Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–20/2003
z 6 marca 2003 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Wyzysk w interesie publicznym

Krzysztof Bukiel

Kilka miesięcy temu głośna – po raz kolejny – stała się sprawa czynszów dla lokatorów zamieszkujących w prywatnych kamienicach. W większości tych domów wprowadzono bowiem znaczną podwyżkę opłat. Stało się tak wskutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 12 stycznia 2000 r., który uznał, że niezgodne z konstytucją są przepisy, umożliwiające gminom ustalanie dowolnie niskich stawek czynszu w prywatnych kamienicach. Dzięki zaniżonym czynszom gminy nie musiały wypłacać najbiedniejszym dodatków mieszkaniowych, przewidzianych dla nich jako pomoc ze środków publicznych. Gminy odnosiły więc korzyści finansowe, straty pokrywali zaś właściciele kamienic, dopłacający ze swojej kieszeni do utrzymania budynków.

Trybunał Konstytucyjny rozpatrzył sprawę niezwykle dogłębnie i wszechstronnie. Samo uzasadnienie wyroku w tej sprawie liczy ponad 30 stron. Trybunał zastanawiał się, czy zaskarżone przepisy nie pozbawiają kamieniczników konstytucyjnego prawa do własności (art. 64 Konstytucji RP) i nie naruszają tzw. zasady proporcjonalności (zakazu nadmiernej ingerencji). Ta ostatnia zasada (art. 31 konstytucji) przewiduje, że nie wolno ograniczać praw konstytucyjnych jednych osób, jeżeli nie jest to konieczne dla ochrony praw innych osób albo jeżeli wprowadzane ograniczenia nie są niezbędne dla ochrony interesu publicznego, a dany cel społeczny można osiągnąć w inny sposób. Zasada proporcjonalności jest też naruszona, gdy nałożone na obywateli ciężary są nieproporcjonalnie duże w stosunku do osiągniętych efektów. Nie miejsce tu, by szerzej przedstawić wyrok Trybunału. Warto jednak przytoczyć kilka najważniejszych tez z uzasadnienia, zwłaszcza że mogą one mieć zastosowanie nie tylko w odniesieniu do kamieniczników.

Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że sytuacja, gdy właściciele kamienic nie mają wpływu na wysokość cen ustalanych za korzystanie z ich własności, a zwłaszcza gdy narzucona im cena jest drastycznie zaniżona i nie pozostaje w żadnym związku z rzeczywistymi kosztami utrzymania kamienicy, co naraża ich na straty – jest pogwałceniem konstytucyjnego prawa własności. Uznał, że nie jest właściwe, aby gminy mogły dowolnie zaniżać wysokość czynszu w prywatnych kamienicach, tym bardziej że jednocześnie ciąży na nich obowiązek wypłaty dodatków mieszkaniowych dla najbiedniejszych. Ograniczanie stawek czynszu pozwala wprawdzie gminie uniknąć napięć społecznych, ale koszty z tego wynikające pokrywa już nie gmina, lecz – właściciele budynków (lokali), w których stosuje się czynsz regulowany.

Taki przepis prowadzi – zdaniem Trybunału – do "patologicznych (...) sytuacji, w których właściciel budynku (lokalu) faktycznie dotował najemców ze swoich własnych środków". Trybunał podkreślił przy tym, że dotowanie to dotyczy nawet stosunkowo zamożnych lokatorów, bo gminy nie różnicują przecież wysokości czynszów w zależności od dochodów mieszkańców kamienicy. Zwrócił również uwagę na fakt, że ograniczenie przychodów właścicieli kamienic nie zwalnia ich wcale z obowiązku utrzymania odpowiedniego stanu lokali, a lokatorzy mają prawo się domagać zapewnienia właściwych warunków mieszkaniowych (chociażby na podstawie ogólnie obowiązujących przepisów kodeksu cywilnego). Przyjęte rozwiązania, pozbawiające kamieniczników odpowiednich dochodów, obracają się zatem przeciwko celowi, któremu – w zamierzeniach – miały służyć. Gdy bowiem kamienicznicy nie będą mieli pieniędzy, aby remontować swoje kamienice, one po prostu się rozpadną, a dotychczasowi lokatorzy stracą miejsce zamieszkania. Sytuacja mieszkaniowa obywateli ulegnie więc pogorszeniu.

