W Konstytucji RP, w art. 33 zapisano, że wszyscy mamy równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym, w tym prawo do zatrudnienia, zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji i awansowania. Żeby jednak nie było wolno robić wszystkiego, co się tylko zachce, zapisano w art. 31, że dla bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia, moralności publicznej – można ograniczyć ustawą te prawa. Ponadto, w art. 22 zapisano, że ze względu na ważny interes publiczny można drogą ustawową ograniczyć wolność działalności gospodarczej.
Zapisy konstytucji uwzględniono zapewne także przy opracowywaniu ostatniej, trzeciej już autopoprawki rządowej do projektu ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej – wprowadzając doń ograniczenie konstytucyjnych zasad wolności i praw w odniesieniu do kierowników publicznych zakładów opieki zdrowotnej.
Osoba będąca kierownikiem publicznego zozu nie będzie mogła jednocześnie: prowadzić działalności gospodarczej, zatrudnić się u innego pracodawcy ani wykonywać umowy-zlecenia lub umowy o podobnym charakterze.
Co do zakazu działalności gospodarczej, to jest on już i dzisiaj stosowany, a wynika z przepisów o jednostkach samorządu terytorialnego. Natomiast zakaz dorabiania sobie przez osoby będące kierownikami publicznych zozów wykonywaniem umów-zleceń lub podobnych (np. umowy o dzieło) popołudniami, w soboty i inne dni wolne od pracy – jest, moim zdaniem, bardzo daleko idącym ograniczeniem swobód obywatelskich.
Od lat w Kodeksie pracy istnieje art. 1011 o zakazie konkurencji, który pozwala podpisać z każdym oddzielną umowę, np. zakazującą kierownikowi zozu wchodzenia w konflikt interesów względem zarządzanego przezeń zakładu. Ja sam od lat w umowie o pracę mam zapis o zakazie konkurencji, tj. że będąc kierownikiem spzozu, nie będę wykonywał działalności identycznej z jego działalnością statutową.
Dla autorów rządowej autopoprawki to jednak za mało, oni chcą kierownikom zozów zakazać wszelkich form dodatkowego zarobku, np. pisania bajek dla dzieci w letnie sobotnie wieczory albo odpłatnego kapitanowania na wakacyjnym rejsie. Lista zakazów nie obejmuje na szczęście oddychania, zawierania związków małżeńskich, uprawiania własnego ogródka i innych czynności nie wykazywanych w zeznaniu podatkowym. W tych kwestiach kierownik zozu będzie mógł dalej sam decydować. O przepraszam, jest jeszcze coś: autorzy autopoprawki dostrzegli, że niektórzy dyrektorzy prowadzą prace naukowo-dydaktyczne oraz badania naukowe i te właśnie czynności będą mogli wykonywać odpłatnie, jednocześnie z dyrektorowaniem. Wygląda więc na to, że badania naukowe i prowadzenie wykładów nie przeszkadzają w zarządzaniu zakładem, a odpłatne pisanie książek dla dzieci w letnie wieczory jest absolutnie szkodliwe i umniejsza zdolności zarządcze.
Różnica pomiędzy intencją art. 1011 kp o zakazie konkurencji oraz zakazami proponowanymi w autopoprawce polega na tym, że kodeksowy zakaz dotyka istoty problemu, a więc możliwości szkodzenia firmie konkurencyjną działalnością, zabierającą np. jakąś liczbę usług medycznych, natomiast zapisy autopoprawki zbudowane są na samym fakcie "bycia" przez kogoś kierownikiem zakładu. A "bycie" kierownikiem ma miejsce i w poniedziałek rano o 9.30, i w wolną sobotę o 23.12, a nawet w drugim tygodniu wakacji o każdej porze. Nawet na półrocznym zwolnieniu lekarskim cały czas mamy do czynienia z "byciem" kierownikiem, choć chwilowo "na chorobowym". Ba, kierownik zozu nawet na bezpłatnym urlopie, np. na czas pełnienia funkcji Ministra Zdrowia, nie uwolni się w żaden sposób od "bycia" – bez przerwy – w myśl zapisów tej autopoprawki kierownikiem zozu.
Sąd Najwyższy w wyroku z 10 października 2002 roku (KPIN 560/01) stwierdził, że kodeksowa umowa o zakazie konkurencji może być odpłatna. Jeżeli bowiem zakazuje się pracownikowi dodatkowego zarobkowania "kupując" wyłączność na jego usługi, to powinno mu się to zrekompensować. W przypadku omawianej autopoprawki – nie ma ani słowa na ten temat, jakby kodeks pracy nie dotyczył kierowników zozów.
Ja też mam swój własny dylemat z tym związany. Kończę ten felieton w czwartek, 11 listopada, w Święto Niepodległości, o godz. 23.43. Jest to zatem mój czas wolny od pracy, poświęcony refleksji: jakie to wielkie szczęście dla mojego pokolenia mieszkać w wolnym kraju i garściami korzystać z demokracji i swobód obywatelskich. Wygląda jednak na to, że nie wszystkie garści będą mi służyć po uchwaleniu autopoprawki w jej obecnym kształcie.
Będę musiał wybrać: czy nadal dyrektorować w spzozie, czy raczej poświęcić się pisaniu felietonów, książek, prowadzeniu wykładów oraz kursów żeglarskich. A może trzeba będzie powrócić do chirurgii, bo jako zwykły lekarz nie będę miał tylu zakazów i będzie mi przysługiwało więcej garści wolności?
Nie wiem, co takiego zdarzyło się na rynku zdrowotnym pomiędzy czerwcem a listopadem br., co zmusiło autorów trzeciej autopoprawki rządowej do wstawienia adresowanych do dyrektorów spzozów tak kontrowersyjnych zapisów i tak bardzo wykraczających poza znane mi zakazy dla innych publicznych profesji.
Jeżeli staną się one ustawowym prawem, to oprócz kategoryzacji usług zdrowotnych – będziemy mieli kategoryzację obywateli na korzystających w pełni z konstytucyjnych swobód i na... kierowników zozów.