Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 37–40/2003
z 15 maja 2003 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Z pamiętnika lekarza poz

Janina Banachowska

Poniedziałek

Nie cierpię poniedziałków. Jakoś nie mam do nich szczęścia. Z czterech zgłoszonych wizyt zrobiło się osiem, a na dodatek pierwsza – u półrocznego dziecka, u którego nie byłam pewna diagnozy. Umówiłam się na konsultację z pediatrą o pierwszej w ośrodku.

Naturalnie, wszędzie gdzie byłam, dodatkowo musiałam przynajmniej pomówić ze staruszkami, które nie pojmowały, że jak się ma osiemdziesiąt lat, to i pamięć nie ta, i sił brakuje.

Zrobiło się późno. Zamiast jechać drogą, ruszyłam skrótem przez las. Miałam na sobie nowe bryczesy i nowe buty do konnej jazdy, więc rozległe błocko na dróżce wprawiło mnie w autentyczny popłoch. Wolno, by się nie schlapać, skręciłam w lewo, pod same krzaki jeżyn, dla pewności odpychając je butem, by nie podrzeć spodni. Coś chrupnęło, stopa poszła do tylu, bólu nie poczułam. Ale wiedziałam, że noga jest złamana. Jadąc stępem i dobrze siedząc w siodle, złamać nogę potrafi tylko taki pechowiec jak ja.

Miałam dwa wyjścia: kilometr stromo w dół do domu lub niewiadomo jak przez łąki – do ośrodka. Skierowałam się do domu.

Jakoś dojechałam, na podwórko wprowadził mi konia sąsiad, zdjął mnie z siodła i zaniósł do mieszkania. Wylądowałam w rezultacie na urazówce.

Wtorek

Gips nie chce schnąć, bo gruby, ortopedzi się dziwią, gdzie jeździłam na nartach, bo mam typowe dla narciarzy spiralne złamanie obu kości podudzia. Nie chcą wierzyć, że przejechałam z tym konno taki szmat drogi do domu. Ale co miałam robić? Sama w lesie i na dodatek bez komórki. Postanowiłam kupić, dotąd nie myślałam, że będzie mi potrzebna.

Za lekarzami w drzwiach nieśmiało pokazali się pacjenci. Jakoś mnie znaleźli, po wsi nowina się niesie jak głos po wodzie. Dwóm miałam wypisać wnioski do sanatorium, trzeci potrzebował zaświadczenia, że może już powrócić po chorobie do pracy.

– Kochani – uśmiechnęłam się nieszczerze – ja tu nic nie mam, kartotek, długopisu, pieczątek. – Wiedzieliśmy! Wszystko jest tutaj – podał mi moją torbę lekarską.

Co było robić, leżąc jakoś wypisałam wnioski. Pacjent po zaświadczenie przyjechał mercedesem, posłałam go do sekretariatu, żeby mnie wypisał ze szpitala. Doschnę w domu.

Załatwił. Ordynator przyszedł z pielęgniarką niosącą kule, próbował tłumaczyć, że to nie ma sensu. Stanęło na tym, że oficjalnie jeszcze leżę dwa dni, a wypis przyślą. I tak wróciłam w domowe pielesze.

Środa

Przed południem przyszła młoda kobieta z ośmiomiesięcznym synkiem. Do ośrodka nie chce, bo dziecko się boi białych fartuchów, brało bolesne zastrzyki. Na pośladku dziecka ogromny, chlupoczący naciek. Najpewniej – skutek iniekcji.

– Jak pani to sobie wyobraża. Nie stanę inaczej niż o kulach, a nie mam dodatkowych rąk jak mrówka – broniłam się, ale jak zwykle uległam.

Mąż przyprowadził moja sukę, Doxę, ułożoną do dzieci. Położyłam koło siebie te 60 kg psa, mąż przykrył wszystko prześcieradłem, na to sporo ligniny i jałowej gazy. Narzędzia miałam jednorazowe, nie było problemu. Rozebranego chłopczyka matka położyła na brzuszku na Doxie, w ten sposób miałam dostęp do ropnia. Dzieciak zamiast płakać objął psa za szyję i usiłował ugryźć w ucho. W tym czasie zdążyłam naciąć, ewakuować ogromną ilość ropy, przepłukać solą i założyć sączek. Matka nałożyła opatrunek i obcisłe śpioszki. Kazałam się zgłosić następnego dnia.

Czwartek

Kobieta z dzieckiem przyszła z samego rana. Gorączka u małego spadła, w nocy spał spokojnie. Teraz rozglądał się po mieszkaniu, niepewny, czy ma płakać, czy nie. Doxy nie było. Wybrał płacz.

