Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 34–42/2016
z 5 maja 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Fundusz celowy zamiast NFZ

Małgorzata Solecka

Wydzielony z budżetu państwa fundusz celowy, a nie Narodowy Fundusz Zdrowia, będzie – prawdopodobnie od 1 stycznia 2018 roku – finansował świadczenia zdrowotne. Bezpłatne leczenie będzie przysługiwać wszystkim obywatelom. Pod koniec kwietnia miały się zakończyć prace zespołu ds. zmian systemowych, ale minister zdrowia przedłużył jego mandat do połowy lipca.

Co wiadomo na pewno? Likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia jest przesądzona. – To polityczne zobowiązanie, nie tylko z kampanii, ale i z exposé premier Beaty Szydło – tłumaczy jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Wielu ekspertów przestrzega jednak, że jest to krok ryzykowny – wydzielenie składki zdrowotnej z budżetu państwa chyba wszyscy (łącznie z politykami PiS) uznają za wielki sukces reformy z 1999 roku. Od ponad dekady NFZ rok do roku notował wpływy wyższe o kilka miliardów złotych od zakładanych planów (efekt stosunkowo niezłej sytuacji makroekonomicznej i stabilnego, a nawet malejącego bezrobocia). Porażką, której nie przewidzieli twórcy reformy i „przespała” rządząca przez osiem lat Platforma Obywatelska, było systemowe wykluczenie z bezpłatnego dostępu do świadczeń zdrowotnych osób pracujących na umowy o dzieło.

Teoretycznie osoby uzyskujące dochody wyłącznie z umów o dzieło mogły korzystać z dobrodziejstw powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego – pytanie, czy młody (najczęściej zaczynający pracę) człowiek, zarabiający netto 1–1,2 tys. zł, jest w stanie pomyśleć, że niemal 300 zł należy wpłacić do ZUS z tytułu ubezpieczenia? I tak niepostrzeżenie problem osób nieobjętych ubezpieczeniem zdrowotnym dotknął, jak mówił pod koniec kwietnia Konstanty Radziwiłł, około 2,5 mln osób. – Osoby, które znalazły się poza systemem ubezpieczeniowym to nie są ludzie jakiegoś marginesu. To jest np. duża armia osób pracująca na umowach cywilnoprawnych i to nie dlatego, że wybrali taką formę zatrudnienia, tylko najczęściej dlatego, że zostali do tego zmuszeni przez pracodawców. To chcemy zmienić. W tej sytuacji z uprawnienia ubezpieczeniowego będziemy przechodzić do uprawnienia obywatelskiego – zapowiedział szef resortu zdrowia.


Ztym argumentem trudno polemizować, choć część ekspertów zwraca uwagę, że problem wykluczenia można byłoby rozwiązać, obciążając składką zdrowotną umowy o dzieło, bez demolowania systemu ubezpieczeniowego, coraz częściej nazywanego zresztą – składkowym. Tak zresztą, najprawdopodobniej, się stanie. Ci, którzy w obecnym systemie nie mają tytułu ubezpieczeniowego i tym samym dostępu do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych, po zmianach dostęp zyskają – ale nie bezpłatnie. Ich dochody zostaną obciążone daniną – prawdopodobnie podatkiem zdrowotnym – na podobnych zasadach, jakie dziś obowiązują przy składce zdrowotnej.
To zresztą jest podstawowy problem i wyzwanie: jak, likwidując odrębność składki zdrowotnej, zapewnić wszystkie benefity płynące z tej odrębności (niezależność finansów ochrony zdrowia od corocznych targów budżetowych, stały wzrost przychodów, związany ze wzrostem PKB etc.). Zespół ds. zmian systemowych od lutego nie znalazł dobrej odpowiedzi, i może dlatego eksperci, którym przewodniczy minister zdrowia, do rekomendacji chcą wpisać wzrost publicznych nakładów na ochronę zdrowia, które w 2020 roku miałyby osiągnąć 6,5 proc. PKB. Plan bardzo ambitny zważywszy na możliwości budżetu państwa obciążonego realizacją programu Rodzina 500+ i koniecznością podwyższenia (nawet rozłożonego w czasie) kwoty wolnej od podatku. Marek Wójcik, samorządowiec, szef Rady Małopolskiego Oddziału NFZ i ekspert Związku Powiatów Polskich, przedstawiając wyliczenia dotyczące budżetu NFZ na 2017 rok ocenia, że realnie może się on zmniejszyć nawet o miliard złotych, a w kolejnym roku – o dwa miliardy złotych. To efekt podwyższenia kwoty wolnej oraz realizacji programu podwyżek dla pielęgniarek.


Minister zdrowia, nie mając możliwości wywarcia wystarczającej presji politycznej, która przesądziłaby o skokowym – przynajmniej kilkumiliardowym – wzroście nakładów na zdrowie, chce stosować politykę małych kroków: pół miliarda złotych na program lekowy dla seniorów, ćwierć miliarda złotych na program szczepień ochronnych. To zresztą może być pierwszy poważny test gotowości wicepremiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra finansów

Pawła Szałamachy do współpracy z resortem zdrowia: czy znajdą się pieniądze na sfinansowanie zapowiadanego rozszerzenia PSO o szczepienia przeciw pneumokokom od 2017 r. (Polska jest ostatnim krajem UE, który tego szczepienia obywatelom nie zapewnia), czy też „ambitny” plan będzie musiał zostać odłożony.


Rokowania są umiarkowanie pesymistyczne. Pierwszy test na gotowość otwarcia państwowej kiesy na realizację ważnych zapowiedzi programowych minister zdrowia przegrał. Liczba miejsc na studiach stacjonarnych na kierunku lekarskim co prawda zwiększyła się, ale uczelnie medyczne mają otrzymać tylko 20 mln złotych więcej na realizację tego zadania. Zarówno samorząd lekarski, jak i sami rektorzy uczelni medycznych zwracają uwagę, że są to pieniądze niewspółmierne do obowiązków. To znaczy, że albo jakość kształcenia się obniży, albo uczelnie będą musiały z własnych środków sfinansować zadanie.


Podobny manewr – tylko na większą skalę – ministerstwo przygotowuje zresztą dla samorządów. Po kilku tygodniach konsultacje założeń nowelizacji ustawy o działalności leczniczej zostały zarzucone, a ministerstwo przedstawiło nowy dokument – projekt tejże ustawy, częściowo konsumujący uwagi zgłoszone do założeń. Samorządy, według tego projektu, miałyby z jednej strony obowiązek pokrywania strat generowanych przez podległe im jednostki służby zdrowia (przede wszystkim szpitale), z drugiej powinny uzyskać możliwość dokupowania świadczeń zdrowotnych dla swoich mieszkańców – przede wszystkim w swoich placówkach, ale też – w drodze konkursu – w innych jednostkach. – Bardzo źle odbieram ten fragment uzasadnienia, w którym ministerstwo podkreśla, że możliwość dokupowania świadczeń przez samorządy ma być dla nich przywilejem. Taki zapis jest równoznaczny z ustawieniem drogowskazu – dla zarządzających placówkami, związków zawodowych, dla wszystkich zainteresowanych: „Idźcie po pieniądze do samorządów” – ocenia Marek Wójcik, dodając, że propozycja ministerstwa jest nieuczciwa, bo gdyby samorządy otrzymały to zadanie jako obligatoryjne, państwo musiałoby przekazać im również pieniądze, źródła finansowania. A ponieważ ma to być „przywilej” – nie musi. Według Wójcika jest to de facto przyznanie przez ministra zdrowia, że więcej pieniędzy na zdrowie z budżetu państwa nie uzyska. Dlatego chce przynajmniej częściowo znaleźć je w budżetach samorządów. Tymczasem, zwłaszcza na poziomie powiatów, takich pieniędzy, które można byłoby dodatkowo przeznaczyć na zdrowie – czy to na straty szpitali, czy na kupowanie w nich świadczeń – po prostu nie ma.


