Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2016
z 2 czerwca 2016 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Budzenie po japońsku

Halina Pilonis

Po raz pierwszy w Europie w Olsztynie wykonano cztery operacje wszczepu stymulatorów ośrodkowego układu nerwowego u pacjentów, którzy znajdowali się w śpiączce dłużej niż rok. Przeprowadził je prof. Isao Morita z Japonii z szefem Kliniki Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie, prof. Wojciechem Maksymowiczem. Operacja polega na umieszczeniu w odcinku szyjnym elektrod, które stymulują prądem rdzeń tuż poniżej pnia mózgu, co ma doprowadzić do wybudzenia pacjenta ze śpiączki.

W ubiegłym roku stworzona przez Ewę Błaszczyk klinika Budzik zorganizowała międzynarodową konferencję naukową, w której wzięli udział naukowcy i lekarze z Japonii, Niemiec i Belgii. Prof. Tetsuo Kanno z Uniwersytetu Zdrowia Fujita i jego uczeń prof. Isao Morita zaprezentowali efekty stosowanej przez nich eksperymentalnej metody operacji wszczepu stymulatorów ośrodkowego układu nerwowego u pacjentów, którzy znajdowali się w śpiączce dłużej niż rok. Przedstawili losy ponad 200 chorych leczonych tą metodą. U ponad połowy pacjentów reaktywność poprawiła się, a siedmioro odzyskało świadomość. Przed stymulacją brak było jakichkolwiek reakcji z ich strony, natomiast kilka miesięcy po wszczepieniu im stymulatora ich stan poprawiał się.


Nowatorska operacja w Olsztynie

– Kiedy Japończycy zobaczyli, co robimy w Budziku, zdecydowali się przeprowadzić w Polsce nowatorskie operacje, które do tej pory były wykonywane tylko w Japonii – opowiada Ewa Błaszczyk. Prof. Morita zgodził się wykonać wraz z prof. Wojciechem Maksymowiczem 4 pokazowe zabiegi. Do operacji zakwalifikowano pacjentów w śpiączce z minimalną świadomością, u których intensywna neurorehabilitacja nie doprowadziła do wybudzenia. Japończycy wybrali Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Olsztynie, ponieważ prowadzi on badania nad leczeniem śpiączki z wykorzystaniem komórek macierzystych.


Potrzebne są pieniądze

Oprócz czterech darmowych operacji lekarze z Olsztyna chcą jeszcze wykonać ich jedenaście. Ponieważ będą miały charakter eksperymentalny, fundacja Ewy Błaszczyk zbiera pieniądze na ich sfinansowanie. Koszt jednej to około 80–90 tys. zł. 17 maja br. operacji została poddana również pozostająca od 16 lat w śpiączce 22-letnia córka Ewy Błaszczyk. W 2000 r. zakrztusiła się tabletką i do tej pory nie odzyskała w pełni świadomości. Aktorka zdecydowała się założyć klinikę Budzik, kiedy lekarze zaproponowali przeniesienie jej córki do hospicjum. Operacja Oli trwała trzy i pół godziny ze względu na liczne deformacje kręgosłupa, ponieważ dziewczyna jest w śpiączce od 6. roku życia. Prof. Maksymowicz mówi, że na efekt zabiegu trzeba będzie poczekać przynajmniej miesiąc.


O nowatorskich eksperymentach i pierwszych w Europie zabiegach elektrostymulacji w celu wybudzania ze śpiączki prowadzonych w Olsztynie – mówi prof. Wojciech Maksymowicz, minister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka, obecnie dziekan Wydziału Nauk Medycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Halina Pilonis: Kiedy zainteresował się Pan wykorzystaniem elektrostymulacji do budzenia pacjentów ze śpiączki?

Wojciech Maksymowicz: Stymulacje rdzenia kręgowego w innym wskazaniu robiłem już w 1984 roku. Jestem prezesem Polskiego Towarzystwa Neuromodulacji. Przed czterema laty podczas konferencji w Berlinie zobaczyłem wyniki japońskich badań nad wykorzystaniem tej metody w leczeniu chorych w śpiączce. Japończycy mieli spore dokonania w tym zakresie. Sukces jest możliwy u pacjentów, którzy nie są w stanie wegetatywnym, ale w stanie minimalnej świadomości. Granica między tymi stanami nie jest wyrazista. Brakuje narzędzi badawczych, aby ją dokładnie określić. Badania nad rozróżnieniem tych stanów prowadzone są w Cambridge i Liège w Belgii. Realizujemy je także w naszych pracowniach na olsztyńskim uniwersytecie.

