Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 9–16/2015
z 12 lutego 2015 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Nie matura, lecz chęć szczera

Andrzej Sośnierz

Historia kołem się toczy. I pomyśleć, że – wydawałoby się – wraz z nowoczesnym, stechnicyzowanym i średnio wcale nieźle wykształconym społeczeństwem doczekamy czasów, że „nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie menadżera”. To stare, pochodzące sprzed kilkudziesięciu lat porzekadło z niewielką modyfikacją stało się znów aktualne. Patrząc na awanse „psiapsiółek”, na nominacje kierowników różnych ważnych urzędów, przypatrując się ostatnim nominacjom w strukturach zarządzających ochroną zdrowia trudno doszukać się innego klucza, aniżeli szczerej chęci dorwania się do władzy i idącego za tym dorwania się do pieniędzy publicznych. Może pamięć mnie zawodzi, może nie wszystkie wypowiedzi śledzę z należytą uwagą, ale już od dawna nikt z osób pełniących jakieś oficjalne funkcje, poza ministrem zdrowia, nie obdarzył nas jakąś myślą, jakąś koncepcją, którą ma zamiar zrealizować pełniąc daną funkcję. Minister owszem wypowiada się, ale jego wypowiedzi to najczęściej propaganda ślizgająca się po obrzeżach manipulacji lub delikatnie mówią nieprawdy, a jeśli te wypowiedzi odwirować to jedyną treścią jest, że ma być lepiej i że już prawie jest lepiej. Nowy prezes NFZ, którego pozycja została ustawowo znacznie zmarginalizowana, co widać było w czasie protestu lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego, kiedy to prezesa ani widu, ani słychu, nie wypowiadał żadnej myśli, która pozwoliłaby zorientować się, w jakim kierunku ma zamiar prowadzić instytucję i czy w ogóle ma jakąś koncepcję swojej pracy. Nowi dyrektorzy oddziałów NFZ tak jakby w ogóle nie istnieli, pewnie już tylko wykonują rozkazy lub, nie wiedząc o co chodzi, bezwolnie podpisują pisma przygotowane przez co bardziej kompetentnych podwładnych, których na szczęście przezornie jeszcze nie zwolnili.

Marnym pocieszeniem jest to, że sprawy w innych resortach wcale nie wyglądają inaczej. Nadęci, zarabiający dobrych kilkadziesiąt tysięcy złotych prezesi różnych mniej lub bardziej publicznych spółek też jakoś nie grzeszą nadmiarem światłych dokonań. Bo z gadaniem to jeszcze im jakoś idzie. Ciągle mam w pamięci sytuację, kiedy wdrażano na Śląsku nowy rozkład jazdy pociągów i prezesi spółki urządzili wspaniałą konferencję prasową, na której nie było końca chwaleniu się, jak to będzie za chwilę wspaniale. Skończyło się tym, że w pierwszym dniu nowego rozkładu jazdy kierujący całym ruchem dyspozytor po prostu uciekł ze stanowiska pracy, a na torach przez wiele dni panowała kompletna dezorganizacja.

Nigdy nie zrozumiem, za co ci ludzie biorą tak niebotyczne wynagrodzenia, jakież to umiejętności sprzedają społeczeństwu, co w nich jest takiego, że warto ich pracę kupić za takie pieniądze. Części ze znanych mi tzw. menadżerów dużych firm nigdy nie zatrudniłbym u siebie, bo znając ich kompetencje obawiałbym się, że mi wszystko sknocą. Być może mogliby być referentami, a i to nie wiadomo czy daliby sobie radę.

Z sentymentem wspominam jakość kadr menadżerskich w ochronie zdrowia z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Oni nigdy nie dopuściliby do takiego partactwa, jakie ma miejsce przy wdrażaniu tzw. pakietu onkologicznego. Już w tej chwili można z całą pewnością ocenić, że pakiet onkologiczny to jedna wielka porażka. Prawie nic nie działa z tego, co powinno działać. Wielu świadczeniodawców nadal nie ma możliwości drukowania tzw. zielonych kart, czy sprawozdawania świadczeń, a płatności za wykonane świadczenia będą znacznie opóźnione. Nadal nie wiadomo, jak będą rozliczane konkretne, zróżnicowane sytuacje i czy przypadkiem świadczeniodawcy zamiast zyskiwać, nie będą tracili. Zupełnie idiotycznie podzielono pule pomiędzy świadczenia limitowane i bezlimitowe w ramach pakietu. To wcale nie była wielka filozofia zrobić to właściwie. Prędzej czy później cały ten pakiet trzeba będzie wyrzucić do kosza i po bardzo licznych zmianach wdrożyć go ponownie w nowej postaci. Poziom nieudolności i niekompetencji sięga zenitu.

Ale cóż, jeśli tylko chęć szczera wystarcza, to mamy odpowiednie efekty.




Najpopularniejsze artykuły

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Ukraińcy zwyciężają też w… szpitalach

Placówki zdrowia w Ukrainie przez 10 miesięcy wojny były atakowane ponad 700 razy. Wiele z nich zniszczono doszczętnie. Mimo to oraz faktu, że codziennie przybywają setki nowych rannych, poza linią frontu służba zdrowia daje sobie radę zaskakująco dobrze.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Endometrioza – wędrująca kobiecość

Podstępna, przewlekła i nieuleczalna. Taka jest endometrioza. Ta tajemnicza choroba ginekologiczna, badana od przeszło stu lat, nadal pozostaje dla lekarzy niewyjaśniona. Pomimo że występuje u kobiet coraz częściej, wciąż trudno określić mechanizm jej powstawania i rozwoju, a jej następstwa są poważne, prowadzą nawet do bezpłodności.

Diagności idą do TK

Zdalna autoryzacja serologicznych badań laboratoryjnych zagraża bezpieczeństwu pacjentów, dlatego wciąż zabiegamy w resorcie zdrowia o uchylenie tego zapisu. Zamierzamy w tej sprawie złożyć też skargę do Trybunału Konstytucyjnego – zapowiada Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych.

Mielofibroza choroba o wielu twarzach

Zwykle chorują na nią osoby powyżej 65. roku życia, ale występuje też u trzydziestolatków. Średni czas przeżycia wynosi 5–10 lat, choć niektórzy żyją nawet dwadzieścia. Ale w agresywnej postaci choroby zaledwie 2–3 lata od postawienia rozpoznania.

Rak jajnika – nowe przeciwciało monoklonalne

Wodobrzusze jest w raku jajnika niezależnym złym czynnikiem prognostycznym. Podczas gdy odsetek 5-letnich przeżyć w III i IV stopniu zaawansowania raka jajnika bez wodobrzusza wynosi 45 proc., przy wodobrzuszu obniża się do zaledwie 5 proc. Wiąże się to z faktem, że obecność ascitesu wiąże się zwykle z opornością na leczenie chemioterapią. Obiecujacą opcją terapeutyczną jest stosowanie revomabu (catumaxomab) – przeciwciała trójfunkcyjnego podawanego dootrzewnowo u pacjentów z nowotworami EpCAM-pozytywnymi, kiedy standardowa terapia nie jest już możliwa. (...)

Udar mózgu u dzieci i młodzieży

Większość z nas, niestety także część lekarzy, jest przekonana, że udar mózgu to choroba, która dotyka tylko ludzi starszych. Prawda jest inna. Udar mózgu może wystąpić także u dzieci i młodzieży. Co więcej, może do niego dojść nawet w okresie życia płodowego.

CRISPR-Cas9: Jeden „lek” na 7000 chorób?

Rewolucja wybuchła 28 czerwca 2016 roku. Sześcioro naukowców opisało w swoim artykule mechanizm nazwany przez jednego z nich CRISPR-Cas9, pozwalający na modyfikowanie genomów dowolnych organizmów. Brzmi to jak science fiction, ale jest czystą science.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Miłość w białym fartuchu

Na nocnych dyżurach, w gabinecie USG, magazynie albo w windzie. Najczęściej
między lekarzem a pielęgniarką. Romanse są trwałym elementem szpitalnej rzeczywistości. Dlaczego? Praca w szpitalu jest ciężka – fizycznie i psychicznie. Zwłaszcza na chirurgii. W sytuacjach zagrożenia życia działa się tam szybko, na pełnej adrenalinie, często w nocy albo po nocy nieprzespanej. W takiej atmosferze, pracując ramię w ramię, pielęgniarki zbliżają się do chirurgów. Stają się sobie bliżsi. Muszą sobie wzajemnie ufać i polegać na sobie. Z czasem wiedzą o sobie wszystko. Są partnerami w działaniu. I dlatego często stają się partnerami w łóżku, czasami także w życiu. Gdzie uprawiają seks? Wszędzie, gdzie tylko jest okazja. W dyżurce, w gabinecie USG, w pokoju socjalnym, w łazience, a czasem w pustej sali chorych. Kochankowie dobierają się na dyżury, zazwyczaj nocne, często zamieniają się z kolegami/koleżankami, by być razem. (...)




bot