Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 93–100/2015
z 10 grudnia 2015 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Opiekun musi odpocząć

Dorota Koligat

Zbliża się okres świąteczny, a wraz z nim pojawia się pytanie, jak wykorzystać ten czas, by odetchnąć po roku ciężkiej pracy. Wiele osób chce się zrelaksować
i planuje wyjazd na urlop. Jednak co w przypadku, gdy pod naszą opieką
znajduje się osoba starsza, która wymaga ciągłej uwagi?


W Polsce wiele rodzin opiekuje się osobami starszymi; są to zazwyczaj dziadkowie lub rodzice i dla wielu z opiekunów troska nad nimi z reguły nie stanowi żadnego problemu. Problem pojawia się w chwili, gdy osoba starsza wymaga ciągłej opieki ze strony osób trzecich, a opiekunowi brakuje już siły na dalsze zajmowanie się nią. Jest tak w przypadku całkowitej niesprawności, czy też choroby psychicznej osoby starszej, jak na przykład choroby Alzheimera. Opiekunowie z reguły zdani są sami na siebie, bowiem nie ma w Polsce systemu, który zapewniałby wytchnienie osobom obarczonym opieką nad starszymi krewnymi przez cały rok.

Są, oczywiście, państwowe domy opieki, jednak są zbyt drogie dla większości Polaków, więc nie każdą rodzinę stać na powierzenie bliskiej osoby pod opiekę takiego domu. W dużych miastach koszt miejsca w tego typu placówkach sięga nawet 5 tys. zł miesięcznie. Jest też ustawa o opiece społecznej, w której zapisano, że jeśli tylko senior ma rodzinę (z reguły chodzi o dzieci), to one są zobligowane do tego, by pokryć pełny koszt pobytu. Dopiero jeśli wykażą, że nie mają dochodów, wkracza państwo, finansując pobyt.

W związku z tym większością obowiązków i tak obciążona jest rodzina. Nawet jeżeli rodzinę stać na wysłanie staruszka do domu opieki i zdecydowałaby na wysłanie go tam na krótki okres, dajmy na to okres świąteczny, to trudno byłoby znaleźć odpowiednią placówkę, która zgodziłaby się na takie warunki, bowiem ośrodki niechętnie przyjmują pensjonariuszy na krótkie pobyty. Zatem domy opieki nie mogą służyć jako wsparcie dla potrzebujących wytchnienia, np. podczas świąt.

Innym rozwiązaniem mogą być prywatne placówki, jednak o wątpliwym standardzie. Nie zawsze ich właściciele dostosowują warunki logistyczne do kondycji pensjonariuszy i jak się okazuje, często osoby starsze muszą borykać się z barierami typu schody, brak poręczy przy toalecie czy wannie, a także ograniczoną liczbą personelu. Dodatkowo cena pobytu jest znacznie wyższa niż w placówkach publicznych i wzrasta, gdy pensjonariusz jest pozostawiany pod opieką jedynie na kilka dni.


Są też organizacje społeczne, skupione wokół chorób przypisywanych seniorom – np. Alzheimera lub Parkinsona – ale działają jedynie uzupełniająco. Oferują grupy wsparcia, które starają się asekurować umęczone rodziny, ale taka pomoc też ma swoje ograniczenia; nie dociera do wszystkich miast, jest jej zdecydowanie za mało, a także nie jest całodobowa. Szacuje się, że w Polsce na 400 tys. osób z chorobą Alzheimera jest 12 domów dziennego pobytu. W stolicy jest jeden dom, dysponujący jedynie 12 miejscami.

Dane statystyczne wskazują dodatkowo, że większość Polaków woli jednak opiekować się swoimi bliskimi, niż oddać ich do domu opieki czy stowarzyszeń, bowiem nadal kojarzy się to z pewnego rodzaju „wygnaniem i odtrąceniem” bliskiej osoby, a takie zachowanie z kolei nie jest uznane przez społeczeństwo, w związku z czym rodziny boją się napiętnowania.

