Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 85–92/2018
z 8 listopada 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Doktor AI

Krzysztof Boczek

Platformy ze sztuczną inteligencją (AI) dokonujące wstępnych diagnoz są już tak zaawansowane, że testowali je londyńczycy, a brytyjski NHS rozważa ich szersze użycie. W Afryce takie aplikacje na smartfona stosują już miliony.

Według WHO w 2013 r. na świecie brakowało 7,2 mln lekarzy, w 2035 r. ten deficyt urośnie do 12,9 mln. Przede wszystkim lekarzy i pielęgniarek. 4 miliardy ludzi na Ziemi nie ma dostępu do ochrony zdrowia lub ma bardzo słaby. Nawet w rozwiniętych państwach, które sporo wydają na służbę zdrowia – np. w USA – średni czas oczekiwania na wizytę u specjalisty to 18,5 dnia. Wraz ze starzeniem się społeczeństw ta dostępność będzie spadać. W tym problemie na odsiecz przybywają... smartfony. A dokładnie to platformy z aplikacjami wykorzystującymi sztuczną inteligencję (AI), które dokonują wstępnych diagnoz. Według prestiżowego „PC Magazine” w anglojęzycznej wersji, te aplikacje mogą stanowić punkt zwrotny w historii medycyny. – Ewolucja mZdrowia i cyfrowych asystentów zdrowotnych może doprowadzić do kolejnej rewolucji w opiece zdrowotnej. Poprawiając dostęp do niej, zwiększając jej wydajność w procesie zdrowienia, redukując koszty i kreując niespotykane dotąd możliwości w prewencji zdrowotnej – pisze „PC Magazine” w raporcie nt. AI w diagnostyce.

Skuteczny jak robot

O każdej porze dnia i nocy możesz wejść na www.BabylonHealth.com lub ściągnąć aplikację BAbylon, by uzyskać wstępną poradę nt. tego, co ci dolega. Aplikacja działa prosto – zadaje pytania, ty piszesz odpowiedzi, ponawia kolejne pytania, doprecyzowuje, dopytuje, wyraża współczucie itd. – wywiad jak w gabinecie. Jakbyś czatował z człowiekiem. Babylon do kontaktu z pacjentami wykorzystuje dość już popularne aplikacje Chatbot – czyli automaty z AI wykorzystywane do prowadzenia rozmów z ludźmi. Na koniec takiej rozmowy dostajesz informację, co najprawdopodobniej ci dolega. Jeśli jest taka potrzeba, to program odsyła cię do lekarza lub specjalisty, a w nagłych przypadkach przełącza na kontakt z dyżurnym lekarzem.

Aplikacja jest bardzo efektywna. W połowie tego roku w Londynie zakończyły się testy systemu diagnozowania pacjentów za pomocą tego programu. Okazało się, że Babylon przewyższył już umiejętności większości lekarzy. W standardowych testach przygotowanych przez Royal College of General Practitioners (RCGP), jakie zdają lekarze w Wielkiej Brytanii, by uzyskać prawo wykonywania zawodu, aplikacja uzyskała 81 proc. Tymczasem średnia dla brytyjskich lekarzy, którzy zdają te testy, wynosi 72 proc. Babylon Health rywalizował też z 7 lekarzami pierwszego kontaktu o bardzo wysokich kwalifikacjach. Okazało się, że lekarze właściwie diagnozowali od 64 do 97 proc. przypadków, zaś aplikacja – aż 80 proc. Zatem byli lekarze gorsi od tej aplikacji, ale byli także i ci znacznie lepsi.

Z czego wynika tak wysoka efektywność? Za każdym razem, gdy pacjent używa aplikacji, algorytm konsultuje się z bazą danych każdego symptomu i choroby na świecie. W I połowie br. Babylon korzystał z bazy, w której zapisano 530 mln faktów z wiedzy medycznej (rok temu było to 300 mln). Tymczasem przeciętny lekarz pierwszego kontaktu ma korzystać z 5–10 mln takich informacji. A platforma cały czas się rozwija, uczy w tempie, do którego żaden człowiek nie jest w stanie nawet się zbliżyć. Każda wizyta w aplikacji jest wykorzystywana do jej uczenia się. A wizyt dziennie są tysiące. Babylon planuje wprowadzić analizę twarzy i głosu, by w ten sposób podnieść skuteczność swoich diagnoz i wyłapywać np. epizody manii u chorych.

