Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 9–16/2015
z 12 lutego 2015 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Skala niedoboru

Maciej Biardzki

Celna analiza każdego z elementów systemu opieki zdrowotnej, wytykanie błędów i wskazywanie lepszych rozwiązań ma sens. jednak najpierw Powinniśmy rozpoznać najważniejsze problemy systemu, a dopiero potem zajmować się elementami „drugorzędnymi”, choćby były one tak szczytne jak pakiet onkologiczny.

szpital

Rzymski senator Marek Porcjusz Katon zwany Starszym, w odróżnieniu od swojego wnuka – przeciwnika Juliusza Cezara, zasłynął jako nieprzejednany wróg państwa kartagińskiego. Podobno każde swoje wystąpienie w Senacie, niezależnie od tematu, jaki poruszał, kończył słowami: „ceterum censeo Carthaginem delendam esse”, czyli „poza tym uważam, że Kartagina powinna zostać zburzona (zniszczona)”.

Historycy do dziś dyskutują, czy istniała możliwość współistnienia obu państw, czy też warunkiem do stworzenia potęgi Rzymu było jednak unicestwienie przeciwnika. Katon swoją walkę prowadził przez kilkadziesiąt lat do swojej śmierci w 149 r. p.n.e. III wojna kartagińska wybuchła w tym samym roku, a po trzech latach zaorane zgliszcza po Kartaginie posypano solą. Choć zbyt późno dla Katona, ale cel został osiągnięty.

Od ponad dwudziestu lat, od zmiany systemu politycznego w Polsce, staramy się, bardziej lub mniej udolnie, zmieniać nasz system opieki zdrowotnej na lepsze. Zaczęło się od przywrócenia samorządu lekarskiego, potem powstała ustawa o zakładach opieki zdrowotnej, w 1997 roku ustawa o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, zamieniająca finansowanie leczenia z systemu budżetowego na kulawy, ale jednak system ubezpieczeniowy. Nie można zapomnieć o reformach (?) ostatniego siedmiolecia, które przeprowadziła obecna premier, takich jak ustawa o działalności leczniczej, prawach pacjenta czy ustawa refundacyjna. No i na koniec o pakietach Bartosza Arłukowicza. Żadnej z tych reform nie można zarzucić braku celu, choć niezmiernie łatwo wymieniać ich wady, zwłaszcza związane z nieudolnością ich wprowadzania, a następnie z licznymi zmianami i poprawkami.

Ani jedna z tych reform nie rozwiązuje, niestety, podstawowych problemów, przed jakimi stoi nasz system, a którymi są strukturalne braki zasobów. Wydaje się także, że rządzący niezależnie od opcji, która tę władzę aktualnie sprawuje, doskonale sobie z tego zdają sprawę. Nie chcą się jednak z tym problemem zmierzyć, a w zamian proponują rozwiązania zastępcze (jak np. pakiet) bądź podnoszą tezy deformujące rzeczywistość, jak te o zbyt dużej liczbie podmiotów leczniczych, szczególnie szpitali, czy nieefektywności działalności systemu, czyli jego „nieszczelności”.

Jest niezaprzeczalnym faktem, że struktura i rozmieszczenie podmiotów leczniczych, nad którym nikt nie starał się zapanować są dalekie od ideału. Prawdą jest też, że świat ucieka od standardowych hospitalizacji, idąc w kierunku leczenia superkrótkoterminowego, leczenia długoterminowego i opieki środowiskowej. Tylko, że nikt nigdy nie rozpoczął takiego procesu przekształcania naszego systemu. Wręcz przeciwnie – patrząc na strumienie finansowe, którymi steruje NFZ, wygląda to tak, jakby rządzący rozpaczliwie starali się utrzymać status quo. Równie prawdziwe jest to, że system nieefektywnie wykorzystuje przekazywane do niego pieniądze, ale to nie jest spowodowane nadmiernymi wynagrodzeniami pracowników czy przepłacaniem za zakupywane leki, lecz właśnie złym sterowaniem strumieniami pieniężnymi finansującymi określone rodzaje usług zdrowotnych.

Prawdziwym problemem, od którego wszystko się zaczyna, jest jednak brak zasobów ludzkich i zasobów finansowych. Choćbyśmy nie wiem ile dyskutowali o zarobkach lekarzy i pielęgniarek, jest ich w chwili obecnej po prostu za mało. Lekarzy mniej niż 70 proc. średniej dla OECD, pielęgniarek około 50 proc. A ludzi oczekujących usług zdrowotnych na przyzwoitym standardzie nie ma odpowiednio mniej. Mierzymy nakłady finansowe na system opieki zdrowotnej w różny sposób. Najczęściej w najkorzystniejszy dla rządzących sposób, czyli jako procent PKB. Ale i tak, przy takim pomiarze, mamy nakłady niewiele większe niż 50 proc. średniej dla OECD.

