Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–25/2016
z 10 marca 2016 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Wrocławski sposób na sukces

Aleksandra Kurowska

Z Piotrem Nowickim, dyrektorem Samodzielnego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu, autorem skutecznej restrukturyzacji, rozmawia Aleksandra Kurowska.

Aleksandra Kurowska: Jest pan szefem wrocławskiego szpitala od marca 2012 roku. Teraz dobrze sobie radzicie, ale na początku placówka generowała straty. W jakiej wysokości?

Piotr Nowicki: Po swoim poprzedniku zamykałem rok 2011 ze stratą w wysokości 32 mln zł i ogólnym zadłużeniu 142 mln zł. Z tego prawie 100 mln zł wynosiły zobowiązania wymagalne. Byliśmy w tragicznej sytuacji. Musieliśmy zrobić błyskawiczną, głęboką restrukturyzację. Dzięki niej w roku 2012 udało się zejść ze stratą do 3,2 mln zł, a w 2013 nasz szpital miał już dodatni wynik. Osiągnęliśmy 3,3 mln zł
zysku. W 2014 r. jeszcze dodatkowo je poprawiliśmy. Zysk sięgnął blisko 6 mln zł. Ostatecznych wyników za zeszły – 2015 r. jeszcze nie mamy, ale wstępnie szacujemy, że zamkniemy go z około 5,5 mln zł zysku. Trwają jeszcze m.in. dyskusje z NFZ na temat zapłaty za część świadczeń. W ciągu tego czasu zadłużenie całkowite spadło ze 142 mln zł do ok. 100 mln zł, a wymagalne z 98 mln do około 17 mln zł.

A.K.: Od czego pan zaczął zmiany w placówce?

P.N.: Najpierw musiałem ją poznać. Nie ma jednego schematu, co należy zmienić, każdy szpital ma swoje uwarunkowania wynikające m.in. ze specjalizacji, wielkości, historii. Potem opracowałem plan restrukturyzacji oparty na czterech prostych, ale koszmarnie trudnych w realizacji elementach. Po pierwsze alokacja przestrzenna – czyli zachowując ten sam zakres usług medycznych przeszliśmy po czterech latach z trzech odrębnych i odległych lokalizacji do jednej. Z wcześniej używanych na działalność kliniczną 27 budynków – w tej chwili wykorzystujemy 16. Niczego nie likwidując.

Drugi element to zwiększenie przychodu. Wykorzystywaliśmy te szanse, które daje w tym zakresie Narodowy Fundusz Zdrowia. Wykonywaliśmy coraz więcej procedur nielimitowych, zwłaszcza w ginekologii (porody) i transplantacji szpiku na hematologii dorosłych i dzieci. Z wykonywanych rocznie 54 przeszczepów dla dorosłych, w ciągu trzech lat doszliśmy do 110 – czyli podwoiliśmy liczbę pacjentów, a w planach jest przekroczenie 130 przeszczepów rocznie. Na poprawę naszych finansów istotny wpływ miało również to, że przestaliśmy robić nadwykonania w zakresie usług limitowanych. Nie stać nas na kredytowanie Funduszu. Wykonujemy teraz kontrakt zgodnie z planem. Równocześnie szukaliśmy nowych produktów: dokontraktowaliśmy nowe oddziały (ginekologia dziewczęca, diabetologia dziecięca), nowe poradnie. Zwiększyliśmy w ten sposób potencjał przychodów.

Trzecia część restrukturyzacji dotyczyła kosztów. Likwidowaliśmy wszystko, co było zbędne. Wdrożyliśmy mechanizmy budżetowania poszczególnych oddziałów oraz kontroling. Skorelowaliśmy koszty, jakie możemy ponieść przy określonych przychodach. Ważnym elementem były „stany osobowe”. W roku 2012 szpital – po przeanalizowaniu i ustaleniu poziomów etatowych wszystkich komórek – zmniejszył zatrudnienie o 23 proc. jednym dużym zwolnieniem grupowym. To była redukcja do stanów bezpiecznych, ale minimalnych – odpowiadających wymogom normalnej organizacji pracy. Z blisko 1500 etatów zostało 1190 i tyle utrzymuje się przez ostatnie cztery lata.