H.P.: Jak wytypowaliście pacjentów do operacji wszczepienia elektrostymulatorów w Olsztynie?

W.M.: Kwalifikując pacjentów do operacji, wykorzystaliśmy badania EEG, rezonansem magnetycznym. Sprawdzaliśmy eyetracking w czasie rezonansu. Fundacja Owsiaka kupiła nam sprzęt umożliwiający sprzężenie obrazu rzucanego na oczy badanego z rezonansem. Dzięki niemu można pokazywać osobom w śpiączce np. zdjęcia osób bliskich i sprawdzać, czy reagują. Koncentracja źrenic na obiekcie nawet bez ruchu gałek ocznych może dowodzić, że pacjent ma szanse na wybudzenie. Badaliśmy też za pomocą medycyny nuklearnej przepływy mózgowe.

H.P.: W jaki sposób elektrostymulacja rdzenia miałaby wybudzać pacjentów ze śpiączki?

W.M.: Mechanizm wybudzania przy pomocy elektrostymulacji nie jest do końca znany. Pierwsza hipoteza zakłada, że stymulacja rdzenia szyjnego uruchamia drogi przechodzące przez pień mózgu, gdzie znajduje się twór siatkowy odpowiedzialny za przytomność. Druga przypisuje ten efekt poprawie ukrwienia mózgu. Wiele osób do dziś patrzy na tę metodę z niedowierzaniem. Jednak jest ona już przecież wykorzystywana u pacjentów po urazach rdzenia kręgowego.

H.P.: Czy w swojej karierze spotykał się Pan często z przypadkami wybudzenia ze śpiączki?

W.M.: Wybudzenia ze śpiączki trwającej krótko, w mojej pracy zdarzają się często. Niektóre pamiętam dokładnie, np. małą dziewczynkę w wieku mojej córki, która miała nawet tak samo na imię. Spadła z konia i straciła przytomność. Tomografia pokazała krwiak uciskający na móżdżek. Taki uraz charakteryzuje się dużą śmiertelnością. Była w śpiączce dwa tygodnie. Podczas obchodu, jak co dzień przywitałem się z nią jak z przytomną, a ona nie otwierając oczu spytała, co ma zrobić. Ucałowałem ją z radości. Z innym z wybudzonych pacjentów nawet się zaprzyjaźniłem. Spadł z roweru i nieprzytomny trafił do szpitala, gdzie stwierdzono obrzęk mózgu i w zasadzie uznano, że niewiele można pomóc. Po trzech kwartałach od tego zdarzenia zadzwoniła moja przyjaciółka: – Trzeba go ratować – lamentowała. Byłem akurat w Warszawie i podjechałem do szpitala, gdzie przebywał. Był to smutny widok. Cała rodzina siedziała patrząc na ulokowanego na specjalnym fotelu pacjenta, który na nic nie reagował. Na pierwszy rzut oka: stan wegetatywny. Obejrzałem całą dokumentację. Zdjęcia dawały podstawę, aby podejrzewać wodogłowie. Powiedziałem, że mogą przyjechać do Olsztyna, gdzie założymy zastawkę do leczenia wodogłowia. Tak też zrobili. Po kilku dniach od zabiegu pacjent zaczął nawiązywać kontakt, a po tygodniu dzwonił do znajomych.

H.P.: Co skłoniło Pana do badań nad wykorzystaniem komórek macierzystych do wybudzania pacjentów ze śpiączki?

W.M.: Do prac nad komórkami macierzystymi pchnęła mnie zwykła ciekawość. Byłem na polsko-amerykańskiej konferencji naukowej i poznałem prof. Marię Michejdę z katolickiego Georgetown University w Waszyngtonie. I choć to laikom może wydawać się dziwne, ona – pracując na prowadzonym przez zakon jezuitów uniwersytecie – zapoczątkowała pozyskiwanie komórek macierzystych z płodów. Zacząłem robić to w Polsce, współpracując z oddziałami ginekologii. Gdy dostawaliśmy sygnał, że jest poronienie w toku i dziecko już umarło albo niebawem umrze, prosiliśmy zaprzyjaźnionych ginekologów, by przekonali rodziców do wyrażenia zgody na pobranie komórek.

H.P.: Jak to się stało, że unikatowe w skali krajowej laboratorium komórek macierzystych powstało akurat w Olsztynie?

