Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 32–35/2001
z 26 kwietnia 2001 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Przyszłość polskich leków generycznych w UE

Aleksandra Gielewska

Pod hasłem "Polskie leki generyczne – interes narodowy" odbyło się 19 kwietnia w Warszawie sympozjum naukowe poświęcone szansom i zagrożeniom dla krajowego przemysłu farmaceutycznego oraz rynku leków w Polsce w związku z planowanym przystąpieniem naszego kraju do UE.

Farmakolodzy, farmakoekonomiści, przedstawiciele firm farmaceutycznych, politycy zdrowotni mieli okazję wysłuchać wystąpień przedstawicieli Instytutu Leków oraz Instytutu Farmaceutycznego na temat wielu istotnych szczegółów aktualnego ustawodawstwa unijnego dotyczącego produkcji leków, procedur ich rejestracji i zasad obrotu nimi, a także stanu prac nad dostosowaniem do prawa UE prawodawstwa farmaceutycznego w 12 krajach stowarzyszonych.

Przyjęcie Polski do Wspólnoty sprawi, że dokumentację, jaką polscy producenci przygotowują dla polskiego organu wydającego zezwolenie na obrót lekiem, będzie można złożyć w każdej narodowej agencji ds. dopuszczania leku na rynek państwa Unii, bez żadnych uzupełnień, przy czym decyzja polskiego organu zezwalającego na obrót preparatem farmaceutycznym będzie uznawana przez agencje narodowe krajów UE za podstawę zezwolenia na sprzedaż leku.

Jednak aby polscy wytwórcy leków mogli skorzystać z dobrodziejstwa integracji – nasze ustawodawstwo farmaceutyczne musi być w najdrobniejszych szczegółach zgodne z prawem Unii. Tymczasem w ostatnich latach niczego w polskim prawie farmaceutycznym nie zmieniono: nadal obowiązuje ustawa o środkach farmaceutycznych z 1991 r. i rozporządzenie w sprawie rejestracji środków farmaceutycznych z 1993 r., odległe od zasad obowiązujących w UE, nadal też – wbrew prawu unijnemu – ustalane są ceny leków (polskich producentów obowiązują dyskryminujące ich ceny urzędowe, zagranicznych – negocjowane z MF), nieprzejrzyste, uznaniowe są również zasady umieszczania leków na listach refundowanych ze środków publicznych. Nie zrealizowano niczego z harmonogramu prac dostosowujących nasze prawo farmaceutyczne do unijnego, sformułowanego w ub.r. w "Stanowisku negocjacyjnym Polski: swobodny przepływ towarów" w rozdz. 4. Farmaceutyki. Co gorsza, projekt nowego Prawa farmaceutycznego, nad którym prace rozpoczął ostatnio parlament, oparto na uregulowaniach obowiązujących w UE przed kilku laty, w części już nieaktualnych, a ponadto, sama Unia rozpocznie w połowie br. gruntowne porządki w obszarze prawa farmaceutycznego. Toteż zdaniem większości uczestników sympozjum – Polska powinna się wstrzymać z przygotowaniami nowych regulacji prawnych – do czasu przesądzenia zmian zaplanowanych przez Unię, aby nie narażać polskich producentów na uciążliwe i kosztowne procedury gromadzenia dokumentacji rejestracyjnej, która za rok może się okazać niewłaściwa. Jest to też kolejny argument za koniecznością zagwarantowania polskim wytwórcom leków okresu przejściowego, niezbędnego do uzupełnienia dokumentacji rejestracyjnej zgodnej z wymogami UE.

Konieczność okresu przejściowego wynika też z faktu, że krajowe przedsiębiorstwa farmaceutyczne nie będą w stanie do końca 2002 r. dostosować się do wszystkich unijnych zasad dobrej praktyki: produkcyjnej (GMP), laboratoryjnej (GLP) oraz klinicznej (GCP). I chociaż większość z nich zainwestowała w ostatnich latach ogromne środki na dostosowanie firm do wymogów GMP, to jednak z prawnego punktu widzenia ich certyfikaty są bezwartościowe – przede wszystkim dlatego, że nie są uznawane nigdzie poza naszym krajem, w Polsce zaś nie ma obowiązku ich uzyskiwania.

Dodatkowym problemem dla polskich producentów będzie też konieczność stworzenia systemu monitorowania niepożądanych działań leków (pharmacovigilance), połączonego z unijnym. Tzw. PSUR, tj. okresowy raport o bezpieczeństwie leku, jego producent będzie musiał sporządzać w cyklu: co 6 miesięcy od daty pierwszej rejestracji leku (przez 2 lata), następnie – corocznie przez 2 kolejne lata, wreszcie, przy przedłużaniu rejestracji – co 5 lat. Źródłem informacji PSUR są m.in. zgłoszenia do wytwórców pochodzące od lekarzy. Tymczasem lekarze w Polsce nie mają prawnego obowiązku dostarczania producentom takich informacji (Maria Głowniak, Główny Inspektor Farmaceutyczny, zapewniła uczestników sympozjum, że odpowiedni zapis został wprowadzony już do noweli ustawy o zawodzie lekarza). Ale jak będzie z realizacją i wyegzekwowaniem takiego zapisu? Czy lekarz, ordynując lek, będzie musiał w dokumentacji chorego zapisać nie tylko nazwę preparatu, ale również jego wytwórcę, a potem – kontrolować, czy apteka na pewno wydała zapisany lek oraz czy przypadkiem pacjent nie zużył zapasów z domowej apteczki, co wywołało biegunkę lub inne działania niepożądane? Brak szczegółowo sprecyzowanych praw i obowiązków lekarzy zgłaszających firmom farmaceutycznym przypadki działań niepożądanych leków może oznaczać fiasko słusznych skądinąd założeń systemu pharmacovigilance.