Gdzie jeszcze można poszukać pieniędzy? Konstanty Radziwiłł wspominał już o możliwym powrocie do tzw. podatku Religi, czyli pozyskaniu części środków ze składek OC płaconych przez kierowców, z których można byłoby sfinansować część kosztów szpitalnych oddziałów ratunkowych. Ale ostatnie decyzje kierownictwa resortu sugerują możliwość szerszego wprowadzenia zasady współpłacenia przez pacjentów za świadczenia medyczne. Ministerstwo chce otworzyć taką możliwość np. dla pacjentów okulistycznych. Pacjenci dopłacaliby wprawdzie nie do świadczeń (te byłyby finansowane z NFZ), a do materiałów medycznych (soczewek lepszej jakości), ale to nic innego jak jeden z kanałów współpłacenia (skoro pacjent może dopłacać za materiał lepszej jakości, dlaczego nie mógłby dopłacać za lepszy standard opieki w szpitalu? A może wręcz, w przypadku zabiegów podnoszących jakość życia, a nie ratujących zdrowie, za ominięcie kolejki?).


Od powołania rządu premier Beaty Szydło mija niemal pół roku. W ochronie zdrowia, mówi się w kuluarach, zapowiedź goni zapowiedź. Kierunek zmian jest politycznie bezdyskusyjny. A konkretne rozwiązania? Na to przyjdzie jeszcze poczekać.




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Nienawiść zabija lekarzy

Lekarze bywają ofiarami fanatyków, radykałów i niezadowolonych z leczenia pacjentów. Zaczyna się od gróźb, a kończy na nożu, pistolecie czy bombie.

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Suplementacja kolagenem jako wsparcie zdrowia stawów u osób aktywnych fizycznie

Kolagen to podstawowe białko strukturalne organizmu, które stanowi fundament tkanki łącznej. Odgrywa kluczową rolę w funkcjonowaniu stawów, kości oraz całego układu ruchu. Niestety, naturalna produkcja kolagenu w organizmie zaczyna spadać już po 25 roku życia, co może prowadzić do problemów takich jak ból stawów, sztywność czy ograniczona mobilność. Dla osób aktywnych fizycznie, których stawy są regularnie poddawane zwiększonym obciążeniom, suplementacja kolagenem może być szczególnie korzystna w utrzymaniu zdrowia aparatu ruchu i zapobieganiu kontuzjom.

Lecytyna sojowa – wszechstronne właściwości i zastosowanie w zdrowiu

Lecytyna sojowa to substancja o szerokim spektrum działania, która od lat znajduje zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przemyśle spożywczym. Ten niezwykły związek należący do grupy fosfolipidów pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu, będąc podstawowym budulcem błon komórkowych.

Aborcja: Czego jeszcze brakuje, by lekarze przestali się bać?

Lekarze nie powinni się bać, że za wykonanie aborcji może grozić im odpowiedzialność karna, a pacjentkom trzeba zapewnić realny dostęp do świadczeń. Wytyczne ministra zdrowia oraz Prokuratora Generalnego to krok w dobrym kierunku, ale nadal potrzebna jest przede wszystkim regulacja rangi ustawowej – głosi przyjęte na początku września stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Czy szczoteczka soniczna jest dobra dla osób z aparatem ortodontycznym?

Szczoteczka soniczna to zaawansowane narzędzie do codziennej higieny jamy ustnej, które cieszy się rosnącą popularnością. Jest szczególnie ceniona za swoją skuteczność w usuwaniu płytki nazębnej oraz delikatne, ale efektywne działanie. Ale czy szczoteczka soniczna jest odpowiednia dla osób noszących aparat ortodontyczny? W tym artykule przyjrzymy się zaletom, które sprawiają, że szczoteczka soniczna jest doskonałym wyborem dla osób z aparatem ortodontycznym, oraz podpowiemy, jak prawidłowo jej używać.




bot