Trybunał uznał również, że wprowadzone ograniczenia prawa własności kamieniczników nie były bezwzględnie konieczne. Taki sam cel (zapewnienie osobom najbiedniejszym możliwości mieszkania) można bowiem osiągnąć w inny sposób – np. przez pełniejszą realizację istniejących przepisów o dodatkach mieszkaniowych. Nie zachodziłaby wówczas sytuacja, że pożądany społecznie cel – w postaci ochrony najemców – realizowany jest na koszt i ryzyko wyłącznie jednej grupy społecznej, a mianowicie właścicieli budynków i lokali.

Stwierdzenia zawarte w omówionym stanowisku TK mogłyby mieć zastosowanie także w odniesieniu do tego, co się dzieje w polskiej służbie zdrowia. Mamy tu również do czynienia z ważnym celem społecznym, jakim jest zapewnienie wszystkim obywatelom, niezależnie od ich sytuacji finansowej, dostępu do leczenia. Zupełnie podobnie ustawodawca chce też ten problem rozwiązać. Stworzył przepisy, dzięki którym wykonawcom usług medycznych można narzucić dowolnie niską cenę za ich świadczenia. Wykonawcy tych usług i właściciele zakładów opieki zdrowotnej nie mają żadnego faktycznego wpływu na wysokość tych cen, niejednokrotnie niższych niż koszty związane z wytworzeniem usług i utrzymaniem zakładu.

Zaniżanie cen za świadczenia zdrowotne pozwala władzom uniknąć napięć społecznych ze strony pacjentów, jak też minimalizować wydatki na opiekę zdrowotną ze środków publicznych, a koszty z tego wynikające – pokrywają już nie władze, ale świadczeniodawcy: lekarze, pielęgniarki, inny personel medyczny oraz właściciele zakładów opieki zdrowotnej. Takie rozwiązanie prowadzi do patologicznej sytuacji, gdy służba zdrowia (rozumiana jako całość) faktycznie dotuje pacjentów ze swoich własnych środków, przy czym dotyczy to nawet pacjentów stosunkowo zamożnych, bo ustawa o ubezpieczeniu zdrowotnym nie przewiduje jakiejkolwiek elastyczności w tym względzie (np. w postaci współpłacenia za niektóre świadczenia zdrowotne).

Warto przy tym zauważyć, że jak kamienicznicy są zobowiązani do utrzymania swoich kamienic w odpowiednim stanie technicznym, tak lekarze, pielęgniarki i inny personel medyczny, a także dyrektorzy zozów są zobowiązani do zapewnienia już nie tylko odpowiedniego stanu technicznego pomieszczeń i sprzętu, ale jeszcze – do udzielania świadczeń zdrowotnych na najwyższym poziomie i mogą być, za niezachowanie takiego poziomu, pozwani przez pacjentów przed sąd.

Istnieje również inna analogia z kamienicznikami. Nie remontowane szpitale, nie odnawiany sprzęt, nie szkoleni pracownicy (z braku środków) – wszystko to prowadzi do sytuacji, że z czasem nie będzie gdzie, przy pomocy kogo i czego leczyć chorych – i to wszystkich, również tych najbiedniejszych. Zatem efekty przyjętego rozwiązania okażą się nieproporcjonalnie małe w stosunku do ciężarów nałożonych na wybraną grupę obywateli. Zauważmy – w końcu – że cel społeczny, jaki założyli sobie rządzący, ustanawiając regulowane (dowolnie przez płatnika) ceny za świadczenia zdrowotne, można osiągnąć w inny sposób, nie obciążając tylko jednej grupy społecznej, tj. pracowników służby zdrowia.

Takim sposobem mogłoby być np. istotne zwiększenie składki na powszechne ubezpieczenie zdrowotne, dzięki czemu można by sfinansować znacznie więcej świadczeń niż obecnie, bez konieczności drastycznego zaniżania stawek. Innym rozwiązaniem mogłoby być ograniczenie zakresu świadczeń bezpłatnych i wprowadzenie współpłacenia za niektóre z nich. To nie tylko zwiększyłoby ilość pieniędzy przeznaczonych na leczenie, ale także zracjonalizowało korzystanie ze świadczeń. Uzupełnieniem współpłacenia mogłyby się stać "dodatki lecznicze", czyli pomoc ze środków publicznych kierowana do wybranych, najbiedniejszych, których nie stać byłoby na dopłaty. Można by – ostatecznie – wprowadzić kombinację wspomnianych wyżej rozwiązań.

