Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 96–97/2001
z 13 grudnia 2001 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Atak na Śląską Regionalną Kasę Chorych

Najbardziej zabolał mnie zarzut niegospodarności...

Z Krzysztofem Lehnortem, wiceprzewodniczącym Rady Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych, rozmawia Mariola Marklowska

- Czego domaga się Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych od członków Rady Śląskiej RKCh? Jak sformułował wniosek skierowany do was w listopadzie?

- UNUZ przesłał do rady dwa wnioski: jeden dotyczył zawieszenia Andrzeja Sośnierza w czynnościach dyrektora Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych do czasu jego odwołania, natomiast drugi – odwołania go z funkcji dyrektora i członka zarządu. Niestety, otrzymaliśmy je dopiero dwa dni po tym, jak informacje na ten temat pojawiły się w mediach. W efekcie radę zasypywano pytaniami, prosząc o opinię, jednak trudno się było wypowiadać w tej sprawie, ponieważ nie posiadaliśmy żadnych dokumentów.

- O zamiarze odwołania dyrektora Andrzeja Sośnierza dziennikarze dowiedzieli się od prezesa UNUZ już 21 listopada, podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Zdrowia. Michał Żemojda zarzucił wówczas dyrektorowi Sośnierzowi niegospodarność i rażące naruszenie prawa.

- Znalazło się to w uzasadnieniu do wniosków, które UNUZ do nas skierował. Prawdę powiedziawszy, zabolało mnie, kiedy się dowiedziałem, że jednym z zarzutów, który uważam za najistotniejszy, jest niegospodarność. Rada od samego początku zajmowała się procedurą przetargową na system elektronicznych kart ubezpieczenia zdrowotnego, prowadzoną przez zarząd kasy. Każda nasza decyzja była poprzedzona stosowną uchwałą, a wydatki na ten system zostały uwzględnione w planie finansowym zatwierdzonym przez UNUZ. Zawsze też mieliśmy na względzie przede wszystkim dobro naszych ubezpieczonych.

- Skoro padł zarzut niegospodarności, to musiały się pojawić jakieś kwoty...

- UNUZ uznał, że dyrektor Śląskiej RKCh bezpodstawnie wydał 11 mln 612 tys. 570 zł na produkcję i dystrybucję kart chipowych.

- Dlaczego członkowie rady potrzebowali aż trzech posiedzeń, aby podjąć decyzję w sprawie odwołania lub pozostawienia na stanowisku Andrzeja Sośnierza?

- 27 listopada odbyliśmy zwykłe, zaplanowane wcześniej posiedzenie. Tego dnia otrzymaliśmy też komplet dokumentów od UNUZ. Potrzebowaliśmy jednak czasu na wnikliwe zapoznanie się z nimi. Kolejne posiedzenie miało miejsce dwa dni później. Poszerzyliśmy co prawda jego program o punkt dotyczący głosowania nad wnioskami UNUZ, ale ostatecznie do tego nie doszło. Poprosiliśmy bowiem o dodatkowe wyjaśnienia Zarząd Kasy, który przekazał nam własny, bardzo obszerny komplet dokumentów. Zawierał m.in. raport Najwyższej Izby Kontroli, która kontrolując we wrześniu br. Śląską RKCh, nie dopatrzyła się żadnych uchybień w procedurze przetargowej na system kart elektronicznych. Pojawiły się również nowe materiały z UNUZ. Urząd oczekiwał od nas odpowiedzi na kilka pytań, m.in. chciał wiedzieć, czy rada sprawowała prawidłową kontrolę nad wydawaniem środków. Potrzebne nam były zatem dodatkowe wyjaśnienia Zarządu. Niestety, nie mieliśmy technicznych możliwości, aby dokonać szybszej analizy wszystkich dokumentów, stąd zapadła decyzja, aby przesunąć głosowanie na 3 grudnia. Dzięki temu przyjrzeliśmy się dokładnie procedurom przetargowym, zapoznaliśmy z wynikami kontroli NIK i wszystkimi uchwałami rady, której skład został przecież niedawno zmieniony.

- Wynik głosowania (5 do 4 za pozostawieniem dyr. Sośnierza na stanowisku) świadczy o tym, że czterech członków nie pozbyło się wątpliwości. A może się przestraszyli, że jeśli się sprzeciwią prezesowi UNUZ, wprowadzi on w kasie zarząd komisaryczny i zawiesi radę?

- Trudno mi się wypowiadać w imieniu wszystkich członków. Myślę, że każdy zagłosował zgodnie z własnym przekonaniem i sumieniem. O groźbie wprowadzenia zarządu komisarycznego dowiedzieliśmy się z mediów. Nie otrzymaliśmy w tej sprawie żadnego dokumentu. Chcę jednak podkreślić, że Rada Śląskiej RKCh została wybrana przez Sejmik Województwa Śląskiego wyłoniony w demokratycznych wyborach przez mieszkańców tego regionu. Nie chciałbym komentować prasowych doniesień na temat planów prezesa Żemojdy. Również tych dotyczących ewentualnego połączenia Śląskiej kasy z inną kasą.

- Czy to prawda, że UNUZ zażądał od rady, by w projekcie przyszłorocznego planu finansowego obcięła o połowę wydatki na cele administracyjne?

- Niezatwierdzenie naszego planu w części dotyczącej kosztów administracyjnych było dla nas ogromnym zaskoczeniem. Zostaliśmy zmuszeni do rozpoczęcia pracy nad jego weryfikacją w pośpiechu. Nie mogliśmy się jednak zgodzić na wskaźniki i kwoty zaproponowane przez UNUZ, ponieważ ich uwzględnienie groziłoby paraliżem pracy tej instytucji. Przegłosowaliśmy więc własny plan oszczędnościowy, który zakłada m.in. zwolnienie 101 pracowników, czyli jedną siódmą wszystkich zatrudnionych, choć wcale nie mieliśmy odczucia, że są u nas przerosty administracyjne. W Śląskiej RKCh działa wiele struktur organizacyjnych, których nie ma w innych kasach. Na przykład – sieć rozsianych po całym województwie punktów zaopatrzenia ortopedycznego czy oddziały Rejestru Usług Medycznych. Istnienie tych placówek jest korzystne dla ubezpieczonych, którzy nie muszą dojeżdżać z odległych miast do jednego centralnego punktu, a co za tym idzie – wystawać w kolejkach. To szczególnie ważne dla osób niepełnosprawnych, które nie zawsze mają własny środek transportu. Zdecydowaliśmy się jednak jeszcze bardziej ograniczyć wydatki, do niezbędnego minimum, nawet na materiały biurowe. Większych oszczędności poczynić jednak nie możemy.




Najpopularniejsze artykuły

Münchhausen z przeniesieniem

– Pozornie opiekuńcza i kochająca matka opowiada lekarzowi wymyślone objawy choroby swojego dziecka lub fabrykuje nieprawidłowe wyniki jego badań, czasem podaje mu truciznę, głodzi, wywołuje infekcje, a nawet dusi do utraty przytomności. Dla pediatry zespół Münchhausena z przeniesieniem to wyjątkowo trudne wyzwanie – mówi psychiatra prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Odmitologizować otyłość

– Większość Polaków uważa, że otyłość to efekt słabej woli. Gdyby podać im hormon głodu – grelinę i zablokować wydzielanie poposiłkowe hormonu sytości – GLP1, nie pohamowaliby się przed kompulsywnym jedzeniem i wciąż byliby głodni. I tak właśnie czują się chorzy na otyłość – mówił podczas konferencji Ekonomia dla Zdrowia prof. Mariusz Wyleżoł. Eksperci wyjaśniali, że otyłość jest chorobą, którą trzeba leczyć.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Dlaczego lekarze za dużo pracują?

Niektórzy twierdzą, że z chciwości, inni, że z poczucia misji i obowiązku. Filozofowie sugerują, że może być to skażenie umysłu etosem pracy stworzonym przez tych, co nigdy nie pracowali, a żyli z pracy innych. Psychologowie, że to wynik bardziej wyrafinowanych potrzeb ludzkich.

Protonoterapia. Niekończąca się opowieść

Ośrodek protonoterapii w krakowskich Bronowicach kończy w tym roku pięć lat. To ważny moment, bo o leczenie w Krakowie będzie pacjentom łatwiej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że ułatwienia dotyczą tych, którzy mogą za terapię zapłacić.

Plusy i minusy preselekcji do pilotażu POZ PLUS

Koordynowaną opiekę zdrowotną (KOZ), w formie pilotaży, w Polsce testowano w początkowym okresie działania kas chorych. Wówczas zrobiono to niemal „na hura”, praktycznie bez żadnego wsparcia, na dodatek w warunkach kształtowania się nowych realiów systemu opieki medycznej, co w rezultacie zakończyło się niemal zerowymi efektami. U wielu ówczesnych entuzjastów KOZ do dziś pozostało poczucie zmarnowanej szansy. Teraz może być zdecydowanie inaczej, ale jednocześnie widać nie mniej czynników ryzyka, które mogą sprawić, że znów zmarnujemy szansę na rzeczywistą dobrą zmianę w opiece zdrowotnej w Polsce.

Reforma systemu psychiatrii zbacza z wyznaczonego kursu

Rozmowa z Markiem Balickim, byłym pełnomocnikiem ministra zdrowia ds. reformy psychiatrii dorosłych i byłym kierownikiem biura ds. pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego na lata 2017–2022, ministrem zdrowia w latach 2003 oraz 2004–2005.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.

Wciąż nie rozumiemy raka trzustki

 – W przypadku raka trzustki cele terapeutyczne są inne niż w raku piersi, jelita grubego czy czerniaku. Postęp w zakresie leczenia systemowego tego nowotworu jest nieznośnie powolny, dlatego sukcesem są terapie, które dodatkowo wydłużają mediany przeżycia nawet o klika miesięcy – mówi dr Leszek Kraj z Kliniki Onkologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Polipragmazja w Polsce

– Konsumpcja leków w Europie i na świecie rośnie. Dlatego powstał nasz raport. Nasze dane mówią, że pół miliona osób po 65. roku życia w Polsce zażywa co najmniej 5 leków dziennie! I mowa tu tylko o lekach refundowanych – podkreśla Adam Niedzielski, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.

Absurdy ochrony zdrowia

Szpitale, gabinety i przychodnie bywają wylęgarnią absurdów. Zachłanność, znieczulica i bezmyślność czasem rozwijają się w nich niczym rośliny w szklarni.

Nie zawsze tak było

– Jak bardzo zmienił się w Polsce rynek leków, począwszy od ich produkcji, poprzez dystrybucję, a skończywszy na obejmowaniu refundacją – trudno sobie wyobrazić tym, którzy nie zajmują się farmacją od dawna. Dziś wszystkich producentów obowiązują europejskie standardy wytwarzania, firmy starające się o refundację przygotowują analizy HTA, które oceniane są w profesjonalnej agencji. Nie zawsze tak było – mówi Marek Jeziorski, przewodniczący Rady Nadzorczej Izby Gospodarczej FARMACJA POLSKA.




bot