Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–51/2015
z 11 czerwca 2015 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zew oceanu

Krzysztof Boczek

Zdarza się, że pasja bierze górę nad wszystkimi decyzjami. przestają się liczyć racjonalne argumenty i do głosu dochodzi zew realizacji marzeń. tak właśnie stało się z Mirosławem Lewińskim, który porzucił praktykę internisty, by w 2010 r. wyruszyć i w ciągu 4,5 roku spełnić swoje marzenie – opłynąć świat.

wpis bez daty i miejsca

Ten rejs, to nie tylko sposób uczczenia pamięci pierwszego Polaka, który opłynął świat – Władysława Wagnera. To także okazja do spełnienia moich marzeń. O wielkiej przygodzie. Oraz do poznania nowych ludzi. I samego siebie. Podróże nie są ucieczką, lecz spełnieniem.


2010

4 października, Las Palmas, Wyspy Kanaryjskie


Gdy jacht gnije na cumach, to załoga schodzi na psy. Więc ruszamy w 3 osoby. Po 5–6 dniach powinniśmy pokonać
800 mil do Republiki Zielonego Przylądka. Z jednej strony to Wyspy Magiczne, z drugiej trochę groźne – kradzieże.

11 października

Udało się wypłynąć. A już myślałem, że nigdy nie opuszczę Las Palmas – miesiąc na cumach. Przyznam – chyba po prostu zacząłem się bać oceanu... Niepewność jutra.

13 października

Podpłynęły do nas orki. Sześć sztuk, w tym matka z młodym. Były pięć metrów od jachtu. Ale wrażenia! Kto słyszał o wydarzeniu u wybrzeży RPA, gdzie orka o mało nie zatopiła jachtu wskakując na niego – miał mieszane uczucia.
Dzień później, jakby na pociechę, za brak wiatru, ocean przysłał nam stado delfinów butlonosych. One zawsze dodają ducha.

15 października

Żal schodzić z wachty: jest tak pięknie. Medytacja. Świat przepływa przez duszę. Już nie mam wątpliwości: Navigare vivere est.

1 listopada, Wyspy Zielonego Przylądka

Wczoraj w nocy podpieprzyli mi ponton z silnikiem. Szczęśliwie mam jeszcze kajak, którym przeprawiłem się na policję. Na naszą ojczyznę nie ma co narzekać. Prawdziwi „mistrzowie” (złodziejstwa – red.) są tutaj. Od dzisiaj śpię z rakietnicą gotową do strzału i wiatrówką ze śrutem – udaje sztucer.

15 grudnia, Atlantyk

Duża, 5-metrowa fala skutecznie utrudnia nam życie. Rekompensuje to wiatr – aż 18 węzłów. Zostało 400 mil. Trudny do opisania jest błękit Atlantyku. Prawie raj. Gdyby nie to, że piwo się skończyło… Noce jeszcze piękniejsze: Droga Mleczna i biofluorescencja w wodzie. Wszystko się w głowie układa. Ta pozorna monotonia ma głębszy wymiar.


2011

8 marca, Martynika, Karaiby


Na Karaibach zima kończy się karnawałem. Na Martynice – spędziłem tu najwięcej czasu – każdego wieczora były próby orkiestr bębniarzy. I niekończące się parady.

5 maja, Great Bird Island

Strzał w dziesiątkę! Wyspę zamieszkują tylko ptaki morskie. Na plaży zapach kwiatów i krzyki tysięcy skrzydlatych. Wokół: skały, rafy, woda jak kryształ. Poczuliśmy się jak odkrywcy – jedyni na wyspie.

18 października, Karaiby

Przepłynąłem już ponad 10 tysięcy mil. Do tej pory Neptun był dla „Ulyssesa” łaskawy. Moja świadomość żeglarska uległa transformacji – rozpoznaję i reaguję na zagrożenia pogodowe w tropikach. Co dalej? Pacyfik. Tylko znaleźć załogę i zebrać środki.

