Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 93–100/2018
z 13 grudnia 2018 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Koroner pilnie poszukiwany

Ewa Szarkowska

Samorządy terytorialne i lekarze od lat apelują o rozwiązanie problemu wystawiania kart zgonu osób zmarłych poza szpitalem. Resort zdrowia od lat deklaruje, że pracuje nad nowymi rozwiązaniami, ale przepisy wciąż pozostają te same.



Poradnia lekarza rodzinnego w poniedziałkowy poranek. Sezon grypowy w pełni, więc w poczekalni czeka tłum zakatarzonych i kaszlących pacjentów. Poza kolejnością do gabinetu lekarza rodzinnego wchodzi kobieta, żądając, by przerwał pracę i pojechał stwierdzić zgon matki. Niestety, zmarła nie była pacjentką z listy aktywnej pacjentów przychodni. Lekarz informuje więc, że w tej sytuacji – zgodnie z obowiązującymi przepisami – nie do niego należy stwierdzenie zgonu. Do tego, według harmonogramu przyjęć, ustalonego z NFZ, powinien teraz przyjmować swoich pacjentów i nie może opuścić przychodni. Oburzona kobieta opuszcza gabinet. Zdenerwowany lekarz prosi kolejnego pacjenta.

Takie sytuacje od lat są w całej Polsce na porządku dziennym. Praktycznie nie ma też tygodnia, aby w poradni POZ nie pojawiła się straż miejska lub policja z prośbą, aby lekarz opuścił poradnię i pojechał do powieszonego lub leżącego w rowie i stwierdził zgon. – Gdyby jednego dnia w tym samym rejonie zmarło kilka osób, a my musielibyśmy jechać w teren do każdego zgonu, to należałoby tego dnia zamknąć przychodnię – mówią lekarze rodzinni.

Przestarzałe regulacje

W Polsce wciąż obowiązuje ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 r., która powielała w znacznej mierze rozwiązania, jakie znajdowały się w regulacjach dotyczących pochówku i stwierdzania zgonu z 1932 r., zgodnie z którą kartę zgonu wystawia lekarz ostatniej choroby. Minister zdrowia i opieki społecznej wydał wówczas także rozporządzenie w sprawie stwierdzenia zgonu i jego przyczyny, wedle którego, gdy nie ma takiego lekarza, śmierć powinien orzec lekarz, który widział zmarłego w ciągu ostatnich 30 dni, ewentualnie ten, który mieszka do 4 km od miejsca położenia zwłok. Wciąż obowiązujący akt wykonawczy wskazuje, że gdy nie ma takich lekarzy, do stwierdzenia zgonu uprawniony jest lekarz i felczer z ośrodka zdrowia sprawującego opiekę nad rejonem, w którym znajdują się zwłoki. Rozporządzenie przewiduje też sytuacje, w których akt zgonu może wystawić wiejska pielęgniarka lub położna.

– Przepisy te absolutnie nie przystają do dzisiejszej rzeczywistości. I dlatego obecnie stwierdzeń zgonów poza szpitalem dokonuje się w Polsce na zasadzie pospolitego ruszenia. Towarzyszą temu przepychanki kompetencyjne, ogromne zamieszanie i niepotrzebne nerwy – podkreśla Mariusz Małecki, lekarz rodzinny, prezes Podkarpackiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia i ekspert Federacji Porozumienia Zielonogórskiego.

To może koroner?

– To jeden z najbardziej zadziwiających mankamentów w naszym systemie prawnym i organizacji państwa. Mimo że śmierć zdarza się codziennie, wciąż nie mamy precyzyjnych przepisów i procedur dotyczących stwierdzania zgonu oraz pieczy nad zwłokami – uważa RPO, który od wielu lat apeluje do kolejnych ministrów zdrowia o uregulowanie tej kwestii. Wszyscy przyznawali rzecznikowi rację, ale starych przepisów nie zmienili.