Zdjęłam opatrunek, obrzęk zmniejszył się o dwie trzecie. Ropienie znikome. Jeszcze raz przepłukałam solą, już nie zakładałam sączka.

Poleciłam zmienić nazajutrz opatrunek u pielęgniarki środowiskowej, a pokazać się w sobotę. – Tylko, gdyby mógł być pies... – nieśmiało prosiła matka. – Wtedy jest łatwiej. Że łatwiej, fakt. Nie wiem, co dzieci widzą w tym kundlu; gdzie się pokaże, to zaraz gromadka maluchów dokoła.

Przyszedł pacjent do zmiany opatrunku oparzonej przed tygodniem ręki. Jeszcze środkiem było wilgotne, brzegi pokrywał świeży naskórek. Poleciłam zakładać na nie zagojone miejsce przymoczki z argentum nitricum, a brzegi smarować balsamem na bazie łoju kozłowego i witamin. Lek idealny, by nie zostały blizny. Balsam już wcześniej przygotowałam sama, teraz mąż tylko wyjął z lodówki.

Naturalnie, musiałam pokazać, jak smarować, żeby nie za grubo. Po wyjściu pacjenta poszłam o kulach do łazienki umyć z tłuszczu ręce i jak się można było spodziewać, poślizgnęłam się na wilgotnej posadzce, łamiąc dwa żebra o krawędź wanny.

Piątek

Pupa małego już nie do poznania. Bez zaczerwienienia i obrzęku, niewielki ślad po nacięciu, gazik prawie bez ropy. Tym razem pies był w domu, chłopczyk wtulił się w futro Doxy, mogłam spokojnie sprawdzić wnętrze, a raczej resztki ropnia, zaopatrzyłam Surolanem. Następne kontrole zrobi już pielęgniarka, chyba że by się pogorszyło.

Żebra przy każdym ruchu bolą jak nieszczęście. Gips na lewej nodze, po prawej bolące żebra i jak tu leżeć? Siedzieć przy tak wysokim gipsie, sięgającym 2/3 uda, też nie sposób. Dobrze, że gips mocny, nie łamie się przy chodzeniu.

Wieczorem przyjechała koleżanka z Krakowa, nawierciła mi kilka otworów w opatrunku w miejscach złamań, napuściła psiny z żywokostem i spirytusem. No, teraz będzie się goić ekspresowo.

Sobota

Jak zwykle, sobota to dzień, gdy pacjenci pracujący daleko od miejsca zamieszkania przyjeżdżają po recepty na konieczne leki. Głównie wrzodowcy i ci z nadciśnieniem. No, ale mam ten luksus, że koleżanka pisze pod moje dyktando, a ja tylko podpisuję. Ośrodek w soboty nie ma lekarza, a oni nie mogą zostać bez koniecznych specyfików.

Koło południa zjawił się młody człowiek, nietutejszy, blady i przestraszony. Otwierając puszkę szprotek, wbił sobie wąski, a niezbyt czysty nóż pomiędzy kciuk a palec wskazujący lewej ręki. Rana wybitnie kłuta, krwawienie minimalne, cały brud został wewnątrz rany.

– Jestem skrzypkiem w Filharmonii – mówił drżącym głosem. – A to lewa ręka... Żeby choć prawa, w której trzymam smyczek. Czy zostanę kaleką?

– Nie ma obawy – uspokajałam. – Przyłoży się żywicę, wszystko wyciągnie, za tydzień będzie pan koncertował.

Koleżanka poszła do lasu po odpowiednią żywicę, ja tłumaczyłam, w jaki sposób przykładać.

– Na białym papierze i zmieniać często, nawet co godzinę, tak długo, dopóki papier nie będzie całkiem czysty.

Nie był przekonany. Ale pozwolił zrobić sobie opatrunek, a po tygodniu zgłosił się z bukietem róż. Po ranie nie było nawet śladu.




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Aborcja: Czego jeszcze brakuje, by lekarze przestali się bać?

Lekarze nie powinni się bać, że za wykonanie aborcji może grozić im odpowiedzialność karna, a pacjentkom trzeba zapewnić realny dostęp do świadczeń. Wytyczne ministra zdrowia oraz Prokuratora Generalnego to krok w dobrym kierunku, ale nadal potrzebna jest przede wszystkim regulacja rangi ustawowej – głosi przyjęte na początku września stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Lecytyna sojowa – wszechstronne właściwości i zastosowanie w zdrowiu

Lecytyna sojowa to substancja o szerokim spektrum działania, która od lat znajduje zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przemyśle spożywczym. Ten niezwykły związek należący do grupy fosfolipidów pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu, będąc podstawowym budulcem błon komórkowych.




bot