Mechanizmem, który pozwala na dowolne zaniżanie cen za świadczenia zdrowotne, jest tzw. konkurs ofert, dzięki któremu płatnik dobiera sobie kontrahentów i ustala warunki umowy, w tym ceny za poszczególne świadczenia. Konkurs, który miał wprowadzać mechanizm rynkowej konkurencji, nigdy takim mechanizmem się nie stał, a to za sprawą zaplanowanej nierównowagi stron. Płatnik jest jeden, świadczeniodawców – wielu. Płatnik jest także monopolistą wobec "ubezpieczonych", nie musi się zatem obawiać "buntu" również z ich strony. Może "karać" niepokornych kontrahentów, rezygnując z ich usług, bez obawy, że ubezpieczeni, niezadowoleni z zakresu oferowanych świadczeń, przejdą do konkurencji. Jest rzeczą znamienną, że przepis o konkursie ofert, który obowiązywał w systemie kas chorych, przeniesiono również do Narodowego Funduszu Zdrowia. Najwyraźniej – rządzący dostrzegli, jaką mają korzyść z tego mechanizmu.

Dzisiaj, gdy ustawa o Narodowym Funduszu Zdrowia została już podpisana przez prezydenta, niektóre ugrupowania – chcące uchodzić za opozycyjne – oraz NSZZ "Solidarność" zapowiadają skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. O ile dobrze zrozumiałem ich zapowiedzi, przedmiotem tych wniosków będą jednak jakieś dziwne i zupełnie drugorzędne zarzuty, nie podważające głównej zasady nowego (i dotychczasowego) sytemu. A zasadą tą jest zaplanowany wyzysk ekonomiczny jednej grupy społecznej – pracowników służby zdrowia.

Usprawiedliwieniem tego wyzysku ma być osiągnięcie celu społecznego w postaci zapewnienia wszystkim obywatelom naszego kraju, niezależnie od ich sytuacji finansowej, dostępu do świadczeń medycznych. Jednak, jak orzekł to Trybunał Konstytucyjny w sprawie kamieniczników, wyzysk taki jest niezgodny z Konstytucją.

OZZL sprawdzi, czy Trybunał podtrzyma swoje stanowisko w odniesieniu do opieki zdrowotnej.


Autor jest przewodniczącym Zarządu Krajowego OZZL




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Opieka zdrowotna w USA – Struktura i finansowanie

Na świecie wyróżnia się cztery modele opieki zdrowotnej: systemy oparte na przedsiębiorczości reprezentowane przez Stany Zjednoczone, systemy oparte na zabezpieczeniach społecznych, najliczniej reprezentowane w Europie, których reprezentantami są między innymi Niemcy i Francja, systemy oparte na opiece całościowej, których przykładem jest Wielka Brytania i systemy socjalistyczne, których reprezentantem do niedawna była Polska. (...)

Medyczne 3D w Olsztynie

Nowoczesne Laboratorium Fuzji Obrazowych na Wydziale Nauk Medycznych UWM w Olsztynie jest drogą do rozwoju działalności badawczo-rozwojowej w zakresie wdrażania innowacyjnych rozwiązań na rynku.

Protonoterapia. Niekończąca się opowieść

Ośrodek protonoterapii w krakowskich Bronowicach kończy w tym roku pięć lat. To ważny moment, bo o leczenie w Krakowie będzie pacjentom łatwiej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że ułatwienia dotyczą tych, którzy mogą za terapię zapłacić.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Doktor AI

Platformy ze sztuczną inteligencją (AI) dokonujące wstępnych diagnoz są już tak zaawansowane, że testowali je londyńczycy, a brytyjski NHS rozważa ich szersze użycie. W Afryce takie aplikacje na smartfona stosują już miliony.

Żylaki okolic intymnych

Pacjentki cierpiące z powodu niewydolności żylnej miednicy i żylaków okolic intymnych zgłaszają się najczęściej do ginekologów i internistów. Nie wszyscy lekarze jednak wiedzą, że istnieje skuteczna metoda leczenia tych dolegliwości.

Po co ten Fundusz?

Na kilka dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich Andrzej Duda skierował do sejmu prezydencki projekt ustawy o Funduszu Medycznym. Projekt uderza szczegółowością rozwiązań i tym, że dotyczą one spraw dość odległych od istoty tego, czym miałaby być nowa instytucja.

Sztuczna inteligencja przejrzy nas na wylot

Czy inteligentnie zaprogramowane i obdarzone zdolnością do uczenia się maszyny mogą w przyszłości wyręczyć psychoterapeutę? Ewa Biernacka pyta o to dr. Tomasza Witkowskiego, psychologa z firmy doradczo-szkoleniowej MODERATOR i Klubu Sceptyków Polskich.




bot