Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 77–84/2016
z 6 października 2016 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Po marszu

Marek Nowicki

Jestem pod ogromnym wrażeniem manifestacji przedstawicieli Porozumienia Zawodów Medycznych. Być może dlatego, że tak wielu młodych lekarzy, często nawet jeszcze studentów medycyny, postanowiło tego dnia wyjść na ulicę. Ale najpewniej to poruszenie zostało wywołane u mnie także tym, co usłyszałem i zobaczyłem na mównicy pod koniec marszu. Przez sześć minut Krzysztof Bukiel wykrzyczał całą prawdę o polskiej służbie zdrowia. Wykrzyczał ten, który ma prawo krzyczeć i rozliczać, bo od niemal samego upadku PRL-u walczy nie tylko o prawa lekarzy, ale i pacjentów. W tym czasie zdążyli urodzić się, dorosnąć i wykształcić ci, którzy teraz na ten marsz przyszli. Bukiel wykrzyczał, że 25 lat czekamy na to, aby wreszcie zrobić w Polsce porządek z ochroną zdrowia, wykrzyczał, że nie ma w niej sprawiedliwości, choć tak wielu ludzi w zeszłym roku zaufało partii, która sprawiedliwość nosi w swojej nazwie. Krzyczał do wszystkich polityków wszystkich opcji, że to wstyd, że ten system jest tak źle dofinansowany o tak wielu lat. Bardzo mocno brzmiały te słowa, zwłaszcza że na mównicy stał obecny minister zdrowia, a do zeszłego roku uczestnik wielu tych manifestacji. Decyzję o marszu ulicami Warszawy PZM podjęło po tym, jak pod koniec lipca Konstanty Radziwiłł ogłosił, że finansowanie służby zdrowia na poziomie 6 proc. PKB osiągniemy w... 2025 roku. To był najmocniejszy fragment przemówienia Bukiela:

„26 lipca pani premier i pan minister ostatecznie wbili nam nóż w plecy. Powiedzieli, nie będzie poprawy aż do roku 2025. Obietnica, że się poprawi za dziesięć lat jest obietnicą nic nie wartą. Jak mamy w to uwierzyć? Równie dobrze moglibyście powiedzieć, że wyślecie Polaka na Marsa”.

Mocne słowa, zważywszy na fakt, że Konstanty Radziwiłł, wieloletni lider samorządu lekarskiego przez wiele lat bardzo mocno dopominał się o dofinansowanie służby zdrowia. W ciągu minionych dwóch dekad konflikty w służbie zdrowia miewały różne podłoże; Konstanty Radziwiłł jednak zawsze zauważał i eksponował w swoich przemówieniach wspólny dla nich mianownik: złe dofinansowanie ochrony zdrowia. Konsekwentnie domagał się podniesienia składki na ubezpieczenie zdrowotne, konsekwentnie punktował zbyt niski procent publicznych środków przeznaczanych z budżetu na leczenie. Używał metafor o pojeździe, który nie rozpędzi się bez paliwa. I oto teraz, kiedy został ministrem zdrowia, tak łatwo zrezygnował z walki o to, o co od tak dawna walczył. Z powodu niedofinansowania służby zdrowia źle się dzieje nie tylko lekarzom, ale i pacjentom. Potwierdzają to wszelkiego rodzaju rankingi i dane statystyczne; jesteśmy na końcu europejskiego konsumenckiego indeksu zdrowia, mamy jeden z najniższych wskaźników zatrudnienia pielęgniarek i lekarzy na tysiąc mieszkańców. Kolejki do lekarzy nie maleją, szpitale nadal się zadłużają – wystarczy przytoczyć jakże już wyświechtany przykład pogrążonego w ponad trzystumilionowym długu Centrum Zdrowia Dziecka. 6 proc. PKB na ochronę zdrowia to nie poziom USA czy krajów Europy Zachodniej tylko minimum, które już osiągnęli nasi sąsiedzi z Grupy Wyszehradzkiej. W raportach OECD na temat finansowania medycyny też jesteśmy w ogonie. W tej sytuacji, przy tak wieloletnich zaniedbaniach poprzednich rządów, proponowanie perspektywy 10 lat abyśmy doszli do owych 6 proc. jest faktycznie irytujące, a mocne słowa o wbiciu noża w plecy jest zrozumiałe i usprawiedliwione.

24 września podczas manifestacji Konstanty Radziwiłł nie był w stanie obiecać swoim „zdradzonym kolegom” nic nowego ponad to, co obiecał już w lipcu. W czasie swojego bardzo słabego przemówienia rozpaczliwie sięgnął po argument, który dobrze sprzedawał się w zeszłym roku w trakcie kampanii wyborczej o straconych minionych 8 latach rządów PO. Fakt, dla służby zdrowia były one stracone; na razie jednak nic nie wskazuje na to, żeby obecne rządy miały być od nich lepsze.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot