Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2017
z 14 czerwca 2017 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Medycyna pracy wymaga zmian

Witold Paweł Kalbarczyk

Medycyna pracy w obecnym kształcie jest dalece nieadekwatna do dzisiejszych – a co dopiero przyszłych! – realiów rynku pracy oraz potrzeb ochrony zdrowia pracujących. To przykład na to, jak przez legislacyjne nienadążanie za rzeczywistością marnujemy potencjał lekarzy i służby medycyny pracy, który powinno się wykorzystywać dla poprawy zdrowia publicznego oraz kondycji zdrowotnej Polaków aktywnych zawodowo, a także polskiej gospodarki.

Sięgając do definicji – misją służby medycyny pracy w Polsce jest ochrona zdrowia pracujących przed wpływem niekorzystnych warunków środowiska pracy i sposobu jej wykonywania oraz sprawowanie profilaktycznej opieki zdrowotnej, czyli zapobieganie powstawaniu i szerzeniu się niekorzystnych skutków zdrowotnych, które w sposób bezpośredni lub pośredni mają związek z warunkami albo charakterem pracy. Nie ulega kwestii, że to ważna misja i jej realizacja, szczególnie w dynamicznie zmieniających się warunkach współczesnego rynku pracy, wymaga wysokich kompetencji medycznych i umiejętności komunikacyjnych od osób, które zajmują się ochroną zdrowia pracowników.

Przed 1989 rokiem medycyna pracy czy tzw. medycyna przemysłowa, oparta była na rozsianych po całym kraju przychodniach przyzakładowych, które oprócz działalności dotyczącej orzecznictwa o zdolności do pracy w postaci badań wstępnych i okresowych, zajmowały się wczesnym wykrywaniem i leczeniem chorób przy tej okazji ujawnionych. Był to na pewno system daleki od doskonałości, ale mimo wszystko sprzężony z całym systemem ochrony zdrowia i opieki medycznej w Polsce. Wiem z osobistych doświadczeń, jak to wyglądało, bo moja mama pracowała przez większość życia zawodowego w przychodniach przyzakładowych – i z rozmów rodziców, obojga lekarzy, wiem, czym się zajmowała. Badania orzecznicze, choć ważne, stanowiły margines jej medycznej działalności. Większość stanowiły działania profilaktyczne, wczesne wykrywanie chorób, ich leczenie w początkowych stadiach, a także koordynowanie diagnostyki i leczenia przez współpracujących specjalistów. Tak wyglądała rzeczywistość przez około 40 lat, od lat 60. do końca 90. XX wieku. Zmiany, jakie zaszły w organizacji i realizacji zadań przez służbę medycyny pracy – mimo ogromnego potencjału i możliwości ich wykorzystania przez państwo do realizacji celów polityki zdrowotnej i zdrowia publicznego – w praktyce sprowadziły medycynę pracy do roli orzecznictwa o zdolności do pracy.


Przeregulowany,
marnowany potencjał


Obecnie w Polsce rolę służby medycyny pracy ograniczono do orzecznictwa o zdolności do pracy i skrępowano nadmiarem regulacji prawnych. Natomiast trendy w innych krajach europejskich, także w USA czy innych krajach wysokorozwiniętych, opierają się na konwencjach i zaleceniach organizacji międzynarodowych, takich jak: Międzynarodowa Organizacja Pracy (MOP), Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) czy Komisja Europejska i są zupełnie inne. U nas zagadnienia opieki zdrowotnej nad pracującymi, w tym medycyna pracy, są regulowane przez około 40 ustaw, ponad sto rozporządzeń, nie mówiąc o różnych wytycznych i wyrokach sądów. Na przykład rozporządzenie ministra zdrowia i opieki społecznej w sprawie przeprowadzania badań lekarskich pracowników, zakresu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad pracownikami oraz orzeczeń lekarskich wydawanych do celów przewidzianych w Kodeksie pracy, poza małymi wyjątkami, w niezmienionej formie obowiązuje już ponad 20 lat. Zakres tych badań jest dalece nieadekwatny do współczesnych potrzeb, gdyż w tym okresie na stanowiskach pracy pojawiły się nowe czynniki szkodliwe, uciążliwe lub niebezpieczne dla zdrowia, dla których w przepisach nie określono standardu badania lekarskiego. Także obowiązujące wskazówki metodyczne utraciły aktualność, nie mają zatem wartości merytorycznej w praktyce lekarza medycyny pracy. Przykładem jest konieczność odsyłania pracowników na obowiązkowe konsultacje specjalistyczne, co w większości przypadków jest dodatkowym niepotrzebnym kosztem, gdyż służą one wyłącznie temu, by lekarz medycyny pracy mógł wydać orzeczenie lekarskie o braku bądź istnieniu przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania pracy na określonym stanowisku.