Biuro RPO przypomina bulwersującą sprawę poszkodowanego w wypadku drogowym mężczyzny, który w drodze do szpitala zmarł, więc załoga karetki pogotowia zawróciła na miejsce wypadku i tam zostawiła zwłoki. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ratownik medyczny nie jest bowiem uprawniony do stwierdzania zgonu. Uprawnienie takie ma lekarz pogotowia ratunkowego, ale bywa, że do wypadków dysponenci pogotowia wysyłają samych ratowników medycznych. Problem pojawia się również w przypadku rodzin, których bliscy zmarli np. w domu w nocy lub w weekend, kiedy lekarz rodzinny jest trudno dostępny. Dyspozytor często odmawia przyjazdu lekarza pogotowia na wezwanie, aby stwierdzić zgon i wypisać niezbędne dokumenty, a rodzina nie może bez karty zgonu rozpocząć formalności związanych z organizacją pogrzebu. Według RPO jednym z możliwych rozwiązań obecnych problemów jest ustanowienie instytucji koronera, która łączy w sobie potrzebną w takich przypadkach wiedzę prawniczą i medyczną. Dzięki temu nie tylko lekarz będzie mógł stwierdzić zgon w domu albo na ulicy.

Interpretacje resortu zdrowia

W maju 2014 r. Igor Radziewicz-Winnicki, odpowiadając w imieniu ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza na interpelację poselską w sprawie zasad stwierdzania zgonu i wystawiania kart zgonu, powiedział m.in., że to lekarze podstawowej opieki zdrowotnej są „z urzędu” zobowiązani do stwierdzania zgonu poza szpitalem. Lekarze rodzinni uznali taką interpretację za błędną, choćby z tego powodu, że lekarz POZ nie sprawuje opieki nad rejonem, lecz nad pacjentami, którzy złożyli u niego deklaracje wyboru.

Po wyborach parlamentarnych nowe kierownictwo resortu zdrowia zmieniło stanowisko w tej sprawie. W lutym 2016 r., ówczesny wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz, odpowiadając na interpelację poselską powiedział, że jeżeli jest niemożliwe ustalenie zgonu i jego przyczyny przez lekarza leczącego chorego w ostatniej chorobie, to czynności te powinny być wykonane przez osobę powołaną przez właściwego starostę. Powołanie osoby przez starostę „jest zadaniem własnym powiatu, zaś wysokość wynagrodzenia leży w gestii stron umowy łączącej powiat i tę osobę”. Kilka miesięcy później podobna interpretacja znalazła się w piśmie sekretarza stanu MZ Jarosława Pinkasa do Jacka Krajewskiego, prezesa Porozumienia Zielonogórskiego. Z aktualnej informacji rzecznika prasowego MZ wynika, że od tamtej pory nic się nie zmieniło.

– Stwierdzenie zgonu i jego przyczyny powinno nastąpić w drodze oględzin dokonywanych przez lekarza lub, w razie jego braku, przez inną osobę powołaną do tej czynności przez właściwego starostę. W przypadku, gdy żaden lekarz nie udzielał zmarłemu świadczeń zdrowotnych w okresie 30 dni przed dniem zgonu, bądź lekarz taki zamieszkuje w odległości większej niż 4 km od miejsca, w którym znajdują się zwłoki, albo z powodu choroby lub z innych uzasadnionych przyczyn nie może dokonać oględzin zwłok w ciągu 12 godzin od chwili wezwania, kartę zgonu wystawia lekarz, który stwierdził zgon, będąc wezwany do nieszczęśliwego wypadku lub nagłego zachorowania. Medyczne czynności ratunkowe są świadczeniami opieki zdrowotnej udzielanymi przez zespół ratownictwa medycznego w celu ratowania osoby w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Powoduje to, że zespoły te nie mogą być dysponowane wyłącznie w celu stwierdzenia zgonu – tłumaczy Krzysztof Jakubiak.

W rzeczywistości panuje chaos

Niestety, jak podkreśla Porozumienie Zielonogórskie, niektóre instytucje do tej pory powołują się na wcześniejsze błędne stanowisko MZ, domagając się od lekarzy POZ stwierdzania zgonu w sytuacji, w której wedle ogólnych zasad nie są do tego zobowiązani. Wielu lekarzy robi to „grzecznościowo” w imię dobrych relacji z lokalną społecznością. – Wielokrotnie, na prośbę miejscowych policjantów, stwierdzałam zgony w miejscach publicznych, choć nie miałam takiego obowiązku – twierdzi lek. Anna Osowska. Dodaje, że jako prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Lekarzy Pracodawców „PZ” dwukrotnie wysyłała pismo do starostów województwa warmińsko-mazurskiego w sprawie zatrudnienia przez nich koronerów, wskazując, że taka możliwość prawna istnieje. Otrzymał je także starosta powiatu bartoszyckiego, gdzie lekarka przyjmuje pacjentów, ten jednak nie udzielił żadnej odpowiedzi i nikogo nie zatrudnił. Podobna akcja informacyjna została przeprowadzona kilka lat temu w woj. podkarpackim. Ponad połowa z 20 starostw powiatowych zareagowała pozytywnie, zawierając stosowne umowy na wystawianie kart zgonów ze środków własnych. – Niestety, w tej chwili z powodów finansowych, a także braku chętnych lekarzy, koronerzy utrzymali się w 2–3 powiatach. Obecna sytuacja pokazuje, że tylko rozwiązanie systemowe, podjęte w zgodzie z realiami bardzo małej liczby lekarzy w kraju, ostatecznie rozwiążą problem – twierdzi Mariusz Małecki. – Od lat stoimy na stanowisku, że najlepszym rozwiązaniem jest instytucja koronera, który działałby z urzędu przy starostwach i miastach na prawach powiatu. Z koniecznością nowelizacji przestarzałych przepisów zgadzają się kolejni ministrowie zdrowia i każdy z nich zapowiada zmiany. Kończy się do tej pory na zapowiedziach, a problem, dotkliwy szczególnie dla rodzin osób zmarłych, pozostaje nierozwiązany. Czy obecny minister zdrowia poradzi sobie z nim? Do tej pory nic na to nie wskazuje – dodaje Małecki.

MZ: prace trwają

Resort zdrowia od lat przyznaje, że obowiązujące od 1959 r. przepisy są nieadekwatne do aktualnej organizacji systemu udzielania świadczeń opieki zdrowotnej i zapowiada wprowadzenie stosownych zmian. Jakich? Ciągle nie wiadomo, bo urzędnicy unikają podawania szczegółów w tej sprawie. Rzecznik prasowy MZ informuje jedynie, że został przygotowany wstępny projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów, który został ujęty w wykazie prac Rady Ministrów.

– Rekomendowane jest działanie legislacyjne polegające na wprowadzeniu nowoczesnych rozwiązań prawnych umożliwiających m.in. funkcjonowanie tzw. koronera. Wprowadzenie proponowanej ustawy będzie obejmowało stwierdzanie i potwierdzanie zgonu, ustalanie przyczyny zgonu oraz przeprowadzanie badania pośmiertnego, nabywanie i utratę prawa do wykonywania czynności koronera, sporządzanie karty zgonu, rejestrację zgonów, finansowanie zadań związanych ze stwierdzaniem, potwierdzaniem i dokumentowaniem zgonów – twierdzi Krzysztof Jakubiak.

Z notatki opublikowanej na stronie internetowej rządu wynika, że projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów ma zostać przyjęty przez rząd w drugim kwartale 2019 r.

– Nie mamy żadnych oficjalnych informacji na temat projektowanych zmian, poza ogólnikowymi odpowiedziami, że prace trwają i ich efekty zostaną przedstawione do konsultacji społecznych. Z nieoficjalnych informacji, jakie pojawiają się od 2 lat, wynika jednak, że Ministerstwo Zdrowia chce, aby koroner był umocowany przy wojewodzie i zajmował się tylko niektórymi zgonami, a stwierdzanie zgonu ma trafić do koszyka świadczeń gwarantowanych. Oznacza to, że procedura ta znajdzie się w umowie lekarzy rodzinnych z NFZ, co gorsza bez uwzględnienia realnych kosztów wynikających z dodatkowego obowiązku (czas i koszty transportu) i naszej wydolności organizacyjnej, co grozi dezorganizacją pracy dla pacjentów żyjących – mówi ekspert PZ Mariusz Małecki.

Powiaty: brak dobrej woli MZ

Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich i wieloletni ekspert Związku Powiatów Polskich, stanowczo nie zgadza się ze stwierdzeniem, że na powiatach ciąży obowiązek zatrudnienia koronera.

– Takiej instytucji nie ma formalnie w polskim systemie prawnym. Widząc, jakie kłopoty mają rodziny zmarłych poza szpitalem, zwłaszcza w weekendy, kiedy przychodnie lekarzy rodzinnych są zamknięte, a przyjazdu odmawia także pogotowie, niektórzy starostowie podpisują umowy z lekarzem, by wystawiał karty zgonu, ale nazywanie go koronerem, to nadużycie. Jeśli ktoś uważa, że powiaty i miasta na prawach powiatu mają obowiązek zatrudnienia takiej osoby, to musi dać samorządom na ten cel pieniądze. Jeśli tego nie robi, łamie konstytucyjne uprawnienie samorządów do otrzymania środków finansowych na przekazywane zadania – podkreśla Marek Wójcik.

Ekspert ZMP nie ma żadnych złudzeń, że przepisy sankcjonujące instytucję koronera w Polsce pojawią się w 2019 r.

– Żeby zaistniała instytucja kornera, oprócz regulacji prawnych muszą pojawić się także pieniądze na ich zatrudnianie. Nie znajduję ich w projekcie budżetu państwa na rok 2019. Powiaty od wielu lat mówią o potrzebie uregulowania tej kwestii. Opowiadanie nam, że toczą się prace, że są projekty, których jak się potem okazuje naprawdę wcale nie ma, jest kompletnie niepoważne. Prawda jest taka, że Ministerstwo Zdrowia absolutnie nie ma ochoty załatwić tego problemu – uważa Marek Wójcik. Jego zdaniem to dowodzi braku wrażliwości na człowieka w sytuacji, kiedy on odchodzi. – Ten człowiek już nie żyje, ale należy mu się szacunek. Objawem szacunku społeczeństwa dla zmarłej osoby powinna być szansa na to, aby czynności związane ze śmiercią były humanitarne, a nie stanowiły problemu dla rodziny. Martwimy się o małe dzieci, bo są nieporadne, a dlaczego nie martwimy się o szacunek dla osób zmarłych, które już nic nie mogą same zrobić? – zadaje pytanie samorządowiec.




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

Irygatory dentystyczne: udokumentowaną klinicznie metoda higieny jamy ustnej

Irygatory do zębów stanowią udokumentowaną klinicznie metodę higieny jamy ustnej, redukującą płytkę nazębną o 74-89% i krwawienie dziąseł o 33-82% w porównaniu z samym szczotkowaniem. Najnowsze badania randomizowane i metaanalizy z lat 2015-2025 potwierdzają skuteczność porównywalną lub przewyższającą tradycyjną nić dentystyczną, szczególnie u pacjentów z aparatami ortodontycznymi, implantami i chorobami przyzębia. American Dental Association przyznała tym urządzeniom Znak Akceptacji na podstawie ponad 70 badań klinicznych. Choroby przyzębia dotykają 62% dorosłych Polaków, a ich związek z chorobami układowymi (serce, cukrzyca) czyni skuteczną higienę jamy ustnej priorytetem zdrowia publicznego.

Misja Rak Płuca

Rak płuca zajmuje pierwsze miejsce pod względem zachoro- walności i umieralności na nowotwory złośliwe na świecie. Także w Polsce jest główną przyczyną zgonów z powodu chorób nowotworowych. W czerwcu tego roku Polska Grupa Raka Płuca we współpracy z ponad 10 towarzystwami naukowymi i organizacjami pacjentów działającymi w obszarze medycyny rodzinnej, diagnostyki, chirurgii i onkologii, powołała MISJĘ RAK PŁUCA 2024–2034. Celem działania ma być poprawa efektów opieki nad pacjentami z rakiem płuca.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Super Indukcyjna Stymulacja (SIS) – nowoczesna metoda w fizjoterapii neurologicznej i ortopedycznej

Współczesna fizjoterapia dysponuje coraz szerszym wachlarzem metod terapeutycznych, które pozwalają skuteczniej i szybciej osiągać cele rehabilitacyjne. Jedną z technologii, która w ostatnich latach zyskuje na znaczeniu w leczeniu schorzeń układu mięśniowo-szkieletowego oraz neurologicznych, jest Super Indukcyjna Stymulacja, w skrócie SIS. Ta nieinwazyjna metoda wykorzystuje wysokoenergetyczne pole elektromagnetyczne do głębokiej stymulacji tkanek, oferując alternatywę dla tradycyjnych form elektroterapii i kinezyterapii.

Fentermina i topiramat – nowa opcja wskazana do kontroli masy ciała

Problem choroby otyłościowej to jedno z najpoważniejszych wyzwań współczesnej medycyny. Wciąż jeszcze podstawowym zaleceniem lekarzy wobec pacjentów jest zmiana stylu życia i postępowanie dietetyczne. Tymczasem bez postępowania farmakologicznego trudno osiągnąć zadowalające efekty terapeutyczne. Nową opcją dla pacjentów zmagających się z chorobą otyłościową jest kontrola masy ciała z wykorzystaniem ustalonych dawek fenterminy i topiramatu w kapsułce twardej o zmodyfikowanym uwalnianiu. Lek wykazał wysoką skuteczność i zrównoważony profil bezpieczeństwa.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Czy szczoteczka soniczna jest dobra dla osób z aparatem ortodontycznym?

Szczoteczka soniczna to zaawansowane narzędzie do codziennej higieny jamy ustnej, które cieszy się rosnącą popularnością. Jest szczególnie ceniona za swoją skuteczność w usuwaniu płytki nazębnej oraz delikatne, ale efektywne działanie. Ale czy szczoteczka soniczna jest odpowiednia dla osób noszących aparat ortodontyczny? W tym artykule przyjrzymy się zaletom, które sprawiają, że szczoteczka soniczna jest doskonałym wyborem dla osób z aparatem ortodontycznym, oraz podpowiemy, jak prawidłowo jej używać.

Brytyjska służba zdrowia dynamicznie rozwija „wirtualne oddziały szpitalne”

Zapewniają one opiekę na poziomie szpitala, ale prowadzoną w przyjaznym otoczeniu – w domu pacjenta. W tym środowisku pacjenci lepiej dochodzą do zdrowia, rzadziej wracają do szpitala, a przede wszystkim to tańsza forma leczenia niż standardowa hospitalizacja. W Wielkiej Brytanii mają już ponad 12 tys. wirtualnych łóżek, a planowanych jest kolejnych 15 tys.

Kolagen w formie leku jeszcze nie istnieje, ale działa

Chociaż nie ma jeszcze kolagenu zarejestrowanego jako lek, istnieją suplementy diety, które bazują na peptydach kolagenowych o działaniu potwierdzonym w badaniach naukowych. Jeden z przeglądów badań opublikowany w 2022 roku wskazał wiele obszarów zdrowia, na które może wpływać suplementacja kolagenu. To m.in. kondycja stawów, stan skóry i paznokci, a także gojenie się ran.

Jak prawidłowo dbać o skórę problematyczną: TOP produkty pielęgnacyjne

Pielęgnacja cery problematycznej często daje niezadowalające efekty. Podstawowym błędem osób z cerą przetłuszczającą się i skłonną do trądziku jest stosowanie nieodpowiednich kosmetyków. Jeśli masz wrażenie, że kosmetyki, po które sięgasz każdego dnia, tylko szkodzą Twojej cerze, to pora sięgnąć po inne produkty. Podpowiadamy, jakie kosmetyki do pielęgnacji twarzy sprawdzają się najlepiej w przypadku cery problematycznej!




bot