Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 34–42/2017
z 18 maja 2017 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Finansowy galimatias

Aleksandra Kurowska

W zapowiedziach dotyczących finansów placówek medycznych w kolejnych miesiącach i latach łatwo się pogubić. Łączą je dwa elementy: hojność NFZ planującego m.in. zwiększenie stawki za punkty, w których rozliczane są placówki, i „skąpstwo” rządu, w którym wicepremier Mateusz Morawiecki zaciągnął zdrowiu ręczny hamulec.

Początek roku szpitale miały słaby, podwyżki najniższych płac w gospodarce odbiły się na kosztach sprzątania, prania, ochrony. Do tego napięta sytuacja związana z pracami nad siecią szpitali. Dla osłony Fundusz szybciej niż zwykle zapłacił większość nadwykonań. I w dodatku placówki dostały większą część pieniędzy według jaśniejszych zasad. W sumie placówki w 2016 r. zrealizowały ok. 1,8 mld zł nadwykonań. Wiele placówek podchodziło do sprawy zachowawczo, pamiętając zmagania o zapłatę z poprzednich lat.

Z wyprzedzeniem ustalono, co płatne będzie w 100 proc., co np. w 80 proc., a co w połowie. Część oddziałów już się rozliczyła, część jest w trakcie podpisywania ugód z placówkami. W sumie za nadwykonania zapłacone ma zostać około 700 mln zł z rozwiązanej rezerwy NFZ, a do rozdysponowania będzie też ok. 214 mln zł z tzw. niedowykonań (m.in. z pakietu onkologicznego). Czyli placówki dostaną zapłatę średnio w ponad 50 proc.

Jacyna chce też szybciej, niż to z reguły bywa, dokonać rozliczenia trzech kwartałów tego roku. Dotychczasowe umowy będą aneksowane do końca września.

Pozostaje jeszcze kwestia zaległości z poprzednich lat. W ostatnim sprawozdaniu finansowym funduszu informowano, że w 2015 r. toczyło się 589 spraw sądowych przeciwko NFZ za nadwykonania, a kwota roszczeń wynosiła blisko 1,5 mld zł.


Więcej za punkt

Od 1 lipca placówki medyczne mają dostać więcej pieniędzy – dodatkowo 600 mln zł. Wycena szpitalnego punktu rozliczeniowego ma skoczyć z 52 zł na 54 zł, podwyżkę dostanie też ambulatoryjna opieka specjalistyczna. – Zależy nam na tym, aby szpitale się nie zadłużały. To jest ze szkodą dla pacjentów – deklarował Andrzej Jacyna, pełniący obowiązki prezesa Funduszu. Ponadto zgodnie z opublikowanym w kwietniu projektem zarządzenia prezesa wartości świadczeń zostaną na nowo przeliczone, tak by punkt miał wartość 1 zł, co umożliwi łatwiejsze przeliczanie stawek w sieci szpitali i w przyszpitalnych poradniach. To powinno uczynić finanse bardziej przejrzystymi.

Z wcześniejszych zapowiedzi NFZ wynika, że dodatkowo fundusz chciałby wydać około 1 mld zł na zakup większej liczby świadczeń, do których są największe kolejki – np. zaćmy.


Ryczałt na połowę

Rewolucję w finansowaniu placówki przeżyją 1 października. W chwili zamykania tego numeru „Służby Zdrowia” do konsultacji trafiły projekty rozporządzeń do ustawy wprowadzającej sieć szpitali, a prawnicy i szefowie placówek próbowali szacować ich skutki finansowe (jeden z projektów zawiera wzór algorytmu do wyliczania finansowania).
To, co wiemy m.in. z oceny skutków regulacji załączonych do projektu to fakt, że resort zdrowia skapitulował wobec postulatów polityków i samorządowców. Rozporządzenia wskazują, że pierwotne założenie dotyczące liczby placówek i oddziałów zakwalifikowanych do sieci, jak i do finansowania ryczałtem, uległy zmianie. Na poziomie leczenia szpitalnego aż 93 proc. pieniędzy trafi do oddziałów zakwalifikowanych do sieci. To o przynajmniej 17 pkt proc. więcej niż planowano. W konkursach do rozdysponowania będzie więc maksymalnie 7 proc. budżetu na lecznictwo szpitalne. O pieniądze te walczyć będą m.in. nowo otwierane oddziały szpitali publicznych z sieci, nowe szpitale, placówki prywatne jednoprofilowe (poza onkologicznymi). Te zmiany to efekt m.in. poszerzenia zakresów, które można będzie realizować na niższych poziomach sieci. I tak np. do II poziomu dodano chirurgie: plastyczną, klatki piersiowej i szczękowo-twarzową.

Wśród tych, którzy do sieci trafią, finansowanie będzie mieszane, bo na etapie prac sejmowych wykluczono część świadczeń z finansowania ryczałtem. Chodzi m.in. o transplantacje, wszczepienia implantów, operacje zaćmy, kosztowną diagnostykę. Do nich już teraz są długie kolejki, a było ryzyko, że jeszcze się wydłużą, jeśli szpitale dysponując ryczałtem będą wolały realizować mniej skomplikowane i kosztochłonne procedury. Na wspólnej konferencji Jarosława Gowina i Konstantego Radziwiłła informowano, że poza ryczałt trafi ok. 40 proc. środków kierowanych do sieci. W projekcie rozporządzenia jest mowa już o 46 proc. – to niemal połowa.


Koszty rosną, ale…

Kolejne zmiany – mające wpływ na finanse placówek – rozproszone są po różnych projektach. I tak, rząd chce zaserwować placówkom wzrost wynagrodzeń pracowników medycznych – i w projekcie ustawy z maja nadal widniał termin 1 lipca tego roku jako data uruchomienia tego procesu. Ustawa zakłada, że od 2022 r. poszczególne kategorie pracowników będą zarabiać nie mniej niż określony dla nich wskaźnik przemnożony przez średnią krajową płacę w gospodarce wyliczaną przez Główny Urząd Statystyczny (dla pierwszych lat przyjęto tę samą kwotę 3900 zł). 1 lipca tego roku szefowie placówek leczniczych powinni etatowym pracownikom zniwelować różnicę między obecną płacą a docelową w przynajmniej 10 proc., a w kolejnych latach wyrównanie ma wynieść minimum 20 procent. Jednak związki zawodowe od początku chciały o wiele wyższych stawek. W stosunku do poprzedniej wersji projektu grono uprawnionych rozszerzono też o pracowników placówek wojskowych.

Ale wciąż nie wskazano źródeł finansowania – przewidziano je wyłącznie dla podmiotów finansowanych wprost z budżetu jak inspekcje. Podniesienie ceny punktu z 52 na 54 zł mogłoby być źródłem, ale NFZ wprost przyznał, że tą podwyżką chce zrekompensować placówkom kosztowne zmiany w płacach obowiązujące w całej gospodarce (wzrost od początku 2017 r. płacy minimalnej i 13 zł stawkę godzinową).

Równocześnie jednak ministerstwo wpisało w swoje plany całkowitą rezygnację z ostatecznego terminu dostosowania placówek do wyższych wymogów z zakresu infrastruktury. Część prowadziło inwestycje, część wymogi ignorowało z braku pieniędzy i wiary, że wreszcie zaczną obowiązywać. Ponieważ wiele szpitali mieści się w budynkach mających kilkadziesiąt lat lub wręcz zabytkowych, koszty dostosowań szacowano nawet na kilkadziesiąt miliardów złotych.
Kłopotem są też rosnące zobowiązania placówek, które w samych SPZOZ-ach przekroczyły już 11 mld zł. Szpitale w tarapatach najpierw wypłacają wynagrodzenia, potem składki ZUS, a w dalszej kolejności podatki. Wobec dostawców coraz częściej narastają opóźnienia. To sprawia, że aż 230 dni wynosi średni czas na zapłatę. Rosnące długi będzie trzeba spłacać. Pomysł na kolejny fundusz oddłużeniowo-podwyżkowy na razie utknął. Tymczasem Jacyna zwracał uwagę, że na obsługę długów przez szpitale, według szacunków, może być przekazywane nawet 10 proc. kontraktów.


Dalej wielka niewiadoma

Część ekspertów obawia się, że hojne zapowiedzi NFZ nie obejmują tego, czy podwyższone stawki będą do utrzymania w przyszłym roku. Ale jeśli centrala Funduszu zniknie, to już nie będzie jego problem. Czy zniknie – nie wiadomo.
Jeśli faktycznie od przyszłego roku zamiast systemu ubezpieczeniowego działać miałby budżetowy, może być ciężko spiąć wszystko finansowo. Planując reformy minister zdrowia zakładał, że zgodnie z przyjętym przez rząd w lipcu zeszłego roku dokumentem „Narodowa Służba Zdrowia” nakłady względem PKB będą rosły. Tymczasem, jak się okazało, minister finansów nie przewiduje zwiększenia pieniędzy na zdrowie w kolejnych latach – tak wynikałoby z projektu wieloletniego planu finansowego. Wydatki na ten cel zaplanowano na stałym poziomie 4,7 proc. PKB aż do roku 2020. I to licząc wszystkie publiczne, łącznie z ponoszonymi przez lokalne samorządy.

Zgodnie z założeniami ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła wydatki na zdrowie miały rosnąć co roku o 0,2 lub 0,25 punkta procentowego PKB. Do 2025 r. mieliśmy dojść do poziomu 6 proc. PKB samych wydatków na poziomie centralnym. – Bez dodatkowych pieniędzy w służbie zdrowia nie uda się poprawić sytuacji. Dodatkowe środki są potrzebne, by poprawić sytuację pacjentów i pracowników medycznych, ale są też niezbędne przy przeprowadzaniu reform – podkreśla Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”.
– Brak wzrostu nakładów na ochronę zdrowia w stosunku do PKB w ciągu najbliższych trzech lat jest zaskakujący w kontekście wcześniejszych zapowiedzi ministra zdrowia – podkreśla Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych.

Bez dodatkowych pieniędzy kolejki będą rosły, personel medyczny migrował, a szpitalom grozi wzrost zadłużenia. Z powodu braku środków przekładane są też pomysły poprzednich ekip rządzących – np. wdrożenie e-dokumentacji czy rozwiązanie kwestii odszkodowań za błędy medyczne.

Samo utrzymanie obecnego systemu, który jest przez Polaków oceniany bardzo źle, wymaga dodatkowych, stale rosnących nakładów. Wskazało na to nowe zestawienie NFZ pokazujące szereg świadczeń ambulatoryjnych, szpitalnych, rehabilitacyjnych czy diagnostycznych, które łączy fakt, że w 2016 r. rosły na nie nakłady, a nawet liczba wykonanych procedur. A mimo to kolejki się wydłużały – zarówno jeśli chodzi o liczbę oczekujących pacjentów, jak i rzeczywisty czas, jaki chory musiał czekać na realizację świadczenia.

Już wcześniej NFZ wyliczał, że w 2020 r. koszty zapewnienia opieki zdrowotnej wzrosną przynajmniej o 2,6 mld zł w stosunku do 2014 roku. Do 2030 r. ten wzrost wyniesie 6,4 mld zł z samych tylko przyczyn demograficznych. Do tego doliczyć powinniśmy m.in. zmianę nawyków Polaków, którzy częściej zgłaszają się do lekarza także w średnim wieku (mowa o tym była w raporcie NFZ dotyczącym POZ).




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Ukraińcy zwyciężają też w… szpitalach

Placówki zdrowia w Ukrainie przez 10 miesięcy wojny były atakowane ponad 700 razy. Wiele z nich zniszczono doszczętnie. Mimo to oraz faktu, że codziennie przybywają setki nowych rannych, poza linią frontu służba zdrowia daje sobie radę zaskakująco dobrze.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Doktor AI

Platformy ze sztuczną inteligencją (AI) dokonujące wstępnych diagnoz są już tak zaawansowane, że testowali je londyńczycy, a brytyjski NHS rozważa ich szersze użycie. W Afryce takie aplikacje na smartfona stosują już miliony.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Mielofibroza choroba o wielu twarzach

Zwykle chorują na nią osoby powyżej 65. roku życia, ale występuje też u trzydziestolatków. Średni czas przeżycia wynosi 5–10 lat, choć niektórzy żyją nawet dwadzieścia. Ale w agresywnej postaci choroby zaledwie 2–3 lata od postawienia rozpoznania.

Wczesny hormonozależny rak piersi – szanse rosną

Wczesny hormonozależny rak piersi u ponad 30% pacjentów daje wznowę nawet po bardzo wielu latach. Na szczęście w kwietniu 2022 roku pojawiły się nowe leki, a więc i nowe możliwości leczenia tego typu nowotworu. Leki te ograniczają ryzyko nawrotu choroby.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Endometrioza – wędrująca kobiecość

Podstępna, przewlekła i nieuleczalna. Taka jest endometrioza. Ta tajemnicza choroba ginekologiczna, badana od przeszło stu lat, nadal pozostaje dla lekarzy niewyjaśniona. Pomimo że występuje u kobiet coraz częściej, wciąż trudno określić mechanizm jej powstawania i rozwoju, a jej następstwa są poważne, prowadzą nawet do bezpłodności.

Miłość w białym fartuchu

Na nocnych dyżurach, w gabinecie USG, magazynie albo w windzie. Najczęściej
między lekarzem a pielęgniarką. Romanse są trwałym elementem szpitalnej rzeczywistości. Dlaczego? Praca w szpitalu jest ciężka – fizycznie i psychicznie. Zwłaszcza na chirurgii. W sytuacjach zagrożenia życia działa się tam szybko, na pełnej adrenalinie, często w nocy albo po nocy nieprzespanej. W takiej atmosferze, pracując ramię w ramię, pielęgniarki zbliżają się do chirurgów. Stają się sobie bliżsi. Muszą sobie wzajemnie ufać i polegać na sobie. Z czasem wiedzą o sobie wszystko. Są partnerami w działaniu. I dlatego często stają się partnerami w łóżku, czasami także w życiu. Gdzie uprawiają seks? Wszędzie, gdzie tylko jest okazja. W dyżurce, w gabinecie USG, w pokoju socjalnym, w łazience, a czasem w pustej sali chorych. Kochankowie dobierają się na dyżury, zazwyczaj nocne, często zamieniają się z kolegami/koleżankami, by być razem. (...)




bot