W.M.: Wtedy w Warszawie nie byłoby na to szans. Po prostu klimat nie sprzyjał. Okazało się, że łatwiej zrobić to w Olsztynie. Tamtejszemu uniwersytetowi zależało, abym został dziekanem wydziału nauk medycznych, a ja chciałem stworzyć laboratorium. No i się dogadaliśmy. Udało się też pozyskać fundusze europejskie i rozpoczęliśmy nasz projekt badawczy. Mamy w laboratoriach część zwierzęcą i ludzką. W skład Laboratorium wchodzą Pracownia Medycyny Regeneracyjnej z Bankiem Komórek Macierzystych i Pracownia Obrazowania. Liczę na to, że komórki macierzyste staną się nową grupą leków w terapii trudnych schorzeń układu nerwowego jak stwardnienie boczne zanikowe, stwardnienie rozsiane czy przedłużająca się śpiączka. W laboratorium powstał również zamysł leczenia udarowego uszkodzenia mózgu. Przymierzamy się także do działań w zakresie urazowego uszkodzenia rdzenia, leczenia dyskopatii lędźwiowej czy ubytków kości.

H.P.: Czy uzyskane już wyniki badań spełniają nadzieje pokładane w komórkach macierzystych?

W.M.: Z badań na zwierzętach i z piśmiennictwa naukowego wiemy, że komórki macierzyste stymulują endogenne procesy regeneracyjne. Na początku trochę naiwnie sądziliśmy, że po przeszczepieniu będą się one namnażać. Tak się jednak nie działo. Po 6 latach prac okazało się, że tezę, którą przyjęliśmy, trzeba zweryfikować. Komórki po podaniu w miejsce uszkodzenia nie namnażały się, ale stymulowały procesy regeneracyjne. Pierwsze podania bezpośrednio do uszkodzonego rdzenia kręgowego były bardzo stresujące. W trakcie operacji trzeba było zrobić 56 precyzyjnych mikroiniekcji, między innymi w okolicach ośrodków odpowiadających za oddech. Na początku cieszyliśmy się więc, że nic pacjentowi nie uszkodziliśmy. Obecnie przygotowujemy się do publikacji. Chcemy przedstawić przypadek naszej pacjentki, która miała porażenie czterech kończyn w wyniku ucisku rdzenia kręgowego. Po 9 miesiącach od terapii komórkami pobranymi z opuszki węchowej pojawił się ruch. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że jeden przypadek to za mało, bo przecież mogła zadziałać rehabilitacja, a nie komórki. Dlatego będziemy pracować dalej. Niestety, NBRiR nie przyznało nam grantu, o który wnioskowaliśmy, aby przeprowadzić takie badania u 30 pacjentów (z tego 15 dzieci) porażonych po urazach rdzenia kręgowego. Mamy jednak trzy inne granty jako katedra. Nasze badania na świniach w zakresie leczenia dyskopatii przy użyciu komórek macierzystych przyniosły tak dobre efekty, że zamierzamy zastosować je u ludzi. Takich doniesień naukowych wciąż jest niewiele, więc te dokonania są na pewno sukcesem.

H.P.: Jak zrodził się pomysł stworzenia kliniki wybudzania ze śpiączki osób dorosłych?

W.M.: Pomysł podsunął mi duszpasterz ratownictwa medycznego, ksiądz Henryk Błaszczyk. Po katastrofie w Smoleńsku, na prośbę ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz, zajmował się w Moskwie rodzinami zmarłych, które przyjechały na identyfikację zwłok. W trakcie rozmów z nimi zrodziła się idea stworzenia kliniki będącej swego rodzaju pomnikiem pamięci ofiar katastrofy. Ich już nie można było przywrócić do życia, ale są pacjenci, którzy mają szansę na powrót do świata żywych. Obecnie nie ma dla dorosłych w śpiączce dobrej oferty w systemie ochrony zdrowia, a istnieją metody rehabilitacji, które można by im zaproponować. W Polsce po kilku tygodniach pobytu w szpitalu chorzy w śpiączce trafiają albo do swoich domów, albo zakładów opiekuńczo-leczniczych, gdzie nie mogą liczyć na specjalistyczną pomoc. Taki ośrodek jest potrzebny, poczynając od diagnostyki aż po rehabilitację neurologiczną. Przygotowałem dwa projekty, z których jeden nazywał się Powrót. Potem, oczywiście, pojawił się problem pieniędzy. W tym czasie zbliżyłem się do Budzika i zostałem członkiem Rady Naukowej Fundacji Ewy Błaszczyk „A kogo”. Teraz chcę otworzyć ośrodek dla dorosłych.

H.P.: Jak udaje się Panu realizować tyle pionierskich projektów?

W.M.: Trzeba być odważnym, trochę wariatem i mieć pozytywne ADHD.






Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot