzy – tylko 50 tys. zł, dlaczego wydatki na ubezpieczenie OC lekarzy zaplanowano na poziomie zaledwie 1,1% kosztu ORL itp.

- Trzeba ograniczać przerosty administracji, bo powodują one brak środków na działalność statutową – mówiła opozycja wewnątrzizbowa, postulując dofinansowywanie ze wspólnych pieniędzy szkoleń, udziału lekarzy w zjazdach i kongresach naukowych, wspieranie lekarzy emerytów i aktywną walkę z bezrobociem wśród najmłodszych przedstawicieli zawodu. Oponenci protestowali, bo zjazd, ich zdaniem, powinien się zajmować sprawami strategii, a nie – szczegółami tyczącymi form pomocy lekarzom z budżetu izby. Mimo kontrowersji – zjazd uchwalił budżet w wersji zaproponowanej przez radę.

Nie udało się natomiast przewodniczącemu ORL uzyskać akceptacji dla projektu dużej inwestycji, tj. zakupu za około 4 mln zł działki o powierzchni 6 tys. m2 przy ulicy Łączyny na warszawskim Służewcu, na której w następnej kadencji można by rozpocząć budowę siedziby izby (warszawska OIL jako ostatnia bodaj w kraju ciągle jeszcze przymierza się do własnej siedziby). Wizja przewodniczącego zakłada, że na działce mógłby stanąć trzykondygnacyjny budynek o kubaturze 6 tys. m3 na biura izby, sale konferencyjne, restauracje, klub, hotel itp. (Miejsca hotelowe mogłyby być odnajmowane liniom lotniczym, gdyż niedaleko jest Okęcie.) Wprawdzie decyzję w sprawie tej inwestycji mogłaby podjąć sama rada, jednak obstrukcja części jej członków i inne ich poglądy na izbowe priorytety – dotąd to uniemożliwiały. Na zjeździe decyzja również nie zapadła (brak quorum).

Kwestia pieniędzy pojawiała się też w sprawozdaniach OROZ (rzecznik informował, że konflikty między lekarzami wiążą się ostatnio coraz częściej z ostrą konkurencją i rywalizacją o pacjentów) oraz sądu lekarskiego (rozpatruje ostatnio sprawy międzylekarskie, których nigdy dotąd nie było – o opluwanie się w gazetach czy obraźliwe listy.

- Z reformy wypływa nowa etyka – lekarze zaczynają zlecać badania ustnie, by nie płacić za skierowania z własnego budżetu – referował przedstawiciel OSL. Za bulwersujące uznał postępowanie lekarza – dyrektora szpitala, który udzielił nagany ordynatorowi OIOM, bowiem ten naraził zoz na stratę 124 tys. zł, ratując życie 4 chorym.)

Pieniądze, ich brak, przykłady złego gospodarowania nimi – stanowiły temat wielu innych wystąpień delegatów. Szczególnie mocno zabrzmiało potępienie praktyki stosowanej przez Branżową Kasę Chorych dla Służb Mundurowych, która podpisując kontrakty z prywatnymi gabinetami lekarskimi na wystawianie recept refundowanych, przydziela im limit wydatków 4 tys. zł rocznie na jedną praktykę, żądając zarazem wpisywania cen ordynowanych leków do dokumentacji medycznej. Zdaniem Marka Czarkowskiego, przewodniczącego komisji bioetyki i kardiologa prowadzącego prywatną praktykę, jest to ewidentne łamanie praw ubezpieczonych do refundowanych leków oraz ustawy o zawodzie lekarza, która czyni go autonomicznym w procesie terapii. Limit wydatków na leki przyznawany na gabinet lekarski (a nie – na ubezpieczonego) zagraża przyszłości wolnego zawodu lekarza. – Jeśli pacjentowi nie zapiszę statyny, nitratu czy betablokera (a za kwotę 4 tys. zł rocznie mogę leczyć 3 pacjentów kardiologicznych i dodatkowo jednego przez 4 miesiące), ten zaś umrze, to ja będę odpowiadać za błąd w sztuce lekarskiej. Sprawa leków i refundacji pojawiła się także w wielu innych wypowiedziach; lekarze mają już świadomość, że będą musieli uczestniczyć w procesie ograniczania wydatków na ten cel w skali kraju.

