Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–25/2017
z 16 marca 2017 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


5000 lat historii medycyny

Małgorzata Solecka

Położone w Chiado, prestiżowej dzielnicy Lizbony, Muzeum Farmacji odwiedza rocznie nawet dwanaście milionów osób. Niewielkie, utworzone zaledwie dwie dekady temu, może już dziś poszczycić się jedną z najbogatszych na świecie kolekcji artefaktów z dziedziny nie tylko farmacji, ale i medycyny – od prehistorii do czasów współczesnych.

Szukając muzeum, wędrujemy stromymi uliczkami do punktu widokowego, Miradouro de Santa Catarina. Stąd widać też muzeum, mieszczące się w okazałej willi. Na parterze budynku znajduje się restauracja Pharmacia, chwalona zarówno za wyśmienitą, portugalską kuchnię, jak i tematyczny wystrój wnętrza. Połączenie wizyty w muzeum z lunchem to zdecydowanie dobry pomysł. Na zwiedzanie ekspozycji warto zarezerwować sobie godzinę, a jeszcze lepiej półtorej. Muzeum mieści się w kilku salach na dwóch piętrach, ale uważny, zainteresowany tematem gość z uwagą będzie chciał zapoznać się z większością eksponatów. Muzeum zgromadziło ich około 15 tysięcy, nie wszystkie jednak są prezentowane zwiedzającym. Dobra wiadomość jest taka, że kolekcja cały czas się powiększa – w tej chwili wzbogacane są m.in. zbiory przedmiotów o tematyce medycznej czy farmaceutycznej, związanych ze światem show-biznesu. Zwiedzający mogą np. obejrzeć ostatnią receptę wystawioną dla gwiazdy wszech czasów, Marylin Monroe.

Zbiory są uporządkowane chronologicznie. Są to przedmioty związane z wykonywaniem zawodów medycznych – lekarza i farmaceuty, pochodzące nie tylko z różnych epok, ale też różnych miejsc. Gdzie, jak nie w stolicy Portugalii, od XV do XVII wieku, Portugalii niepodzielnie władającej na Oceanie Indyjskim, posiadającej kolonie na wszystkich kontynentach (poza Ameryką Północną), można byłoby zgromadzić takie skarby?

Wśród eksponatów znajdziemy więc przedmioty ze starożytnej Mezopotamii, Egiptu, Grecji i Rzymu. Osobna część poświęcona jest cywilizacji islamu, która do XII wieku obejmowała też dużą część Półwyspu Iberyjskiego, w tym – dzisiejszą Portugalię. Na wystawie bogato reprezentowane są krainy zamorskie – Ameryka Środkowa i Południowa, Chiny, Macao (kolonia portugalska do lat 70. XX wieku) czy Japonia.

Przechodząc przez kolejne sale wystawowe zwiedzający mają okazję poznać 5000 lat historii zdrowia i medycyny w poszczególnych cywilizacjach i kręgach kulturowych. Większość eksponatów doskonale odpowiada temu, czego spodziewa się turysta odwiedzający Muzeum Farmacji: ceramiczne mniejsze lub większe wazy i amfory, w których przechowywano pachnidła, alabastrowe pudełka na maści wszelkiego rodzaju, szklane ampułki… Ale są też okazy, które mogą zaskakiwać: prezerwatywa z jelita zwierzęcego, której (podobno) używał sam markiz de Sade, komplet XIX-wiecznych wibratorów, którymi medycy leczyli kobiece histerie czy kamień z Goa, rodzaj bezoaru, dobrze znany fanom sagi o Harrym Potterze. Kamień, znajdujący się w muzeum, został przygotowany przez portugalskich jezuitów z klasztoru św. Pawła na Goa (Indie), w XVII i XVIII wieku. Ta mieszanka gliny, muszli, bursztynu, piżma, żywicy, mułu, opium, startego zęba narwala i kamieni szlachetnych była stosowana jako panaceum m.in. na bóle głowy czy gorączkę. Pocierano nim skórę lub zeskrobywano trochę i wypijano jako miksturę (z wodą). Bezoar był też uznawany (ślady tego przekonania odnajdujemy właśnie w jednej z części przygód młodego czarodzieja) za uniwersalne antidotum przeciw truciznom.

W muzeum zobaczymy sarkofag egipski z mumią czy prototypy mikroskopów, a także osobistą apteczkę Adolfa Hitlera oraz kosmiczne apteczki i zestawy do higieny osobistej, używane przez astronautów na stacji Mir.

A oprócz tego? Dziesiątki, setki przedmiotów aptekarskich – przyrządów pomiarowych różnej wielkości, zakraplaczy, dozowników. Puzderka do przechowywania proszków i syropów. Figurki bogów, gwarantujące zdrowie i długie życie i magiczne przedmioty stosowane do leczenia ciała oraz duszy. Wśród nich – sekretarzyki czy też raczej miniszafki – czyli przenośne apteki, z dziesiątkami mikroskopijnych schowków i szufladek.

Można też obejrzeć oryginalne wnętrza portugalskich aptek z różnych epok – wśród nich aptekę pochodzącą z portugalskiego Macao, prawdziwe dalekowschodnie cacko. Lizbońskie Muzeum Farmacji (wstęp 5 euro) to wyjątkowa gratka dla wszystkich, zainteresowanych zdrowiem, medycyną, farmacją. Jeśli zaś ktoś po wizycie czuje niedosyt, dobra wiadomość: Muzeum Farmacji od 2010 roku ma swój oddział również w Porto.




Co nieco o Lizbonie

Do Lizbony bez problemu dolecimy bez przesiadek – z Warszawy zarówno tanimi, jak i tradycyjnymi liniami, bezpośrednie połączenia dzięki tanim przewoźnikom ma też kilka innych miast w Polsce. Koszt biletu w dwie strony zaczyna się już od około 350 złotych (Wizzair z kartą klubową i okresowymi rabatami), do tego jednak dochodzą jeszcze opłaty za bagaż. Znalezienie biletu za 500–600 złotych poza sezonem nie powinno być jednak problemem.

Z lizbońskiego lotniska do centrum miasta dojedziemy metrem.

Lizbona w porównaniu z innymi stolicami Europy Zachodniej nie jest droga. Zarówno noclegi, jak i koszty wyżywienia są porównywalne, a bywają nawet tańsze niż w największych miastach Polski. Ogromnym atutem Lizbony są przepiękne plaże nad Atlantykiem, do których można dotrzeć dosłownie w kilkanaście minut pociągiem z dworca Cais de Sodré.

Będąc w Lizbonie nie można…

… nie odwiedzić dzielnicy Santa Maria de Belém, z Pomnikiem Odkrywców, klasztorem Hieronimitów i najsłynniejszą portugalską cukiernią, w której sprzedawane są oryginalne Pastéis de Belém, czyli babeczki z niepowtarzalnym kremem,

… nie posłuchać fado, muzyki portugalskich marynarzy,

… nie zjeść owoców morza i ryb. Doskonałym miejscem na poznanie portugalskiej (i nie tylko) kuchni jest hala Time Out Market w pobliżu dworca Cais de Sodré,

… nie pojechać choć raz jednym ze starych elektrycznych tramwajów, z których najsłynniejszy, ale i najbardziej oblężony przez turystów, jest tramwaj nr 28.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot