Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 1–8/2019
z 24 stycznia 2019 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zaryzykować i leczyć wszystkich!

Halina Pilonis

NFZ nie wydaje na leki tyle, ile mógłby. Tymczasem chorzy na stwardnienie rozsiane czekają w kolejce na leczenie. – Co zrobić, aby 2 mld zł, które Fundusz może przeznaczyć na programy lekowe, zostały wykorzystane m.in. na terapię SM?

– Zaryzykować i leczyć wszystkich – odpowiedzieli uczestnicy debaty pt. „W jaki sposób możemy poprawić aktualną sytuację pacjentów chorych na stwardnienie rozsiane w województwie lubelskim?”, zorganizowanej przez Instytut Ochrony Zdrowia, Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego, konsultanta wojewódzkiego ds. neurologii, prof. Konrada Rejdaka oraz Uniwersytet Medyczny w Lublinie. W czasie debaty podkreślano, że NFZ mógłby na refundację leków wydać 17% całego budżetu na świadczenia zdrowotne. Jednak tego nie robi. Tymczasem w Lublinie w kolejce na leczenie SM czeka 70 chorych.


Dlaczego w SM
tak ważny jest czas?


Profesor Konrad Rejdak podkreślał, że rozpoczęcie leczenia natychmiast po diagnozie jest kluczowe dla efektywności terapii SM. – We wczesnej fazie choroby toczy się proces zapalny destruktywny wobec układu nerwowego. Los pacjenta zależy więc od tego, co wydarzyło się właśnie w tej fazie. Stąd głównym osiągnięciem ostatnich lat jest postrzeganie choroby jako agresywnej, wymagającej również agresywnego postępowania, aby uniknąć progresywnej neurozwyrodnieniowej fazy, na którą nie mamy skutecznych leków – wyjaśnił. W Polsce na SM choruje około 50 tys. osób i – jak podkreślał specjalista – większość pacjentów nieleczonych rozwinie nieodwracalne uszkodzenia. – Kiedy stawiamy diagnozę, proces chorobowy toczy się już od około 5 lat. Dlatego trzeba natychmiast wdrażać leczenie. Wczesna terapia w ciągu 5 lat od diagnozy minimalizuje skutki procesu zapalnego. Zwłaszcza że nowe leki wykazują większą skuteczność. Dzięki temu wielu pacjentów funkcjonuje normalnie w społeczeństwie i nie korzysta z opieki – tłumaczył neurolog. Skuteczne leczenie ma na celu zahamowanie aktywności rzutowej, postępu niepełnosprawności i zatrzymanie atrofii mózgu.


Tylko 1/3 chorych się leczy

W Polsce w ramach programów lekowych SM leczonych jest około 14 tys. pacjentów. To około 1/3 chorych na stwardnienie rozsiane. – Są to wskaźniki dużo niższe niż w Europie, gdzie leczy się od 70% do 80% – poinformował prof. K. Rejdak. W Polsce około 1000 osób czeka na rozpoczęcie terapii. Tymczasem czas działa na niekorzyść pacjentów. Tomasz Połeć, prezes Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego podkreślał, że choć są regiony takie, jak Podkarpacie czy Małopolskie, gdzie pacjenci nie czekają, to i tak terapii poddawanych jest zaledwie 30% chorych. To sytuuje nas w Europie na piątym miejscu od końca. – W Czechach, jeśli leczenie SM nie zostanie rozpoczęte w ciągu miesiąca od rozpoznania, traktowane jest to jako błąd w sztuce medycznej i pacjent może wnosić roszczenia odszkodowawcze – dodał.

Karol Tarkowski, dyrektor Lubelskiego Oddziału NFZ tłumaczył, że programy lekowe SM padły ofiarą sukcesu medycyny. Dzięki nowoczesnym lekom pacjenci żyją dłużej i dłużej się leczą. I choć środki na leczenie rosną, liczba pacjentów też. – Nakłady finansowe na programy lekowe SM sytuują nasze województwo na 12 miejscu w kraju. Bez zwiększenia środków trudno marzyć o likwidacji kolejek – powiedział. Radosław Starownik, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie przyznał, że gdyby otrzymał pieniądze od NFZ, byłby w stanie przyjąć wszystkich 70 pacjentów czekających w kolejce.


Prawo nakazuje leczyć

Rafał P. Janiszewski z Kancelarii Doradczej podkreślał, że programy lekowe mają wydzielone, osobne finansowanie regulowane ustawą refundacyjną. – I tak jak w aptece pacjent nie może usłyszeć, że limit się skończył i ma przyjść po lek za rok, tak samo w programach lekowych terapię powinien otrzymać natychmiast po diagnozie – wyjaśnił. Podkreślał, że prawo zakłada bezlimitowość refundacji, a umowa NFZ ze świadczeniodawcą nakazuje leczenie każdego pacjenta, który kwalifikuje się do programu lekowego. Dodatkowo ustawa o zawodzie lekarza obliguje medyka do rozpoczęcia terapii po postawieniu diagnozy. Pacjent zdiagnozowany i zakwalifikowany do leczenia ma więc prawo domagać się terapii. Poza tym do kolejki, zgodnie z ustawą o świadczeniach zdrowotnych, nie można zapisać pacjenta z powodu braku pieniędzy, ale tylko wtedy, jeśli nie ma fizycznych możliwości zrealizowania świadczenia. Świadczeniodawcy odkładają więc kwalifikację chorych do programu, bo wtedy musieliby ich leczyć, a nie mogą przez to, że nie ma płynności płatniczej z NFZ.

Rafał Janiszewski zauważył, że NFZ w planach finansowych nie uwzględnia wykonania z roku poprzedniego i wpisuje kwotę niższą niż rzeczywiście wykorzystane środki. – To jest nieracjonalne planowanie. Zwłaszcza że pieniądze teoretycznie są, bo NFZ może wydać na refundację leków 17% budżetu na świadczenia zdrowotne. A tego nie robi i około 2 mld zł z tych 17% przeznacza na inne wydatki – tłumaczył.


Zaryzykować?

– Dobrym pomysłem zapisanym w „Polityce Lekowej Państwa na lata 2018–2022” jest wyodrębnienie budżetu na refundację leków. Jednak nawet wtedy, gdy dojdziemy do 6% PKB wydatków na zdrowie, to i tak będzie za mało, bo społeczeństwo się starzeje. Jeśli znacznie nie zwiększymy łącznych wydatków na służbę zdrowia i nie potraktujemy tego jako poprawę życia obywateli – i tak, jak zakłada Refundacyjny Tryb Rozwojowy, impuls wzrostu gospodarczego – będziemy sobie tylko wyrywać pieniądze na różne segmenty rynku zdrowia – powiedział Karol Tarkowski, dyrektor Lubelskiego Oddziału NFZ. Jego zdaniem, szpital powinien zaryzykować i leczyć wszystkich pacjentów, bo Fundusz płaci za nadwykonania. Rafał Janiszewski dodał, że zaryzykować musi też płatnik, bo jego płynność finansowa jest gwarantowana bezpośrednio przez budżet państwa.

Zwłaszcza że, jak zauważył Przemysław Sielicki, ekspert z Uczelni Łazarskiego, wzrost nakładów na leczenie SM opłaca się. W latach 2008–2016 nakłady na leczenie SM w Polsce wzrosły o 200%, a o prawie 300% zwiększyła się liczba leczonych pacjentów w ramach programów lekowych. Te wzrosty przełożyły się ewidentnie na zmniejszenie kosztów pośrednich, a więc zwolnień lekarskich, rent i rehabilitacji, i wydatków związanych z utratą produktywności oraz przychodów bezpośrednich w wyniku niezdolności do pracy. W tym okresie o 15% zmniejszyła się liczba osób z SM otrzymujących renty, a liczba lat utraconej produktywności spadała z 4300 lat w 2012 r. do 3700 lat w 2016 r., a więc blisko o 600 lat. – Im więcej środków przeznaczamy na leczenie, tym mniejsze koszty pośrednie. Opłaca się więc leczyć pacjentów – podsumował Sielicki.

Tomasz Połeć przypomniał, że w Krakowie nie ma problemu z dostępnością do programu lekowego i mogliby tam leczyć dodatkowo jeszcze 500 chorych. Dyrektor Lubelskiego Oddziału NFZ stwierdził, że szef krakowskiego szpitala zaryzykował. A za pacjentów z innych województw zapłacą ich oddziały NFZ.


Potrzeby chorych

Tomasz Połeć podkreślał, że bez względu na to, który oddział NFZ płaci, rachunek jest prosty – leczenie zamiast świadczeń socjalnych. – Dobrze leczony pacjent pracuje, płaci podatki, a więc współfinansuje swoje leczenie – wyliczał. Połeć przypomniał, że pacjenci z SM od lat domagają się równego w całym kraju dostępu do terapii, ale też stworzenia rejestru chorych, kompleksowej koordynowanej opieki, zwiększenia dostępu do neurologów, leczenia i jego monitorowania zgodnie ze standardami światowymi. Przypomniał o problemach z rehabilitacją. – NFZ nie podpisał kontraktu na rehabilitację, szczególnie domową, w województwie pomorskim i zachodniopomorskim, bo wycena tych świadczeń jest żenująco niska – poinformował. Zwrócił też uwagę na konieczność leczenia bólu. W SM ból występuje dość często i pogarsza jeszcze bardziej jakość życia chorego. Również strach przed cierpieniem wpływa niekorzystnie na stan emocjonalny. – Klasyfikowanie bólu jest istotne, bo dla pacjenta jego poziom jest zawsze wyższy niż dla personelu medycznego. Tymczasem trzeba leczyć takie natężenie bólu, jakie odczuwa pacjent – mówił.


KOSM

Dyrektor Lubelskiego Oddziału NFZ Karol Tarkowski poinformował, że 5 grudnia br. upłynął termin zgłaszania uwag do pilotażowego programu Kompleksowej Opieki w Stwardnieniu Rozsianym KOSM. Ma być on realizowany właśnie w Lublinie. Celem świadczenia jest zapewnienie chorym diagnostyki, w tym m.in. kontrolnych badań RM. Terapia ma gwarantować chorym z objawami znacznej spastyczności dostęp do leczenia pompą baklofenową, a z objawami pęcherza neurogennego leczenie neurogennej nadreaktywności wypieracza. Pacjenci mają mieć dostęp do specjalistów, kompleksowej rehabilitacji, opiekę psychologa i psychiatry. Proces leczenia będzie koordynowany, a koordynator pomoże choremu poruszać się po systemie.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Opieka zdrowotna w USA – Struktura i finansowanie

Na świecie wyróżnia się cztery modele opieki zdrowotnej: systemy oparte na przedsiębiorczości reprezentowane przez Stany Zjednoczone, systemy oparte na zabezpieczeniach społecznych, najliczniej reprezentowane w Europie, których reprezentantami są między innymi Niemcy i Francja, systemy oparte na opiece całościowej, których przykładem jest Wielka Brytania i systemy socjalistyczne, których reprezentantem do niedawna była Polska. (...)

Protonoterapia. Niekończąca się opowieść

Ośrodek protonoterapii w krakowskich Bronowicach kończy w tym roku pięć lat. To ważny moment, bo o leczenie w Krakowie będzie pacjentom łatwiej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że ułatwienia dotyczą tych, którzy mogą za terapię zapłacić.

Medyczne 3D w Olsztynie

Nowoczesne Laboratorium Fuzji Obrazowych na Wydziale Nauk Medycznych UWM w Olsztynie jest drogą do rozwoju działalności badawczo-rozwojowej w zakresie wdrażania innowacyjnych rozwiązań na rynku.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Doktor AI

Platformy ze sztuczną inteligencją (AI) dokonujące wstępnych diagnoz są już tak zaawansowane, że testowali je londyńczycy, a brytyjski NHS rozważa ich szersze użycie. W Afryce takie aplikacje na smartfona stosują już miliony.

Problem nie zawsze rozumiany

Z Ewą Jędrys, prezes Fundacji Pomocy Chorym Psychicznie im. Tomasza Deca w Krakowie rozmawia Katarzyna Cichosz.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Po co ten Fundusz?

Na kilka dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich Andrzej Duda skierował do sejmu prezydencki projekt ustawy o Funduszu Medycznym. Projekt uderza szczegółowością rozwiązań i tym, że dotyczą one spraw dość odległych od istoty tego, czym miałaby być nowa instytucja.




bot