Nie zmienia to faktu, że nawet najwytrwalsi opiekunowie z czasem także potrzebują odpoczynku. Pojawia się więc pytanie, kto może zająć się staruszkiem, jednocześnie dając gwarancję, że nie stanie się nic złego z jego zdrowiem, a także, że będzie to aprobowane społecznie? Odpowiedź nasuwa się sama – szpital.

Według badań, które przeprowadzili naukowcy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, co 11. starszy pacjent jest albo całkowicie porzucony przez rodzinę w szpitalu, albo krewni chcą, żeby przebywał na oddziale dłużej, niż jest to potrzebne.

Przyjęcie staruszka do szpitala nie należy do trudnych zadań, bowiem wystarczy powołać się na wyniki jego badań laboratoryjnych, które zazwyczaj wskazują na zaburzony poziom elektrolitów, co występuje u większości pacjentów zaawansowanych wiekowo. Szpital jednak, mimo wiadomych intencji rodziny, nie może odmówić przyjęcia pacjenta na obserwację. Staruszek zostaje więc przyjęty do szpitala, a w tym czasie rodzina może spokojnie udać się na odpoczynek, na przykład wyjeżdżając na wakacje. Kiedy z kompleksowo poczynionej obserwacji wynika, że zdrowie pacjenta jest na odpowiednim poziomie, typowym dla pacjentów w jego wieku, okazuje się, że szpital ma problem ze skontaktowaniem się z jego rodziną. Zazwyczaj rodzina nie odbiera telefonu. Zjawia się dopiero po upływie czasu przeznaczonego na odpoczynek i na wiele absurdalnych sposobów tłumaczy się, dlaczego nie była w stanie odebrać starszego członka rodziny. Nie należy jednak dopatrywać się winy wyłącznie po stronie rodziny, bowiem zdarzenia tego typu wynikają przeważnie z błędów systemowych.


W większości europejskich krajów instytucją, która organizuje pomoc rodzinie obciążonej opieką nad osobą starszą, są samorządy. Mając na uwadze perspektywę długoterminową, dużo bardziej korzystne wydaje się w tych krajach wspieranie rodzin, które obejmują opiekę nad osobami starszymi, niż leczenie ich z tytułu wypalenia zawodowego czy nabytych chorób wynikających z ciągłego stresu. Dane literaturowe podkreślają, że osoby obarczone ciągłą opieką nad bliskimi członkami rodziny, z czasem zapadają na wiele przewlekłych chorób. Najczęstsze z nich to choroby psychiczne typu depresja. Ponadto stwierdza się, że opiekunowie na skutek ciągłego zmęczenia oraz braku czasu na realizację innych zadań, najczęściej zmuszeni są do rezygnacji z pracy oraz z dotychczas pełnionych ról społecznych, co dodatkowo pogłębia wśród nich poczucie wypalenia i zniechęcenia. Zatem wzorem krajów europejskich, rolą samorządów polskich powinna być dbałość o zdrowie psychiczne społeczeństwa oraz udzielanie wsparcia i pomocy w zależności od indywidualnych potrzeb.


Zapewnienie tego typu komfortu jest szczególnie istotne w dzisiejszych czasach, w których to alarmuje się o starzeniu się społeczeństwa polskiego. Szacuje się, że liczebność populacji w grupie powyżej 85 lat, za około 20 lat wzrośnie; według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego, z obecnych 520 tys. do 800 tys., a liczba osób w średnim wieku skurczy się o jedną trzecią. W związku z tym istotne jest, by decydenci kraju wyprzedzili fakty i w porę zaczęli działać i dostosowali elementy systemowe do zmieniającej się sytuacji demograficznej kraju.

Eksperci twierdzą, że najlepszym miejscem dla osób starszych jest ich własny dom, gdzie czują się swobodnie, w spokoju i z godnością mogą przeżyć starość. Jest to oczywiście niezaprzeczalny fakt, jednak tylko pod warunkiem że, tak jak w innych krajach, mają w nim odpowiednią opiekę specjalistyczną, np. pielęgniarską, a także otoczeni są profesjonalną opieką medyczną (lekarską), która regularnie kontroluje ich stan zdrowia. Obecnie taka sytuacja jest niemożliwa do zagwarantowania polskim seniorom, ponieważ geriatria jest u nas spychana na dalszy plan, nawet przez decydentów opieki zdrowotnej.

Specjaliści alarmują, że brakuje oddziałów, gdzie można leczyć starszych pacjentów. Nawet w województwach, gdzie takie wyspecjalizowane oddziały istnieją, potrzeby są wielokrotnie większe. W województwie lubelskim są trzy z 88 łóżkami, a szacowane potrzeby znacznie wykraczają poza obecny stan (potrzebne jest min. 10 oddziałów i 216 łóżek). Na Mazowszu, w centralnym i jednym z najgęściej zaludnionych województw, nie powstał jeszcze żaden oddział geriatryczny. W stolicy Polski, gdzie nie brakuje szpitali, nie ma żadnego łóżka geriatrycznego, ponieważ nikt nie jest zainteresowany otwarciem specjalistycznego oddziału, jeśli miałoby to przynosić finansowe straty. Gdyby leczenie starych ludzi było opłacalne, oddziały geriatryczne powstawałyby nawet w szpitalach prywatnych.


Dodatkowo stwierdza się, że w Polsce mamy do czynienia z deficytem lekarzy geriatrów. Obecnie na specjalistów z tego zakresu istnieje zapotrzebowanie sięgające aż 1,2 tys. lekarzy. Zdaniem eksperta, Polska osiągnie taki poziom dopiero za 50 lat. Kiedy tworzono zręby medycyny rodzinnej, otwarto przed lekarzami tzw. krótką ścieżkę i w ciągu 2–3 lat przeszkolono 200 osób. Teraz, zdaniem eksperta, również można przeszkolić lekarzy pracujących już w podstawowej opiece zdrowotnej lub na oddziałach internistycznych w zakresie samej geriatrii w ciągu kilku miesięcy. Jednak taka propozycja ze strony specjalistów nie zainteresowała Ministerstwa Zdrowia, podobnie jak w sytuacji, gdy zaproponowano, by Instytut Reumatologii w Warszawie przemianować na Instytut Reumatologii, Geriatrii i Rehabilitacji i otworzyć w nim pierwszy na Mazowszu pełnoprofilowy oddział geriatryczny. Nic z tych planów nie wyszło, ponieważ do tej pory nie zwiększono wyceny świadczeń udzielanych seniorom. Inwestowanie czasu i pieniędzy w geriatrię wydaje się dla decydentów państwa zwyczajnie nieopłacalne. Nic bardziej mylnego, ponieważ jak już wcześniej wspomniano, sytuacja demograficzna na przestrzeni kilkunastu lat może się diametralnie zmienić, a seniorzy będą stanowić większą część społeczeństwa polskiego. Zatem, wyprzedzając fakty, zarówno decydenci opieki zdrowotnej, jak i opieki społecznej powinni zadbać o zapewnienie jak najwyższej jakości życia polskich seniorów, a także wesprzeć rodziny, które decydują się na przejęcie nad nimi opieki.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Promieniowanie ultrafioletowe

Piękna opalenizna zwykle kojarzy się ze zdrowiem. Czy jest to dobre skojarzenie? Dla wielu tak. To ich przyciągają solaria, by niezależnie od pory roku mogli wyglądać jak po pobycie na nadmorskiej plaży. Opalanie to ekspozycja naszej skóry na promieniowanie ultrafioletowe. Efekty tego oddziaływania na ludzką skórę budzą coraz większy niepokój świata medycznego, a ze zdrowiem niewiele mają wspólnego (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ból głowy u dzieci: niedoceniany problem

Paluszek i główka to szkolna wymówka. Każdy zna to powiedzenie. Bywa używane w różnych kontekstach, ale najczęściej jest komentarzem do sytuacji, gdy dziecko skarży się na ból głowy i z tego powodu nie chce iść do szkoły lub wykonać jakiegoś polecenia rodzica. A może jest tak, że nie doceniamy problemu, którym są bóle głowy u dzieci?