Generalnie – polscy producenci leków, zrzeszeni w "Polfamedzie" oraz Izbie Gospodarczej "Farmacja Polska", a także liczni polscy naukowcy i autorytety medyczne stoją na stanowisku, że niezagwarantowanie Polsce, podczas zamykania obszaru "Swobodny przepływ towarów", okresu przejściowego w dziedzinie gospodarki lekiem – jest skutkiem nacisków na unijnych negocjatorów lobby przemysłu leków oryginalnych (EFPIA) oraz braku woli i stanowczości strony polskiej, by zadbać o interesy krajowych wytwórców i konsumentów leków.

Aleksandra Gielewska




Najpopularniejsze artykuły

Münchhausen z przeniesieniem

– Pozornie opiekuńcza i kochająca matka opowiada lekarzowi wymyślone objawy choroby swojego dziecka lub fabrykuje nieprawidłowe wyniki jego badań, czasem podaje mu truciznę, głodzi, wywołuje infekcje, a nawet dusi do utraty przytomności. Dla pediatry zespół Münchhausena z przeniesieniem to wyjątkowo trudne wyzwanie – mówi psychiatra prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Odmitologizować otyłość

– Większość Polaków uważa, że otyłość to efekt słabej woli. Gdyby podać im hormon głodu – grelinę i zablokować wydzielanie poposiłkowe hormonu sytości – GLP1, nie pohamowaliby się przed kompulsywnym jedzeniem i wciąż byliby głodni. I tak właśnie czują się chorzy na otyłość – mówił podczas konferencji Ekonomia dla Zdrowia prof. Mariusz Wyleżoł. Eksperci wyjaśniali, że otyłość jest chorobą, którą trzeba leczyć.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Dlaczego lekarze za dużo pracują?

Niektórzy twierdzą, że z chciwości, inni, że z poczucia misji i obowiązku. Filozofowie sugerują, że może być to skażenie umysłu etosem pracy stworzonym przez tych, co nigdy nie pracowali, a żyli z pracy innych. Psychologowie, że to wynik bardziej wyrafinowanych potrzeb ludzkich.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Reforma systemu psychiatrii zbacza z wyznaczonego kursu

Rozmowa z Markiem Balickim, byłym pełnomocnikiem ministra zdrowia ds. reformy psychiatrii dorosłych i byłym kierownikiem biura ds. pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego na lata 2017–2022, ministrem zdrowia w latach 2003 oraz 2004–2005.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Protonoterapia. Niekończąca się opowieść

Ośrodek protonoterapii w krakowskich Bronowicach kończy w tym roku pięć lat. To ważny moment, bo o leczenie w Krakowie będzie pacjentom łatwiej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że ułatwienia dotyczą tych, którzy mogą za terapię zapłacić.

Plusy i minusy preselekcji do pilotażu POZ PLUS

Koordynowaną opiekę zdrowotną (KOZ), w formie pilotaży, w Polsce testowano w początkowym okresie działania kas chorych. Wówczas zrobiono to niemal „na hura”, praktycznie bez żadnego wsparcia, na dodatek w warunkach kształtowania się nowych realiów systemu opieki medycznej, co w rezultacie zakończyło się niemal zerowymi efektami. U wielu ówczesnych entuzjastów KOZ do dziś pozostało poczucie zmarnowanej szansy. Teraz może być zdecydowanie inaczej, ale jednocześnie widać nie mniej czynników ryzyka, które mogą sprawić, że znów zmarnujemy szansę na rzeczywistą dobrą zmianę w opiece zdrowotnej w Polsce.

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.

Wciąż nie rozumiemy raka trzustki

 – W przypadku raka trzustki cele terapeutyczne są inne niż w raku piersi, jelita grubego czy czerniaku. Postęp w zakresie leczenia systemowego tego nowotworu jest nieznośnie powolny, dlatego sukcesem są terapie, które dodatkowo wydłużają mediany przeżycia nawet o klika miesięcy – mówi dr Leszek Kraj z Kliniki Onkologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 

Absurdy ochrony zdrowia

Szpitale, gabinety i przychodnie bywają wylęgarnią absurdów. Zachłanność, znieczulica i bezmyślność czasem rozwijają się w nich niczym rośliny w szklarni.

Polipragmazja w Polsce

– Konsumpcja leków w Europie i na świecie rośnie. Dlatego powstał nasz raport. Nasze dane mówią, że pół miliona osób po 65. roku życia w Polsce zażywa co najmniej 5 leków dziennie! I mowa tu tylko o lekach refundowanych – podkreśla Adam Niedzielski, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.




bot