Opieka profilaktyczna nad pracownikami sprawowana przez lekarzy medycyny pracy, która nie jest ukierunkowana na kompleksową ocenę stanu zdrowia, ale wyłącznie na ocenę tych układów i narządów, które są krytyczne dla występujących na stanowisku pracy zagrożeń, jest ewidentnym marnowaniem potencjału i kompetencji medycznych tych ludzi. Obecnie – w dobie epidemii chorób przewlekłych o wieloczynnikowych przyczynach – dane epidemiologiczne jednoznacznie wskazują, że wysoka chorobowość wielu tych przypadłości wywoływana jest m.in. warunkami pracy lub sposobem jej wykonywania. Chorobowość ta wpływa na aktywność zawodową. Przykładem takich chorób jest choćby nadciśnienie tętnicze, na które – jak się szacuje – cierpi w Polsce około 9 mln osób, a także cukrzyca, która dotyka około 3 mln osób. Szacunki epidemiologiczne wskazują, że nawet 30% chorych na te dwie choroby jest nieświadomych choroby lub nie uzyskuje odpowiednich efektów terapeutycznych z powodu niestosowania się do zaleceń lekarskich. Instytut Medycyny Pracy szacuje, że rocznie w Polsce wykonuje się ok. 4,5 mln badań związanych z orzekaniem o zdolności do pracy, z czego ponad 99% kończy się wydaniem orzeczenia dopuszczającego do pracy. Przy tej okazji 4 mln osób można poddać dodatkowym badaniom profilaktycznym, wykrywającym choroby przewlekłe związane z wykonywaną pracą, jak właśnie choroby układu krążenia czy cukrzyca.


Efekt synergii zmniejsza koszty

Regulacje dotyczące oceny zdrowia pracujących sprawiają, że na obowiązkowe badania lekarskie medycyny pracy zgłaszają się osoby w poczuciu zdrowia, które często na co dzień nie korzystają z opieki zdrowotnej w POZ i AOS. Tymczasem wiele z tych osób może mieć przywołane jako przykłady nadciśnienie tętnicze, cukrzycę lub być nią zagrożonych. Dlatego to właśnie lekarz medycyny pracy ma niepowtarzalną możliwość wykrycia zaburzeń w stanie zdrowia pracownika na ich wczesnym etapie, dzięki czemu może mieć wpływ na zapobieganie rozwojowi powikłań, które z jednej strony obciążają samego pracownika, ale z drugiej powodują dodatkowe obciążenie finansowe dla całego systemu ochrony zdrowia oraz generują straty dla społeczeństwa i gospodarki. Badania Instytutu Medycyny Pracy wykazują, że jeśli takie badania będą wykonane każdemu pracownikowi w ramach rutynowej wizyty po orzeczenie o zdolności do pracy, można wykryć nawet ok. 150 tys. osób z nierozpoznanym nadciśnieniem tętniczym i ok. 70 tys. osób zagrożonych cukrzycą.

Potrzebę realizacji skutecznej profilaktyki wśród pracowników podkreśla się w aspekcie makroekonomicznym, szczególnie w kontekście starzenia się społeczeństwa i potrzeby utrzymywania dłuższej aktywności zawodowej. Niezależnie od tego, jaki jest obecnie ustawowy wiek przejścia na emeryturę, ani jak zorganizowany jest system opieki zdrowotnej – adekwatnie czy nieadekwatnie do potrzeb Polaków w różnym wieku – to na rynku pracy widoczne są już początki zmian demograficznych, które mocno odczujemy w nadchodzących dekadach. Osoby starsze już teraz stanowią rosnący zasób siły roboczej, co – nie ulega to kwestii! – musi mieć wpływ na ochronę zdrowia pracowników oraz organizację medycyny pracy. Aby ludzie w średnim i starszym wieku mogli efektywnie pracować i mieć swój udział w tworzeniu PKB i wzroście gospodarczym, muszą być zdrowi lub w razie choroby przewlekłej winni jednocześnie mieć zapewnione warunki zarówno do pracy, jak i leczenia.

W dobie poszukiwania efektywności systemu ochrony zdrowia, z jego niedoborami zasobów kadrowych i finansowych, pomysł zbudowania systemu – w którym informacja o stwierdzonej przez lekarza medycyny pracy chorobie przewlekłej trafi w odpowiedniej postaci do ogólnie dostępnej w systemie ochrony zdrowia elektronicznej dokumentacji pacjenta i zostanie wykorzystana przez lekarzy POZ lub specjalistów – wydaje się oczywisty. Okazuje się jednak, że owa oczywistość jest tylko pozorna. Mimo że w gronie ekspertów ekonomicznych i zdrowotnych oraz konfederacji pracodawców mówi się o tym od co najmniej kilku lat, a nawet Polska jest zobligowana konwencjami międzynarodowymi do realizacji ochrony zdrowia pracowników w postulowanym kształcie, to ich głosy i postulaty są jak głos wołającego na pustyni.