10 grudnia, Curaçao – Kartagena

Żegluga była szybka, z delfinami, burzami, deszczami i... niespodzianką. Akurat spojrzałem na echosondę, która pokazała 2 metry, a za chwilę bach... Skąd tu skały na pełnym morzu? Taki błąd? K...wa!
Nieeee, to tylko kłoda drewna. Bez uszkodzeń.


2012

25 stycznia, Kartagena


Znajduję sposób, by zarobić: backpackersi, którzy chcą się dostać z Kolumbii do Panamy lub z powrotem – nie ma drogi lądowej przez dżunglę. Pozostaje samolot lub jacht. A droga wodna jest ciekawsza, bo pozwala zobaczyć archipelag San Blas – absolutny cud natury. Raj. 350 piaszczystych wysepek porośniętych palmami, kryształowa woda i niezwykle sympatyczni Indianie Kuna. Między wyspami poruszają się na dłubankach z żaglem, wiosłem, czasami z Yamahą.

Pierwsza załoga backpackersów: Piotr Gąsowski i pięć młodych dziewczyn! Z Holandii, Hongkongu, Barbadosu. Multikulturowo. Na obu wędkach 8-kg tuńczyki. Z jednego rekin zostawił tylko głowę. Piotr zrobił z niej pyszną zupę.


17 marca

Przez 3 miesiące przez pokład „Ulyssesa” przewinęło się 60 pasażerów z całego świata. Świetny czas. Ale trzeba ruszać. Kierunek: Pacyfik.

19 maja, Galapagos – Markizy

3000 mil w 21 dni. Samotnie. Czas i energię zajmuje mi kuracja kręgosłupa szyjnego. ,,Lekarzu, ulecz się sam”. Wciskam więc kręgi na swoje miejsce używając gaśnicy przeciwpożarowej, akupunktury i blokady farmakologicznej. Leczenie dało efekty. Mogłem wreszcie postawić grota.

Niezwykłe są noce. Księżyc w pełni, Droga Mleczna, a za rufą biały warkocz kilwateru. Jestem tak podekscytowany, że trudno mi zasnąć. Można godzinami patrzeć na niebo i wodę. Żeglowanie Euforyczne. Śpiąc oddaję się pod opiekę Neptunowi i Aniołom Stróżom. Zwykle budzę się ze dwa, trzy razy w ciągu nocy. Zmysły wyostrzają się niezwykle. Szczególnie słuch. Wyławiam każdy nowy dźwięk, nawet w czasie snu. Często wydaje mi się, że jeszcze ktoś jest na jachcie. Często śni mi się żona. Tęsknię.

Roboty nie będę miał z praniem – samotna żegluga nie obliguje mnie do ubierania się. Mam nadzieję, że jak dopłynę to nie zapomnę się ubrać...

Po tygodniu skończyły się owoce, z warzyw zostały ziemniaki i cebula. Neptun, któremu często składam ofiary, dba o mnie – daje mi ryby. Złowiłem dwie mahi-mahi i dwa tuńczyki. Wczorajszy ważył z 10 kg. Ledwo go wciągnąłem. I jak teraz samemu go zjeść? Pozornie każdy dzień jest taki sam. Pozornie. Bo zawsze jest coś nowego. Zmiana wiatru, inna fala, ryby, awaria. Czasu mam dużo dzięki Marianowi – autopilotowi. Bez niego samotna żegluga byłaby naprawdę katorgą. Gdybym wypadł za burtę Marian sam doprowadziłby „Ulyssesa” do portu. Ale w samotnej żegludze wypadnięcie za burtę jest jednoznaczne...

19 maja, Markizy

Dopłynąłem nocą. Kotwica w dół w zatoce Taahuku Bay. Rano spojrzałem wokół. Widok powalił mnie na kolana.

14 czerwca, Markizy

Kilkusetmetrowe skalne klify, za którymi nagle ukazuje się otoczona górami Zatoka Danielsa. W wiosce u podnóża gór mieszka 9 rodzin. Szczęśliwi, bo nie gnębi ich rozwój kariery zawodowej. Wokół mnóstwo owoców, na skałach kozy, w lesie zdziczałe świnie. Ludzie potrzebują tutaj tylko urozmaicenia. Czyli rumu i piwa.

