Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 51–66/2017
z 13 lipca 2017 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Mamy sieć. I co dalej?

Małgorzata Solecka

Spośród 912 podmiotów, które w tej chwili mają kontrakt na leczenie szpitalne, do sieci zakwalifikowało się 593. Poza siecią znalazło się pod koniec czerwca aż 319 podmiotów, ale dysponujących jedynie niespełna 8 tysiącami łóżek. Można zakładać, że po odwołaniach, a przede wszystkim w wyniku decyzji indywidualnych, liczba szpitali sieciowych jeszcze wzrośnie. To pozwala na postawienie zasadniczego pytania: po co nam ta sieć?

Rok temu, gdy Konstanty Radziwiłł przedstawiał zręby projektowanych przez siebie zmian, mówił o około 20 proc. świadczeń, które pozostaną poza siecią – będą kontraktowane w drodze konkursów, na dotychczasowych zasadach. 7 miliardów złotych na konkursy ofert? Wtedy wydawało się to kwotą śmiesznie niską. Dziś wiadomo, że na świadczenia kontraktowane poza siecią zostanie najprawdopodobniej nie więcej niż 1,5–2 miliardy złotych. W porywach, bo na przykład na Mazowszu w projekcie planu finansowego, który Rada OWM NFZ pod koniec czerwca zaopiniowała negatywnie, na konkursy ofert na cały 2018 rok przewidziano… 60 mln zł. Na to, by oddział Funduszu kupił te świadczenia, które są zakontraktowane na obecny rok, brakuje 295 milionów złotych.

– Zmieniła się organizacyjna i finansowa koncepcja sieci – przyznał minister zdrowia podczas spotkania z dziennikarzami. Z systemu podstawowego zabezpieczenia szpitalnego, który miał obejmować 80 proc. świadczeń, Ministerstwo Zdrowia poszło w do bólu przewidywalnym (w „Służbie Zdrowia” przez ostatni rok pisaliśmy o tym wielokrotnie) kierunku zapewnienia minimum dla niemal wszystkich szpitali publicznych i tych, które – choć przekształcone w spółki – zachowały publiczny charakter, bo należą do organów założycielskich. Oczywiście Konstanty Radziwiłł ma rację, gdy mówi, że w kryteriach kwalifikacji do sieci nie znajdziemy ani słowa o kwestiach własności. Ale czy to znaczy, że sieć nie dyskryminuje podmiotów prywatnych? Czasami wystarczy popatrzeć na skutek, by poznać intencje projektodawców. Do sieci trafiły, zgodnie z przewidywaniami, prywatne placówki onkologiczne i część placówek kardiologicznych, bo szpitale publiczne nie są w stanie pokryć zapotrzebowania i dostępność pacjentów w dwóch newralgicznych obszarach znacząco by się pogorszyła. Dla innych świadczeniodawców – na przykład jednego z najlepszych szpitali ginekologiczno-położniczych w Małopolsce – zabrakło miejsca.

Tego zresztą, o czym pisaliśmy w ostatnim numerze „Służby Zdrowia”, przedstawiciele resortu zdrowia nie ukrywali – Piotr Gryza, wiceminister odpowiedzialny za projekt sieci szpitali pod koniec maja otwarcie deklarował, że sieć powstała po to, by chronić publiczne szpitale, które nie tylko zabezpieczają potrzeby zdrowotne, ale mają też rolę wspólnototwórczą.

A praktyka? Dwa dni po publikacji listy placówek zakwalifikowanych do sieci Radio Opole informuje, że gdyby nie interwencje polityków, dwa szpitale w regionie znalazłyby się poza siecią, gdyż nie spełniały kryteriów. Na szczególną wdzięczność zasłużyła posłanka PiS Katarzyna Czochara, której dyrektorzy szpitali w Białej i Korfantowie wprost dziękowali za zaangażowanie.

Roli wspólnototwórczej nie odgrywają natomiast okulistyczne szpitale jednodniowe specjalizujące się w operacjach zaćmy. Na taki zabieg czeka w Polsce ponad pół miliona osób, średni czas oczekiwania przekracza 1,5 roku, a zdarzają się regiony i placówki, w których wynosi on ponad trzy lata. Polskie Towarzystwo Okulistyczne w dniu publikacji listy szpitali objętych siecią zaalarmowało o prawdopodobnym wydłużeniu się kolejek w placówkach w kraju i wzmocnieniu trendu wyjazdów na operacje okulistyczne do Czech, za które NFZ będzie musiał przecież i tak zapłacić. Operacje zaćmy co prawda będą realizowane przez szpitale znajdujące się w sieci (w ramach świadczeń kontraktowanych odrębnie), ale jest niemal niemożliwe, by były w stanie rozładować kolejki lub przynajmniej nie dopuścić do ich wydłużania się.

Uważnie słuchając ministra zdrowia, ktoś, kto choćby jak przez mgłę pamięta czasy Edwarda Gierka, nie może nie pomyśleć: „Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”. Tylko nie „Polska”, a „sieć szpitali”, i nie „żyli dostatniej” a „krócej czekali w kolejkach”. Aby sieć szpitali rosła w siłę, a ludzie krócej czekali w kolejkach. Hasło piękne, tylko podobnie jak gierkowskie – będzie realizowane na kredyt. Kredyt wewnętrzny. Konstanty Radziwiłł to kolejny w ostatnich latach minister, który zdaje się sądzić, że wystarczy solidnie potrząsnąć systemem ochrony zdrowia, by elementy ułożyły się inaczej i zrobiły trochę miejsca – na nowych pacjentów, nowe świadczenia, nowy zakres obowiązków. Aby możliwe było uzyskanie efektu poprawy funkcjonowania systemu ochrony zdrowia bez praktycznie żadnego wysiłku ze strony finansów publicznych: mówiąc wprost, bez dodatkowych pieniędzy.

Dr Maciej Piróg, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, komentując publikację listy szpitali, które stworzą sieć podkreślał, że tak naprawdę sama lista nie znaczy nic – zwłaszcza, że została zarzucona tak szeroko, że zgarnęła niemal wszystkich. Kluczowa będzie kwestia pieniędzy. Kwoty, które popłyną do szpitali w ramach ryczałtu oraz świadczeń kontaktowanych odrębnie są mniej więcej znane, są to pieniądze „znaczone” i oddziały nie będą mieć większego wpływu na ich podział. Nie znaczy to, że nie ma żadnych w tym obszarze żadnych znaków zapytania – dyrektorzy szpitali, które weszły do sieci, jeszcze nie wiedzą do końca, jakie w związku z tym będą mieć obowiązki. I przede wszystkim – jakie pieniądze na ich realizację.

Wyzwaniem organizacyjnym, które może ściągnąć na wiele szpitali poważne problemy, jest kwestia poradni nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej (NPL). Będą je musiały prowadzić wszystkie szpitale pierwszych trzech poziomów sieci. Na ten cel mają się znaleźć pieniądze, ale nie wiadomo jak duże. Raczej nie takie, jakie płynęły do tej pory do placówek świadczących taką pomoc poza szpitalami: po pierwsze, szpitalne NPL nie będą mieć obowiązku świadczenia pomocy wyjazdowej, po drugie – nie będą mieć obowiązku wykazania osobnej, pełnej obsady kadrowej w placówce. – W poradni pacjentów będzie mógł przyjmować również lekarz pełniący dyżur na innym oddziale szpitala – powiedział minister Konstanty Radziwiłł. Na reakcję nie trzeba było czekać, bo natychmiast po słowach ministra niektórzy dyrektorzy szpitali zaczęli sygnalizować, że lekarze, słysząc o nowych obowiązkach, zapowiedzieli składanie wypowiedzeń.

Tymczasem Nocna Pomoc Lekarska wydaje się oczkiem w głowie ministra – jedna z konkretnych obietnic, jaką w związku z wprowadzeniem sieci Konstanty Radziwiłł złożył pacjentom dotyczy skrócenia kolejek na SOR-ach i izbach przyjęć, gdzie w tej chwili, według słów ministra „dzieją się rzeczy niegodne”. – Dzieją się – mówi lekarz, który niedawno skończył specjalizację z interny, a teraz dyżuruje co najmniej dwa razy w tygodniu w dużym warszawskim szpitalu. – Na korytarzu szpitalnego oddziału ratunkowego kłębi się tłum pacjentów. Ale niewielu przychodzi tam z katarem czy gorączką. Przeważają ci, którzy próbują przez SOR dostać się na badanie rezonansem, bo ambulatoryjnie muszą czekać miesiącami albo płacić. Albo ci, którzy potrzebują pomocy laryngologa, okulisty, specjalistów, do których nawet do kolejki trudno się dostać, bo w rejestracji mówią, że zapisów nie ma.

