Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 57–60/2000
z 20 lipca 2000 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Ostre i przewlekłe odczyny na światło słoneczne

Magdalena Ciupińska, Leszek Kalbarczyk

Promieniowanie UV jest emitowane przez słońce lub przez sztuczne źródła. Promieniowanie słoneczne może wywołać odczyny ostre – występujące bezpośrednio po ekspozycji (oparzenie słoneczne, udar) lub w kilkanaście godzin i dni później (hiperpigmentacja wczesna i późna). W wyniku powtarzających się ekspozycji powstają tzw. odczyny przewlekłe – fotostarzenie skóry, zmiany przednowotworowe i nowotwory skóry.


Fot. Thinkstock

Promieniowanie słoneczne nie jest jednorodne. Około 50% stanowi światło widzialne, 40% – promieniowanie podczerwone, a około 10% to promieniowanie ultrafioletowe (UV), które w zależności od długości fali dzielimy na UVA (długie) wytwarzające pigment, UVB, tzw. rumieniotwórcze oraz UVC o najkrótszej fali.

Działanie promieniowania słonecznego na skórę zależy od wielu czynników:
– długości fali,
– natężenia promieniowania,
– czasu ekspozycji,
– częstotliwości ekspozycji,
– warunków ekspozycji, np. kąta padania promieni,
– reakcji osobniczej, czyli koloru skóry i okolicy naświetlanej.

Należy zaznaczyć, że są różne czynniki zmieniające reakcję skóry na UV, np. schorzenia wewnętrzne, substancje stosowane miejscowo lub ogólnie zwiększające wrażliwość skóry na promieniowanie ultrafioletowe, uwarunkowania genetyczne oraz uprzednie leczenie promieniami RTG.

Odczyny ostre


Ostry odczyn rumieniowy wywoływany jest przede wszystkim przez promieniowanie UVB, zwane też rumieniotwórczym.

Rumień ujawnia się po około 2-3 godzinach po ekspozycji i stopniowo się nasila, by osiągnąć swój szczyt po 6-9 godzinach. Po 24-48 godzinach zanika.

Odczyn zapalny związany jest z wytworzeniem i uwolnieniem licznych cytokin i zależy przede wszystkim od IL-1 i TNF alfa. Zwiększona ekspresja cząsteczek adhezyjnych ICAM na keratynocytach powoduje migrację limfocytów do naskórka i wywołuje rumień.

Odczyn rumieniowy jest w istocie oparzeniem I stopnia. Skóra jest zaczerwieniona, obrzęknięta, silniej ucieplona. Zmianom towarzyszą świąd, pieczenie, bolesność.

Jeżeli odczyn rumieniowy jest bardzo nasilony, z obecnością zmian pęcherzowych, obraz odpowiada oparzeniu II stopnia. Może temu towarzyszyć tzw. udar słoneczny, wywołany promieniowaniem podczerwonym o długości fali 800 nm. Powstaje on w wyniku nadmiernej ekspozycji głowy lub karku. Typowymi objawami są: bóle i zawroty głowy, nudności, wymioty, uczucie osłabienia oraz przyspieszone tętno.

O ile promieniowanie UVB już w małych dawkach jest rumieniotwórcze, o tyle promieniowanie UVA wywołuje rumień dopiero w dużych dawkach.

W normalnych warunkach rumień po UVA trudno wywołać, jedynie sztuczne źródła światła mogą emitować tak silne promieniowanie UVA, że spowodują rumień. Można go nasilić poprzez podanie substancji światłouczulających.

Należy podkreślić, iż promieniowanie UVB, stosowane przed lub po ekspozycji na UVA, może intensyfikować reakcje na UVA i UVB i jest to tzw. zjawisko fotonasilenia (photoaugmentation). W zależności od typu skóry odczyn rumieniowy występuje zawsze, czasami lub nigdy. Na jego powstanie najbardziej narażone są osoby o typie skóry O, I, II o jasnych oczach, włosach blond lub rudych oraz dzieci.