Nowe podejście do ochrony
zdrowia pracowników


Na potrzebę takich zmian od ponad 10 lat wskazują eksperci związani z systemem ochrony zdrowia pracujących. W 2004 roku w ramach projektu MATRA – Redefinicja odpowiedzialności ministra zdrowia za opiekę zdrowotną nad pracującymi w Polsce, z udziałem ekspertów z krajów UE, zdefiniowano kierunki zmian w systemie służby medycyny pracy i ochronie zdrowia pracujących, których tej pory nie udało się wdrożyć. Także w raporcie z 2012 roku – przygotowanym w ramach współpracy między Ministerstwem Zdrowia a Europejskim Biurem Regionalnym WHO nt. oceny i zaleceń dotyczących wzmocnienia stanowiska i roli zarządczej MZ w działaniach związanych z poprawą promocji zdrowia w miejscu pracy w Polsce – wskazano działania niezbędne do zwiększenia efektywności opieki zdrowotnej nad pracującymi zgodnie z wytycznymi Konwencji Nr 161 Międzynarodowej Organizacji Pracy, Rekomendacją 171 i wytycznymi zawartymi w opracowanym przez WHO Światowym Planie Działania na Rzecz Zdrowia Pracowników. Konwencja MOP Nr 161 oraz jej Rekomendacja Nr 171 szczegółowo określają zasady tworzenia i funkcjonowania systemu ochrony zdrowia pracujących. Zgodnie z nimi pierwszym krokiem w ramach reformy systemu ochrony zdrowia pracowników powinno być opracowanie Krajowej Polityki i Strategii Ochrony Zdrowia Pracujących wraz z Planem Działania. Praca ta winna być wykonana we współpracy ze wszystkimi kluczowymi interesariuszami, w tym ministerstwami właściwymi do spraw zdrowia, pracy i innymi zaangażowanymi w obszar ochrony zdrowia pracujących, partnerami społecznymi, instytutami badawczymi i stowarzyszeniami zawodowymi. Wagę opracowania krajowej polityki dotyczącej ochrony zdrowia pracujących podkreśla się także dokumencie „WHO Global Plan of Action on Workers’ Health 2008–2017”. WHO nakreśliło światowy plan działania na rzecz zdrowia pracownika, aby chronić i promować zdrowie w miejscu pracy oraz aby poprawić realizację i dostęp do usług medycyny pracy, oraz włączyć zagadnienie zdrowia pracujących do innych głównych celów. Jako główne cele wskazano: ochronę zdrowia i promocję zdrowia w miejscu pracy, zwiększenie dostępności i objęcie opieką wszystkich pracujących, komunikację, dowody naukowe i dobre praktyki, a także włączenie zdrowia pracujących w inne strategie i polityki oraz przede wszystkim – podobnie jak w Konwencji 161 – opracowanie oraz wdrożenie polityki i strategii na rzecz zdrowia pracowników. Polska, mimo że jest członkiem tych organizacji, a także pomimo licznych prób wychodzących oddolnie od ekspertów ochrony zdrowia oraz pracodawców, nie opracowała takiego planu. Raz na kilka lat pojawia się „życzliwy” wiceminister zdrowia, który wysłucha postulatów i zapozna się z propozycjami ekspertów, publicznie podczas panelu, podczas takiej czy innej konferencji, podzieli opinię, że takie zmiany są konieczne, ba!, nawet powoła komisję, która ma opracować raport lub nawet propozycję założeń ustawy i… na tym się kończy.


Minister w roli recenzenta,
a nie kreatora działań


Ostatnim mocnym głosem w sprawie potrzeby głębokiej przebudowy systemu ochrony zdrowia pracowników była wspólna opinia pracodawców i ekspertów, którzy podczas zeszłorocznego I Kongresu Zdrowia Pracodawców sformułowali postulat modyfikacji i podniesienia standardów opieki profilaktycznej nad pracownikiem poprzez opracowanie zintegrowanego modelu opieki profilaktycznej nakierowanej na wszystkie aspekty zdrowia pracowników. System ten winien być zbudowany tak, by uwzględniał:

- realne potrzeby pracowników i pracodawców możliwe do realizacji przez specjalistów medycyny pracy;

- wspólny wysiłek służb medycyny, bezpieczeństwa i higieny pracy oraz zarządzania zasobami ludzkimi w celu wspólnego planowania i realizowania działań prozdrowotnych dla pracowników;

- uniwersalną ochronę dla wszystkich aktywnych zawodowo (obecnie w Polsce ok. 40% osób z tej grupy jest poza systemem służb medycyny pracy);

- skoordynowaną opiekę nad pracownikiem wymagającym krótkotrwałego lub przewlekłego leczenia w całym systemie opieki medycznej, a szczególnie w POZ i AOS.