Jednak, jak podkreśla wiceprezes RCGP Martin Marshall, program ciągle nie może się równać z najlepszymi lekarzami. Bo scenariusze kliniczne są różne i wiele czynników wpływa na taką czy inną diagnozę.

Londyn drogi, więc testujemy

Od stycznia 2018 r. przez pół roku mieszkańcy kilku dzielnic centrum Londynu mogli – w ramach usług NHS – używać Babylonu do wstępnego weryfikowania, co im dolega. 40 tys. londyńczyków zdecydowało się przełączyć ze standardowego umawiania się na wizyty lekarskie na korzystanie najpierw z aplikacji. 26 tys. do kwietnia przynajmniej raz skorzystało z Babylonu. Platforma co 2 minuty stawiała wstępną diagnozę.

Po co te testy? Malcolm Grant, szef NHS – państwowego ubezpieczyciela, oddział w Anglii – przyznał, że ta instytucja przygląda się różnym opcjom poprawy ochrony zdrowia na Wyspach. Także rozważa korzystanie z programów ze sztuczną inteligencją. Póki co Babylon Health we współpracy z NHS już w ciągu sekund może umówić pacjenta na wizytę lekarską. Na razie tylko w Londynie. A wideokonsultację Brytyjczyk może uzyskać, gdziekolwiek by był na świecie, w ciągu 2 godz. Miesięczna opłata za Babylon jest 7-krotnie niższa niż stawka kapitacyjna, jaką NHS płaci za relatywnie zdrowych londyńczyków (15–44 lata).

Nie tylko Babylon

Co 3 sekundy Ada kończy pomagać jednemu z pacjentów. Na mapie świata wyświetlane są diagnozy, jakie właśnie gdzieś postawiono. Indie: migrena, ciąża, Wlk. Brytania: osteoporoza, Nigeria: gorączka krwotoczna... Dymki z diagnozami wyskakują z krajów na całym świecie. Dokładnie 130 państw. Ada chwali się już 4 mln użytkowników.

Ada to także platforma do diagnozowania i wspierania lekarzy w podejmowaniu decyzji klinicznych. Założona już w 2011 r. przez lekarzy, inżynierów i naukowców, od 2016 r. dostępna jest na całym świecie. Zasada jej działania jest podobna do Babylonu – chatboty przeprowadzają wywiad nt. symptomów pacjenta i stawiają wstępną diagnozę. Jeśli jest taka potrzeba, kierują do lekarza. Ada ma wkrótce ruszyć z wersją w języku... rumuńskim.

Trzecia z najlepiej rozwiniętych obecnie platform to Your.MD – także dostępna od 2016 r. Zasada działania analogiczna. Z asystentem zdrowotnym można rozmawiać na stronie, przez aplikację, na Skypie, Messengerze, aplikacjach chatowych... Algorytmy Your.MD analizował prestiżowy „British Medical Journal”. Przeszły testy. Teraz „BMJ” jest w trakcie legalizacji tego programu do wstępnej diagnostyki. Wg twórców, Your.MD ma wypełniać lukę na rynku – opiekę przedpodstawową. – Zbyt wielu ludzi idzie do lekarza, chociaż nie ma takiej potrzeby – tłumaczył Matteo Berlucchi, szef Your.MD. W 2011 r. NHS ujawnił, że aż 57 mln konsultacji z lekarzami pierwszego kontaktu dotyczyła dolegliwości, które mogą być opanowane przez samego pacjenta, bez konieczności wizyty lekarskiej. Aplikacje takie, jak Babylon, Ada czy Your.MD mają zredukować te liczby. Magazyn „Wired” – specjalizujący się w tematyce elektroniki i oprogramowania – rok temu przetestował wszystkie trzy ww. aplikacje działające jak asystenci medyczni pierwszego kontaktu. W testach najlepiej wypadła Ada.

