Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 51–66/2017
z 13 lipca 2017 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


W SM najważniejszy jest czas

Bogumiła Kempińska-Mirosławska

Sytuacja pacjentów ze stwardnieniem rozsianym (SM) poprawia się, jednak wciąż jest wiele do zrobienia. W tej chorobie szczególnie liczy się czas, stąd tak ważny jest dostęp do leczenia i skrócenie okresu oczekiwania, jaki upływa od diagnozy do rozpoczęcia terapii, poprawa organizacji leczenia oraz wzrost poziomu wiedzy pacjentów i lekarzy na temat tego schorzenia.



Zagadnieniom tym poświęcona była debata pt. „Kompleksowa opieka medyczna nad pacjentami chorymi na stwardnienie rozsiane ‒ sytuacja województwa łódzkiego”, zorganizowana w czerwcu 2017 r. na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi przez Instytut Ochrony Zdrowia i Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego. Wzięli w niej udział lekarze specjaliści, przedstawiciele instytucji publicznych i organizacji pacjenckich oraz pacjenci.

Naturalny przebieg SM charakteryzuje się okresowo pojawiającymi się zaostrzeniami (rzutami). Między nimi, choć objawy mogą ustępować, stopień niesprawności powoli się kumuluje. – Nasilający się stopień nieprawności to jest to, co determinuje los chorego w przebiegu choroby – tłumaczył prof. Krzysztof Selmaj, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii UM w Łodzi. – Klasyczne zmiany patologiczne w rozwiniętej postaci, to demielinizacja, czyli uszkodzenie istoty białej w układzie nerwowym, ale dziś już wiemy – tłumaczył prof. K. Selmaj – że na początku choroby mamy do czynienia z procesem zapalnym, który poprzez demielinizację prowadzi do neurodegeneracji, czyli uszkodzenia neuronów. A te zmiany są nieodwracalne. Istotne jest, aby leczenie rozpocząć jak najszybciej, już w fazie zapalnej.


Leczenie SM wczoraj i dziś

– Wszystko zaczęło się w latach 90. XX w. – mówił prof. K. Selmaj. – W 1995 r. w Europie miała miejsce pierwsza rejestracja interferonu beta1 do leczenia SM. Następnie wprowadzono inne jego postaci. Potem był glatiramer. Przełom nastąpił, gdy pojawił się natalizumab – przeciwciało monoklonalne – a potem kolejne, coraz bardziej skuteczne leki.

Obecnie do leczenia SM zarejestrowanych jest kilkanaście preparatów, w tym leki podstawowe oraz tzw. leki wysokiej skuteczności.

Jak wyjaśnił prof. K. Selmaj, leki podstawowe zmniejszają aktywność rzutową w ok. 20–30 proc. przypadków, zdecydowanie mniejszy jest ich wpływ na hamowanie tempa rozwoju niesprawności. Leki wysokiej skuteczności hamują aktywność rzutową w ok. 50–70 proc. przypadków, a tempo rozwoju niesprawności u ok. 30 proc. chorych. Mimo pojawiania się nowych leków, cele terapeutyczne nadal są te same: zmniejszenie aktywności rzutowej choroby, gdyż to ona ma związek ze zmianami neurodegeneracyjnymi, oraz prewencja postępu trwałej niesprawności.


Strategie terapeutyczne

Podstawową strategią jest terapia eskalacyjna, która, jak wyjaśnił prof. K. Selmaj, zaczyna się od leczenia „spokojnego i delikatnego”, czyli leków tzw. I linii. – Jeśli po lekach I linii nie ma efektu terapeutycznego, to trzeba przejść do leków II linii. Tutaj także dokonuje się oceny skuteczności leczenia wybranym lekiem – tłumaczył prof. K. Selmaj. – Jeśli nie przynosi on efektów, to zmienia się go na inny z tej samej grupy, czyli dokonuje się tzw. obracania lekami w danej grupie preparatów. W terapii eskalacyjnej lek zmienia się wtedy, kiedy okazuje się nieskuteczny.

Drugą jest tzw. terapia indukcyjna. W tym przypadku od początku podaje się leki bardzo mocno działające, które powodują silne zahamowanie układu immunologicznego. Celem jest tzw. rekonstytucja układu immunologicznego. Po zahamowaniu układ odpornościowy regeneruje się i, jak wyjaśnił prof. K. Selmaj, „liczmy na to, że będzie się regenerował w sposób właściwy”. Typowym przykładem jest przeszczep komórek hematopoetycznych. – Ta metoda przeżywała swoje wzloty i upadki – mówił prof. K. Selmaj – ale w ostatnim czasie ukazała się praca wskazująca, że terapia ta może być skuteczna.

