Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 42–45/2001
z 31 maja 2001 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Ordynacje i dyrektoriaty

Marek Wójtowicz

Jak Filip z konopi wyskoczył w maju, z inicjatywy warszawskiego środowiska lekarskiego, temat: czy ordynatorzy są potrzebni? Zorganizowano nawet "w trybie pilnym" specjalną niedzielną stołeczną konferencję na ten temat, o której pisze stronę dalej Małgorzata Kukowska, przybliżając najważniejsze aspekty problemu. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że w procesie leczenia nie da się demokratycznie podejmować decyzji i dlatego absolutnie niezbędna jest jednoosobowa instytucja ordynatora oraz pielęgniarki oddziałowej. Ale oprócz tzw. dobra chorego, o tysiącletniej tradycji, pojawiły się ostatnio w ochronie zdrowia także nowe terminy: popyt i podaż. Jest też coś takiego, jak ekonomika zdrowia, wykorzystanie zasobów i marketing zdrowotny. Jak słusznie stwierdził min. Grzegorz Opala, problemem nie jest samo istnienie instytucji ordynatora. Problemem jest, kto decyduje o tym, kto może, a kto nie może zostać ordynatorem na całe sześć lat.

Jako delegat OIL przez pierwsze dwie kadencje, a potem dyrektor spzozu i prezes STOMOZ miałem okazję uczestniczyć w kilkunastu konkursach na stanowiska ordynatorskie i dyrektorskie. Są dwa rodzaje postępowań konkursowych. W pierwszym, tzw. przyklepującym, wszystko jest z góry jasne, jest dominujący kandydat i prawie nikt nie ma wątpliwości, że należy utrzymać status quo. Uśmiechy, żarciki, "miażdżąca" przewaga głosów "za", podsumowujący postępowanie konkursowy obiadek i wdzięczność organu założycielskiego lub dyrektora, że ich faworyt wygrał. Drugi rodzaj konkursu, tzw. koalicyjno-opozycyjny, to żmudne poszukiwanie uchybień formalnych u groźnego kontrkandydata, a jak to nie da efektu, to sztywne, dokładne przepytywanie delikwenta w nadziei na złapanie go za słowo i udowodnienie, że faworyt co najmniej połowy komisji nie spełnia założonych warunków.

Czy musimy cennych profesjonalistów, z których każdy byłby na pewno świetnym ordynatorem, traktować jak maturzystów, obserwować, jak się pocą, denerwują, jąkają i są nie tak rzadko w stanie przedzawałowym lub na granicy histerii?

W ramach istniejącego prawodawstwa da się w sposób profesjonalny pogodzić oczekiwania pracodawcy-dyrektora z pilnowaną przez samorząd lekarski ustawową, kolegialną procedurą wyboru najlepszego, "kompromisowego" kandydata na ordynatora. Konsultant medyczny – guru komisji konkursowej – może się dogadać z dyrektorem szpitala, bo choć każdy z nich ma inne cele, to muszą znaleźć osobę aprobowaną przez obie strony. A jak to nie wyjdzie, to może zadaniem komisji konkursowej powinno być namaszczenie jednego, dwóch lub więcej kandydatów na wakujące stanowisko, a potem – niech pracodawca sobie wybiera tego najbardziej oblatanego w ekonomice zdrowia lub obniżaniu kosztów oddziału.

Idąc jeszcze dalej, może warto wprowadzić przyznawanie przez samorząd lekarski – na lat pięć, dziesięć lub więcej – certyfikatów/licencji: "zakwalifikowany do pełnienia funkcji ordynatora". Powstałaby kadra aktualnych i "potencjalnych" ordynatorów, a samorząd w każdej chwili mógłby pozbawić certyfikatu jakąś "czarną owcę". Pracodawca miałby z kolei możliwość kadrowego manewru, ale tylko w ramach kandydatów certyfikowanych przez samorząd.

Ważnym argumentem przemawiającym za przedstawionym wyżej tokiem postępowania jest ochrona i wzmacnianie autorytetu ordynatora. Wybór szefa oddziału nie może być dokonywany w atmosferze kupczenia głosami, arytmetyki "pół na pół" lub wpisywanego do protokołu "votum separatum" ważnego członka komisji konkursowej. Nie może być tak, że kandydat z jednym głosem zostaje ordynatorem, a przeciwnik z siedmioma głosami idzie "na zieloną trawkę". To zabija ideę jednoosobowej, ordynatorskiej odpowiedzialności za proces leczenia i niszczy teorię, że połowa sukcesu terapeutycznego to zaufanie do lekarza. To podrywa też autorytet instytucji ordynatora. Pojawiają się wątpliwości otoczenia: niby inteligentni i dbający o dobro chorego, a "drą koty" o stołek ordynatorski!

Warto zatem dyskutować o roli i przyszłości ordynatora w systemie, szanując oczekiwania obu stron: pracodawcy poszukującego sprawnego ekonomika zdrowotnego i samorządu lekarskiego dbającego o jakość leczenia. SZ zapewne podejmie się tego jako niezależny moderator konstruktywnego kontynuowania tej dyskusji z udziałem pracodawców i profesjonalistów medycznych.

Marek Wójtowicz




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Opieka zdrowotna w USA – Struktura i finansowanie

Na świecie wyróżnia się cztery modele opieki zdrowotnej: systemy oparte na przedsiębiorczości reprezentowane przez Stany Zjednoczone, systemy oparte na zabezpieczeniach społecznych, najliczniej reprezentowane w Europie, których reprezentantami są między innymi Niemcy i Francja, systemy oparte na opiece całościowej, których przykładem jest Wielka Brytania i systemy socjalistyczne, których reprezentantem do niedawna była Polska. (...)

Medyczne 3D w Olsztynie

Nowoczesne Laboratorium Fuzji Obrazowych na Wydziale Nauk Medycznych UWM w Olsztynie jest drogą do rozwoju działalności badawczo-rozwojowej w zakresie wdrażania innowacyjnych rozwiązań na rynku.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Protonoterapia. Niekończąca się opowieść

Ośrodek protonoterapii w krakowskich Bronowicach kończy w tym roku pięć lat. To ważny moment, bo o leczenie w Krakowie będzie pacjentom łatwiej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że ułatwienia dotyczą tych, którzy mogą za terapię zapłacić.

Doktor AI

Platformy ze sztuczną inteligencją (AI) dokonujące wstępnych diagnoz są już tak zaawansowane, że testowali je londyńczycy, a brytyjski NHS rozważa ich szersze użycie. W Afryce takie aplikacje na smartfona stosują już miliony.

Żylaki okolic intymnych

Pacjentki cierpiące z powodu niewydolności żylnej miednicy i żylaków okolic intymnych zgłaszają się najczęściej do ginekologów i internistów. Nie wszyscy lekarze jednak wiedzą, że istnieje skuteczna metoda leczenia tych dolegliwości.

Po co ten Fundusz?

Na kilka dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich Andrzej Duda skierował do sejmu prezydencki projekt ustawy o Funduszu Medycznym. Projekt uderza szczegółowością rozwiązań i tym, że dotyczą one spraw dość odległych od istoty tego, czym miałaby być nowa instytucja.

Sztuczna inteligencja przejrzy nas na wylot

Czy inteligentnie zaprogramowane i obdarzone zdolnością do uczenia się maszyny mogą w przyszłości wyręczyć psychoterapeutę? Ewa Biernacka pyta o to dr. Tomasza Witkowskiego, psychologa z firmy doradczo-szkoleniowej MODERATOR i Klubu Sceptyków Polskich.




bot