Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 9–16/2015
z 12 lutego 2015 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zdrowie na celowniku PZU

Aleksandra Kurowska

PZU – największy Polski ubezpieczyciel, ogłosił wreszcie swoją strategię na lata 2015–2020. A w niej dość ambitne plany dotyczące ochrony zdrowia.


Fot. Thinkstock

PZU powoli budował sprzedaż polis zdrowotnych. Teraz jest liderem na tym rynku, ale daje mu to tylko ok. 70 mln zł przychodów. Niewiele, bardzo niewiele. Grupa liczyła na to, że wszystko się zmieni wraz z przepisami upowszechniającymi dodatkowe ubezpieczenia medyczne, a tym bardziej z uruchomieniem komercyjnej konkurencji dla NFZ w segmencie powszechnych składek zdrowotnych.

Obietnice Ewy Kopacz, jeszcze z czasów kierowania MZ, każdy z czytelników pamięta. Prezes Grupy, Andrzej Klesyk mówił wręcz o 5 mld zł przychodów rocznie ze zdrowia dla swojej Grupy w kilka lat po przyjęciu przepisów. Ale na obietnicach się skończyło.

Ustawa o dodatkowych ubezpieczeniach ugrzęzła na etapie projektu, a ta wprowadzająca konkurencję dla NFZ nigdy nie ujrzała światła dziennego.Ubezpieczeniowy gigant zmienia więc taktykę. Poza rozwojem sprzedaży polis chce być dostarczycielem świadczeń. Już od miesięcy kupuje placówki medyczne, na razie od innych spółek mających, tak jak PZU, wśród udziałowców Skarb Państwa. Właśnie ogłosił, że kupować chce też szpitale. Chce mieć własną sieć, także w ramach opieki długoterminowej i rehabilitacji. – Będziemy się przyglądać przekształceniom i prywatyzacjom oraz możliwościom zakupu szpitali – mówił A. Klesyk.

W sumie PZU zainwestuje w najbliższych pięciu latach w rozwój segmentu zdrowotnego 800 mln zł, i ma on być obok ubezpieczeń i zarządzania aktywami (TFI) trzecią kluczową nogą biznesową. Z owych 800 mln zł 450 mln zł przeznaczy na akwizycję. Czego oczekuje w zamian? W 2020 r. liczy na 650 mln zł rocznych przychodów ze zdrowia. Docelowo chce być graczem nr 1 w zdrowiu.

Jak w warsztatach
Na razie PZU ma kilkanaście przychodni i ok. tysiąca placówek partnerskich. Jednych i drugich ma przybywać. Cała sieć własna i zewnętrzna ma być oznakowana logo PZU. – Tak jak zrobiliśmy to kilka lat temu z warsztatami samochodowymi z nami współpracującymi. Będziemy zaufanym dostawcą świadczeń zdrowotnych – mówi prezes. PZU do zarządzania inwestycjami w segmencie ochrony zdrowia powołało osobną spółkę, na której czele stanąć ma Paweł Kacprzyk, który przez ostatnie lata był m.in. prezesem Medicover. Wcześniej jednak był dyrektorem zarządzającym ds. klienta masowego w PZU SA.

Zdrowotna „noga” biznesowa ma też dodatkowy cel: zahamowanie wzrostu wypłacanych odszkodowań poprzez skuteczną rehabilitację. PZU już testuje takie rozwiązania, a od jakiegoś czasu ma je w ofercie Ergo Hestia. Im mniejszy trwały uszczerbek na zdrowiu, np. po wypadku, tym mniejsze odszkodowanie. Klienci PZU też na tym skorzystają, interes jest obustronny.

Zdrowie będzie rosło
W zdrowotny biznes w Polsce chce inwestować coraz więcej firm – krajowych i zagranicznych. Publiczny system jest bardzo nisko oceniany, panuje w nim bałagan, brakuje efektu skali (np. zamówień grupowych). Żyjemy coraz dłużej i będziemy potrzebować świadczeń zdrowotnych. A. Klesyk wprost powiedział, że wraz z malejącą populacją sprzedaż polis, np. komunikacyjnych, nie będzie rosła. Samochodów przestanie przybywać. O zdrowie zadbać będzie musiał każdy. Eksperci są jednak sceptyczni wobec tych planów, choć opinii nie chcą firmować nazwiskami (PZU to tak ważny gracz, że większość pośrednio ma – lub mieć będzie – wspólne z nim interesy).

Przede wszystkim zwracają uwagę na to, że ubezpieczyciel może mieć placówki partnerskie, bez wykładania sporych środków na zakup lub budowę własnych, doinwestowywanie i utrzymanie. Zwłaszcza, że szpitale to nie jest prosty biznes, mimo zapowiedzi A. Klesyka, że PZU byłoby w stanie szpitale zapełnić i prowadzić lepiej niż publiczne.

Niebotyczne z pozoru 450 mln zł na zakupy (różnych typów placówek) na budowę sieci szpitali mogą nie wystarczyć. W przypadku AOS ubezpieczyciel będzie musiał walczyć na rynku o miejsce z bardziej doświadczonymi sieciami, które też mają na najbliższe lata bardzo ambitne plany. Oczywiście nie mają tyle gotówki co PZU, ale mają duży know–how. Sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby PZU – a nie Bupa – kupiło LUX MED. Teraz już za późno. Konkurenci na razie chyba się nie boją.

– Rynek opieki medycznej w Polsce jest duży i jest na nim miejsce dla wielu podmiotów. Grupa LUX MED ma jasną wizję rozwoju, która od ponad 20 lat jest konsekwentnie realizowana z myślą o pacjentach. Konkurencja zawsze jest dobra dla rynku, dlatego ze spokojem przyjmujemy informacje o planach PZU – mówi nam Anna Rulkiewicz, prezes Grupy LUX MED.

– Osiągnięcie przychodów na zapowiadanym poziomie jest możliwe, ale wyłącznie poprzez akwizycje istniejących na rynku podmiotów medycznych. Jednak, moim zdaniem, PZU winno się koncentrować na przygotowaniu gamy produktów ubezpieczenia zdrowotnego i sieci ich dystrybucji, a nie na kupowaniu placówek medycznych. To tak, jakby przy ubezpieczeniach komunikacyjnych firma chciała kupować warsztaty blacharskie i samochodowe – mówi Adam Rozwadowski, prezes Zarządu Centrum Medycznego ENEL–MED.

Co oznaczają zapowiedzi ubezpieczyciela dla lekarzy i pacjentów? Teoretycznie im większa konkurencja na rynku – tym lepiej. PZU z jednej strony będzie konkurować z wielkimi, z drugiej strony wykupywać mniejszych.

– Im więcej pracodawców, tym lepiej dla lekarzy. Co do pacjentów, duże sieci medyczne przypominają państwowe. Są mniej elastyczne niż przychodnie, w których właściciel jest blisko – mówi nam Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Niezależnie jak ocenimy plany PZU, na pewno Grupa dostarczy nam tematów do dyskusji i będzie regularnie rozgrzewać rynek.






Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Promieniowanie ultrafioletowe

Piękna opalenizna zwykle kojarzy się ze zdrowiem. Czy jest to dobre skojarzenie? Dla wielu tak. To ich przyciągają solaria, by niezależnie od pory roku mogli wyglądać jak po pobycie na nadmorskiej plaży. Opalanie to ekspozycja naszej skóry na promieniowanie ultrafioletowe. Efekty tego oddziaływania na ludzką skórę budzą coraz większy niepokój świata medycznego, a ze zdrowiem niewiele mają wspólnego (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ból głowy u dzieci: niedoceniany problem

Paluszek i główka to szkolna wymówka. Każdy zna to powiedzenie. Bywa używane w różnych kontekstach, ale najczęściej jest komentarzem do sytuacji, gdy dziecko skarży się na ból głowy i z tego powodu nie chce iść do szkoły lub wykonać jakiegoś polecenia rodzica. A może jest tak, że nie doceniamy problemu, którym są bóle głowy u dzieci?