Procedura przeszczepu jest jednak skomplikowana i niesie ze sobą ryzyko powikłań. Czy można zastosować prostsze, ale równie skuteczne jak terapia indukcyjna, leczenie? – Prostszą metodą jest wykorzystanie tych najbardziej skutecznych leków, które spełniają kryteria terapii indukcyjnej, np. alemtuzumabu – tłumaczył prof. K. Selmaj. – Podanie go powoduje, że poziom limfocytów B i T gwałtownie spada, ale potem ich populacje stopniowo się odbudowują i następuje rekonstytucja układu immunologicznego; w tak odtworzonym, skaza autoimmunologiczna jest mniej nasilona.

Znany jest też nowszy rodzaj terapii indukcyjnej – leczenie przeciwciałami monoklonalnymi, które niszczą limfocyty B. Daje ono prawie 50-proc. zahamowanie aktywności rzutowej w stosunku do leczenia interferonem beta, ma też pozytywny wpływ na progresję choroby. Niestety, wiążą się z nim poważne objawy uboczne. Optymalna byłaby terapia skuteczna i bezpieczna. Jedną z nich może się okazać tzw. indukcja tolerancji immunologicznej, do której prowadzi podanie jednego, konkretnego antygenu, np. mielinowego. – To tylko z pozoru jest paradoks – wyjaśniał prof. K. Selmaj. – Stosując antygen, można wywołać SM, ale jeśli jest on podany w odpowiedniej dawce i we właściwy sposób, może dać oczekiwaną tolerancję immunologiczną.


Programy lekowe w SM

Jak podkreśliła w wystąpieniu pt. „Sytuacja chorych na SM w województwie łódzkim” dr n. med. Bożena Adamkiewicz, konsultant wojewódzki ds. neurologii, liczba pacjentów objętych skuteczną terapią jest w Polsce zdecydowanie niższa niż w innych krajach i wynosi ok. 13 proc. chorych. – Wydaje się, że jest to efekt bardziej restrykcyjnych kryteriów kwalifikacji do programów lekowych. Mimo że wyniki badań wskazują, iż mamy do czynienia z chorym na SM, to wg kryteriów nie możemy włączyć leczenia, tylko czekamy na kolejny rzut albo aktywność rezonansową.

Jak wynika z danych NFZ, w 2015 r. programem lekowym było objętych 9370 pacjentów, najwięcej w województwach: mazowieckim – 1541 osób, wielkopolskim – 1979, małopolskim – 1717 oraz na Śląsku – 955 osób. W Polsce dostępne są dwa programy lekowe. Pierwszy, to program leczenia stwardnienia rozsianego – tzw. I linia leczenia. Drugi to leczenie SM po niepowodzeniu terapii lekiem pierwszego rzutu lub szybko rozwijającej się ciężkiej postaci stwardnienia rozsianego, czyli tzw. II linia leczenia.

Leczenie w ramach programów wymaga uwzględnienia kryteriów kwalifikacji do leczenia, przeciwwskazań, kryteriów wyłączenia i charakterystyki produktu leczniczego. – W tym roku odbyła się konferencja, na której sformułowane zostały postulaty zmian w programach lekowych SM, zmniejszające obostrzenia – tłumaczyła dr B. Adamkiewicz. – Między innymi zaproponowano wykreślenie ciąży, jako przeciwwskazania do stosowania niektórych leków, czy umożliwienie wejścia do programu lekowego pacjentom z badań klinicznych. Inne, postulowane w ramach programu lekowego II linii zmiany, to wydłużenie ważności badania rezonansowego MR z 30 do 60 dni, czy umożliwienie kobietom powrotu do leczenia po ciąży, bez konieczności ponownej kwalifikacji. I co najważniejsze – zniesienie ograniczenia czasu leczenia, wynoszącego 5 lat.


Dostępność terapii

Na SM choruje ok. 2,5 mln osób na świecie; w Europie ok. 0,8 mln, w USA – ok. 0,5 tys. Dane na temat liczby chorych w Polsce są szacunkowe, gdyż brakuje rzetelnego rejestru chorych. Różne źródła wskazują, że na SM może chorować od 45 tys. do ponad 70 tys.

Choroba jest najbardziej agresywna na początku, gdy proces zapalny przebiega najintensywniej. W związku z tym leczenie trzeba wdrożyć jak najwcześniej, by nie dopuścić do utraty funkcji motorycznych pacjenta. A z tym bywa różnie. Według WHC, w 2016 r. średni czas oczekiwania pacjenta z SM na włączenie leczenia w ramach programu lekowego wynosił ok. 0,9 miesiąca, a na świadczenie w poradni neurologicznej ok. 3,5 miesiąca. Badaniem, które ocenia dostęp do leczenia w poszczególnych krajach jest tzw. Barometr SM. – W 2008 r. Polska była na przedostatnim miejscu, gorzej było tylko w Bośni i Hercegowinie – mówiła Dominika Czarnota z Rady Głównej Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego. – W Polsce występowały wówczas ograniczenia w dostępie do leczenia m.in. ze względu na wiek i czas prowadzenia leczenia.

W tym samym badaniu w 2013 r. Polska była na ostatnim miejscu, w 2015 r. na 17. Jak wynika z Barometru SM, niezwykle ważna jest poprawa dostępu do wczesnej diagnostyki i spersonalizowanego leczenia oraz opieki multidyscyplinarnej i wprowadzenie rejestru chorych na SM.

Bariery w dostępie do diagnostyki i leczenia występują już na poziomie współpracy POZ i poradni specjalistycznych. – Wyobraźmy sobie pacjenta, u którego wystąpiły objawy sugerujące SM i który dostał skierowanie od lekarza POZ do poradni specjalistycznej, i dowiaduje się, że szansy na spotkanie z neurologiem w najbliższym czasie nie ma – mówiła dr B. Adamkiewicz. – Co robi? Po prostu szuka alternatywnych ścieżek i traci czas. Chyba że wcześniej trafi do szpitala z powodu ostrego rzutu pod postacią zaniewidzenia lub niedowładu – dodała.

Mimo że z roku na rok kontrakty na leczenie SM rosną, to nadal występują kolejki. Ich długość jest różna. Zwykle są dłuższe do tych ośrodków, które cieszą się dużą renomą. W niektórych ośrodkach wąskim gardłem jest też długi czas oczekiwania na badanie MRI. – Nie do końca jednak wiadomo, czy kolejki to problem finansowy, czy organizacyjno-sprawozdawczy, gdyż dane na ich temat potrafią się zmieniać dość szybko, łącznie z przesunięciami z przypadków pilnych na stabilne – tłumaczyła dr B. Adamkiewicz. – Jednakże każde oczekiwanie na leczenie to strata czasu, którego chory nie ma.

Ze względu na nierówny dostęp do programów występuje zjawisko tzw. turystyki lekowej. – Np. w woj. łódzkim aż 15 proc. pacjentów włączonych do programu lekowego jest spoza tego województwa – wyjaśniła dr B. Adamkiewicz. I dodała: – Dobrym rozwiązaniem, porządkującym system opieki nad chorym z SM, byłoby stworzenie opartych na istniejących klinikach ośrodków referencyjnych, które zapewniłyby kompleksową opiekę, w tym prowadziły pogłębioną diagnostykę i właściwą, zindywidualizowaną terapię, oraz sieci poradni leczenia SM, współpracujących z takimi ośrodkami. Należy też rozważyć, czy wszystkie ośrodki prowadzące terapię I-liniową powinny prowadzić terapię II-liniową. Z pewnością konieczne jest jednak zapewnienie chorym z SM dostępu do programów rehabilitacyjnych, opartych na pracy wielodyscyplinarnego zespołu, np. fizjoterapeuta, urolog, neuropsycholog itd.

Ponieważ w leczeniu SM bardzo ważny jest czas, niezwykle istotne jest, by pacjent miał dostęp do systemu informacji, gdzie może się leczyć oraz że może leczyć się w innym ośrodku, niż ten, do którego się zgłosił, a w którym jest długi czas oczekiwania na wejście do programu lekowego. System ten może mieć charakter odgórny, np. takie informacje można znaleźć na stronie NFZ, ale ważne są też działania oddolne, podejmowane przez PTSR.

W poprawie dostępności i efektywności leczenia ważna jest koordynacja opieki nad chorymi z SM, czyli zarządzanie przepływem pacjentów w systemie i wymiana informacji pomiędzy lekarzami różnych specjalności i ośrodkami.


Pacjent w procesie leczenia

Jak podkreśliła dr B. Adamkiewicz, „czas to mózg”, konieczna jest więc stała edukacja lekarzy POZ i specjalistów, np. okulistów, w celu zwiększenia świadomości o potrzebie pilnej diagnostyki i leczenia SM. Ale ważne są też aktywność środowiska pacjentów i dialog pomiędzy pacjentem i lekarzem.

Na potrzebę zwiększania zaangażowania organizacji pacjenckich w podejmowanie decyzji lokalnych oraz krajowych (tzw. empowerment) i wpływania na politykę lekową dotyczącą SM wskazuje m.in. wspomniane badanie Barometr SM.

Interesujące wyniki badań na temat relacji i współpracy pacjenta z lekarzem przedstawiła Malina Wieczorek z Fundacji SM Walcz o Siebie. W badaniu internetowym przeprowadzonym wśród chorych na SM, aż 57 proc. respondentów przyznało, że opieka lekarska jest „raczej dobra” lub „bardzo dobra”. Na pozytywną ocenę współpracy pomiędzy pacjentem a lekarzem wpływ ma przede wszystkim osobisty kontakt i dostęp do lekarza. Niestety, co trzeci badany nie ma zaufania do lekarza, co ma duże znacznie np. w przerywaniu terapii. Zdarza się ono częściej, gdy zaufania brakuje. Buduje je natomiast rzetelna informacja udzielana pacjentowi przez lekarza, np. na temat terapii oraz zadawanie mu właściwych pytań, np. dotyczących trybu życia czy planów, co pomaga w nawiązaniu dialogu oraz poprawia stosowanie się pacjentów do leczenia, czyli tzw. compliance. Im ono lepsze, tym niższe jest ryzyko rzutu, mniej hospitalizacji, większa satysfakcja z leczenia, mniejsze koszty leczenia, lepsza jakość życia.

Pozytywne znaczenie dla efektywności terapii ma także świadomy i oparty na wiedzy udział pacjenta w podejmowaniu decyzji terapeutycznych. Zmniejsza się wówczas ryzyko leczenia, lęk, a nawet liczba hospitalizacji. Jak wynika z badań, gdy choremu towarzyszy lęk, komunikacja staje się chaotyczna. – Osoby będące w programach lekowych, mówią nam o tym, że wielokrotnie nie udaje im się w czasie wizyty porozmawiać ze specjalistą o rzeczach ważnych, a później znaleźć potrzebnych informacji – stwierdziła M. Wieczorek. I dodała: – Od kiedy pojawiły się nowe refundowane leki, pacjenci zaczęli dopytywać lekarzy o zmianę terapii. I, niestety, zdarza się, że nie dostają informacji na ten temat.
Pacjenci mający ograniczony dostęp do lekarza, szukają informacji w Internecie, co może nieść negatywne skutki, np. ze względu na ich niepewne źródła. Najczęściej szukają wiedzy o objawach SM, szczególnie, gdy nie są jeszcze zdiagnozowani i czekają na wizytę, np. do neurologa, i metodach diagnostycznych. Pytają też o inwalidztwo, wpływ choroby na tryb i jakość życia. Często zwracają się do internautów o pomoc w interpretacji wyników badań, szczególnie, gdy lekarz tego nie uczynił. A to właśnie on powinien być głównym źródłem rzetelnej informacji.

O co pacjenci nie pytają? – Rzadkością są pytania o plany rodzicielskie, wsparcie rodziny, możliwości zawodowe. A to są sprawy, których w terapii SM nie można pomijać. Zarówno lekarz, jak i pacjent powinni być świadomi, że o tym powinno się rozmawiać – podsumowała M. Wieczorek.




Najpopularniejsze artykuły

Programy lekowe w chorobach z autoimmunizacji w praktyce klinicznej. Stan obecny i kierunki zmian – oglądaj na żywo

Tygrys maruder

Gdzie są powiatowe centra zdrowia? Co z lepszą dostępnością do lekarzy geriatrów? A z obietnicą, że pacjent dostanie zwrot kosztów z NFZ, jeśli nie zostanie przyjęty w poradni AOS w ciągu 60 dni? Posłowie PiS skrzętnie wykorzystali „100 dni rządu”, by zasypać Ministerstwo Zdrowia mniej lub bardziej absurdalnymi interpelacjami dotyczącymi stanu realizacji obietnic, złożonych w trakcie kampanii wyborczej. Niepomni, że ich ministrowie i prominentni posłowie w swoim czasie podkreślali, że na realizację obietnic (w zdrowiu na pewno) potrzeba kadencji lub dwóch.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

VIII Kongres Patient Empowerment

Zdrowie jest najważniejsze, ale patrząc zarówno na indywidualne decyzje, jakie podejmują Polacy, jak i te zapadające na szczeblu rządowym, praktyka rozmija się z ideą – mówili uczestnicy kongresu Patient Empowerment (14–15 maja, Warszawa).