Zasłaniamy się dodatkowymi środkami prywatnymi, ale nie bierzemy pod uwagę, że zupełnie inny charakter mają środki prywatne płacone przez bogate społeczeństwa w ramach ubezpieczeń dodatkowych (przy ograniczeniu zakresu ubezpieczenia podstawowego), a czym innym przymuszanie społeczeństwa biednego do opłat prywatnych wynikających z niewydolności systemu powszechnego bądź, np. zapisów ustawy refundacyjnej przerzucających znaczną cześć kosztów zakupu leków na konsumenta. Jeżeli jednak jako miernik przyjmiemy nakłady nominalne per capita, to skala niedoboru w Polsce przedstawia się wręcz dramatycznie.

Według opracowania OECD z 2013 roku, łączne (publiczne i prywatne) nakłady per capita w 2011 roku w Polsce wynosiły 1 421 USD, przy średniej 3 322 USD (uwzględniającej USA, ale też Meksyk, Chile, Rumunię etc.). Stanowi to mniej więcej 42,8 proc. Tak dla przykładu: Niemcy – 4 495 USD, Francja – 4 118 USD, ale też Czechy – 1 966 USG, czy… Grecja – 2 361 USD. Na pocieszenie Indonezja – 127 USD, choć chyba nie w tym kierunku zmierzamy.

Dlatego dajmy sobie spokój z kolejnymi pomysłami uzdrowienia naszego systemu, tylko najpierw zmierzmy się z tymi dwoma podstawowymi problemami: brakiem pieniędzy i brakiem ludzi. Musimy wykształcić znacznie więcej niż obecnie nowych fachowców i zwiększyć finansowanie systemu, aby ci nowi profesjonaliści chcieli pracować w swoim zawodzie i w swoim kraju. Cała reszta ma drugorzędne znaczenie.

Może trzeba więc, żebyśmy wzorem Katona każde swoje wystąpienie publiczne kończyli słowami: poza tym uważam, że bez zwiększenia nakładów na system i zwiększenia liczby profesjonalistów medycznych, żadne, nawet najlepsze, rozwiązania nie przyniosą oczekiwanych efektów. Wypada także liczyć na to, że w odróżnieniu od rzymskiego senatora doczekamy się tego jeszcze przed własną śmiercią.




Najpopularniejsze artykuły

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ukraińcy zwyciężają też w… szpitalach

Placówki zdrowia w Ukrainie przez 10 miesięcy wojny były atakowane ponad 700 razy. Wiele z nich zniszczono doszczętnie. Mimo to oraz faktu, że codziennie przybywają setki nowych rannych, poza linią frontu służba zdrowia daje sobie radę zaskakująco dobrze.

Endometrioza – wędrująca kobiecość

Podstępna, przewlekła i nieuleczalna. Taka jest endometrioza. Ta tajemnicza choroba ginekologiczna, badana od przeszło stu lat, nadal pozostaje dla lekarzy niewyjaśniona. Pomimo że występuje u kobiet coraz częściej, wciąż trudno określić mechanizm jej powstawania i rozwoju, a jej następstwa są poważne, prowadzą nawet do bezpłodności.

Diagności idą do TK

Zdalna autoryzacja serologicznych badań laboratoryjnych zagraża bezpieczeństwu pacjentów, dlatego wciąż zabiegamy w resorcie zdrowia o uchylenie tego zapisu. Zamierzamy w tej sprawie złożyć też skargę do Trybunału Konstytucyjnego – zapowiada Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych.

Mielofibroza choroba o wielu twarzach

Zwykle chorują na nią osoby powyżej 65. roku życia, ale występuje też u trzydziestolatków. Średni czas przeżycia wynosi 5–10 lat, choć niektórzy żyją nawet dwadzieścia. Ale w agresywnej postaci choroby zaledwie 2–3 lata od postawienia rozpoznania.

CRISPR-Cas9: Jeden „lek” na 7000 chorób?

Rewolucja wybuchła 28 czerwca 2016 roku. Sześcioro naukowców opisało w swoim artykule mechanizm nazwany przez jednego z nich CRISPR-Cas9, pozwalający na modyfikowanie genomów dowolnych organizmów. Brzmi to jak science fiction, ale jest czystą science.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Rak jajnika – nowe przeciwciało monoklonalne

Wodobrzusze jest w raku jajnika niezależnym złym czynnikiem prognostycznym. Podczas gdy odsetek 5-letnich przeżyć w III i IV stopniu zaawansowania raka jajnika bez wodobrzusza wynosi 45 proc., przy wodobrzuszu obniża się do zaledwie 5 proc. Wiąże się to z faktem, że obecność ascitesu wiąże się zwykle z opornością na leczenie chemioterapią. Obiecujacą opcją terapeutyczną jest stosowanie revomabu (catumaxomab) – przeciwciała trójfunkcyjnego podawanego dootrzewnowo u pacjentów z nowotworami EpCAM-pozytywnymi, kiedy standardowa terapia nie jest już możliwa. (...)

Udar mózgu u dzieci i młodzieży

Większość z nas, niestety także część lekarzy, jest przekonana, że udar mózgu to choroba, która dotyka tylko ludzi starszych. Prawda jest inna. Udar mózgu może wystąpić także u dzieci i młodzieży. Co więcej, może do niego dojść nawet w okresie życia płodowego.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)




bot