Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 10–11/2000
z 3 lutego 2000 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych w zozach

E=emcekwadrat, czyli zróbmy to same

Marek Wójtowicz

Po dwunastu miesiącach od pamiętnego protestu pielęgniarek i położnych światło dzienne ujrzało rozporządzenie minister zdrowia w sprawie sposobu ustalania minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych w zozach. Postanowiłem je zgłębić i skomentować, co nasza pielęgniarka naczelna skwitowała: "Nie będzie łatwo, dyrektorze!".

Łatwo trudny wzór matematyczny

Istotą rozporządzenia jest skomplikowany i trudny, na pierwszy rzut oka, wzór obliczeniowy, składający się z kilkunastu zmiennych, dzielonych, "sumowanych, odejmowanych i mnożonych. Przypomina mi się od razu kanapka maturalna, w której pod plasterkiem sera znajdowała się ściągawka z matematyki. Z pokorą wykorzystałem ściągawkę, nie bardzo nawet ją rozumiejąc. Wzór matematyczny z rozporządzenia, dający na wyjściu żądaną normę zatrudnienia, należy potraktować z taką samą pokorą jako ściągawkę – jako efekt pracy znających się na rzeczy profesjonalistów. Zadaniem praktyków niekoniecznie jest zrozumienie matematyki, ale "podstawienie" do wzoru odpowiednich, wskazanych w rozporządzeniu danych i wszystko samo się wyliczy.

Pielęgniarska kadra kierownicza będzie musiała jednak poświęcić sporo czasu na wyspecyfikowanie rodzaju i czasu trwania różnorodnych czynności, ale z doświadczenia wiem, że warto to uczynić i że wiele "ciekawostek" i dowodów złej organizacji pracy pojawi się w trakcie tych żmudnych prac. Dane można zresztą przetwarzać elektronicznie, z wykorzystaniem programów komputerowych opracowanych na zlecenie Departamentu Pielęgniarstwa Ministerstwa Zdrowia lub "na piechotę". Samorządy i związki zawodowe pielęgniarek przygotowują się już do przeszkolenia pracowników z każdej placówki, by potrafili zastosować rozporządzenie w praktyce.

Nie wierzyłem, ale uwierzyłem

Dwa lata temu nasz szpital (i kilka innych) wybrano do pilotowego projektu obliczenia zapotrzebowania na opiekę pielęgniarską. Nie bardzo wtedy wierzyłem, że da to jakiś wymierny efekt. Naczelna z przełożoną coś tam liczyły, jeździły do Warszawy, wracały, znowu liczyły. Kategoryzowały pacjentów, ślęczały przy komputerach, które były za wolne i za głupie, bo nie stać nas było na lepsze. Doszło nawet do pierwszej w dziejach Lubartowa wizyty Naczelnej Pielęgniarki Kraju. Potem były wymiany dyskietek, konsultacje Marka Ziegmana z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, prelekcje cenionych dydaktyków krakowskich: Janiny Dragosz i Krzysztofa Brocławika. Jednym słowem – cyrk na kołach. Na koniec, po sześciu miesiącach, pojawiła się magiczna liczba: 395 – czyli tyle, ile pielęgniarek powinien zatrudniać nasz zintegrowany zoz w obu szpitalach i przychodniach.

Efekt tej pracy doceniłem tak naprawdę dopiero w styczniu 1999 roku, w gorącym okresie strajków pielęgniarskich. U nas nie było żadnych zwolnień ani żadnych dramatycznych protestów. Tylko – oczywiście – stały niedosyt, bo płaca strasznie marna.

Pacjent pacjentowi i oddział oddziałowi nierówny

Nie da się ustalić ogólnopolskiej normy opieki typu: trzy pielęgniarki w dzień, a dwie w nocy. Część pacjentów wymaga stałego, bezpośredniego nadzoru, częstych pomiarów ciśnienia itp., a inni – tylko np. drugiej poduszki.

Różna jest liczba łóżek i struktura obłożenia w oddziałach. Jeden ma ich sto, a drugi pięćdziesiąt. Na każdym leży np. stale po 40 pacjentów i do tego tak samo "ciężkich". Czyli obłożenie i potrzeby pielęgniarskie są podobne, choć jeden oddział jest dwa razy większy od drugiego.



Na jednym oddziale trzeba też np. co 60 minut zmieniać pozycję każdego pacjenta, a na innym – tylko co dziesiątego. W jednym szpitalu są sekretarki medyczne, a w innym ich robotę wykonują pielęgniarki odcinkowe. Tu pielęgniarka oddziałowa sama robi zakupy dla oddziału, a gdzie indziej robi to sekcja zamówień publicznych. Tu się szkoli uczennice z liceum medycznego, a tam nie. Tu są sanitariusze do pomocy, a w innym nie ma.

Tego się nie da uśrednić na jedno ogólnopolskie oko. Pani minister Knysok od miesięcy próbuje ustalić jednakową stawkę na dializy w skali całego kraju i jaka z tego już jest afera? Ceny coca-coli i kotleta schabowego są różne w różnych regionach i jakoś nikt nie próbuje ich odgórnie ujednolicić. Trzeba przyjąć do wiadomości istnienie lokalnych uwarunkowań, bo taka jest istota wolnego rynku i także idea reformy zdrowotnej.

Zaproponowany w rozporządzeniu wzór matematyczny pozwala na elastyczne ustalenie obiektywnych norm zatrudnienia dla każdego zakładu zdrowotnego oddzielnie i zgodnie z lokalnymi uwarunkowaniami. Nie ma sztywnej, ogólnopolskiej sztancy. I to jest jego duży plus.

Nie ma rozwiązań doskonałych

W przypadku braku związków zawodowych rozporządzenie dopuszcza konsultacje ze związkiem pracodawców. Nie wiadomo, z jakim ani co będzie, jeżeli w regionie nie ma związku pracodawców lub też np. dyrektor z Zamościa wybierze do konsultacji związek pracodawców ze Szczecina, bo nigdzie tego nie zakazano. Proponuję kolegom dyrektorom prowadzić współpracę w tej materii raczej z własnymi związkami zawodowymi i delegatami do samorządu pielęgniarek – w myśl zasady "bliższa koszula ciału".

Obłożenie i zapotrzebowanie na usługi pielęgniarskie zależy nie tyle od faktycznego wyboru pacjenta, czyli popytu, ile od sztucznie ustalonej liczby i ceny świadczeń zakupionych przez płatnika. Może się okazać, że standard zatrudnienia, opracowany na podstawie potrzeb ubiegłego roku, nie ma nic wspólnego z wynikiem konkursu ofert na rok 2000. Bardzo proszę więc lobby pielęgniarsko-położnicze o naciskanie płatnika, aby respektował rzeczywisty, obiektywny wybór placówki przez pacjenta.

Wobec odstąpienia od idei tworzenia przez samorządy terytorialne, tzw. planów zabezpieczenia opieki ambulatoryjnej w rozporządzeniu zasygnalizowano konieczność nieco innego podejścia do norm zatrudnienia w lecznictwie otwartym (§ 4). Zapis ma uniemożliwić lekceważenie zadań pielęgniarek/położnych podstawowej opieki zdrowotnej. Wprawdzie nie muszą one co chwila biegać na salę chorych, ale muszą o każdej porze roku dojechać na wizytę patronażową lub środowiskową w gminie. W lecie mogą np. dojechać "służbowo-ekologicznym" rowerem, ale jak w zimie? Na nartach czy rowerem na zimowych oponach? Wprawdzie przewidziano w rozporządzeniu tzw. pośrednie świadczenie pielęgniarskie, ale zabiera ono więcej czasu niż przejście z oddziału do laboratorium w szpitalnym ciepełku. Środowisko pielęgniarskie zawstydziło chyba polityków zdrowotnych i samorząd lekarski, podając skuteczne rozwiązanie problemu niedoszłych samorządowych planów zapewnienia opieki ambulatoryjnej – wg najprostszej na świecie zasady: zróbmy to same.




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Nienawiść zabija lekarzy

Lekarze bywają ofiarami fanatyków, radykałów i niezadowolonych z leczenia pacjentów. Zaczyna się od gróźb, a kończy na nożu, pistolecie czy bombie.

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Suplementacja kolagenem jako wsparcie zdrowia stawów u osób aktywnych fizycznie

Kolagen to podstawowe białko strukturalne organizmu, które stanowi fundament tkanki łącznej. Odgrywa kluczową rolę w funkcjonowaniu stawów, kości oraz całego układu ruchu. Niestety, naturalna produkcja kolagenu w organizmie zaczyna spadać już po 25 roku życia, co może prowadzić do problemów takich jak ból stawów, sztywność czy ograniczona mobilność. Dla osób aktywnych fizycznie, których stawy są regularnie poddawane zwiększonym obciążeniom, suplementacja kolagenem może być szczególnie korzystna w utrzymaniu zdrowia aparatu ruchu i zapobieganiu kontuzjom.

Lecytyna sojowa – wszechstronne właściwości i zastosowanie w zdrowiu

Lecytyna sojowa to substancja o szerokim spektrum działania, która od lat znajduje zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przemyśle spożywczym. Ten niezwykły związek należący do grupy fosfolipidów pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu, będąc podstawowym budulcem błon komórkowych.

Aborcja: Czego jeszcze brakuje, by lekarze przestali się bać?

Lekarze nie powinni się bać, że za wykonanie aborcji może grozić im odpowiedzialność karna, a pacjentkom trzeba zapewnić realny dostęp do świadczeń. Wytyczne ministra zdrowia oraz Prokuratora Generalnego to krok w dobrym kierunku, ale nadal potrzebna jest przede wszystkim regulacja rangi ustawowej – głosi przyjęte na początku września stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Czy szczoteczka soniczna jest dobra dla osób z aparatem ortodontycznym?

Szczoteczka soniczna to zaawansowane narzędzie do codziennej higieny jamy ustnej, które cieszy się rosnącą popularnością. Jest szczególnie ceniona za swoją skuteczność w usuwaniu płytki nazębnej oraz delikatne, ale efektywne działanie. Ale czy szczoteczka soniczna jest odpowiednia dla osób noszących aparat ortodontyczny? W tym artykule przyjrzymy się zaletom, które sprawiają, że szczoteczka soniczna jest doskonałym wyborem dla osób z aparatem ortodontycznym, oraz podpowiemy, jak prawidłowo jej używać.




bot