Pieniądze były także tematem towarzyszącego zjazdowi seminarium na temat przekształceń własnościowych w ochronie zdrowia (b. ciekawa prezentacja Andrzeja Ludwickiego z WSH nt. teorii prywatyzacji jako gry społecznej oraz różnych interesów uczestników tego procesu, którego barierą jest m.in. brak kapitału i egalitaryzm). Były one także głównym wątkiem wystąpień i wykładów podczas obrad plenarnych gości zjazdu: Katarzyny Ziemkiewicz nt. ubezpieczeń lekarzy prywatnie praktykujących (80% problemów z OC to złe umowy, za zbyt niskie składki, a zatem – na zbyt mały zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela), Katarzyny Tymowskiej na temat tzw. koszyka świadczeń gwarantowanych (rozważającej m.in., kto i jaki ma interes, by powstał ten rodzaj regulacji administracyjnych wyłączających część świadczeń z puli finansowanych ze środków publicznych), Marka Lejka prezentującego program tegorocznej restrukturyzacji na Mazowszu oraz nakłady na ten cel, wreszcie – Krzysztofa Makucha, który analizował aspekty prawno-medyczne ograniczania dostępności świadczeń medycznych.

Słowem – w 3. roku reformy pieniądz rządzi samorządem lekarskim, całą polską medycyną i ochroną zdrowia – poprzez instytucje quasi-ubezpieczeniowe, banki, ubezpieczalnie, przemysł farmaceutyczny i biznes działający w sektorze zdrowia.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Artrogrypoza: kompleksowe podejście

Artrogrypoza to trudna choroba wieku dziecięcego. Jest nieuleczalna, jednak dzięki odpowiedniemu traktowaniu chorego dziecku można pomóc, przywracając mu mniej lub bardziej ograniczoną samodzielność. Wymaga wielospecjalistycznego podejścia – równie ważne jest leczenie operacyjne, rehabilitacja, jak i zaopatrzenie ortopedyczne.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Udar mózgu u dzieci i młodzieży

Większość z nas, niestety także część lekarzy, jest przekonana, że udar mózgu to choroba, która dotyka tylko ludzi starszych. Prawda jest inna. Udar mózgu może wystąpić także u dzieci i młodzieży. Co więcej, może do niego dojść nawet w okresie życia płodowego.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Skąd się biorą nazwy leków?

Ręka do góry, kto nigdy nie przekręcił nazwy leku lub nie zastanawiał się, jak poprawnie wymówić nazwę handlową. Nazewnictwo leków (naming) bywa zabawne, mylące, trudne i nastręcza kłopotów tak pracownikom służby zdrowia, jak i pacjentom. Naming to odwzorowywanie konceptu marki, produktu lub jego unikatowego pozycjonowania. Nie jest to sztuka znajdowania nazw i opisywania ich uzasadnień. Aby wytłumaczenie miało sens, trzeba je rozpropagować i wylansować, i – jak wszystko na rynku medycznym – podlega to ścisłym regulacjom prawnym i modom marketingu.

Apteki rok po AdA

Co zmieniło się w aptekach w ciągu roku działania ustawy tzw. apteka dla aptekarza (AdA)? Liczba tych placówek mocno spadła, a „tąpnięcie” dopiero przed nami. Lokalne monopole się umacniają, ceny dopiero poszybują. Według jednych – to efekty tzw. AdA, która ogranicza możliwości zakładania nowych punktów.

Tępy dyżur to nie wymówka

Gdy pacjent jest w potrzebie, nie jest ważne, który szpital ma dyżur. A to, że na miejscu nie ma specjalistów, to nie wytłumaczenie za nieudzielenie pomocy – ostatecznie uznał Naczelny Sąd Administracyjny.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot