Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2018
z 14 czerwca 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Prezes z Krakowa, czyli lekarze żądają zmian

Małgorzata Solecka

XIV Krajowy Zjazd Lekarzy nie pozostawił cienia wątpliwości: środowisko lekarskie oczekuje, wręcz żąda, zmian. Nie tylko od polityków, również od swoich przedstawicieli. Wyrazem determinacji był wybór nowego prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej. Profesor Andrzej Matyja zwyciężył z ogromną przewagą już w pierwszej turze. W dużej mierze dzięki głosom młodych lekarzy.

Nazwiska kandydatów na stanowisko szefa lekarskiego samorządu nie były znane aż do momentu rozpoczęcia procedury wyborczej, choć trudno powiedzieć, by kogokolwiek mogły one zaskoczyć. Potwierdziły się wszystkie trzy „kuluarowe” kandydatury. O wybór ubiegali się dr Krzysztof Kordel (OIL w Poznaniu), prof. Romuald Krajewski (wiceprezes NRL w poprzedniej kadencji) i prof. Andrzej Matyja, do niedawna prezes OIL w Krakowie. Wbrew przypuszczeniom na wystawienie swojego kandydata nie zdecydowało się Porozumienie Rezydentów OZZL. Wynik głosowania, które przeprowadzono w nocy z piątku na sobotę (a więc wcześniej niż zakładał proponowany program), można interpretować tylko w jeden sposób: jeszcze przed zjazdem młodzi lekarze przekazali swoje głosy kandydatowi z Krakowa, w zamian stronnicy prof. Andrzeja Matyi poparli startujących w wyborach do Naczelnej Rady Lekarskiej młodych lekarzy – wiceprezes PR OZZL Jarosław Biliński otrzymał jedną z najwyższych liczb głosów (czwarty wynik), bardzo dobrze w głosowaniu wypadli też m.in. Michał Bulsa i Mikołaj Sinica.

217 głosów oddanych na prof. Andrzeja Matyję to znak, że mając wybór między kontynuacją (prof. Romuald Krajewski) a zmianą (prof. Andrzej Matyja), delegaci zdecydowanie odrzucili kontynuację, która – jak wynika z tego, co mówili delegaci podczas obrad i w kuluarach – kojarzy się im z pasywnością i niemocą. Lekarze, streszczając liczne głosy w tej sprawie, mają dosyć sytuacji, w których samorząd lekarski ogranicza się do przyjmowania setek stanowisk negatywnie oceniających projekty przepisów, przygotowywanych przez ministra zdrowia i rząd. Odrzucają koncepcję, zgodnie z którą samorząd lekarski to niemal państwowa instytucja, wykonująca powierzone jej na mocy ustawy zadania władzy publicznej. Zachowawczość dotychczasowych działaczy samorządu lekarskiego, obawiających się odwetu ze strony polityków (na przykład w postaci ograniczenia autonomii samorządu, zmian w zakresie sądów lekarskich etc.) nie znajduje zrozumienia wśród większości zaangażowanych w sprawy samorządu lekarzy, którzy – mówiąc najprościej – chcą działania i przeciwdziałania. Działania – choćby na rzecz zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia i poprawy warunków pracy lekarzy. Przeciwdziałania na przykład pogarszającemu się wizerunkowi lekarza w oczach opinii publicznej, co jest wynikiem z jednej strony tabloidyzacji mediów, z drugiej – zdaniem lekarzy – świadomych zabiegów części polityków.

Ta determinacja na rzecz działania i przeciwdziałania była widoczna już podczas zjazdów okręgowych izb lekarskich. I w dyskusjach, jakie na temat działalności swojego samorządu toczyli w ostatnich miesiącach, również podczas protestu, rezydenci.

W ten ton uderzył również prof. Andrzej Matyja.
– Samorząd lekarski nie może ograniczać się do konsultowania gotowych projektów ustaw, lecz powinien uczestniczyć w pracach nad przepisami na etapie ich powstawania. W sprawach ochrony zdrowia głos 180 tysięcy lekarzy musi być brany pod uwagę – mówił w czasie swojego wyborczego przemówienia. Według prof. Matyi papierkiem lakmusowym słabej pozycji samorządu lekarskiego jest nieobecność jego przedstawicieli w debacie „Wspólnie dla zdrowia”. Nowy prezes NRL nie zwrócił jednak uwagi ani na fakt, że w powołanej wiosną Radzie Programowej debaty znalazł się prof. Romuald Krajewski, ani na to, że wszyscy członkowie rady otrzymali powołania imienne (nie jako przedstawiciele konkretnych instytucji czy organizacji).

Kluczową kwestią jest jednak obietnica, jaką nowy prezes złożył swoim kolegom: przedstawiciele samorządu będą spotykać się z politykami, urzędnikami i z pozycji eksperckich przekonywać do uchwalania lub zmieniania przepisów. Czy taki scenariusz jest realny?

Wiosna 2000 roku. W „Służbie Zdrowia” ukazuje się wywiad z dr. Krzysztofem Madejem, ówczesnym prezesem Naczelnej Rady Lekarskiej. – Moim zdaniem, największym problemem samorządu jest nienawiązanie właściwego dialogu z decydentami. Jest to skutek zarówno niedojrzałości kadry samorządowej, jak i jakości polityków w naszym państwie. Jeżeli wśród decydentów nadal nie będzie chęci uczynienia z samorządu lekarskiego współpartnera, co powinno wynikać choćby z kalkulacji politycznej, to samorząd będzie słaby – mówi dr Madej, dość precyzyjnie wskazując główną przyczynę słabości samorządu, czyli brak woli po stronie „decydentów”, by samorząd zawodowy (mimo jego konstytucyjnego umocowania) „awansować” do roli partnera.

Wywiad z dr. Madejem wart jest przypomnienia przede wszystkim dlatego, że były prezes NRL ma dużą szansę powrotu do głównego nurtu działalności samorządowej. Niewykluczone, że podczas pierwszego posiedzenia NRL zostanie wybrany na stanowisko wiceprezesa. Jest, jak twierdzą dobrze zorientowani w sytuacji nasi rozmówcy, w ścisłym kontakcie z Porozumieniem Rezydentów OZZL, a sukces młodych lekarzy w warszawskiej OIL nie byłby możliwy bez ich sojuszu z grupą lekarzy skupionych właśnie wokół niego. Bolączki samorządu lekarskiego AD 2000 nie odbiegają zaś od tych, które trapią izby lekarskie dziś: nikła aktywność lekarzy w samorządzie, postrzeganie izb lekarskich jako urzędów, ograniczających się do poboru składki, w dodatku nie stroniących od bizantyjskiego stylu funkcjonowania, mała aktywność na rzecz poprawy warunków, w jakich lekarze pracują. I tak dalej, i tak dalej.

Czy to, co było niemożliwe na przełomie XX i XXI wieku, gdy dr Krzysztof Madej kończył swoją drugą kadencję na stanowisku prezesa NRL okaże się możliwe dziś? Czy włodarze lekarskiego samorządu znajdą sposób, by realnie spotkać się z ministrem zdrowia – nie tylko formalnie, zapraszając go na swoje spotkania? Realnie, czyli tak, by to spotkanie przyniosło konkretne, satysfakcjonujące środowisko lekarskie owoce?

Wystąpienie ministra zdrowia podczas pierwszego dnia zjazdu nie pozostawia wiele pola dla optymizmu. Prof. Łukasz Szumowski jako sukces przedstawiał to, co sami lekarze uznają za porażkę: perspektywa podniesienia nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2024 roku, która według ministra przyniesie tak radykalny wzrost ilości pieniądza w systemie, że mogą się pojawić problemy z jego zagospodarowaniem, zdaniem lekarzy jest daleko niewystarczająca. – Samorząd lekarski ocenia, że 6 proc. PKB do 2024 roku nie rozwiązuje problemów ochrony zdrowia, ani lekarzy, ani pacjentów – mówił prof. Andrzej Matyja dziennikarzom.

Ale… To samo powtarzały władze samorządu poprzedniej kadencji: Naczelna Rada Lekarska konsekwentnie domagała się 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat, czyli do 2021 roku. Na 6 proc. PKB do 2024 roku zgodzili się podczas negocjacji z ministrem zdrowia rezydenci. Paradoks? Tylko pozorny, bo – jak można usłyszeć w kuluarowych rozmowach z młodymi lekarzami – kluczowe jest tu sformułowanie „domagać się”. – 6 proc. PKB to za mało, ale nam udało się przyspieszyć tempo dochodzenia do tego niesatysfakcjonującego poziomu o rok. Nie od razu Kraków zbudowano, ale ważne jest działanie, nie „domaganie się”.

Ale na nowe władze izby lekarskiej czyha więcej takich pułapek. Jedną osobiście ustawili delegaci, przegłosowując (po raz kolejny) stanowisko zjazdu o wynagrodzeniach minimalnych dla lekarzy i lekarzy dentystów na poziomie dwóch krajowych dla lekarza bez specjalizacji i lekarza rezydenta, 2,5 dla lekarzy z I stopniem specjalizacji i 3 krajowych dla specjalistów. Lekarz stażysta miałby zarabiać średnią krajową. W procedowanej właśnie nowelizacji ustawy o wynagrodzeniu minimalnym pracowników wykonujących zawody medyczne dla stażysty ministerstwo proponuje (tak jak do tej pory) 0,64 proc. średniej krajowej (od 2022 roku, kiedy zakończy się proces „dochodzenia” do gwarantowanej płacy minimalnej), dla specjalisty – 1,27 średniej). Czy następny Krajowy Zjazd Lekarzy będzie miał mniej powodów do frustracji, kiedy będzie oceniał realizację stanowiska dotyczącego minimalnych wynagrodzeń lekarzy?

Jedno jest pewne: zostały rozbudzone i wielkie oczekiwania, i ogromna nadzieja.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Opieka zdrowotna w USA – Struktura i finansowanie

Na świecie wyróżnia się cztery modele opieki zdrowotnej: systemy oparte na przedsiębiorczości reprezentowane przez Stany Zjednoczone, systemy oparte na zabezpieczeniach społecznych, najliczniej reprezentowane w Europie, których reprezentantami są między innymi Niemcy i Francja, systemy oparte na opiece całościowej, których przykładem jest Wielka Brytania i systemy socjalistyczne, których reprezentantem do niedawna była Polska. (...)

Medyczne 3D w Olsztynie

Nowoczesne Laboratorium Fuzji Obrazowych na Wydziale Nauk Medycznych UWM w Olsztynie jest drogą do rozwoju działalności badawczo-rozwojowej w zakresie wdrażania innowacyjnych rozwiązań na rynku.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Protonoterapia. Niekończąca się opowieść

Ośrodek protonoterapii w krakowskich Bronowicach kończy w tym roku pięć lat. To ważny moment, bo o leczenie w Krakowie będzie pacjentom łatwiej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że ułatwienia dotyczą tych, którzy mogą za terapię zapłacić.

Doktor AI

Platformy ze sztuczną inteligencją (AI) dokonujące wstępnych diagnoz są już tak zaawansowane, że testowali je londyńczycy, a brytyjski NHS rozważa ich szersze użycie. W Afryce takie aplikacje na smartfona stosują już miliony.

Żylaki okolic intymnych

Pacjentki cierpiące z powodu niewydolności żylnej miednicy i żylaków okolic intymnych zgłaszają się najczęściej do ginekologów i internistów. Nie wszyscy lekarze jednak wiedzą, że istnieje skuteczna metoda leczenia tych dolegliwości.

Po co ten Fundusz?

Na kilka dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich Andrzej Duda skierował do sejmu prezydencki projekt ustawy o Funduszu Medycznym. Projekt uderza szczegółowością rozwiązań i tym, że dotyczą one spraw dość odległych od istoty tego, czym miałaby być nowa instytucja.

Sztuczna inteligencja przejrzy nas na wylot

Czy inteligentnie zaprogramowane i obdarzone zdolnością do uczenia się maszyny mogą w przyszłości wyręczyć psychoterapeutę? Ewa Biernacka pyta o to dr. Tomasza Witkowskiego, psychologa z firmy doradczo-szkoleniowej MODERATOR i Klubu Sceptyków Polskich.




bot