Czwarta część to restrukturyzacja zadłużenia. Bardzo trudny proces przekonania rynku wierzycieli, którzy od wielu miesięcy nie dostali pieniędzy, że można rozmawiać ze szpitalem poza sądami. Zajęło mi to wiele godzin i kilometrów, gdyż jeździłem, przekonywałem i dało to efekty. Dziś dług jest jeszcze bardzo duży, ale nie zagraża normalnemu funkcjonowaniu. Zmniejszyliśmy też praktycznie w 3 lata zadłużenie o ok. 40 mln zł, spłacając je ze środków własnych szpitala i korzystając z mechanizmów ekonomicznych. Bez pomocy z zewnątrz. Czterokrotnie zmniejszyły się koszty obsługi długu.

A.K.: Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić – odpowie pewnie większość dyrektorów.

P.N.: Przesterowaliśmy działania tak, że większość komórek zaczęła przynosić dochody i pokrywać straty pozostałych. Wdrożyliśmy wszelkie możliwe działania organizacji pracy, żeby zoptymalizować i zracjonalizować koszty, np. ustawienie optymalnego wykorzystania powierzchni i sprzętu, organizacji pracy, poziomów wszystkich kosztów.

A.K.: Ale pozyskanie kontraktu z NFZ nie jest przecież takie łatwe. Budżet na leczenie szpitalne rośnie bardzo powoli. A równocześnie przybywa placówek o niego walczących.

P.N.: Trzeba rozmawiać z Funduszem, negocjować kontrakty. To też kwestia szukania niszy – działając na lokalnym rynku wiemy, czego brakuje pacjentom w regionie. Do tego niepotrzebne są nawet mapy potrzeb zdrowotnych. Potem trzeba jeszcze do swojej wizji przekonać NFZ, pokazać kolejki albo np. migracje pacjentów, namówić do likwidacji „białych plam” na mapie i ogłoszenia konkursu na zakres. A tu już większy problem.

A.K.: Korzystaliście z pomocy firm doradczych, ekspertów?

P.N.: Nie. Przychodząc do szpitala, po trzech tygodniach rozeznania spisałem plan restrukturyzacyjny, który zrealizowałem konsekwentnie w 95 procentach. Te niezrealizowane 5 proc. to rzeczy, z których zrezygnowaliśmy, bo zmieniły się różne parametry otoczenia.

A.K.: Nie spotyka się pan z zarzutami, że szpital to nie firma? Że generowanie zysków jest podejrzane? W końcu chodzi o ratowanie pacjentów.

P.N.: Jeśli mówimy o SPZOZ, czyli podmiocie publicznym, to efektywność finansowa przekłada się na jakość. Mając zysk, nie wyprowadzamy go na zewnątrz, on pozostaje i jest przeznaczany na inwestycje, pracowników czy lepsze technologie medyczne. W naszym szpitalu zysk oraz bezpieczeństwo i jakość leczenia są tożsame. Więcej pieniędzy to możliwość większych wydatków. Brak środków i długi to problemy w dostawach, przetargach i normalnym funkcjonowaniu.

A.K.: W Polsce jakości się nie mierzy. Jako pacjentka nie mam wiarygodnych informacji, gdzie operacja daje najlepsze efekty, gdzie jest najmniej zakażeń.

P.N.: Nie ma nawet optymalnych wskaźników, które by jakość mierzyły. Dzisiaj ocenia się nas pod kątem tego, ile wykonaliśmy świadczeń, a nie tego, czy przyniosły one dobry czy zły efekt leczniczy dla pacjentów. I to jest utrudnieniem w ocenie poszczególnych szpitali. Na wybór danego szpitala przez pacjenta ma wpływ wiele czynników, niekoniecznie związanych z jakością leczenia, jak choćby bliskość od miejsca zamieszkania czy wygląd budynków. Mam nadzieję, że zacznie się to wreszcie zmieniać.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot