Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–25/2016
z 10 marca 2016 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Rejestracja vs refundacja

„Aspekty etyczne wczesnego dostępu do nowoczesnych leków onkologicznych – proces rejestracji vs praktyka refundacyjna” – to temat kolejnej debaty redakcyjnej „Służby Zdrowia”. W dyskusji wzięli udział: prof. Waleria Hryniewicz, Narodowy Instytut Leków, prof. Jacek Jassem, Gdański Uniwersytet Medyczny, dr Leszek Borkowski, Szpital Wolski w Warszawie, dr hab. Maciej Niewada, Warszawski Uniwersytet Medyczny, Bartosz Poliński, Fundacja Alivia. Prowadzenie: red. Renata Furman.

Światowe agencje rejestrujące leki stworzyły przyspieszone ścieżki rejestracji, które stosowane są w przypadku leków odpowiadających na dużą niezaspokojoną potrzebę medyczną (choroby zagrażające życiu) oraz kiedy wczesne dane wskazują na znaczną przewagę nad dotychczas dostępnym leczeniem w danej chorobie. Takie rozwiązania stosowane są głównie w przypadku leków onkologicznych. Jak podkreślił prof. J. Jassem, specyfika leczenia w onkologii polega na tym, że nie można go odraczać. „Leczenie onkologiczne trzeba stosować natychmiast. Stąd silna presja, aby leki onkologiczne były wyróżnione spośród innych. Sądzę, że był to główny powód stworzenia nowych mechanizmów dla wejścia leku do obrotu. Szybkie ścieżki umożliwiają warunkowe zarejestrowanie leku, który jeszcze nie posiada najwyższych dowodów skuteczności i bezpieczeństwa do podjęcia ostatecznej decyzji rejestracyjnej. W takiej sytuacji zastrzega się, że decyzja ta będzie podjęta w momencie, kiedy te dowody zostaną przedstawione. Zarejestrowanie leku w tym przyspieszonym trybie powoduje, że ryzyko działań niepożądanych jest większe, bowiem można je dokładniej ocenić w dużych badaniach klinicznych i po dłuższej obserwacji. Tak więc wczesna rejestracja leków ma bardzo mocne uzasadnienie medyczne i etyczne, ale też niesie pewne ryzyko. Wyważenie tych dwóch stanowisk jest sztuką i wyzwaniem dla gremiów ekspertów podejmujących te decyzje.”.


W przyspieszonej ścieżce rejestracji agencje (FDA, EMA) akceptują wczesne dowody z badań np. II fazy na małych grupach pacjentów, nie wykazujące jeszcze wyników wobec twardych punktów końcowych, takich jak np. przeżycie całkowite (OS). W przypadku braku dostępnych badań potwierdzających skuteczność (badania III fazy) stosuje się warunkową refundację, np. pod warunkiem dostarczenia dowodów (przeprowadzenia kolejnych badań klinicznych, badania obserwacyjne) po wprowadzeniu produktu na rynek. Przykładem leku w onkologii, który został zarejestrowany bez najwyższego stopnia dowodów jest lek celowany, imatinib, stosowany z dobrym skutkiem w przypadku nowotworu, który nie jest podatny na chemioterapię czy radioterapię i często nie nadaje się do resekcji. Czasem rejestracja bywa warunkowa i decyzja jest weryfikowana po uzyskaniu dodatkowych wyników badań, ale bywa i tak, jak w przypadku olaparibu, stosowanego w leczeniu raka jajnika, że rejestracja przez EMA nie jest warunkowa, pomimo że decyzja jest podjęta na podstawie wyników badania II fazy.


Odnosząc się do praktyk rejestrowania leków tzw. szybką ścieżką, B. Poliński zauważył, że „podstawowym źródłem wprowadzania szybkiej ścieżki przez instytucje rejestrujące leki na świecie jest fakt, że instytucjom tym udaje się pamiętać, po co zostały stworzone. A zostały stworzone, by pomagać pacjentom. Kiedy pojawia się szansa, mimo pewnej niepewności, na uratowanie życia, zaspokaja się potrzeby pacjentów, ratując i przedłużając ich życie. Mam, niestety, refleksję, że często tego typu myślenia brakuje na naszym rodzimym podwórku. Jako fundacja zbadaliśmy czas między rejestracją EMA a refundacją w Polsce 30 najczęściej wykorzystywanych leków onkologicznych. Wyniósł on średnio 9 kwartałów. To jest ponad dwa lata. W Niemczech to jeden kwartał, w Austrii – 1,5 kwartału, na Węgrzech – 6,5 kwartału. To dowód, że nasze instytucje zagubiły gdzieś potrzeby pacjenta.”.

Prof. W. Hryniewicz podkreśliła, że w obszarze antybiotyków, dotyczących wszystkich działów medycyny, a onkologii szczególnie, sytuacja jest podobna, a nawet bardziej dramatyczna. „Tu nie może być półrocznego odroczenia leczenia, odroczenie o godzinę może skończyć się katastrofą. Problem polega na tym, że bardzo mało jest nowych leków, a zapotrzebowanie ogromne. Coraz częściej mamy w Europie sytuacje, gdy 30–40 tysięcy osób umiera, jak się podejrzewa, z powodu zakażeń, na które nie ma żadnego leku. Doszliśmy do ściany, co w swoim dramatycznym raporcie pokazała Światowa Organizacja Zdrowia, która obawia się, że XXI wiek będzie wiekiem postantybiotykowym. Ale w przypadku antybiotyków problemem nie jest tyko refundacja. Brak także nowych, skutecznych leków. Uruchomiono szereg inicjatyw, a najbardziej spektakularna jest inicjatywa rządu USA, by pozyskać nowe leki.”

Prof. J. Jassem podkreślił fakt, że refundacja leków jest dostosowana do możliwości finansowych poszczególnych państw. „Powiedziałbym, że odsetek pozytywnych decyzji refundacyjnych w Polsce nie odbiega od brytyjskiego, z tym, że Brytyjczycy mają Cancer Found, umożliwiający częściowy dostęp do nierefundowanych leków. Oprócz tego, tam te decyzje podejmuje się w «cywilizowanym» czasie. Nie wiem, na co potrzeba aż 9 kwartałów, tym bardziej że wnioskowi o refundację musi towarzyszyć wcześniejsza analiza farmakoekonomiczna leku. O tym, czy lek jest aktywny, nie decydujemy w Polsce, tylko w EMA. Polskie Towarzystwo Onkologiczne wraz z Polskim Towarzystwem Onkologii Klinicznej zaproponowały system szeregowania wartości nowych leków, uwzględniający ich efekty kliniczne i wskaźniki farmakoekonomiczne, który pozwoliłyby zobiektywizować decyzje refundacyjne. Oczywiście, zawsze będzie bariera finansowa i państwo musi jasno określić swoje możliwości.”.

Do kwestii argumentu finansowego polemicznie odniósł się B. Poliński. „Nie mogę uwierzyć w to, że Polski nie stać na to, by rozwiązać problem leczenia ludzi zgodnie z obecną wiedzą medyczną. Kiedy tworzyliśmy nasz raport, staraliśmy się oszacować budżet potrzebny dla tych 30 leków wymienionych w naszym raporcie. Szacunki mówią, że chodzi o około miliard złotych rocznie. W temacie tej debaty mamy słowo etyka. Państwo co roku z tytułu podatku akcyzowego, czyli ze sprzedaży kancerogenów (tytoniu i alkoholu) pobiera od ludzi dziesiątki miliardów złotych. Nie wierzę, że nie stać naszego państwa na ten dodatkowy miliard na ratowanie ludzkiego życia. Z podnoszeniem argumentów budżetowych należy bardzo uważać. Rozmawiam z osobami zajmującymi się, tak jak ja, tymi sprawami w innych krajach europejskich i one się dziwią, że nasi politycy czy osoby decyzyjne podnoszą tego typu argumenty. W ich krajach, jeśli polityk stwierdziłby, że kraj nie ma pieniędzy na ratowanie życia, to przestałby istnieć na scenie politycznej. To nie mieściłoby się w ramach etyki obowiązującej w tych krajach.”.

W opinii dr. L. Borkowskiego, należy przemodelować AOTMiT i zdjąć z niej balast taryfikacji. „Oczywiście, z punktu widzenia budżetu państwa element finansowy jest przeważający, ale rolą Agencji powinno być stworzenie jasnego komunikatu, czy dany lek jest w ogóle wart zainteresowania z punktu widzenia problemów populacji polskiej. Czym innym jest definiowanie skuteczności terapeutycznej i decyzje refundacyjne, a czymś innym są sprawy finansowe. Wiele publicznych pieniędzy jest wydawanych bez potrzeby. Na liście refundacyjnej znajduje się dużo preparatów, które są tam ze względów historycznych albo cenowych – są tak tanie, że trzeba je trzymać dla utrzymania limitów. Natomiast z punktu widzenia farmakologa klinicznego, którym jestem, są to śmiecie terapeutyczne. I nie boję się tego powiedzieć.”.

Ciekawy aspekt kwestii refundacyjnych podjął dr M. Niewada, mówiąc, iż producenci z uwagi na system referencyjny cen leków podejmą wyzwanie płacenia za efekt terapeutyczny, korzyść kliniczną, jaką dany lek za sobą niesie. W innym przypadku wycena samego leku, niestety, jest określona pod kątem krajów takich, które mogą zapłacić najwięcej. Firma chętnie opóźni wprowadzenie leku i jego refundację, żeby zachować i utrzymać wysoką cenę w krajach, w których będzie miała duże obroty. Dlatego tak ważne jest, aby w negocjacjach cenowych decydenci wykorzystywali nowoczesne dostępne narzędzia, takie jak np. instrumenty podziału ryzyka czy efektywnej, ale nie jawnej, redukcji ceny. Firma podejmie wyzwanie i nawet zredukuje cenę, pozostawiając wysoką, np. w Niemczech. Tylko że musi mieć ku temu szansę i możliwość praktycznej implementacji.”.

Dr L. Borkowski zaakcentował w tym kontekście korzyści wynikające z istnienia rejestru skuteczności terapeutycznej. „Jestem zwolennikiem stworzenia takiego rejestru. To jest również ważne z punktu widzenia polityki lekowej państwa. Pozwoli to na tzw. warunkową refundację, np. roczną, dwuletnią i podejmowanie dopiero decyzji ostatecznych. Z drugiej strony będzie możliwość szybszego usuwania nowych leków o mniejszej skuteczności terapeutycznej niż oczekiwano. Lista refundacyjna przy pewnej stabilności istotnej dla pacjentów chorujących na choroby przewlekłe winna być dynamicznie poprawiana zgodnie z postępem nauk klinicznych. Mamy okazję, aby tanim kosztem prowadzić badania obserwacyjne skuteczności terapeutycznej. Może się okazać, że są leki czasami niepotrzebnie obciążające budżet państwa.”.

Dr M. Niewada podkreślił różnice pomiędzy celami, jakie stawiają gremia odpowiedzialne za rejestrację leku, a argumentami decydującymi o refundacji. „To dwa różne światy. Jestem w stanie zrozumieć AOTMiT, która mówi: «co z tego, że skuteczność jest badana przez EMA. EMA decyduje nie o skuteczności, tylko o relacji między skutecznością a ryzykiem, na podstawie tegoż decyduje o rejestracji». Płatnik publiczny ma większe oczekiwania co do skuteczności. To argument, z którym będzie trudno polemizować. Badania rejestracyjne są tak konstruowane, by nie narażać pacjentów na zbyt duże ryzyko gorszego rokowania. Natomiast decydent ma duże oczekiwania co do efektu terapeutycznego. Od dwóch lat EMA robi coś, co nazywa się wspólną poradą naukową, wspólną z ekspertami agencji HTA, polska Agencja jest tam też aktywnie reprezentowana. Wszystko po to, by na etapie tego, czego się oczekuje od firmy w kontekście dowodów naukowych, przyjść już z takimi, które będą wystarczające do rejestracji i refundacji, by te światy połączyć.”.

Warto dodać, że w dotychczasowej praktyce decyzyjnej EMA w latach 2010 – 2014 nie miała miejsca sytuacja, gdy produkt dopuszczony do obrotu na podstawie badań rejestracyjnych drugiej fazy zostałby z tego obrotu wycofany. Wśród leków onkologicznych dopuszczonych do obrotu przez EMA na podstawie badań drugiej fazy w latach 2010 – 2014 dominują leki ze statusem sierocym (6/8). Ogółem w okresie styczeń 2010 – styczeń 2015 w ten sposób zostało zarejestrowanych 8 produktów leczniczych. Żaden z nich nie jest w Polsce refundowany.





Prof. Maciej Krzakowski

konsultant krajowy
w dziedzinie onkologii klinicznej

Kliniczną wartość nowych metod leczenia ocenia się na podstawie analizy skuteczności i bezpieczeństwa. Najlepszym wskaźnikiem skuteczności jest stopień wpływu
na czas przeżycia całkowitego oceniony w badaniu z losowym doborem chorych.

Możliwe jest jednak określenie wartości nowej metody leczenia na podstawie oceny czasu przeżycia wolnego od progresji choroby – wspomniana sytuacja dotyczy chorych na zaawansowane nowotwory (najczęściej – stadium uogólnienia), u których leczenie jest stosowane z założeniem paliatywnym oraz nie istnieją inne metody postępowania o udowodnionym wpływie na czas przeżycia (wspomniane metody mogą – teoretycznie – być zastosowane po wystąpieniu progresji choroby i wydłużyć czas przeżycia całkowitego). Nie można – z uwagi na powyższe – wyłączyć oceny czasu przeżycia do wystąpienia progresji choroby z grupy wartościowych kryteriów określania wartości nowych metod leczenia, aczkolwiek wpływ na czas przeżycia całkowitego jest najbardziej pożądanym wskaźnikiem i ma najwyższą punktację w algorytmach obiektywnej oceny wyników badań (np. algorytm Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej lub Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej).
Problem jest coraz częściej związany z przerywaniem badań przed zaplanowanym pierwotnie terminem, co wynika najczęściej z wykazania podczas tzw. etapowych analiz nieprzewidzianie znacznych korzyści związanych ze stosowaniem leku eksperymentalnego. Przerwanie badań jest wówczas uzasadnione pod względem etycznym, ale praktycznie uniemożliwia rzetelną ocenę czasu przeżycia całkowitego oraz odległych następstw niepożądanych związanych z leczeniem (problem coraz częstszy przykładowo w odniesieniu do immunoterapii). W sytuacji braku możliwości określenia wpływu nowej metody leczenia na czas przeżycia całkowitego można wykorzystać ocenę czasu przeżycia wolnego od progresji choroby, ale wówczas wartość uzyskanych korzyści ma niższą punktację.

Podejmowanie tzw. warunkowych decyzji refundacyjnych jest wskazane i powinno dotyczyć – przede wszystkim – nowotworów o niewielkiej częstości występowania lub rzadkich sytuacji klinicznych w nowotworach częściej występujących, kiedy uzyskanie wyników badań o najwyższym poziomie wiarygodności z losowym doborem chorych nie jest możliwe. Jeżeli charakterystyka epidemiologiczna daje szansę na uzyskanie wyników badań potwierdzających, to należy podejmować warunkowe decyzje rejestracyjne i refundacyjne. Finansowanie stosowania leków akceptowanych warunkowo mogłoby pochodzić z odrębnego źródła (np. środki uzyskane w wyniku wykorzystania mechanizmu tzw. podziału ryzyka, czyli pochodzące w części od producenta leku). Uważam jednocześnie, że badania potwierdzające wartość nowych metod leczenia po uzyskaniu warunkowej decyzji refundacyjnej, powinny mieć charakter akademicki (np. planowanie i prowadzenie badań przez odpowiednie naukowe towarzystwa z uwzględnieniem rzeczywistej charakterystyki demograficzno-klinicznej chorych).




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.




bot