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Worków z pieniędzmi nie będzie

Jeśli chodzi o nakłady, cały czas jesteśmy w ogonie krajów wysokorozwiniętych. Średnia dla OECD, jeśli chodzi o nakłady łączne, to 9 proc., w Polsce – ok. 6,5 proc. Jeśli chodzi o wydatki publiczne, w zasadzie nie przekraczamy 5 proc. – mówił podczas kongresu Patient Empowerment Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia, w maju powołany przez minister Izabelę Leszczynę do zespołu, który ma pracować nad zmianami systemowymi.

Pacjent geriatryczny to lekoman czy ofiara?

Coraz częściej, w różnych mediach, możemy przeczytać, że seniorzy, czyli pacjenci geriatryczni, nadużywają leków. Podobno rekordzista przyjmował dziennie 40 różnych preparatów, zarówno tych zaordynowanych przez lekarzy, jak i dostępnych bez recepty. Cóż? Przecież seniorzy zazwyczaj cierpią na kilka schorzeń przewlekłych i dlatego zażywają wiele leków. Dość powszechna jest też opinia, że starsi ludzie są bardzo podatni na przekaz reklamowy i chętnie do swojego „lekospisu” wprowadzają suplementy i leki dostępne bez recepty. Ale czy za wielolekowością seniorów stoi tylko podporządkowywanie się kolejnym zaleceniom lekarskim i osobista chęć jak najdłuższego utrzymania się w dobrej formie?

Wypalenie zawodowe – młodsze rodzeństwo stresu

Wypalenie zawodowe to stan, który może dotknąć każdego z nas. Doświadczają go osoby wykonujące różne zawody, w tym pracownicy służby zdrowia – lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni. Czy przyczyną wypalenia zawodowego jest przeciążenie obowiązkami zawodowymi, bliski kontakt z cierpieniem i bólem? A może do wypalenia prowadzą nas cechy osobowości lub nieumiejętność radzenia sobie ze stresem? Odpowiedzi na te pytania udzieli Leszek Guga, psycholog specjalizujący się w tematyce zdrowia, opiece długoterminowej i długofalowych skutkach stresu.

Szczyt Zdrowie 2024

Na przestrzeni ostatnich lat nastąpiło istotne wzmocnienie systemu ochrony zdrowia. Problemy płacowe praktycznie nie istnieją, ale nie udało się zwiększyć dostępności do świadczeń zdrowotnych. To główne wyzwanie, przed jakim stoi obecnie Ministerstwo Zdrowia – zgodzili się eksperci, biorący udział w konferencji Szczyt Zdrowie 2024, podczas którego próbowano znaleźć odpowiedź, czy Polskę stać na szeroki dostęp do nowoczesnej diagnostyki i leczenia na europejskim poziomie.

Poza matriksem systemu

Żyjemy coraz dłużej, ale niekoniecznie w dobrym zdrowiu. Aby każdy człowiek mógł cieszyć się dobrym zdrowiem, trzeba rzucić wyzwanie ortodoksjom i przekonaniom, którymi się obecnie kierujemy i spojrzeć na zdrowie znacznie szerzej.

Kształcenie na cenzurowanym

Czym zakończy się audyt Polskiej Komisji Akredytacyjnej w szkołach wyższych, które otworzyły w ostatnim roku kierunki lekarskie, nie mając pozytywnej oceny PKA, choć pod koniec maja powiało optymizmem, że zwycięży rozsądek i dobro pacjenta. Ministerstwo Nauki chce, by lekarzy mogły kształcić tylko uczelnie akademickie.

Pigułka dzień po, czyli w oczekiwaniu na zmianę

Już w pierwszych tygodniach urzędowania minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła program „Bezpieczna, świadoma ja”, czyli – pakiet rozwiązań dla kobiet, związanych przede wszystkim ze zdrowiem prokreacyjnym. Po kilku miesiącach można byłoby już zacząć stawiać pytania o stan realizacji… gdyby było o co pytać.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.




bot