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Coraz więcej ukraińskich lekarzy pracuje. Ale zmagają się z problemami

Od wybuchu wojny znacząco wzrosła liczba lekarzy i innych medyków z Ukrainy, którzy starają się w Polsce o pozwolenie na wykonywanie zawodu (PWZ). Ale w Ministerstwie Zdrowia są ogromne opóźnienia w procedowaniu, a niektóre izby lekarskie utrudniają wręcz zatrudnianie konkurencji ze Wschodu. „Bronią swojego rynku pracy i pozycji na nim”. Tak bardzo, że nawet nie chcą ujawnić statystyk.

Pierwsze dziecko z Polski uzbierało 9 milionów na terapię genową SMA

Alex Jutrzenka w Wigilię otrzymał od darczyńców prezent – jego zbiórka na portalu crowfundingowym osiągnęła 100 proc. Chłopiec jako pierwszy pacjent z Polski wyjedzie do USA, do Children’s Hospital of Philadelphia, po terapię genową, która ma zahamować postęp choroby.

Jak mózg rozpoznaje rzeczywistość?

Czy świat poznawany dzięki zmysłom jest taki, jaki nam się wydaje? Czy mamy dostęp do jego rzeczywistej natury, czy tylko interpretujemy sygnały dochodzącej do maszyny neuronalnej mózgu? Co dla epistemologii wynika z badań empirycznych w dziedzinie lingwistyki, neurobiologii, nauk kognitywnych i komputerowych (sztuczna inteligencja)?

Super 70-latkowie

Chcielibyśmy mieć organizm wyposażony w mechanizmy broniące przed starością. Niestety, ewolucja na tym polu nas zawiodła. Około sześćdziesiątki tracimy gwarancję. Jak twierdził Witold Gombrowicz, wszyscy jesteśmy w trakcie umierania.

Lekarze Czarnobyla

Serial HBO o wybuchu w elektrowni atomowej na Ukrainie spowodował, że świat przypomniał sobie to wydarzenie. Przypomnijmy więc, jaki wpływ na zdrowie miał opadający na obszary wielu krajów pył radioaktywny, oraz lekarzy, którzy odegrali istotną rolę w ratowaniu ludzi.

Protonoterapia. Niekończąca się opowieść

Ośrodek protonoterapii w krakowskich Bronowicach kończy w tym roku pięć lat. To ważny moment, bo o leczenie w Krakowie będzie pacjentom łatwiej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że ułatwienia dotyczą tych, którzy mogą za terapię zapłacić.

Miłość w białym fartuchu

Na nocnych dyżurach, w gabinecie USG, magazynie albo w windzie. Najczęściej
między lekarzem a pielęgniarką. Romanse są trwałym elementem szpitalnej rzeczywistości. Dlaczego? Praca w szpitalu jest ciężka – fizycznie i psychicznie. Zwłaszcza na chirurgii. W sytuacjach zagrożenia życia działa się tam szybko, na pełnej adrenalinie, często w nocy albo po nocy nieprzespanej. W takiej atmosferze, pracując ramię w ramię, pielęgniarki zbliżają się do chirurgów. Stają się sobie bliżsi. Muszą sobie wzajemnie ufać i polegać na sobie. Z czasem wiedzą o sobie wszystko. Są partnerami w działaniu. I dlatego często stają się partnerami w łóżku, czasami także w życiu. Gdzie uprawiają seks? Wszędzie, gdzie tylko jest okazja. W dyżurce, w gabinecie USG, w pokoju socjalnym, w łazience, a czasem w pustej sali chorych. Kochankowie dobierają się na dyżury, zazwyczaj nocne, często zamieniają się z kolegami/koleżankami, by być razem. (...)




bot