Afryka nie taka dzika

– Chcę zrobić dla służby zdrowia to, co Google zrobił dla informacji – uczynić ją dostępną i przystępną. I oddać ją w ręce każdego człowieka na Ziemi – deklaruje Ali Parsa, założyciel Babylonu. Przekonuje, że bez względu na geografię, bogactwo czy sytuację – każdy może dostać darmową poradę, którą można równać z usługami najlepszych klinicystów. Ta aplikacja swoje usługi szeroko oferuje w... Rwandzie. Tam już 2 mln ludzi korzysta z diagnozowania poprzez Babylon Health. Dzięki temu to w tym środkowoafrykańskim kraju obecnie jest największe na świecie wykorzystanie AI w diagnozowaniu chorych. Ekspansję tej aplikacji w Afryce wspiera jedna z najbogatszych fundacji na świecie – Billa i Melindy Gatesów.

Także Ada czerpie fundusze z tej przebogatej instytucji, rozwijając swoje usługi wirtualnego asystenta medycznego w krajach rozwijających się. Z 4 mln użytkowników Ada 1/3 pochodzi ze słabo zaludnionych terenów wiejskich w Afryce i Azji. Ada ma być pierwszą tego typu aplikacją dostępną w języku suahili – najpopularniejszym na wschodnim wybrzeżu Afryki. To umożliwi korzystanie z tej aplikacji 100 mln ludzi, głównie w Tanzanii i państwach ościennych.

Your.MD już w połowie 2016 r. udostępnił swoje usługi w diagnozowaniu pacjentów mieszkańcom całego kontynentu Afryki. – Naszą misją jest udemokratyzowanie ochrony zdrowia i dostarczenie jej do rąk każdego ze smartfonem. Prawo do opieki zdrowotnej jest podstawowym wśród praw obywatelskich – tłumaczył wówczas tę decyzję szef firmy Matteo Berlucchi.

Potrzeba

Co roku miliardy razy ludzie na Ziemi sprawdzają w Google, co im dolega. Takie aplikacje jak Babylon, Ada i Your.MD, w pełni spersonalizowane, odpowiadają na tę potrzebę – ustalenia samemu, co mi jest. I przede wszystkim – to informacja spersonalizowana, z wiarygodnymi danymi. Tego „wujek” Google nie zapewni.

Już 2 lata temu zdrowie było jednym z 3 najistotniejszych trendów w rozwoju aplikacji smartfonowych. Czemu? Bo ludzie coraz bardziej ufają takim aplikacjom niż... lekarzom. Już w 2016 r. z badań opublikowanych w IT Online wynika, że 2/3 Amerykanów bardziej daje wiarę smarfonowym platformom mHealth niż medykom z krwi i kości. Aż 45 proc. pytanych, zadeklarowało, że będzie używać aplikacji analizujących symptomy, takich jak Ada. Częściej deklarowały tak kobiety – one bardziej dbają o swoje zdrowie, także przez smartfona.

Subbranża wirtualnych asystentów medycznych będzie się rozwijać. I to dynamicznie. W 2016 r., z analiz Frost & Sullivan wynikało, że wartość AI w opiece zdrowotnej w 2021 r. osiągnie wartość 6,6 mld dol., czyli wzrośnie aż o 40 proc.

Czy tak dynamiczny rozwój asystentów medycznych, z AI, którzy zdiagnozują pacjentów szybciej, łatwiej, bez opłat, lub z niewielkimi kosztami i przy mniejszym ryzyku błędu spowoduje, że lekarze masowo stracą pracę? Według Berlucchiego personel medyczny nie musi się obawiać zwolnień. Bo chociaż aplikacje typu Your.MD stopniowo będą zastępować pracę lekarzy, zarówno pierwszego kontaktu, jak i specjalistów, to tylko niektórzy z nich stracą pracę. – Wszyscy są teraz przepracowani, więc AI zdejmie z nich presję czasu i zoptymalizuje ich pracę. Doktorzy i pielęgniarki ciągle mają też przewagę nad sztuczną inteligencją i asystentami mZdrowia: empatia + mogą na ciebie spojrzeć, posłuchać, jak oddychasz, sprawdzić oczy, uszy, wykonać badanie krwi – tłumaczy Berlucchi z Your.MD. Dodatkowo te aplikacje przecież obecnie często odsyłają do lekarza, jeśli stan pacjenta tego wymaga. A nawet pomagają znaleźć najbliższego czy bezpośrednio łączą z nim via wideofon.

Ale tak będzie do czasu. Gdy wirtualni asystenci medyczni uzyskają dodatki/gadżety do smartfonów, które pozwolą posłuchać płuc, zajrzeć do oka, gardła, ucha. Wtedy już pewno twórcy aplikacji będą ich nazywać wirtualnymi... lekarzami.

AI w służbie compliance

AiCure.com pomaga pacjentowi przyjmować leki regularnie, tak jak trzeba. Używa sztucznej inteligencji do czatów z pacjentem i analizy obrazów, głosu, by kontrolować, czy naprawdę pacjent bierze leki. Gdy platforma przypomina pacjentowi, że czas na wzięcie pigułki, ten musi przed kamerą zażyć specyfik. Jeśli program nie zobaczy zażycia leku, to z pacjentem kontaktuje się pracownik platformy. To nadzwyczaj skuteczne działania – z badań naukowych opublikowanych w pismach medycznych (np. „Udar” – pismo American Heart Association), wynika, że wśród osób z WZW C, gruźlicą i po udarze mózgu, 100 proc. pacjentów ukończyło całą terapię lekową. W przypadku ostatniej z tych chorób, w kontrolnej grupie, która nie używała AiCure, tylko połowa chorych zakończyła pełne leczenie farmaceutykami.

AI w diagnostyce

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) w kwietniu br. zaaprobowała oprogramowanie do urządzenia IDx do diagnostyki oka, które przy stawianiu diagnozy nie potrzebuje już pomocy lekarza. Oprogramowanie korzystające ze sztucznej inteligencji zaprojektowane jest tak, by wykrywać większe niż lekkie przypadki retinopatii cukrzycowej. Ta choroba powoduje utratę widzenia i dotyka aż 30 mln mieszkańców USA. Program używa algorytmów AI do analizy obrazów oraz wykonanych specjalną kamerą. Zdjęcia trafiają do banku danych w „chmurze”, a oprogramowanie stawia diagnozę – wykrywa chorobę lub nie. Do tego wszystkiego nie potrzeba okulisty. To pierwsze urządzenie z oprogramowaniem AI, które dostało zezwolenie FDA na działanie w USA, bez konieczności weryfikacji u specjalisty, postawionej przez program diagnozy.

W lutym br. FDA zezwoliło na upowszechnianie oprogramowania VIZ.AI, które informuje o możliwym udarze mózgu u pacjenta. Oprogramowanie analizuje obraz tomograficzny i decyduje, czy to, co widać na skanach odzwierciedla możliwy udar mózgu, czy też nie. Jeśli zauważa ryzyko udaru, od razu informuje neurologa lub innego specjalistę. Taki system wspomaga lekarzy pracujących na oddziale ratunkowym, znacząco przyśpieszając postawienie diagnozy. Tylko w USA na udar mózgu co roku umiera prawie 800 tys. osób – to piąty, najistotniejszy zabójca ludzi. Z wypowiedzi osób zbliżonych do szefostwa FDA wynika, że wkrótce znacznie więcej programów / aplikacji / urządzeń korzystających z AI i stawiających diagnozy, dostanie zezwolenie agencji na sprzedaż i działanie na terenie USA.




