Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 77–84/2019
z 10 października 2019 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zagadka LGBT

Halina Pilonis

Jak mawiał Michel Foucault, każda władza świecka czy kościelna chce mieć panowanie nad seksem. Kto kontroluje seks, kontroluje ludzi – mówi psychiatra i seksuolog Sławomir Jakima, redaktor naczelny „Seksuologii Polskiej”, pisma naukowego Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Wyjaśnia, jak to się stało, że homoseksualizm i LGBT znalazły się w centrum uwagi polityki i Kościoła.




Halina Pilonis: Pierwsze próby traktowania homoseksualizmu jako choroby sięgają drugiej połowy XIX w. Richard von Krafft-Ebing w pracy Psychopathia Sexualis zaliczył go do około 200 opisywanych dewiacji seksualnych. Jego zdaniem, źródłem homoseksualizmu była „inwersja przy porodzie” lub „inwersja nabyta”. Czy dziś znamy przyczyny, z których powodu część ludzi ma homoseksualną orientację seksualną?

Sławomir Jakima: Nie znamy wciąż przyczyn powstawania orientacji seksualnych. Podejmowano na gruncie genetycznym, biologicznym czy psychoanalitycznym wiele prób wyjaśnienia, dlaczego część osób rodzi się z homoseksualną orientacją seksualną. Szukano przyczyn hormonalnych i próbowano wiązać to z poziomem testosteronu w życiu płodowym. Sprawdzano, czy sposób wychowania, np. brak ojca ma na to wpływ. Niestety, wciąż nie wiemy, dlaczego tak się dzieje. Jedno jest jednak pewne – orientacji seksualnej nie wybiera się i we wszystkich częściach globu mniej więcej 4% osób jest homoseksualnych. Co ciekawe, procentowo więcej jest homoseksualnych mężczyzn niż kobiet.

H.P.: W 1975 r. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne usunęło homoseksualizm z klasyfikacji zaburzeń psychicznych (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) drogą głosowania. Opowiedziało się za tym 3/5 członków. Nie istniały więc obiektywne, niepodważalne przesłanki, aby takiej decyzji nie podejmować poprzez liczenie głosów?

S.J.: Warto przypomnieć, że w 1990 r. WHO usunęło homoseksualizm z listy chorób i to nie w drodze głosowania. Po prostu nie mieścił się on ani w definicji choroby, ani zaburzenia. Zdrowie seksualne, według WHO, polega na równych i odpowiedzialnych relacjach partnerskich, satysfakcji seksualnej, wolności od chorób, niesprawności seksualnej, przemocy i innych krzywdzących praktyk związanych z seksualnością. Homoseksualizm spełnia zasady normy partnerskiej, która zakłada dojrzałość osób wchodzących w interakcję seksualną, obustronną zgodę i akceptację, dążenie do obustronnej rozkoszy, nieszkodzenie partnerom, zdrowiu i społeczeństwu. Ponieważ wykreślenie z listy chorób przez Światową Organizację Zdrowia homoseksualizmu nastąpiło 17 maja, stąd ten dzień stał się swoistym świętem – Międzynarodowym Dniem Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. Faktem jest jednak, że wykreślenie homoseksualizmu z list chorób i klasyfikacji DSM odbyło się drogą plebiscytu, gdzie 5816 psychiatrów amerykańskich było za, zaś 3817 przeciwko. Jednakże dotyczyło to klasyfikacji Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Decyzja WHO jest wiążąca praktycznie dla całego świata. Przypomnę, że w USA obowiązuje też klasyfikacja ICD, Stany Zjednoczone są członkiem WHO.

H.P.: Istnieje jednak powiedzenie, że zdrowy organizm jest płodny, a rozmnażanie obok chęci przetrwania to najsilniejszy instynkt ludzki. Czy z tego względu homoseksualizm nie jest zaburzeniem?

S.J.: Homoseksualiści są zazwyczaj płodni i odczuwają chęć posiadania potomstwa. Podążając tą drogą myślenia za zaburzonych i wymagających leczenia musielibyśmy uznać wszystkie osoby pozostające w związkach heteroseksualnych, które nie chcą mieć dzieci. Staram się przekonywać, że osoby homoseksualne są normalnymi ludźmi.

H.P.: Dlaczego kultura starożytnej Grecji akceptowała homoseksualizm, a Stary Testament jednoznacznie go potępia: „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli” (Kpł 20,13).

S.J.: Stary Testament jest – oprócz opisu dziejów narodu żydowskiego – zbiorem praw żyjącego na pustyni ludu, który w swojej historii często musiał wędrować i to nie zawsze w sprzyjających okolicznościach. Zakazy i nakazy biblijne gwarantować miały przetrwanie tego narodu. Prokreacja stanowiła ważną jego część. Dlatego przecież Bóg zgładził biblijnego Onana, który nie chciał zapłodnić żony zmarłego brata i „tracił z siebie nasienie na ziemię”. Co do starożytnej Grecji, homoseksualizm czy kontakty homoseksualne z nieletnimi w dzisiejszej perspektywie dotyczyły mężczyzn i miały bardziej podłoże kulturowe. Co prawda, kobiecy homoseksualizm wiąże się historycznie przynajmniej w nazwie z grecką wyspą Lesbos i poetką Safoną. Dlatego ważne jest umiejscowienie spojrzenia na seksualność poprzez pryzmat historyczny i kulturowy.

H.P.: Jak z podejściem do homoseksualizmu ma sobie poradzić lekarz psychiatra – katolik, skoro Jan Paweł II, kiedy parlament Wspólnoty Europejskiej w 1994 r. wezwał wszystkie kraje członkowskie, by przyznały homoseksualistom prawa do zawierania „związków małżeńskich”, skomentował: „Rezolucja domaga się prawnego uznania nieładu moralnego. Parlament bowiem w sposób nieuprawniony nadał walor prawny zachowaniom dewiacyjnym, niezgodnym z zamysłem Bożym”?

S.J.: Moim zdaniem, dla lekarza psychiatry czy psychoterapeuty nie powinna mieć znaczenia orientacja seksualna pacjenta. Skoro homoseksualizm nie jest chorobą, a jedynie ,,grzechem”, to nie wchodzi to w sferę działań lekarza, bo on zajmuje się zdrowiem pacjenta, a nie jego grzechami. Pytanie o orientację seksualną czasem w psychiatrii pada, ale nie wpływa na to, czy zostanie podjęta terapia. Choć muszę przyznać, niestety, że pacjenci pytają mnie, czy zaakceptuję to, iż są homoseksualistami. To oznacza, że mają przykre doświadczenia. Problem akceptacji homoseksualizmu przez Kościół jest trudny dla dwóch stron. Nie jestem teologiem i trudno mi się wypowiadać co do intencji czy rozumienia seksualności przez Kościół. Z praktyki terapeutycznej jednak wiem, że wielu katolików homoseksualistów źle znosi odrzucenie przez Kościół. Istnieje termin „egodystoniczna sytuacja”, kiedy osoba zna swoją orientację, ale z różnych powodów nie chce tego zaakceptować. Jest to trudne dla tej osoby i niesie ze sobą poważne konflikty wewnętrzne. Często wymaga pomocy terapeutycznej.

H.P.: Zachowanie gejów wydaje się większości osób niemęskie. Czy homoseksualista czuje się kobietą?

S.J.: Absolutnie nie. Homoseksualista jest i czuje się mężczyzną, a homoseksualistka kobietą. Orientacja seksualna nie musi pokrywać się z tożsamością płciową. Wyróżniamy pięć orientacji: heteroseksualną, homoseksualną, biseksualną, aseksualną, autoerotyczną. Natomiast do określania płci stosujemy 10 kategorii: płeć chromosomalna, gonadalna, wewnętrzna, zewnętrzna, fenotypowa, hormonalna, metaboliczna, socjalna, zewnętrznych narządów rozrodczych po urodzeniu, mózgowa i psychiczna. Zatem podstawowy błąd polega na równaniu dwóch zupełnie odmiennych terminów: „tożsamość płciowa” i „orientacja seksualna”. Tożsamość oznacza, z jaką płcią biologiczną się utożsamiam, orientacja oznacza, która płeć jest seksualnie pożądana.

H.P.: Problem z homoseksualizmem wiąże się z brakiem tolerancji. A u wielu mężczyzn wywołuje on wręcz agresję. Dlaczego?

S.J.: Może być to efektem niepokoju związanego z rolą, którą mężczyzna chce spełniać. Nie jest bowiem pewny, czy udaje mu się sprostać wymaganiom, które stereotypowo stawia się płci męskiej. Zasada projekcji stosowana w psychoterapii mówi, że osoby homofobiczne często nie akceptują u siebie ukrytych świadomych lub podświadomych tendencji homoseksualnych. Filozof Michel Foucault zwracał uwagę, że agresję oburzonych tą orientacją może wzbudzać zazdrość z powodu doznawania szczęścia poza ograniczającą swobodę monogamią i konwencjonalną rodziną. Co oznacza, że de facto oburzeni sami nie znoszą związanych z seksualnością przymusów i wyrzeczeń. Mogą być prozaiczne powody niechęci, chociażby pewna inność seksualna.

H.P.: Czy tzw. parady gejów fałszują obraz homoseksualistów, bo na ich czele maszerują transwestyci preferujący zachowania perwersyjne?

S.J.: Parady równości mają na celu pokazanie społeczeństwu, że osoby homoseksualne nie chcą być dyskryminowane i pragną mieć takie same prawa jak heteroseksualne. A że są to parady, to bywają barwne. Pierwsze organizowane tego typu marsze miały upamiętniać starcia policji ze środowiskiem gejowskim w 1969 r. w nowojorskim pubie Stonewall Inn. Transwestyci nie zawsze są osobami homoseksualnymi, mogą być heteroseksualni. Transwestytyzm o typie podwójnej roli polega na ubieraniu się w stroje płci przeciwnej w celu uzyskania zadowolenia z chwilowego doświadczenia psychicznego bycia osobą płci przeciwnej, bez pragnienia trwałej zmiany płci. Przebieranie odbywa się bez satysfakcji seksualnej. W obowiązującej obecnie klasyfikacji międzynarodowej ICD-10 zaburzenie to zalicza się do zaburzeń identyfikacji płciowej, chociaż już w następnej klasyfikacji ICD-11 są duże zmiany związane z problemem transseksualizmu (dysforii płciowej). Transwestytyzm fetyszystyczny jest rodzajem parafilii seksualnej, w którym u heteroseksualnych mężczyzn jedynym lub preferowanym sposobem osiągania satysfakcji seksualnej jest przebieranie się w stroje kobiece i wykonywanie w tym czasie masturbacji lub czynności seksualnych z drugą osobą. Jest to dość szeroki temat. Transwestytyzmu z reguły się nie leczy, chyba że osoba prosi o pomoc. Jest to raczej indywidualny rodzaj seksualności.

H.P.: Czy wszyscy, którzy oferują leczenie homoseksualizmu – kłamią? Są terapeuci, którzy powołując się na publikacje Josepha Nicolosiego, członka Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, dyrektora Kliniki Psychologicznej Thomas Aquinas w Encino, w Kalifornii wierzą w skuteczność „terapii reparatywnej”.

S.J.: Orientacji seksualnej się nie wybiera i nie można się jej pozbyć. Próbowano leczyć już homoseksualizm lobotomią, elektrowstrząsami, podawaniem hormonów czy terapią behawioralną oraz przymusowymi heteroseksualnymi stosunkami seksualnymi. Problem w tym, że jest to nie tylko nieskuteczne, ale krzywdzące i szkodliwe. Jeszcze przed Nicolosim amerykański terapeuta Richard A. Cohen twierdził, że dzięki terapii konwersyjnej można zmienić orientację seksualną. Utrzymywał, że był homoseksualistą, ale dzięki leczeniu miał żonę i trójkę dzieci. Po upublicznieniu szczegółów stosowanych przez niego metod organizacje naukowe, a nawet część religijnych, usunęły go ze swoich szeregów. Terapia konwersyjna w środowisku naukowym jest zdyskredytowana i uznawana za nieskuteczną i szkodliwą. Terapia reparatywna Nicolosiego ma na celu przewartościowanie potrzeb seksualnych. Nie jest w Polsce zakazana, choć namawiało nas do tego ONZ. Nawet jedna z partii zgłosiła taki projekt w sejmie tej kadencji. Podobne zdanie ma Polskie Towarzystwo Seksuologiczne. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że taka terapia nie zmieni orientacji seksualnych, a może skutkować depresją i innymi zaburzeniami psychicznymi. Jest to jednak decyzja pacjenta, czy jej spróbuje. Jestem za tym, by jednak porozmawiać w gronie naukowców o tym sposobie leczenia, wynikach i opracowaniach naukowych.

H.P.: W Internecie można znaleźć ośrodki, które oferują leczenie homoseksualizmu, najczęściej katolickie. Z ambon padają ostre słowa potępienia dla osób nieheteroseksualnych. Dlaczego Kościół angażuje się tak mocno w walkę z homoseksualizmem?

S.J.: Jak mawiał Michel Foucault, każda władza świecka czy kościelna chce mieć panowanie nad seksualnością. Kto kontroluje seks, kontroluje ludzi. Taka biowładza koncentrująca się na seksie pozwala kontrolować teraźniejszość i przyszłość. Wystarczy 40 lat bez seksu między ludźmi i możemy zniknąć z planety Ziemia.

H.P.: Czy szkoła nie powinna edukować dzieci i młodzieży w zakresie wielości płci i orientacji seksualnych? Dziś w Polsce wiele wykształconych osób uważa, że orientację seksualną można wybrać.

S.J.: Taka edukacja seksualna jest konieczna. Młody człowiek musi się dowiedzieć, że w każdej populacji są osoby homoseksualne, transseksualne i że jest to sytuacja normalna, niezagrażająca mu w żaden sposób. Ważna w edukacji seksualnej jest znajomość podstawowych informacji o seksualności, różnicach płciowych, zachowaniach seksualnych, które mogą zagrażać zdrowiu. Młody człowiek każdą taką odmienność powinien traktować tak jak to, że ludzie mają różny kolor oczu czy włosów. Edukacja seksualna to też podstawowe prawo człowieka.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)




bot