Lekarz podkreśla, że „rzeczy niegodne” dzieją się nie tylko na korytarzu, i dotyczą nie tylko pacjentów. – Lekarze, pielęgniarki na SOR pracują jak w kołchozie. Minister zaś nie proponuje rozwiązania, które uzdrowi sytuację, tylko chce obok postawić drugi kołchoz. Pacjenci może będą czekać w lepszych warunkach, bo kolejka się rozładuje, ale czy na pewno dostaną pomoc szybciej? – pyta. Wszystko zależy, czy znajdą się chętni do pracy w szpitalnej NPL i czy przez przypadek, co przewiduje wielu dyrektorów, lekarze tam zatrudnieni nie będą wielu pacjentów i tak kierować na SOR (bo np. nie będą mogli potwierdzić rozpoznania, czy pacjent przypadkiem nie potrzebuje leczenia szpitalnego).

Największą zagadką są jednak pieniądze na świadczenia, które NFZ ma kupować w konkursie ofert. Oficjalnie – ani pacjenci, ani szpitale nie powinni się martwić. Fundusz w połowie lipca ogłosi konkursy. Pieniądze na ten cel są lub zaraz będą – dzięki zmianie planu finansowego NFZ na 2017 rok. Będą to jednak konkursy wyłącznie na IV kwartał 2017 roku. Pod wielkim znakiem zapytania (vide wspomniana już sytuacja na Mazowszu) stoją konkursy ofert na przyszły rok. A to, co mówi Konstanty Radziwiłł o konkursach, powinno brzmieć jak dzwonek alarmowy. Przez poprzednie miesiące minister uspokajał, że świadczeniodawcy, którzy nie wejdą do sieci (w ogóle lub z poszczególnymi oddziałami) nie powinni się martwić, bo będą mogli się ubiegać o pieniądze publiczne w drodze konkursów. 28 czerwca stwierdził zaś, że być może w niektórych obszarach konkursy nie będą w ogóle potrzebne, bo sto procent potrzeb zdrowotnych zapewnią szpitale, które do sieci weszły.

Mimo setek pytań i wątpliwości sieć szpitali, przynajmniej na początku wakacji, dla Prawa i Sprawiedliwości jawi się jako sukces. Nie może być innej interpretacji, skoro 1 lipca na kongresie PiS prezes Jarosław Kaczyński orzekł, że kierunek jest słuszny, a jego partia nie ustanie w dalszych reformach.




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Nienawiść zabija lekarzy

Lekarze bywają ofiarami fanatyków, radykałów i niezadowolonych z leczenia pacjentów. Zaczyna się od gróźb, a kończy na nożu, pistolecie czy bombie.

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Suplementacja kolagenem jako wsparcie zdrowia stawów u osób aktywnych fizycznie

Kolagen to podstawowe białko strukturalne organizmu, które stanowi fundament tkanki łącznej. Odgrywa kluczową rolę w funkcjonowaniu stawów, kości oraz całego układu ruchu. Niestety, naturalna produkcja kolagenu w organizmie zaczyna spadać już po 25 roku życia, co może prowadzić do problemów takich jak ból stawów, sztywność czy ograniczona mobilność. Dla osób aktywnych fizycznie, których stawy są regularnie poddawane zwiększonym obciążeniom, suplementacja kolagenem może być szczególnie korzystna w utrzymaniu zdrowia aparatu ruchu i zapobieganiu kontuzjom.

Lecytyna sojowa – wszechstronne właściwości i zastosowanie w zdrowiu

Lecytyna sojowa to substancja o szerokim spektrum działania, która od lat znajduje zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przemyśle spożywczym. Ten niezwykły związek należący do grupy fosfolipidów pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu, będąc podstawowym budulcem błon komórkowych.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Aborcja: Czego jeszcze brakuje, by lekarze przestali się bać?

Lekarze nie powinni się bać, że za wykonanie aborcji może grozić im odpowiedzialność karna, a pacjentkom trzeba zapewnić realny dostęp do świadczeń. Wytyczne ministra zdrowia oraz Prokuratora Generalnego to krok w dobrym kierunku, ale nadal potrzebna jest przede wszystkim regulacja rangi ustawowej – głosi przyjęte na początku września stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Czy szczoteczka soniczna jest dobra dla osób z aparatem ortodontycznym?

Szczoteczka soniczna to zaawansowane narzędzie do codziennej higieny jamy ustnej, które cieszy się rosnącą popularnością. Jest szczególnie ceniona za swoją skuteczność w usuwaniu płytki nazębnej oraz delikatne, ale efektywne działanie. Ale czy szczoteczka soniczna jest odpowiednia dla osób noszących aparat ortodontyczny? W tym artykule przyjrzymy się zaletom, które sprawiają, że szczoteczka soniczna jest doskonałym wyborem dla osób z aparatem ortodontycznym, oraz podpowiemy, jak prawidłowo jej używać.




bot