Ze Spencerem – płynie ze mną na Tahiti – suniemy pontonem, jak prawdziwi odkrywcy, przez przybój, w górę płytkiej rzeczki, aby przytargać 500 litrów wody w kanistrach. Prawie jak James Cook. Niesamowita sceneria. Kąpiel pod 300-metrowym wodospadem w słodkiej i zimnej wodzie dodaje sił. Lunch u myśliwego Taiki: tuńczyk w cytrynie i mleku kokosowym, z owocem drzewa chlebowego. Kolacja przygotowana przez Taiki II: grilowany kozioł, prosiak, ciasto i dary z „Ulyssesa”: rum, piwo i cukierki.

Znajomość języka nie jest kluczowa w komunikacji międzyludzkiej. I bez niej atmosfera może być taka, że przy rozstaniu ściska serce.



16 czerwca – 3 lipca, Archipelag Tuamotu

Atol Ahe. Płasko i piaszczysto. Wewnątrz atolu farmy pereł. Jesteśmy w raju. Błękit i szmaragd. Nurkowanie i pływanie jak na filmach „National Geographic”. Po raz pierwszy używam ,,trzeciego płuca” – sprężarki z wężami. Business jest płaszczyzną porozumienia z tubylcami. Dostaję perły za stary komputer i wiatrówkę. A Spencer – za aparat fotograficzny i odtwarzacz MP3.

4 lipca, Taiti

Trafiliśmy na obchody Święta Niepodległości USA. Na pomoście widzę znajomych z Karaibów, Panamy, Galapagos, Markizów. Będę ich spotykać jeszcze wiele razy, bo wszyscy płyną tzw. Milky Way – klasyczną trasą na zachód. Zwykle taka wyprawa trwa ponad 3 lata. Większość załóg to pary emerytów, którzy wybrali prawdziwe życie, a nie telewizyjny surogat. W większości nie żeglarze, ale tzw. cruiserzy – ludzie żyjący na wodzie.





Wagner – wbrew wszystkiemu

To historia na hollywoodzki hit. Władysław Wagner (ur. 1912 r.) jako nastolatek zauroczony morzem w Gdyni, marzy o rejsie dookoła świata. W 1931 r. znajduje wrak szalupy motorowo-żaglowej. Remontuje go i w ciągu roku wyrusza „Zjawą” w rejs. Jest słabo doświadczonym żeglarzem – gubi się na otwartym morzu, więc płynie blisko brzegu. Niektóre etapy sam, najczęściej z 1 załogantem. Żaglówka wymaga remontów, traci maszty, przecieka. Żeglarz ledwo co uchodzi z życiem ze sztormów. Wzdłuż brzegów Europy, Afryki i Ameryki Płd. dopływa do Panamy. Tam jacht jest w fatalnym stanie – Wagner sprzedaje go.

Nie ma pieniędzy na dalszy rejs. Pisze pamiętnik z podróży „Podług słońca i gwiazd” i wysyła do Polski. Gdy ciężko choruje w Panamie, dopływa tam „Dar Pomorza” z jego kolegami z harcerstwa. Przychodzi wynagrodzenie za książkę i artykuły. Wagner kupuje starą łódź, koledzy pomagają mu ją naprawić i w 1935 r.
na Pacyfik spływa „Zjawa II”.

Przy Samoa łamie się grotmaszt, na Fidżi łajba, podziurawiona świdrakami, prawie tonie. Wagner zostaje znowu bez domu i pieniędzy. Pracuje w stoczni, pisze książkę „Pokusa horyzontu” i nawiązuje kontakt z Polonią australijską. Ta pomaga mu zebrać środki. W Ekwadorze (tam taniej) buduje „Zjawę III”. Rusza w lipcu 1937 roku. Po licznych przygodach w sierpniu 1939 r. dopływa do Wlk. Brytanii. Tam zastaje go wybuch drugiej wojny światowej.

Do Polski już nigdy nie wrócił. Wagner jako pierwszy Polak opłynął świat.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.




bot