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Coraz więcej ukraińskich lekarzy pracuje. Ale zmagają się z problemami

Od wybuchu wojny znacząco wzrosła liczba lekarzy i innych medyków z Ukrainy, którzy starają się w Polsce o pozwolenie na wykonywanie zawodu (PWZ). Ale w Ministerstwie Zdrowia są ogromne opóźnienia w procedowaniu, a niektóre izby lekarskie utrudniają wręcz zatrudnianie konkurencji ze Wschodu. „Bronią swojego rynku pracy i pozycji na nim”. Tak bardzo, że nawet nie chcą ujawnić statystyk.

Pierwsze dziecko z Polski uzbierało 9 milionów na terapię genową SMA

Alex Jutrzenka w Wigilię otrzymał od darczyńców prezent – jego zbiórka na portalu crowfundingowym osiągnęła 100 proc. Chłopiec jako pierwszy pacjent z Polski wyjedzie do USA, do Children’s Hospital of Philadelphia, po terapię genową, która ma zahamować postęp choroby.

Jak mózg rozpoznaje rzeczywistość?

Czy świat poznawany dzięki zmysłom jest taki, jaki nam się wydaje? Czy mamy dostęp do jego rzeczywistej natury, czy tylko interpretujemy sygnały dochodzącej do maszyny neuronalnej mózgu? Co dla epistemologii wynika z badań empirycznych w dziedzinie lingwistyki, neurobiologii, nauk kognitywnych i komputerowych (sztuczna inteligencja)?

Super 70-latkowie

Chcielibyśmy mieć organizm wyposażony w mechanizmy broniące przed starością. Niestety, ewolucja na tym polu nas zawiodła. Około sześćdziesiątki tracimy gwarancję. Jak twierdził Witold Gombrowicz, wszyscy jesteśmy w trakcie umierania.

Lekarze Czarnobyla

Serial HBO o wybuchu w elektrowni atomowej na Ukrainie spowodował, że świat przypomniał sobie to wydarzenie. Przypomnijmy więc, jaki wpływ na zdrowie miał opadający na obszary wielu krajów pył radioaktywny, oraz lekarzy, którzy odegrali istotną rolę w ratowaniu ludzi.

Protonoterapia. Niekończąca się opowieść

Ośrodek protonoterapii w krakowskich Bronowicach kończy w tym roku pięć lat. To ważny moment, bo o leczenie w Krakowie będzie pacjentom łatwiej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że ułatwienia dotyczą tych, którzy mogą za terapię zapłacić.

Miłość w białym fartuchu

Na nocnych dyżurach, w gabinecie USG, magazynie albo w windzie. Najczęściej
między lekarzem a pielęgniarką. Romanse są trwałym elementem szpitalnej rzeczywistości. Dlaczego? Praca w szpitalu jest ciężka – fizycznie i psychicznie. Zwłaszcza na chirurgii. W sytuacjach zagrożenia życia działa się tam szybko, na pełnej adrenalinie, często w nocy albo po nocy nieprzespanej. W takiej atmosferze, pracując ramię w ramię, pielęgniarki zbliżają się do chirurgów. Stają się sobie bliżsi. Muszą sobie wzajemnie ufać i polegać na sobie. Z czasem wiedzą o sobie wszystko. Są partnerami w działaniu. I dlatego często stają się partnerami w łóżku, czasami także w życiu. Gdzie uprawiają seks? Wszędzie, gdzie tylko jest okazja. W dyżurce, w gabinecie USG, w pokoju socjalnym, w łazience, a czasem w pustej sali chorych. Kochankowie dobierają się na dyżury, zazwyczaj nocne, często zamieniają się z kolegami/koleżankami, by być razem. (...)




bot