Najpopularniejsze artykuły

Münchhausen z przeniesieniem

– Pozornie opiekuńcza i kochająca matka opowiada lekarzowi wymyślone objawy choroby swojego dziecka lub fabrykuje nieprawidłowe wyniki jego badań, czasem podaje mu truciznę, głodzi, wywołuje infekcje, a nawet dusi do utraty przytomności. Dla pediatry zespół Münchhausena z przeniesieniem to wyjątkowo trudne wyzwanie – mówi psychiatra prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ukraińcy zwyciężają też w… szpitalach

Placówki zdrowia w Ukrainie przez 10 miesięcy wojny były atakowane ponad 700 razy. Wiele z nich zniszczono doszczętnie. Mimo to oraz faktu, że codziennie przybywają setki nowych rannych, poza linią frontu służba zdrowia daje sobie radę zaskakująco dobrze.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Neonatologia – specjalizacja holistyczna

O specyfice specjalizacji, którą jest neonatologia, z dr n. med. Beatą Pawlus, lekarz kierującą Oddziałem Neonatologii w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny w Warszawie oraz konsultant województwa mazowieckiego w dziedzinie neonatologii rozmawia red. Renata Furman.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Wypaleni 2020

Pozostaje największym wyzwaniem i problemem dla lekarzy. Nie tylko w USA. Ale to tam przeprowadza się od lat najbardziej drobiazgowe badania tego zjawiska. Sprawdź najnowsze wyniki i wyciągnij wnioski. Zanim i ty się wypalisz.

Czas pracy osób niepełnosprawnych w szpitalu

Czy niepełnosprawna pielęgniarka lub lekarz mogą pracować w systemie równoważnego czasu pracy i pełnić dyżury medyczne w porze nocnej?

Reforma systemu psychiatrii zbacza z wyznaczonego kursu

Rozmowa z Markiem Balickim, byłym pełnomocnikiem ministra zdrowia ds. reformy psychiatrii dorosłych i byłym kierownikiem biura ds. pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego na lata 2017–2022, ministrem zdrowia w latach 2003 oraz 2004–2005.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Wysoko, ale nie ponad prawem

Na pokładzie samolotu lekarz powinien udzielić pierwszej pomocy. Tak nakazują przepisy, etyka, sumienie i... logika. Ale co nakazuje Temida? Oto jest pytanie!

Matka Polka w depresji

Chora jest kobieta, ale w tle słychać gorzki płacz dziecka. Depresja poporodowa dotyka od 10 do 30 proc. kobiet, a wśród tych, u których w przeszłości wystąpił epizod depresji ryzyko wzrasta dwukrotnie. Choć jest to problem częstszy niż np. cukrzyca ciążowa, to testy przesiewowe są ciągle w Polsce rzadko stosowane, a problem bywa bagatelizowany. Depresja poporodowa nie pozwala matce na świadome przeżywanie macierzyństwa, a samopoczucie matki wpływa na przyszły rozwój dziecka. Choroba ma także destrukcyjny wpływ na funkcjonowanie całej rodziny.

Hiperurykemia w kardiologii: konsensus na miarę oczekiwań

Wszyscy mamy ewolucyjną predyspozycję do występowania zwiększonego stężenia kwasu moczowego w naszym organizmie. Jego przekroczenie powyżej granicznego poziomu oznacza tzw. hiperurykemię – chorobę wywołującą stan zapalny w stawach i tkance łącznej. Najnowsze badania dowodzą jednak, że nawet mniejsze stężenie kwasu moczowego ma związek z ryzykiem rozwoju chorób sercowo-naczyniowych.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Najnowsze technologie medyczne trudno dostępne dla polskiego pacjenta

Przemysł medyczny, oferujący ponad 500 000 wyrobów stosowanych m.in. w diagnostyce, prewencji i leczeniu chorób oraz niepełnosprawności, wciąż dąży do poszukiwania innowacyjnych rozwiązań i udoskonalania produktów. Jest on jednym z najbardziej innowacyjnych gałęzi gospodarki. Średnio w ciągu 18-24 miesięcy pojawia się kolejna generacja produktów w danej klasie. (...)




bot