Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 93–100/2017
z 14 grudnia 2017 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Skąd się biorą bezrobotni lekarze?

Halina Pilonis

Od wielu już lat młodzi lekarze przed rozpoczęciem rezydentury rejestrują się w Urzędach Pracy jako bezrobotni. W przeciwnym razie po zakończeniu stażu nie byliby objęci ubezpieczeniem zdrowotnym i nie mieliby za co żyć.



Lekarz w rejestrach bezrobotnych Urzędów Pracy? To wydaje się niemożliwe. Jednak w Polsce to wieloletnia tradycja. Pod koniec roku w kraju, gdzie kolejki do leczenia trwają nawet całe lata, po zasiłek do „pośredniaka” przychodzą bezrobotni lekarze z pełnym prawem wykonywania zawodu. – Chodzi przede wszystkim o to, że gdyby coś mi się stało, musiałbym sam płacić za leczenie szpitalne, co byłoby raczej trudne, bo przecież w tym czasie nie zarabiam – opowiada jeden z rezydentów. Dodaje, że rejestrując się jako bezrobotny dostał około 600 zł zasiłku, za który musi przetrwać do czasu pierwszej wypłaty, pewnie pod koniec stycznia. Rezydentka, która napisała artykuł do gazety i w ramach umowy o dzieło dostała za to honorarium, nie może zostać bezrobotną. Nie pozwalają na to przepisy. Więc składkę na ZUS w wysokości 405 zł musi zapłacić sama. – To były moje całe pieniądze na grudzień – ubolewa.


Komputerowo
znaczy gorzej


Regułą jest, że po zakończeniu stażu, 30 listopada młodym lekarzom wygasa prawo do ubezpieczenia zdrowotnego, a niestety do tej pory urzędom wojewódzkim nie udaje się wystawić skierowań do nowej pracy. Przyszli rezydenci najczęściej zaczynają swoją specjalizację dopiero pod koniec grudnia lub od stycznia następnego roku. A to oznacza, że w tym czasie nie tylko nie mają za co żyć, ale nie mogą również korzystać bezpłatnie z leczenia. Procedury miały w tym roku usprawnić komputery. Przed wakacjami Ministerstwo Zdrowia uruchomiło System Monitorowania Kształcenia Pracowników Medycznych (SMK). Niestety, okazało się, że to tylko jeszcze bardziej skomplikowało sprawę.


Zawsze pod górkę
i 200 km dalej


Problemem było już samo zgłoszenie do egzaminu LEK. Lekarze zamiast zająć się nauką przed tym najważniejszym dla nich zawodowym egzaminem, klikali godzinami w okienko „odśwież” w internetowym formularzu. Potwierdzenie pomyślnej rejestracji też było katastrofą. Wielu otrzymało jako odpowiedź jedynie pusty mail, inni sprzeczne informacje od pracowników CEM. Kiedy udało się w końcu zarejestrować na egzamin, okazało się, że trzeba na niego jechać na drugi koniec Polski. Mieszkańcy Szczecina dostawali przydział do Krakowa, warszawiacy do Łodzi, a poznaniacy do Warszawy. – Jeżeli pracownicy CEM-u nie potrafią znaleźć wolnej auli w mieście uniwersyteckim, chyba nie powinni dostawać tak odpowiedzialnych zadań jak organizacja egzaminu, od którego zależy czyjaś kariera – pisał do szefostwa CEM prezes NRL Maciej Hamankiewicz.


Lekarze czekają,
a kolejki rosną


Na wyniki LEK nie czeka się długo – około tygodnia. To jednak dopiero początek drogi. Na listy przyznanych rezydentur oczekiwanie trwa miesiąc. To już zadziwiające marnotrawstwo czasu. A jeśli ktoś szczęśliwie dostał się na rezydenturę, nadal musi żyć w niepewności, bo nie wie, gdzie będzie ją robił. Informacje o tym pojawiły się po dwóch miesiącach. Tym razem urzędy wojewódzkie mierzyły się z komputerowym systemem, nie mogąc wystawić skierowań, choć nowych lekarzy mieszkańcy wszystkich województw łakną jak kania dżdżu. Ten sam problem dotknął też szpitale i kierowników specjalizacji. Nikt nie poinformował ich, że powinni zarejestrować się w tym systemie. A czas mijał…


Półroczne bezrobocie
specjalistów


Co najmniej miesiąc bez zarobków, czyli głodówka – rezydenci żartują, że to całkiem dobry start. – Może odzwyczaimy się od jedzenia, co – jak pokazały ostatnie miesiące – okazuje się całkiem przydatne podczas protestów – dodają. Również kolejny wydatek rodziców rezydenta na jego powszechne ubezpieczenie zdrowotne, to także nic nowego. Tymczasem to nie jedyne skutki braku systemowego rozwiązania tego problemu. – Odbije się to czkawką za 5 lat – mówi Filip Dąbrowski z Porozumienia Rezydentów OZZL. Wyjaśnia, że jeśli młodsi koledzy rozpoczną pracę w styczniu, a nie grudniu, to za 5 lat czeka ich kolejne bezrobocie przed podejściem do egzaminu specjalizacyjnego i to o wiele dłuższe. Dlaczego? – Dokumenty do egzaminu wiosennego można składać do 30 grudnia. Jeśli więc skończą specjalizację, a więc i zatrudnienie choćby 1 stycznia, to z podejściem do egzaminu będą musieli czekać nie do marca, tylko do kolejnego września czy października. A to oznacza bezrobocie, tym razem sześciomiesięczne i to niemal specjalisty. To faktycznie szkoła pokory dla polskich lekarzy – dodaje.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.




bot