Fototypy

Na nasilenie odczynu rumieniowego mogą także wpływać warunki środowiskowe, np. na plaży, gdy dochodzi do sumowania się promieniowania odbitego od piasku i wody.

Im dłuższy czas ekspozycji, większe natężenie promieniowania, jaśniejsze zabarwienie skóry – tym odczyn rumieniowy jest bardziej nasilony.

Istotne znaczenie ma także czas ekspozycji (tzn. im jest on dłuższy, tym silniejszy odczyn) oraz okolica ciała i grubość naskórka. Najbardziej wrażliwe okolice to: powieki, dekolt, dół brzucha, wewnętrzne powierzchnie ud.

Rumień trudno wywołać w okolicy o zgrubiałym naskórku, np. na podeszwach czy dłoniach. Zejściem odczynu rumieniowo-zapalnego są przebarwienia (hiperpigmentacja). Powstają one po okresie od 2 do 14 dni i mogą utrzymywać się przez wiele miesięcy.

O ile po ekspozycji na UVB dochodzi do zwiększonego wytwarzania melaniny (tzw. późna hiperpigmentacja), o tyle po UVA występuje tzw. szybka pigmentacja, natychmiastowa opalenizna, wywołana uwalnianiem już istniejących ziaren melaniny, a w mniejszym stopniu pobudzeniem jej syntezy.

Obecność barwnika w skórze chroni przed promieniowaniem UV, stanowiąc naturalną barierę. Zwykle pierwsza ekspozycja na UV powoduje powstanie odczynu rumieniowo-zapalnego. Potem, w miarę pojawiania się pigmentu, odczyn rumieniowy słabnie lub nie występuje. Jedynie u osób o jasnej karnacji po każdej ekspozycji na UV występuje rumień.

W celu wyrażenia nadmiernej odczynowości skóry na światło słoneczne określa się próg rumieniowy – czyli tzw. minimalną dawkę rumieniową (MED-minimal erythema dose). Dla populacji europejskiej wynosi ona około 1,2-2 min (0,07-0, 05 J/cm2) dla UVB i 30-70 J/cm2 dla UVA). U osób o wzmożonej wrażliwości skóry niska dawka powoduje już odczyn rumieniowy.

Odczyny przewlekłe


Przewlekła ekspozycja skóry na światło słoneczne powoduje przedwczesne starzenie się skóry. Na starzenie fizjologiczne nakłada się starzenie wywołane przez promieniowanie UV, tzw. fotoaging. Proces ten występuje we wcześniejszym okresie życia i ma większe nasilenie. W przeprowadzonych badaniach, kiedy przypadkowym osobom pokazano zdjęcia kobiet, które w przeszłości bardzo eksponowały się na UV i poproszono o ocenę ich wieku, został on oceniony na wyższy niż wykazywała metryka, a różnica była tym większa, im więcej przebywały na słońcu.

Skóra zmieniona pod wpływem wieloletniego narażenia na promieniowanie słoneczne jest sucha, łuszcząca się, o żółtawym zabarwieniu, pogrubiała, z przebarwieniami i odbarwieniami oraz z rozszerzonymi naczyniami krwionośnymi (teleangiektazjami). Obserwuje się liczne zmarszczki i bruzdy.

Dawniej skórę taką określano jako skórę rolników czy marynarzy; zmiany dotyczyły przede wszystkim okolic eksponowanych w czasie pracy – twarzy, szyi, dekoltu, grzbietów rąk, przedramion. Obecnie, w wyniku wzmożonej ekspozycji na światło słoneczne na skutek opalania się, przyspieszone starzenie skóry obserwuje się na niemal całym ciele.

Początkowo uważano, że głównym czynnikiem w starzeniu się skóry jest promieniowanie UVB penetrujące do naskórka. Obecnie podkreśla się rolę UVA docierającego do skóry właściwej i uszkadzającego włókna kolagenowe.

W badaniu histopatologicznym skóry zmienionej pod wpływem UV stwierdza się pogrubienie naskórka, wygładzenie linii skórno- -naskórkowej, większe nagromadzenie barwnika, zmiany ilościowe i strukturalne w obrębie tkanki łącznej, zwiększoną liczbę komórek nacieku w obrębie skóry właściwej.

Ten przewlekły stan zapalny określany jest mianem dermatoheliosis.

Najwcześniejszym objawem starzenia się skóry pod wpływem słońca są drobne zmarszczki, z czasem przekształcające się w bruzdy. Szczególnie jest to widoczne w okolicy karku i na powiece dolnej – skóra ulega wtedy pobruzdowaniu w romboidalne pola. Zaczerwieniona, twarda, szorstka skóra w okolicy karku nosi nazwę cutis romboidalis nuchae, a na twarzy jest to tzw. zespół Fare-Racouchota, zwany też "lemon skin"; dodatkowo obserwuje się tu zaskórniki, torbiele i zażółcenie skóry.

Przebarwienia na skórze zmienionej UV występują w postaci piegów, czyli plam barwnikowych o średnicy 1-2 mm, często licznych.

Większe zmiany barwnikowe, o średnicy od kilku do kilkunastu milimetrów, tzw. plamy soczewicowate lub plamy starcze, są zlokalizowane zazwyczaj na twarzy, grzbietach rąk, przedramionach. Mogą być one punktem wyjścia czerniaka.

Zanik pstry siateczkowaty barwnikowy skóry twarzy i szyi, tzw. poikilodermia Civatte'a, jest zlokalizowany na bocznych powierzchniach szyi, z charakterystycznym nie zmienionym obszarem skóry pod brodą – czyli w cieniu UV. Widoczne są siateczkowate przebarwienia. Zmiany dotyczą przede wszystkim kobiet (słońce + preparaty hormonalne).

Plamica Batmana, czyli posłoneczna, może występować na grzbietach rąk u osób starszych. Związane jest to z uszkodzeniem tkanki łącznej i kruchością naczyń włosowatych. Nawet najmniejszy uraz powoduje występowanie czerwono-granatowych wylewów.

W obrębie skóry zmienionej promieniami UV mogą pojawiać się też zmiany przerostowe, np. rogowacenie posłoneczne, nowotwory niebarwnikowe (raki postawno- i kolczystokomórkowe) i barwnikowe skóry (czerniak).

Wydaje się, że zarówno długotrwała ekspozycja, jak i oparzenia słoneczne są odpowiedzialne za kancerogenezę skóry. Uważa się, że mutagenne działanie UV na keratynocyty związane jest z bezpośrednim wpływem na DNA lub antyonkogeny typu P53, a także wywołaniem stanu immunosupresji. Rozwój nowotworów przypisuje się głównie promieniowaniu UVB, a ostatnio także UVA.

Istotnym czynnikiem ryzyka w nowotworach barwnikowych (czerniak) są oparzenia słoneczne, szczególnie do 12. roku życia. Zwiększają one ryzyko zachorowania nawet dwukrotnie. Także osoby z licznymi atypowymi znamionami (predyspozycja genetyczna) są narażone na melanoma malignum.
Występowanie czerniaka w miejscach eksponowanych na UV potwierdza wpływ opalania, choć należy zaznaczyć, że opalanie ma również działanie protekcyjne. Sztuczne źródła UV zwiększają nawet dwukrotnie ryzyko zachorowania na czerniaka złośliwego.

Rogowacenie posłoneczne jest najczęściej występującym stanem przednowotworowym. W około 6-25% może dochodzić do transformacji nowotworowej w raki kolczystokomórkowe, rzadziej nabłoniaki.

Nabłoniak podstawnokomórkowy jest najczęstszym nowotworem skóry i pomimo wieloletniego czasu trwania nigdy nie daje przerzutów. Morfologicznie jest to niezapalny guzek, otoczony charakterystycznym perłowym wałem.

Rak kolczystokomórkowy (SCC) to brodawkująca lub wrzodziejąca zmiana z nacieczoną podstawą, o szybkim wzroście i stosunkowowo częstych przerzutach. Nowotwory skóry zawsze wymagają badania histopatologicznego.

Żeby uchronić się przed ostrymi i przewlekłymi odczynami na UV, należy rozważnie korzystać z kąpieli słonecznych oraz zabezpieczyć skórę odpowiednim ubraniem i kosmetykami z filtrem przeciwsłonecznym.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Czy Unia zakaże sprzedaży ziół?

Z końcem 2023 roku w całej Unii Europejskiej wejdzie w życie rozporządzenie ograniczające sprzedaż niektórych produktów ziołowych, w których stężenie alkaloidów pirolizydynowych przekroczy ustalone poziomy. Wszystko za sprawą rozporządzenia Komisji Europejskiej 2020/2040 z dnia 11 grudnia 2020 roku zmieniającego rozporządzenie nr 1881/2006 w odniesieniu do najwyższych dopuszczalnych poziomów alkaloidów pirolizydynowych w niektórych środkach spożywczych.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Mielofibroza choroba o wielu twarzach

Zwykle chorują na nią osoby powyżej 65. roku życia, ale występuje też u trzydziestolatków. Średni czas przeżycia wynosi 5–10 lat, choć niektórzy żyją nawet dwadzieścia. Ale w agresywnej postaci choroby zaledwie 2–3 lata od postawienia rozpoznania.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Neonatologia – specjalizacja holistyczna

O specyfice specjalizacji, którą jest neonatologia, z dr n. med. Beatą Pawlus, lekarz kierującą Oddziałem Neonatologii w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny w Warszawie oraz konsultant województwa mazowieckiego w dziedzinie neonatologii rozmawia red. Renata Furman.

Miłość w białym fartuchu

Na nocnych dyżurach, w gabinecie USG, magazynie albo w windzie. Najczęściej
między lekarzem a pielęgniarką. Romanse są trwałym elementem szpitalnej rzeczywistości. Dlaczego? Praca w szpitalu jest ciężka – fizycznie i psychicznie. Zwłaszcza na chirurgii. W sytuacjach zagrożenia życia działa się tam szybko, na pełnej adrenalinie, często w nocy albo po nocy nieprzespanej. W takiej atmosferze, pracując ramię w ramię, pielęgniarki zbliżają się do chirurgów. Stają się sobie bliżsi. Muszą sobie wzajemnie ufać i polegać na sobie. Z czasem wiedzą o sobie wszystko. Są partnerami w działaniu. I dlatego często stają się partnerami w łóżku, czasami także w życiu. Gdzie uprawiają seks? Wszędzie, gdzie tylko jest okazja. W dyżurce, w gabinecie USG, w pokoju socjalnym, w łazience, a czasem w pustej sali chorych. Kochankowie dobierają się na dyżury, zazwyczaj nocne, często zamieniają się z kolegami/koleżankami, by być razem. (...)

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Wciąż nie rozumiemy raka trzustki

 – W przypadku raka trzustki cele terapeutyczne są inne niż w raku piersi, jelita grubego czy czerniaku. Postęp w zakresie leczenia systemowego tego nowotworu jest nieznośnie powolny, dlatego sukcesem są terapie, które dodatkowo wydłużają mediany przeżycia nawet o klika miesięcy – mówi dr Leszek Kraj z Kliniki Onkologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Nienawiść zabija lekarzy

Lekarze bywają ofiarami fanatyków, radykałów i niezadowolonych z leczenia pacjentów. Zaczyna się od gróźb, a kończy na nożu, pistolecie czy bombie.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Dlaczego lekarze za dużo pracują?

Niektórzy twierdzą, że z chciwości, inni, że z poczucia misji i obowiązku. Filozofowie sugerują, że może być to skażenie umysłu etosem pracy stworzonym przez tych, co nigdy nie pracowali, a żyli z pracy innych. Psychologowie, że to wynik bardziej wyrafinowanych potrzeb ludzkich.

Odszedł Ireneusz Zatoński

Kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia zmarł Irek, mój młodszy o 2 lata brat. Lekarz, który przez niemal pół wieku pełnił posługę lekarską dla mieszkańców podwrocławskiej gminy Żórawina.




bot