Część z postulowanych zmian jest prosta do wprowadzenia. Przykładem jest uaktualnienie listy badań w ramach medycyny pracy, które umożliwią wykrywanie chorób cywilizacyjnych powiązanych z wykonywaną pracą jako czynnikiem ryzyka. Inne wymagają głębokich zmian w kulturze zarządzania firmami, ale – jak pokazują przykłady takich działań w wielu firmach działających w Polsce, w większości o kulturze korporacyjnej, czerpiących wiedzę i doświadczenie ze swoich zagranicznych firm macierzystych, a także w dużych firmach o polskich korzeniach i kapitale – jest to możliwe, i sprawdza się. Największym wyzwaniem jest przekonanie do wprowadzenia zmiany w podejściu do medycyny pracy polskiego ministra zdrowia. Jesienią 2016 roku otrzymał on Księgę Rekomendacji Kongresu Zdrowia Pracodawców i publicznie zrecenzował prezentowane postulaty i rekomendacje. Ze słów, które wówczas padły z ust ministra Radziwiłła, można wnioskować, że mimo iż do samego pomysłu zmiany o obszarze medycyny pracy odniósł się pozytywnie, to w mojej ocenie nie rozumie on wagi problemu, a przede wszystkim tego, że działania w tym zakresie należy podejmować natychmiast. Koncepcja całego systemu jest gotowa od dawna, lista nowych badań też, szerokie grono ekspertów reprezentujących współpracujących ze sobą interesariuszy czeka w gotowości… tylko minister zdrowia zdaje się nie wiedzieć, co z tym wszystkim zrobić. Niestety.




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Nienawiść zabija lekarzy

Lekarze bywają ofiarami fanatyków, radykałów i niezadowolonych z leczenia pacjentów. Zaczyna się od gróźb, a kończy na nożu, pistolecie czy bombie.

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Suplementacja kolagenem jako wsparcie zdrowia stawów u osób aktywnych fizycznie

Kolagen to podstawowe białko strukturalne organizmu, które stanowi fundament tkanki łącznej. Odgrywa kluczową rolę w funkcjonowaniu stawów, kości oraz całego układu ruchu. Niestety, naturalna produkcja kolagenu w organizmie zaczyna spadać już po 25 roku życia, co może prowadzić do problemów takich jak ból stawów, sztywność czy ograniczona mobilność. Dla osób aktywnych fizycznie, których stawy są regularnie poddawane zwiększonym obciążeniom, suplementacja kolagenem może być szczególnie korzystna w utrzymaniu zdrowia aparatu ruchu i zapobieganiu kontuzjom.

Lecytyna sojowa – wszechstronne właściwości i zastosowanie w zdrowiu

Lecytyna sojowa to substancja o szerokim spektrum działania, która od lat znajduje zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przemyśle spożywczym. Ten niezwykły związek należący do grupy fosfolipidów pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu, będąc podstawowym budulcem błon komórkowych.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Aborcja: Czego jeszcze brakuje, by lekarze przestali się bać?

Lekarze nie powinni się bać, że za wykonanie aborcji może grozić im odpowiedzialność karna, a pacjentkom trzeba zapewnić realny dostęp do świadczeń. Wytyczne ministra zdrowia oraz Prokuratora Generalnego to krok w dobrym kierunku, ale nadal potrzebna jest przede wszystkim regulacja rangi ustawowej – głosi przyjęte na początku września stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Czy szczoteczka soniczna jest dobra dla osób z aparatem ortodontycznym?

Szczoteczka soniczna to zaawansowane narzędzie do codziennej higieny jamy ustnej, które cieszy się rosnącą popularnością. Jest szczególnie ceniona za swoją skuteczność w usuwaniu płytki nazębnej oraz delikatne, ale efektywne działanie. Ale czy szczoteczka soniczna jest odpowiednia dla osób noszących aparat ortodontyczny? W tym artykule przyjrzymy się zaletom, które sprawiają, że szczoteczka soniczna jest doskonałym wyborem dla osób z aparatem ortodontycznym, oraz podpowiemy, jak prawidłowo jej używać.




bot