Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 93–100/2017
z 14 grudnia 2017 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Sieć po dwóch miesiącach

Maciej Biardzki

Zmiana ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, czyli tzw. ustawa o sieci szpitali jest uznawana przez ministra Konstantego Radziwiłła za największy sukces w ochronie zdrowia w pierwszej połowie kadencji sejmu. Czy jest rzeczywistym sukcesem dowiemy się pewnie dopiero za dwa, trzy lata. Obecnie staramy się dostosować do nowych reguł i pokonywać nieuniknione problemy jej wieku dziecięcego.

Śmieszą mnie i drażnią komentarze, w których albo chwali się sieć pod niebiosa, albo krytykuje ją bez umiaru. Po zaledwie dwu miesiącach jej działania nie można jeszcze wyciągnąć żadnych wniosków strategicznych, choć można wskazać wiele rzeczy, o których pomysłodawcy nie pomyśleli, albo nie docenili skali problemu.

Pierwszym problemem jest kwestia usuwania określonych zakresów świadczeń z sieci, względnie uzupełniania sieci. Problem ten nie został ustawowo dobrze opisany i w zasadzie nie przewiduje zmian w sieci w okresie pomiędzy ogłaszaniem przez odpowiedniego dyrektora OW NFZ kolejnych wykazów, czyli przez cztery lata (art. 95n ustawy). W przypadku oddziałów i poradni uruchomionych na niecałe dwa lata przed ogłoszeniem sieci nie można ich dopisać, mimo spełniania wszystkich warunków. Jednocześnie, jeżeli świadczeniodawca utrzymuje odpowiedni potencjał, zgodny z wymogami rozporządzenia, nie sposób usunąć z sieci żadnego z jego zakresów, choćby zaprzestał w nich rzeczywistej działalności (ust.14 ww. artykułu ustawy). Jest to o tyle istotne, że w sytuacji, w której niektórzy dyrektorzy zaczynają bardzo liberalnie gospodarować swoimi ryczałtami, ograniczając najmniej rentowne świadczenia, pojawiają się niczym nie podparte prawnie ostrzeżenia o możliwości odebrania im niektórych zakresów świadczeń.

Trochę zamieszania sprawił sposób ustalenia pierwszych ryczałtów. Jednym z największych problemów szpitali były i są źle oszacowane w stosunku do potrzeb kontrakty, które często wynikają z uwarunkowań historycznych, innych polityk poszczególnych oddziałów NFZ, struktury świadczeniodawców czy też po prostu lobbingów. Nigdy nie próbowano nawet ustalić minimalnego poziomu kosztów dla określonych szpitali, co w swoim czasie sam sugerowałem AOTMiT. Taka symulacja pozwoliłaby na ustalenie wartości, poniżej których nie można by było proponować ryczałtu, bo oznaczałoby to skazywanie szpitala na dalsze pogłębianie zadłużenia. W zamian oparto pierwszy ryczałt na rzeczywistym wykonaniu z 2015 roku, przy uwzględnieniu wartości taryf na dzień wejścia w życie ustawy. Po prostu uznano, że jakąś zasadę trzeba przyjąć. Tyle tylko, że przyjmując taką metodę, uhonorowano te szpitale, które w najmniejszym stopniu starały się dostosowywać podaż swoich usług do istniejących kontraktów, oraz te, które realizowały usługi, których taryfy w roku 2016 nie zostały istotnie obcięte. W efekcie jedni zyskali, drudzy stracili, ale nie było to w żaden sposób związane z jakimś systemowym zamysłem, a było wręcz przypadkowe. Niemniej jednak następstwa tej decyzji będą długotrwałe.

Zupełnie niespodziewanie sposób ustalenia pierwotnych ryczałtów wpłynie na ryczałty kolejne. Pewna część szpitali, które wygenerowały w roku 2015 znaczne nadwykonania, a jednocześnie ograniczyły swój potencjał, zauważa obecnie, że nie jest w stanie zrealizować minimalnego poziomu 98% wykonania. Zwłaszcza że trzymiesięczny okres rozliczeniowy obejmujący grudzień, nie sprzyja wysokiej realizacji świadczeń. Może to spowodować, że dla części szpitali ryczałty na pierwsze półrocze 2018 roku mogą ulec obniżeniu, co będzie trudne do wytłumaczenia społeczeństwu. Drugim problemem jest fakt, że dążąc do sukcesu przy uruchamianiu sieci szpitali, ustalono większość ryczałtów na poziomie niepozwalającym sfinansować ich w całym 2018 roku przy założeniach przyjętych przy konstruowaniu Planu Finansowego. Stąd z jednej strony brak zatwierdzenia Planu przez odpowiednich ministrów, z drugiej nikłe nadzieje dla szpitali na wzrost kontraktów, zwłaszcza w pierwszym półroczu 2018 roku.

Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia borykają się z wieloma problemami przy wprowadzaniu sieci. Tym bardziej więc dziwne, że nie chcą realizować pomysłów podsuwanych im przez organizacje pracodawców, które mogłyby zrobić dobry PR wobec sieci. Jednym z takich pomysłów była złożona przez Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych propozycja wcześniejszego rozliczania należności wynikających z opłaty ryczałtowej. Ponieważ rozliczenia ilości świadczeń wykonanych w ramach ryczałtu odbywają się na koniec okresu rozliczeniowego, ewentualne zaś zmiany dotyczą dopiero okresu następnego, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby płatności dokonywane były na koniec miesiąca, którego dotyczą. Tymczasem, jak przy poprzednich rozliczeniach opartych na zasadzie fee-for-service, płatność za ryczałt odbywa się dopiero po 14 dniach od złożenia faktury, którą z kolei można złożyć dopiero po zakończeniu miesiąca. Absurdalność tego rozwiązania była podniesiona przez OZPSP na spotkaniu na Forum Ekonomicznym w Krynicy we wrześniu tego roku, ale do tej pory Fundusz nie znalazł sposobu, aby ten absurd wyeliminować. A przecież płatność o 15 dni wcześniej to zmniejszenie zatorów płatniczych o 2–3 mld złotych, bez żadnego uszczerbku dla budżetu państwa i budżetu NFZ, zwłaszcza w ujęciu księgowym.

Podane przykłady to tylko wierzchołek góry lodowej. Prawdziwe problemy będą się pojawiać sukcesywnie. Czy to przy kontraktowaniu obecnie aneksowanych umów szpitalnych, które „nie zmieściły” się w sieci, czy przy kontraktowaniu poradni specjalistycznych, które będą musiały ustąpić miejsca poradniom przyszpitalnym. Zobaczymy, jak będzie z finansowaniem sieci w 2018 roku. Ciekawe, czy i kiedy zobaczymy obiecywaną kompleksowość opieki. Dopiero wtedy będziemy mogli oceniać, czy sieć szpitali była dobrym pomysłem i czy udało się ten pomysł dobrze zrealizować.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".




bot